24 maja 2021Satif pisze: Ty dążysz do destrukcji.
To pragnienie samodestrukcji. Im więcej oglądam dokumentów, czytam książek, gdzie ktoś się upadla narkotykami, ćpa po kiblach itd. sprawia, że to mi się wydaje super atrakcyjne.
Ale zawsze miałem takie coś. Nie wiem, np. w wieku młodym każdy chce zrobić coś szalonego, chociaż raz. Ja tych razy samodestrukcyjnych miałem od chuja. Od jazd pod wpływem, przez awantury z Policją, odwiedziny w domach publicznych - gdzie wiadomo, było w mieście pod czyją są opieką, aż po zaczepianie nocą w mieście łebków do bójki i po skoki na spadochronie (co mam lęk wysokości).
Może to jakaś forma sadomasochizmu,? bo jak przychodzi otrzeźwienie na dołku, budzisz się cały zaplamiony krwią z ukruszonym zębem i nie pamiętasz nawet kto wygrał, albo w końcu też lecisz już do góry przychodzi taka refleksja " Kurwa co ja robię/narobiłem ?" i zaczyna się myślenie, rozmyślanie co ze mną nie tak.
Gadałem z setkami terapeutów, psychiatrów - podejrzewano o wszystko od perfekcjonizmu, po złe relacje z rodzicami wmieszane w uzależnienie - ale nie wiem co jest problemem.
Rzucić kodeinę i alkohol to była dla mnie kwestia paru dni. Znaleźć zamiennik, i to dużo bardziej destrukcyjny - tylko tyle mi wystarczy. Wszyscy mówią, że efedryna wjeżdża na serce - chuj, przebiegnę maraton na efce.
Nie tęsknie za kodeiną. Miałem taki okres życiu, ale nigdy nie zajebałem właśnie nawet pseudo "speedballa".
A co w tym najdziwniejszego do tego, że nie mam myśli suicydalnych!
A i nie walę po kablach, bo się boję igieł
Wszystko dla ludzi ale z głową, lepiej się cieszyć prostą kodeinką od święta niż żyć w pogoni za helem ;)
Mam w planach poszukać kompetentnego magika do odstawiania antydepresantow ale wjebalo mi się znowu w kodeinę no i wiecie jest jak jest.
"Mówiłem nigdy więcej, a czas mi przyniósł plaster
Zagoiło się nieźle skoro goiło z otwartej
Zasypiam w pół do pierwszej, zasypiam w pół do czwartej
Albo znów kurwa nie śpię przez co jeszcze nim zasnę..."
Jak będzie cię chciał gdzieś skierować to mówisz nie dzięki i wychodzisz bez płacenia jak już wspominali przy ogarnianiu recek.
Teraz może skuszę się ewentualnie na jakiś władek, ale kody za cholerę nie wezmę, ryje za ostro kondycję fizyczną. Jeszcze tylko papierosy rzucić i jestem kolo bez nałogów.
24 maja 2021divorcedX pisze:Wiem o tym już, tylko wiesz co jest najgorsze? że takie teksty mnie nakręcają na ćpanie. Myślę, że jestem jebnięty na głębszym poziomie niż alkoholizm, narkomania.24 maja 2021Satif pisze: Ty dążysz do destrukcji.
To pragnienie samodestrukcji. Im więcej oglądam dokumentów, czytam książek, gdzie ktoś się upadla narkotykami, ćpa po kiblach itd. sprawia, że to mi się wydaje super atrakcyjne.
Ale zawsze miałem takie coś. Nie wiem, np. w wieku młodym każdy chce zrobić coś szalonego, chociaż raz. Ja tych razy samodestrukcyjnych miałem od chuja. Od jazd pod wpływem, przez awantury z Policją, odwiedziny w domach publicznych - gdzie wiadomo, było w mieście pod czyją są opieką, aż po zaczepianie nocą w mieście łebków do bójki i po skoki na spadochronie (co mam lęk wysokości).
Może to jakaś forma sadomasochizmu,? bo jak przychodzi otrzeźwienie na dołku, budzisz się cały zaplamiony krwią z ukruszonym zębem i nie pamiętasz nawet kto wygrał, albo w końcu też lecisz już do góry przychodzi taka refleksja " Kurwa co ja robię/narobiłem ?" i zaczyna się myślenie, rozmyślanie co ze mną nie tak.
Gadałem z setkami terapeutów, psychiatrów - podejrzewano o wszystko od perfekcjonizmu, po złe relacje z rodzicami wmieszane w uzależnienie - ale nie wiem co jest problemem.
Rzucić kodeinę i alkohol to była dla mnie kwestia paru dni. Znaleźć zamiennik, i to dużo bardziej destrukcyjny - tylko tyle mi wystarczy. Wszyscy mówią, że efedryna wjeżdża na serce - chuj, przebiegnę maraton na efce.
Nie tęsknie za kodeiną. Miałem taki okres życiu, ale nigdy nie zajebałem właśnie nawet pseudo "speedballa".
A co w tym najdziwniejszego do tego, że nie mam myśli suicydalnych!
A i nie walę po kablach, bo się boję igieł
Niby truizm, ale jakże prawdziwy! Tylko dla nieuzależnionych względnie normalnych ludzi.Wszystko dla ludzi ale z głową, lepiej się cieszyć prostą kodeinką od święta niż żyć w pogoni za helem ;)
No i nie wiem kiedys tez dawno temu się przyznałem do swojego alkoholizmu i na to też dostawałem leki konkretniej ssri - ale w sumie co z tego ?? Po co się o to pytasz ??
08 czerwca 2021Mefistofeles1945 pisze: U mnie koda nie działała destrukcyjnie, no chyba, że na organizm, tata doskonale "wyczuwał" kiedy jestem pod wpływem i wtedy dawał mi ciężkie zadania przesuwanie czegoś ciężkiego na placu przed domem, kopanie łopatą, itd., bo wiedział, że na kodeinowym haju jestem słabiusieńki i tak specjalnie robił, aż w końcu odpuściłem i przestałem łykać te tabletki.
Teraz może skuszę się ewentualnie na jakiś władek, ale kody za cholerę nie wezmę, ryje za ostro kondycję fizyczną. Jeszcze tylko papierosy rzucić i jestem kolo bez nałogów.
Podróż z medyczną marihuaną samolotem – co musisz wiedzieć?
Marihuana negatywnie wpływa na płodność kobiet? Nowe badania kanadyjskich naukowców
Ekstaza i ekstaza: jak patrzyliśmy i patrzymy na narkotyki
Publikacja: ręczny system do wykrywania MDMA
Komunikat Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Prof. dra Jana Sehna w Krakowie.
CBŚP rozbija narkotykowy gang z Podlasia. 22 podejrzanych, ponad 130 kg zabezpieczonych narkotyków
CBŚP rozbija narkotykowy gang z Podlasia. 22 podejrzanych, ponad 130 kg zabezpieczonych narkotyków Funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji, działając pod nadzorem Pomorskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Gdańsku, przeprowadzili trzy skoordynowane uderzenia w zorganizowaną grupę przestępczą z Podlasia. Grupa miała zajmować się produkcją oraz wprowadzaniem do obrotu znacznych ilości narkotyków. Łącznie zatrzymano 19 osób, a zabezpieczone mienie przekroczyło wartość 625 tys. zł.
Marihuana a ciąża i płodność – badacze z UM Wrocław: „Nie ma bezpiecznej dawki”
Normalizacja marihuany w debacie publicznej idzie w parze z rosnącym przekonaniem, że to „naturalna” i mniej inwazyjna alternatywa dla farmakoterapii. Jednak najnowszy przegląd 64 badań przeprowadzony przez naukowców z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu pokazuje, że THC nie jest obojętne dla układu rozrodczego ani dla rozwijającego się płodu. Eksperci wskazują, że kannabinoidy wpływają na centralne mechanizmy płodności, a skutki ich działania mogą być długofalowe – także dla przyszłych pokoleń.
