Luźne dyskusje na tematy związane z substancjami psychoaktywnymi.
ODPOWIEDZ
Posty: 128 • Strona 2 z 13
  • 1040 / 150 / 0
Wszyscy mieli kiedyś naście i dwadzieścia lat, a narkotyki w latach 90. były dostępne niemalże wszędzie w bardzo wysokiej jakości. Osoby starsze mają zwykle wyższą świadomość ryzyka i więcej do stracenia (pozycję życiową, rodzinę). W młodości z kolei żyje się chwilą i ma poczucie nieskończonego czasu życia. Mniej problemów i lepsze zdrowie umożliwiają szaleństwa jednak nie oznacza to (moim zdaniem), że pokolenia X i Y są mniej liberalne, wszystko zależy od środowiska (narkotyków nie wymyślono wczoraj).

PS.
Pamiętam, że sam kiedyś miałem taki pogląd jak autor tego tematu, ale spotkałem się w latach 90. z osobami po 50, które paliły haszysz, a czasami brały amfetaminę. Nie oznacza, to oczywiście, że generalnie osoby 40+ nie mają bardziej restrykcyjnych poglądów na dystrybucję tych środków zwłaszcza wśród młodzieży. Jest to wynikiem doświadczeń życiowych i posiadania własnych dzieci i lęku o nie, żeby nie popełnili błędów nieodwracalnych. Czyli jest kwestia świadomości ryzyk związanych z narkotykami.
  • 1008 / 204 / 2
Z tą dystrybucją to też w sumie prawda, w latach 90 praktycznie istnieli tylko uliczni dilerzy i apteka. Dopiero lata dwutysięczne i rozwój internetu, wejście RC (dopalaczy) na polski rynek no i niedawno w końcu darknetowe markety spowodowały, że była możliwości zamówienia praktycznie wszystkiego bez wychodzenia z domu, ale to też raczej domena młodszych, którzy ogarniają internety bardziej niż osoby 40+, chociaż znam i takich "staruszków", którzy zamawiają sobie wszystko z rc-shopów, ale już taki darknet i płacenie w kryptowalutach to dla nich czarna magia.
Uwaga! Użytkownik eth0 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1040 / 150 / 0
Darknet i kryptowaluty nie budzą zaufania u ludzi świadomych ryzyka. Możliwość bycia ofiarą oszustw i namierzenia przez organy ścigania wystarczająco odstręcza od zakupów nie tylko "staruszków".
  • 1676 / 126 / 0
wszystko zalezy od czlowieka, nawet dzis da sie znalezc grupe mlodych ludzi ktorzy na wiesc o marihuanie zrobia wielkie oczy i powiedza ze oni nie cpaja i trzymaja sie od tego z daleka
  • 253 / 40 / 0
Ja mam prawie 30 na karku, i szczerze, to jeszcze kilka lat temu miałem takie okresy, że fascynowałem się różnymi stanami świadomości, też tym, że to jest nielegalne, że niewielu ludzi z ogólnego społeczeństwa podejmuje się tego. Ale wiecie - już jakiś czas temu rozejrzałem się wokół siebie i zobaczyłem, że ludzie doświadczają też innych, ciekawszych, przyjemniejszych, lepszych rzeczy. Radzą sobie. Owszem, nie mówię, że nie zarzuciłbym jakiś grzybów w sezonie, kwasa czy dobrego MDMA kilka razy w roku, ale widzę, że takie codzienne walenie stimów/opio/benzo do niczego dobrego nie prowadzi. Na razie mam jebaną kulę u nogi w postaci opio i szczerze, to nie lubię tego... Dobrze, że z większością innych upierdalaczy udało się skończyć.
  • 1008 / 204 / 2
@Metropolis, no bo to się trzeba orientować co i jak. Teraz to faktycznie jest lipa, ale za czasów SR było naprawdę super dla klientów, bo na sprzedawców oczywiście tajniacy polowali, ale jak się zamawiało niewielkie ilości na użytek własny i z państw innych niż Holandia i Czechy to naprawdę można było dostać najlepszej jakości sort substancji i różne rarytasy. Pod wpadkach sklepów narobiło się pełno fake-shopów, które kręcą wałki, giełdy kryptowalutowe robią to samo, więc teraz rzeczywiście jest to ryzykowne, ale jak się ktoś orientuje to i tak znajdzie lepsze i pewniejsze źródło niż na ulicy. Oczywiście zawsze lepiej mieć odpowiedni papier i recepty legitne, ale nie każdy ma taką możliwość, a internet bardzo ułatwia dostęp do wszelkiego rodzaju dóbr, które są nielegalne. Dlatego mówię, że raczej ludzie ogarnięci w sieci się tym zajmują, przeciętny Sebix, starszy Janusz, czy nawet doświadczony ćpun, który nie ma pojęcia o tym jak to wszystko działa może się przejechać. No ale to tak jak z dilerami ulicznymi, ryzyko przypału jest spore i nie każdy wie jak się przed tym obronić. Podobnie z podrabianiem recept, pełno ludzi coś tam przeczytało o generatorach kodów kreskowych i myślą, że zaraz będą mieli wszystko z każdej okolicznej apteki, a to naprawdę jest jeszcze większy przypał.

@Kociak, u mnie jest bardzo podobnie. Kilka lat temu zmieniłem miejsce zamieszkania, całkowicie przestałem się obnosić ze swoim ćpaniem, no ale do opio i benzo ciągle powracam (sporadycznie też jakieś stimy) i mimo rożnych terapii, mitingów, kilku większych detoksów ciągle po prostu jestem za słaby żeby raz na zawsze z tym skończyć.
Ostatnio zmieniony 14 maja 2018 przez eth0, łącznie zmieniany 1 raz.
Uwaga! Użytkownik eth0 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1040 / 150 / 0
Zdecydowanie poczucie robienia czegoś wyjątkowego, bycia w grupie wybrańców mających dostęp może być kuszące dla części ludzi nie tylko młodych. Zakazany owoc w postaci substancji odurzających sprawia, że część osób się uzależnia przy jednoczesnym ograniczonej świadomości związanej z wiekiem, ale również dostępem do prawdziwych informacji o zagrożeniach związanych z zażywaniem substancji odurzających. Choć jednak badania wskazuję, że dostępność do środków odurzających też ma znaczenie przy epidemiach narkotykowych w wielu krajach. Sami sobie zinterpretujcie badania dotyczące epidemii związanych z uzależnieniami.

https://www.independent.co.uk/life-styl ... 55741.html

https://www.michaelshouse.com/blog/5-wo ... -problems/
https://www.telegraph.co.uk/travel/maps ... y-country/

---

@

". Pod wpadkach sklepów narobiło się pełno fake-shopów, które kręcą wałki"

Oczywiście że tak samo było gdy policja łapała dilerów ulicznych pod koniec lat 90. (wtedy pojawiali się oszuści często tożsami w sensie pokazywania się wcześniejszego z prawilnymi sprzedawcami narkotyków.
Ostatnio zmieniony 14 maja 2018 przez Metropolis, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 1008 / 204 / 2
A ja mimo wszystko się skłaniam ku opinii, że dostępność to nie jest problem, bo nawet jak zabraknie dragów to ludzie się uzależnią od czegoś innego. Trzeba wreszcie zacząć patrzeć na problem uzależnienia całościowo, bo to wszystko się kieruje podobnymi schematami w psychice. Dlatego "wojna z narkotykami" i kolejne zakazy i delegalizacje nie mają absolutnie sensu, co widać po tym jak rozkwita rynek RC.

https://www.youtube.com/watch?v=ao8L-0nSYzg

@Metropolis, no teraz policja robi takie same prowokacje, nic się tu nie zmieniło.
Ostatnio zmieniony 14 maja 2018 przez eth0, łącznie zmieniany 1 raz.
Uwaga! Użytkownik eth0 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1040 / 150 / 0
Uzależnienie powstaje w wyniku nieradzenia sobie z problemami i zastępowania prawdziwego życia ułudą. De facto nie substancje, ich rodzaj są winne, ale środowisko, brak perspektyw (subiektywny lub nie), słabość charakteru i wiek.

[mention]eth0[/mention]

Tak sobie też wyobrażałem. W tej chwili ze swojej perspektywy widzę, że wcześniej potrafiłem ryzykować, a teraz nie.
Ostatnio zmieniony 14 maja 2018 przez Metropolis, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 1008 / 204 / 2
@up, dokładnie tak, o tym właśnie mówię. Samotność i izolacja, albo toksyczne związki (czy to z partnerem/partnerką czy z rodziną), czyli to co zostało pokazane w tym filmie, który dodałem, są moim zdaniem głównym katalizatorem uzależnień, bo człowiek po prostu musi się z czymś związać, żeby jakoś funkcjonować, inaczej popada w depresje. A narkotyki są po prostu bardzo prostym i (chwilowo) bardzo skutecznym rozwiązaniem na te problemy.

Polecam też wywiad z Robertem Rutkowskim
https://www.youtube.com/watch?v=qJbgF-1rMYU

"Uzależnienie staje się stylem życia" - to zdanie chyba najlepiej podsumowuje cały temat.
Uwaga! Użytkownik eth0 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 128 • Strona 2 z 13
Newsy
[img]
Kieleccy policjanci zlikwidowali fabrykę klefedronu w powiecie sandomierskim

W minioną środę kieleccy policjanci zajmujący się zwalczaniem przestępczości narkotykowej współpracując z Biurem Kryminalnym Komendy Głównej Policji oraz kontrterrorystami z Kielc i Radomia przeprowadzili realizację, która doprowadziła do likwidacji dużej, fabryki produkującej klefedron. W sprawie zatrzymano 32 – latka, który najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.

[img]
Rozbita grupa narkotykowa. Marcin K. odpowie za handel heroiną i kokainą wartą miliony

Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku stanie mężczyzna oskarżony o udział w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się międzynarodowym obrotem heroiną i kokainą oraz praniem pieniędzy. Śledztwo w tej sprawie, pod nadzorem prokuratora Prokuratury Regionalnej w Gdańsku, prowadzili funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji w Gdańsku.

[img]
Bochnia. Policja ujęła dilerów narkotyków. W garażach przy KN-2 urządzili „biuro” i magazyn

Małopolscy policjanci zlikwidowali „przedsiębiorstwo” zajmujące się handlem narkotykami. Wynajmowane garaże przy jednej z ulic w Bochni spełniały rolę biura oraz magazynu ze środkami odurzającymi. Zabezpieczono duże ilości środków odurzających oraz zatrzymano 4 osoby.