Luźne dyskusje na tematy związane z substancjami psychoaktywnymi.
ODPOWIEDZ
Posty: 26 • Strona 2 z 3
  • 3177 / 889 / 5
10 października 2020Duce pisze:
czasem kilka złych myśli potrafi zaburzyć fazę i przeistoczyć się w bad tripa.
No tak jest z każdym dosłownie psychodelikiem i dlatego set and setting są takie ważne. Rzucając dowodami anegdotycznymi - po grzybach nigdy nie miałem nieprzyjemnej podróży, wszystkie co do jednej były przyjemne, głębokie, mistyczne i zostawiały mnie z poczuciem wewnętrznego spełnienia. Jedyne badtripy miałem po kwasie 🤷🏼‍♂️ z drugiej strony nigdy nie jadłem polskich"łasiczek", a te zawierają średnio dziesięciokrotnie więcej baeocystyny niż cubensisy.
Benzo pod ręką dobry pomysł ale nie za mocne, bo może pogorszyć sprawę. Kupiłem kiedyś "trip stopper" w smarcie - dwie dextrosy i kapsułka waleriany czy jakoś tak. Już dawno zużyte, a kapsułki w środku są z cukrem pudrem. I właśnie kiedy jakiś nowicjusz mówi, że chyba za grubo to pokazuję mu to opakowanie i mówię, że spokojnie, nie ma się co bać i jak coś to tutaj pomoże. Użyłem tylko raz (tych pudrowych kapsułek) i trip się ustabilizował w kilka minut po wzięciu. Oczywiście potem powiedziałem, że to placebo i sama sobie z tym poradziła %-D
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=69736&hilit=Chef&start=170
Podziel się posiłkiem
  • 1823 / 104 / 20
10 października 2020DelicSajko pisze:
Jedyne badtripy miałem po kwasie 🤷🏼‍♂️ z drugiej strony nigdy nie jadłem polskich"łasiczek", a te zawierają średnio dziesięciokrotnie więcej baeocystyny niż cubensisy.
[/quote]

Możliwe, polskie łysiczki są bardziej mroczne i mentalne od zagranicznych rodzajów łysiczek, przynajmniej moim zdaniem
Na nic dzisiaj nie narzekam, mam w kieszeni klonazepam.
Co się stanie po Dextrometorfanie?
Ona jedyna, wierna dziewczyna - amfetamina buprenorfina
  • 3177 / 889 / 5
Sprostowanie: nigdy nie jadłem łysiczek, jedynie cubensisy.
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=69736&hilit=Chef&start=170
Podziel się posiłkiem
  • 12511 / 2426 / 0
Jadłem grzybki polskie, zagraniczne (i amerykańskie :)) oraz 2 x kwasa.
grzybki wprawdzie w ilościach umiarkowanych (ok 20-30 polskich i nieznaną ilość sproszkowanych zagranicznych) i jedyne nieprzyjemne doznania, jakie miałem, to lekkie nudności jak się rozkręcały (trwało to może 10 minut).
Dalsza faza zależy w dużej mierze od aktualnego stanu psychicznego i okoliczności.
Trip może się zepsuć z bardzo prozaicznej przyczyny - coś smutnego w TV np.

Na kwasie za każdym razem jarałem, co wypacza działanie (wzmacnia cholernie) i trudno mi obiektywnie porównać. Na pewno da się złapać bad trip'a.

Generalnie trzeba pamiętać, że to co się dzieje, w końcu minie (na fazie nie jest to już takie oczywiste). Wspominałem o piwkach, bo alkohol działa na GABA i zmniejsza nieco negatywne myśli (jeśli już się pojawią).
Benzo w pogotowiu to dobry pomysł.
  • 10 / 1 / 0
dzięki wszystkim za odpowiedzi. Piwo to moze byc faktycznie dobry pomysł bo np jak zmieszam piwo z MDMA to sie czuje zajebiście, empatycznie i duzo bardziej otwarty jestem do ludzi, czy to złe porównanie do kwasa/grzybów ? aa no i faktycznie w L-Theanine też sie zaopatrze i wrzuce przed tripem, bardzo dobrze na mnie działa Teanina. Widze ze opinie są podzielone także pewnie nie ma wielkiej różnicy, ale ze względu na długość działania to wrzuce chyba grzyba na pierwszy raz, w muzyczke tez sie jakąś relaksacyjną zaopatrzę :P
  • 12511 / 2426 / 0
Moja rada - idź w teren : ) Serio szkoda tripa na muzyczkę i lepiej zorganizować jakiś wypad.
  • 126 / 17 / 0
Czemu by nie połączyć obu? Muzyka i natura-coś cudownego ;)
“Maybe it meant something. Maybe not, in the long run, but no explanation, no mix of words or music or memories can touch that sense of knowing that you were there and alive in that corner of time and the world. Whatever it meant.”
  • 12511 / 2426 / 0
Źle się wyraziłem - bardziej chodziło mi o siedzenie w 4 ścianach. Do muzyki oczywiście nic nie mam,
  • 175 / 25 / 0
Ja 1szy trip odbyłem w autobusie bo głupi? zarzuciłem w wiosce na przystanku autobusowym zaraz po przejęciu, a później błąkałem się po centrum dużego miasta, więc jest coś takiego jak szczęście początkującego. Oczywiście nie polecam tej metody, ale wtedy miałem taki mindset, że niczego się nie bałem, a więc najważniejsze jest nastawienie/brak obaw.
A teraz boję się zarzucić nawet we własnym domu(komfortowych warunkach). Mindset, mindset i jeszcze raz mindset. :krowa:
Uwaga! Użytkownik cancelotti nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3455 / 556 / 2
Pamiętam swój pierwszy trio na grzybach. Otóż nazbierałem wszelkiego rodzaju grzybków blaszaków i zrobiłem z tego jajecznicę. Leżałem na łóżku i mi się lampa robiła kolorową i latała po suficie xd
Uwaga! Użytkownik Mefistofeles1945 jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 26 • Strona 2 z 3
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Nie wiedzieli, że zatrzymują kolegę. Pijany policjant szalał na hulajnodze

Już jego „styl jazdy” zwracał uwagę, ale okazało się, że to dopiero początek problemów mężczyzny. Policjanci z Gniezna zatrzymali kierowcę hulajnogi. Miłośnik szaleństw na elektrycznym jednośladzie nie tylko był pijany, ale też miał przy sobie narkotyki. Lekkomyślny kierowca to... policjant.

[img]
Zniknęło 400 kg kokainy. Policjanci objęci śledztwem

Biura dwóch policjantów z Biura ds. Zwalczania Przestępczości Narkotykowej we francuskim Nanterre oraz ich domy zostały przeszukane przez IGPN (Wydział Wewnętrzny Inspektoratu Policji) w związku ze sprawą „Trident”. Chodzi o zaginięcie blisko pół tony kokainy. Według informacji „Le Parisien”, przeszukania przeprowadzono w biurach dwóch policjantów z wydziału antynarkotykowego oraz w ich domach. Zarekwirowano także ich tablety i komputery.

[img]
Belgia: Rozbito gang przemytników kokainy

Policja rozbiła dużą grupę kokainową działającą w Belgii. Przemytnicy przywozili narkotyki z Ghany i Dominikany przez lotnisko w Brukseli. Następnie, przez port w Antwerpii, narkotyki były wysyłane za granicę. Niektórzy podejrzani spotykali się regularnie w barze shisha w Vilvoorde (Brabancja Flamandzka), aby omawiać swoje interesy.