W kontaktach mogą sprawiać wrażenie „cichych”, wręcz „niewidocznych”. Ludzie z osobowością lękliwą mają skłonność do postaw unikających i co wycofywania się z różnych aktywności, zadań, nie podejmują wyzwań i decyzji, w ważnych życiowo momentach, np. po zakończeniu studiów lub pod odchowaniu dzieci.
W związku z tym prowadzą tryb życia, który w opisie psychiatrycznym jest nazywany ograniczonym – nie robią wielu rzeczy, które mogłyby robić, ale się z nich wycofały. Osoby te potrzebują bliskich związków emocjonalnych, ale oczekują pełnego bezpieczeństwa i akceptacji w tym zakresie. Często zatem unikają kontaktów z innymi i wycofują się z relacji, mimo istnienia wewnętrznej potrzeby bliskości z innymi. W tym obszarze często wygrywa u nich jednak lęk i obawy przez odrzuceniem, upokorzeniem i zawstydzeniem, a ponieważ uzyskanie długotrwałej, bezwarunkowej akceptacji bywa niełatwe, osoby te mogą ostatecznie doświadczać samotności i obniżenia nastroju.
Osoby dotknięte tym zaburzeniem unikają takiej aktywności w okresie nauki lub w pracy, która wymagałaby intensywnego kontaktu z innymi ludźmi, z powodu wspomnianego wyżej lęku przed krytyką, niezrozumieniem lub odrzuceniem.
Do czego pieje? A no do tego, że samemu ciężko określić, czy jesteśmy typowo aspołeczni, mamy osobowość lękową, czy po prostu unikamy ludzi, bo nas wkurwiają. Dla niektórych zapewne to jest proste, ale zazwyczaj takie osoby nie mają problemów ze zdefiniowaniem swojego stanowiska w powyższej sprawie, co za tym idzie, raczej w kanon zaburzeń ciężko byłoby je wpisać.
Moje dwa przykłady z życia:
W kontaktach z kobietami jestem otwarty, empatyczny i przemiły. Płeć przeciwna jest dla mnie czymś ważnym i lubię spędzać z nią czas. Traktuje na równi, a nawet rozmowa z nimi sprawa mi dużo przyjemności.
Rozmowa z mężczyznami nie jest mi jakoś mocno potrzebna. Gadkę z facetami sprowadzam do minimum. Zazwyczaj traktuję 90% jak bezmózgie yeti. Garstka, z którymi da się porozmawiać, to faktycznie wartościowi ludzie.
Co do osobowości lękowej, to ja zdecydowanie jej nie mam. Niemniej jednak dużo osób myli (tak jak pisaliśmy) te wszystkie zaburzenia naraz. A leczenie ich, lub pracowanie nad sobą może być ukierunkowane inaczej, ze względu na to, że jedno drugiemu nie jest równe, więc leczy/bada/sprawdza się/wychodzi z tego inaczej.
Chcesz wspomóc narkopedię swoją wiedzą? Pisz na — martwamysz/at/tuta.io
Dołącz do Hajpowego Mastodona - kliknij„link na końcu”i dołącz do naszej społeczności! — https://hyperreal.cyou
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/6/684579aa-f97a-4eb0-bdae-a466b1f1bb75/IMG_7281.jpeg?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250814%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250814T053002Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=71cd551d6281c19abec51e52ca17092643bd2214c12955cf29d1966a3234e18e)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/p06p0z0v.jpg)
Ekstaza i ekstaza: jak patrzyliśmy i patrzymy na narkotyki
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/weedtravelbyair.jpg)
Podróż z medyczną marihuaną samolotem – co musisz wiedzieć?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cbd_0.jpg)
Legalne, ale traktowane jak podejrzane. Nowy biznes tonie w absurdach przepisów i kontroli
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/betel-c0faedab2ce4409c9a96a39b09b1561b.jpg)
Betel jest używany od co najmniej 4000 lat
Betel to po kofeinie, alkoholu i nikotynie najbardziej popularna używka na świecie. Jest używany od dawna i głęboko zakorzeniony w kulturze Azji. Chociaż żucie betelu wiąże się z zabarwieniem zębów, brak takie zabarwienia nie oznacza, że człowiek betelu nie żuł. Dlatego też stwierdzenie jego użycia w przeszłości wymaga specjalistycznych badań. Taki, jakich podjęli się naukowcy z Tajlandii, Australii i USA.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/gdfgdfgdfg-1038x1038.png)
Marihuanoholik – nowa definicja dla nowego języka debaty o uzależnieniu
W świecie, w którym alkoholik nie jest „ćpunem”, tylko „osobą z chorobą alkoholową”, a osoby uzależnione od leków otrzymują wsparcie zamiast pogardy i aresztów – czas również na zmianę języka wokół marihuany, która prędzej niż później zostanie w Polsce zdepenalizowana. Dlatego proponujemy wprowadzenie nienaukowego terminu „marihuanoholik” – jako neutralnego określenia osoby, która straciła kontrolę nad swoim używaniem marihuany i odczuwa tego konsekwencje w codziennym życiu. Zaznaczamy, że definicja ta nie ma zastąpić klasyfikacji medycznej, a jedynie usunąć stygmantyzację.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/flysky.jpg)
Może być nowym fentanylem. "Flysky" rozprzestrzenia się w USA
Nowy śmiertelnie niebezpieczny narkotyk rozprzestrzenia się w Stanach Zjednoczonych. Pojawił się m.in. na ulicach Chicago, Filadelfii i Pittsburgha. "Flysky" to heroina zmieszana z medetomidyną - środkiem uspokajającym stosowanym w weterynarii.