sertralina nie sprawdziła się u mnie p/lękowo. Im wyższa dawka tym było gorzej. A paro brałem ze trzy lata i dobrze wspominam ten lek. Fakt, że wejście na niego było ciężkie, ale równie ciężkie miałem wejście na sertralinę. Mnie chodzi głównie o eliminację lęku. Wtedy nastrój się musi poprawić.
Dawka 20mg to serio dużo, już maksimum, może to wysokość dawki odpowiada za napięcie. Jak już bierzesz 12 tygodni, to raczej się nie poprawi.
Może rozwiązaniem jest paro w dawce najpierw 20mg to taki najbardziej antylękowy antydepresant. Choć przy wyższych dawkach te uboki u mnie nie rosną, a działanie tak, ale tu można brać nawet 60mg. Zawsze możesz wrócić do esci, ale ja pobrałbym chociaż z miesiąc i też wyższe dawki.
Ja bym na Twoim miejscu rozważył z lekarzem zmianę, bo zwykle jak jest poprawa to jest już w niższej dawce, a Ty bierzesz maks.. Tylko każdy ma ten swój odpowiedni antydepresant. To co u jednego się sprawdza u innego niekoniecznie. I to nie truizm, tylko to cechuje SSRI/SNRI.
Czy takie rekreacyjne branie fenibutu lub pregabaliny będzie miało negatywny wpływ na rozkręcanie się tego leku?
...
Paro powinna pomóc przy byciu wrażliwym i przejmowaniu się byle problemem?
Moje życie to totalne gówno przez bycie wrażliwym, neurotycznym. Liczę że ten lek znieczuli mnie i jakoś pójdę do przodu.
Z ubocznych to nie wygląda to źle, bo odczuwam póki co tylko pobudzenie, jest znośnie.
Mam spore nadzieje co do tego leku, może za dużo się o nim tutaj naczytałem, ale ten profil działania paro u większości ludzi bardzo mi podchodzi.
Oby tylko przetrwać te pierwsze tygodnie.
Zaznaczam, że co roku na czas zimowy dostaję depresji sezonowej, raz silniejszej, raz słabszej, są dni w których kompletnie nie mogę ruszyć się z łóżka mimo chęci i posiadania zainteresowań które sprawiają mi przyjemność.
Od września zeszłego roku zacząłem brać paroksetynę, bo wiedziałem, że zbliża się właśnie moja coroczna depresja sezonowa, zacząłem od 5mg przez 2 tygodnie, później 10mg - 2 tygodnie, 15mg - dwa tygodnie, 20mg - kolejne dwa tygodnie i kończąc na 30mg aż do bodajże 25 stycznia bieżącego roku w którym to pomyślałem sobie, a pierd*lę tą paroksetynę, bo nie dość, że kastruje chemicznie to mózg zwalnia obroty o kilkadziesiąt procent co przekłada się na obniżoną produktywność co mi najbardziej przeszkadzało, ale jestem świadomy, że jest to skutek zażywania SSRI.
Objawów odstawiennych o dziwo nie miałem absolutnie żadnych, co jest dla mnie też trochę szokujące, a po kilku dniach można powiedzieć, że zacząłem dosłownie czerpać szczęście z życia, ba nawet anhedonia mi minęła.
Ciekawość mnie zżera dlaczego w moim otoczeniu jestem jedyną osobą na którą SSRI działa w odwrotny sposób, ma ktoś jakąś teorię dlaczego tak się dzieje? z fartem.
"Narkotyki to syf i mega biznes czaisz? ktoś żyje z Ciebie i Twoich ziomali"
12 lutego 2024Merx pisze: Mógłby mi ktoś wytłumaczyć dlaczego na mój organizm każde możliwe SSRI powoduje skutek dosłownie odwrotny od zamierzonego i zamiast poprawiać nastrój kompletnie go rujnuje?
Zaznaczam, że co roku na czas zimowy dostaję depresji sezonowej, raz silniejszej, raz słabszej, są dni w których kompletnie nie mogę ruszyć się z łóżka mimo chęci i posiadania zainteresowań które sprawiają mi przyjemność.
Od września zeszłego roku zacząłem brać paroksetynę, bo wiedziałem, że zbliża się właśnie moja coroczna depresja sezonowa, zacząłem od 5mg przez 2 tygodnie, później 10mg - 2 tygodnie, 15mg - dwa tygodnie, 20mg - kolejne dwa tygodnie i kończąc na 30mg aż do bodajże 25 stycznia bieżącego roku w którym to pomyślałem sobie, a pierd*lę tą paroksetynę, bo nie dość, że kastruje chemicznie to mózg zwalnia obroty o kilkadziesiąt procent co przekłada się na obniżoną produktywność co mi najbardziej przeszkadzało, ale jestem świadomy, że jest to skutek zażywania SSRI.
Objawów odstawiennych o dziwo nie miałem absolutnie żadnych, co jest dla mnie też trochę szokujące, a po kilku dniach można powiedzieć, że zacząłem dosłownie czerpać szczęście z życia, ba nawet anhedonia mi minęła.
Ciekawość mnie zżera dlaczego w moim otoczeniu jestem jedyną osobą na którą SSRI działa w odwrotny sposób, ma ktoś jakąś teorię dlaczego tak się dzieje? z fartem.
Marihuana a rak głowy i szyi: Czy używanie marihuany może zwiększać szanse na raka?
USA może zaoszczędzić 29 miliardów rocznie dzięki legalizacji marihuany medycznej
"Nalokson ratuje życie uzależnionych od opioidów. Zwiększmy dostępność jak najszybciej" [WYWIAD]
Koniec e-wizyt na medyczną marihuanę. Polski rząd zaostrza przepisy dotyczące medycznej marihuany.
Minister Zdrowia Izabela Leszczyna podpisała rozporządzenie zaostrzające przepisy dotyczące medycznej marihuany w Polsce. Nowe regulacje wymagają osobistego badania pacjenta przed wystawieniem recepty na substancje kontrolowane, co oznacza koniec e-wizyt na medyczną marihuanę w prywatnych klinikach konopnych. Nowe przepisy mocno uderzają w branżę oraz pacjentów, zwłaszcza niemobilnych, ograniczając dostęp do potrzebnego leczenia.
"Zdała sobie sprawę", że to "doskonały sposób na ukrycie biznesu narkotykowego". Nie żyje dziecko
Właścicielka nowojorskiego żłobka, w którym rok temu dziecko zmarło wskutek zatrucia fentanylem, przyznała się we wtorek do zarzutów posiadania i dystrybuowania narkotyków. Jak mówił prokurator, gdy Grei Mendez rozpoczęła działalność, "zdała sobie sprawę", że to był w rzeczywistości "doskonały sposób na ukrycie biznesu narkotykowego". Wyrok w sprawie kobiety ma zostać ogłoszony 3 marca. Grozi jej dożywocie.
Pierwszy legalny klub marihuany w Niemczech rozdaje własnoręcznie wyhodowany susz
Pierwszy legalny klub marihuany w Niemczech: Mała miejscowość w Dolnej Saksonii zapisuje się na kartach historii jako pierwsze miejsce w Niemczech, gdzie członkowie klubu „Cannabis Social Club” (CSC) mogli legalnie odebrać samodzielnie wyhodowaną marihuanę. Wydarzenie to jest teraz szeroko komentowane jako pierwszy w Niemczech przypadek legalnego udostępnienia marihuany poza celami medycznymi.