Nie będę rozpisywała się zbytnio co się wydarzyło w moim życiu, że zaczęłam.
Wzloty i upadki, ciąg zdarzeń, jak u każdego. Zaczęło się łatwo i przyjemnie. Razem z chłopakiem zaczęliśmy swoją przygodę z MDMA. Raz na dwa tygodnie. 5g to było dla nas prawdziwy zapas. Prowadziliśmy raczej stresujący tryb życia, problemy osobiste, przeprowadzka z dala od rodziny, problemy finansowe bo przestój w pracy... Albo nagle tak zakręciliśmy, że pieniądze się same ciągnęły do nas. Dzięki MDMA mogliśmy odciąć się od wszystkiego i dobrze się bawić. Następnie szybko przyszedł ten czas i pojawiła się kokainą, 1g. Szurnelo nami i nam się spodobało. I jakoś wpadł nam w ręce mefedron. I tak zaczęliśmy. Potrafiliśmy w weekend zrobić 10g-15g. Mieliśmy 4 może czasem więcej przerwy i znowu 3 dni szaleństwa. Było wesoło, kolorowo i z fantazja. Drift na rondzie, przejażdżka 220 na godzinę, czy imprezy we dwoje do rana to standart. Nic nas nie mogło zatrzymać. Jak jednak wiadomo w obliczu problemów, zmęczony organizm, zjazdy doprowadzały do tego, że z niektorymi rzeczami zaczęliśmy sobie nie radzic. Coś co kiedyś było nie trudne do zrobienia zaczęło rozciągać się w czasie bo trudno było się zebrać, bo mieliśmy tyły w pracy, bo byliśmy mniej wydajni, nieuważny a może po prostu nie zależało nam jak kiedyś bo uzalismy ze nie ma co wypruwac sobie żył. Jako że jesteśmy oboje raczej dominujący i samodzielni dochodziło między nami do coraz częstszych kłótni, awantur, czasem tak grubych, że kończyło się naprawdę nieciekawie. Ale nie potrafiliśmy żyć bez siebie, zdawaliśmy sobie sprawę że w sumie nie ma się o co kłócić, zaczynało się od dupereli, a kończyło na wywlekaniu flakow z przed 5 lat. Doszło do tego że sex uprawialiśmy tylko na jazdach. Normalnie zalezalo nam na sobie, ale do naszego związku wszedł wstyd jakiś taki dziwny, baliśmy się oceny drugiego. Nie wiem jak to nawet napisać. Mój chłopak zaczął mieć ataki paniki, czasem irracjonalne, spoczywało sporo na jego barkach, czasami byliśmy dla siebie na wzajem nie do wytrzymania. Najgorzej jak wkręciły nam się jakieś paranoje odnośnie zdrad klamst itd. Mój chłopak zaczął u znajomego lekarza kombinować jakieś leki. Tłumaczyłam mu ze po ch*ja to jak za 3 dni zapieprzy melanż 3 dniowy? Bałam się, że dostanie na gar dopiero. Bierzemy to dobre 1,5 roku naprawdę z niewielkimi kilkudniowymi przerwami. Z nim jest gorzej, stracił umiejętność cieszenia się ze zwykłych rzeczy. Mało co go cieszy. Rozmawiamy o tym co się dzieje, płaczemy, wiemy, że to nas oboje roz*ierdala. Tak po krotce brzmi moja opowieść. Wiem, że historii takich pełno, tematów i postów na tym forum także. Dopiero się zaczytuje w Was. Zanim jednak wydedukuje z tego co dalej musimy zrobić chce Was prosić o Wasze opinie, porady, może doradzicie czym się wspomoc z apteki na początek, naprawdę jestem tak zdeterminowana, że chce zacząć już. Wiem, że ktoś napisze to odstawcie idźcie do psychiatry. Tak chce zrobić ale żeby odstawić tak po prostu to musimy się zabezpieczyć w miarę przed skutkami bo musimy być "żywi" w pracy. Leków się boję tych silnych, psychiatry nie wykluczam żeby iść. Zdaje sobie też sprawę, że dla każdego narkusa ćpanie to lepszy level życia. Bez cpania nie ma tej mocy. Oboje jednak lubimy stabilizację, spokój i są to wartości dla nas ważne, nie dają tego kopa, ale warto właśnie dlatego to rzucić. Co mogę zrobić na już? Czekam na Wasze historie, opinie i rady. Dzięki Wam za przeczytanie. Pozdrawiam
No i z mefedronem tez tego mieszac nie wolno. I to tez nie jest tak, ze przestaniesz i na nastepny dzien mozesz brac, tylko trzeba najpewniej miesiac czekac.
Zeby dostac SSRI musisz symulowac depresje, tj jej wszystkie normalne objawy. Ja wiem, ze nie musisz, albo moze wciaz bierzecie mefedron (choc pewnie to jakis syf), ale jak przeknasz lekarza to bedzie potem bez problemu. Standardowo ja bym zaczal od sertlaniny jesli chodzi o SSRI.
Nie ma co z siebie robic cpuna u lekarza bo od tego mozna miec szereg problemow. Powie ci taki spierdalaj na detoks i huja nie dostaniesz zadnego lekarstwa. Inne problemy tez sa mozliwe, w tym historia uzalezniania, ktorej potem ukryc nie mozesz legalnie.
Trzeba kilku tygodni brania SSRI, normalnie 2 tygodnie ale czasami az do 3 miesiecy zanim poczujesz sie lepiej, na poczatku moze byc gorzej i trzeba to przezyc.
Poza tym - mefedron to dopalacz, to nie jest normalny narkotyk jaki znaja twoi rodzice. To rasuje mozg bardziej niz wszystkie narkotyki brane jednoczesnie. To jest duzy blad. I tak stajesz sie straconym pokoleniem dzieci dopalaczy, ktore przekrecaja sie jeden za drugim, ulegajac szkodliwej, biedo-polskiej modzie na dopalacze. To pewnie nawet nie mefedron tylko cos co rozpiedala mozg jeszcze bardziej i efekty beda ci wychodzic cale zycie.
02 kwietnia 2020Coldoutside pisze: Cześć
Jest ciężko i momentami przejebane ale to nie sztuka zamienić mefedron na leki.
A na beta ketonach jechałem prawie 4 lata.
W tym prawie dwa bez przerwy, rok weekendowo (od piątku o poniedziałku) i potem ostatni rok raz/dwa razy mies
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
Nie ma co niszczyć sobie życia jak i zdrowia.
Powodzenia ludziska!
Spróbujcie za wszelką cenę odizolować się od dostępu i zastąpić używke pasją. Starać się urozmaicać czas by nie zginąć w rutynie walenia i dobrego seksu hehe. Ostatnio odkryłem że wrzucanie do puszki monet i oszczędzanie daje mi większą satysfakcję bo wiem że nie przeszuram snifa. Jedynym problemem jest to że coraz więcej jaram, zamieniłem używke ,ale nie żałuję bardziej martwię się o swoje płuca xD W pewnym momencie zrozumiałem że to odemnie zależy czy chce być głową rodziny czy chłopcem z ciaglym problemem.
To i tak niski wymiar kary jak na parę lat psucia sobie glowy.
Ketony zacząłem brać w 2015 do 2019
W sumie w życiu z 60 substancji przerobilem RC, leki, klasyki. Kiedyś to podliczę
Kilka przedawkowań, parę razy mnie odratowali.
I.... Nie chcę wrócić do tego
Uznaje te kilka lat za stracony czas
Daj sobie sporo czasu a wszystko się poukłada.
Dragi to iluzja
Wiele razy odstawiałem ale poszło np. raz w miesiącu baclo
W drugim koda.
Potem za 2 tyg keta.
Niby mniej brałem, ale stałem w miejscu.
Trzeba całkowicie powiedzieć dość. Nie na pół gwizdka ograniczyc...
Wiele lat krecenia w kółko zajęło mi by to pojąć.
Chemiczne szczęście trzeba zastąpić czymś innym
Branie rekreacyjne powoduje że mogę tydzień smutny chodzić i czekać na. Weekend.
To bez sensu
To wegetacja
Albo wóz albo przewoz
The methapor of Life
ledzeppelin2@safe-mail.net
Badanie: Brak dowodów na resztkowe efekty marihuany w prowadzeniu pojazdów
Logika Valium, a nie LSD: narkotyki, artyści, mieszczaństwo i codzienność do znieczulenia [WYWIAD]
Efekty terapii wspomaganej psychodelikami są zachwycające
USA: Donald Trump usunie marihuanę z listy najcięższych narkotyków?
Stało się to, o czym spekulowano od miesięcy. Donald Trump, mimo oporu konserwatywnego skrzydła własnej partii, ma sfinalizować proces reklasyfikacji marihuany. Konopie mają trafić z surowego Wykazu I (gdzie są traktowane na równi z heroiną) do łagodniejszego Wykazu III substancji kontrolowanych.
Jak wygląda Luksemburg 2 lata po dekryminalizacji marihuany? Bilans zysków i strat
Kiedy myślimy o luźnym podejściu do marihuany w Europie, przed oczami stają nam holenderskie Coffee Shopy lub portugalska dekryminalizacja. Jednak to Malta i Luksemburg dokonały prawdziwego przełomu legislacyjnego. Latem 2023 roku Luksemburg stał się drugim krajem UE, który oficjalnie wpisał prawo do uprawy konopi w ustawy.
Premie za alkohol w Biedronce. Związki zawodowe są oburzone
Związki zawodowe alarmują w sprawie nowego programu motywacyjnego w sieci Biedronka. Jak wynika z wewnętrznego dokumentu, pracownicy najlepszych sklepów mają otrzymać premie finansowe za najwyższe wyniki w sprzedaży alkoholu. Sprawa — zdaniem związkowców — budzi poważne wątpliwości prawne i etyczne, dlatego zamierzają oni podjąc poważne kroki.
