Uwaga!
Dyskusje w działach Psychofarmakologia i Syntezy winny mieć charakter możliwie jak najbardziej ścisły i naukowy. W trosce o realizację tego celu posty wszystkich użytkowników muszą zostać zaakceptowane przez moderację.
Moderacja zastrzega sobie prawo do usuwania/nieakceptowania postów, które nie spełniają powyższych założeń, nawet jeżeli są zgodne z regulaminem!
Grentoo pisze:Tyler w pełni zgadzam się z Tobą w kwesti leków SSRI, próbowałem chyba kurwa wszystkich. Które działają? Trójcykliki! Lub SNRI! Tylko trójcykliki mogą wywołać skurwiałe skutki uboczne, u mnie powodowały okropne zatrzymywanie moczu, w sumie do dziś sikam na siedząco. I trudno mi pasuje.
Są środki mniej ingerujące w biochemię mózgu, dodatkowo te podniesienie serotoniny przez SSRI/SNRI (w tym trójcykliki) jest takie dziwne, nie podnosi humoru tylko jakby wyłącza emocje. Nie testowałem fluoksetyny, ale po wynikach badań i ludziach, których znam, którzy byli na innych SSRI lub też na klomi, widzę że fluo jako jedyny SSRI potrafi faktycznie podnieść humor (pewnie dlatego Prozac był tak popularny).
Wiem, że inhibitory MAO pięknie działają i jak mówisz są uniwersalne. Jednak cpanko na nich musi być jeszcze bardziej skomplikowane niż na SNRI które biore. U mnie od zawsze brakowało noradrenaliny oraz hormonów tarczycy, dopiero po ich uzupełnieniu zacząłem "żyć". Fakt nie łączymy ćpania z lekami, ale jak się dba się o siebie to można bez szkody. Tylko jest to trudniejsze. I naprawdę jak żrecie SSRI to zmieńcie je na coś innego... Co prawda moja ukochana wenlafaksyna da mi przy odstawianiu niezłe piekło ale przeżyje. Odpowiednia suplementacja, aktywne życie, miłość. I się żyje!
iMAO są prostsze w działaniu (praktycznie tylko blokują enzym MAO-A lub MAO-B lub oba), ale mogą powodować faktycznie poważniejsze interakcje z monoaminami, które ten enzym rozkłada.
Tyler nigdy nie pisałem że stymulanty obniżają humor nawet w depresji, jedynie chodziło mi o to, że mogły one zaburzać albo raczej przesłaniać działanie leków; a później powodować zjazd. A benzo może nie jest najlepszym rozwiązaniem przy stymulantach, ale wolę mieć je przy sobie na wszelki wypadek, bo kiedyś chyba uratowały mi życie jak miałem sytuację awaryjną.
Możesz podać jakieś linki do sposobów na tą prokrastynację? Organizacja typy wypisywanie questów próbowałem już lata temu. Wegetuję już zbyt długo. Są jakieś materiały w języku polskim, bo z angielskim u mnie tak średnio?
Przeczytaj sobie wpierw "Obudź w Sobie Olbrzyma" Anthonego Robbinsa, świetna książka. Dalej idzie "Bogaty Ojciec, Biedny Ojciec" Kiyosakiego. Co prawda ta druga jest głównie o biznesie, ale właśnie pokazuje świetne sposoby jak się nie opierdalać tylko napierdalać.
Te dwie książki zmieniły moje życie.
Spinasz dupe i jedziesz. Nie ma czegoś takiego że nie mozesz czegoś zrobić. Też znam ten problem i przeważnie zostawiam wszystko na ostatnią chwilę. Jednak niczego nei zawalam bo wiem że i tak trzeba to ogarnąć. Mnie najbardziej motywuje brak czasu. Branie jakiegoś chujstwa to tylko rozwiązanie doraźne a i tak wszystko zależy od Ciebie i Twojego podejścia.
Czytaj więcej na: http://talk.hyperreal.info/doping-mozgu ... z2TIRSbjgb
Możesz podnosić wszystko naturalnymi sposobami, ale stymulant zawsze pozwoli dać z siebie więcej, zawsze.
Pytanie ile jesteś w stanie zrobić, żeby osiągnąć cel?
Bover0 pisze:Johny apropo tej soli potasowej.Jak szukałem w googlach to wszędzie o nawozie... Znalazłem jedynie informacje o soli "Salvita" czy o to tą chodzi ? Jak nie to co to dokładnie za sól i gdzie ją kupujesz ?
Juz mi sie niechce zarzerać wagonami bananów i asparginów :P
Dexxter pisze:Czy jest sens mixować etylofenidat z piracetamem i miłorzębem lekarskim (podobno iMAO)? jak tak to w jakim stosunku? I jaką do tego dorzucić suplementacje? Chodzi mi o mix do nauki.
Święta prawda - stymulanty, nawet najlepsze, nie uleczą prawdziwej prokrastynacji bezpośrednio - dlatego radzenie sobie z nią jest takie trudne! Niekiedy wręcz komplikują sprawę, bo po zażyciu stymulantów mamy większą przyjemność z robienia tego, co lubimy i chcemy trwać w tym stanie, wiec odkładamy znowu na później czynności, które skojarzyliśmy z "nieprzyjemnością". Wiem coś o tym, bo prokrastynację znam z introspekcji na wylot
Niestety jak dotąd nie udało mi się z niej wyleczyć i wele rzeczy nadal zaprzepaszczam
Czytaj więcej na: http://talk.hyperreal.info/doping-mozgu ... z2TISDaMgV
Pragnienie posiadania dla złudnej przyjemności (tak, złudnej - jak będziecie mieć okazję posiadać fajne rzeczy to zobaczycie, że to tak naprawdę nic niewarte), połączone z mentalnością ludzi i pracą, której się nie lubi daje prokrastynację. Po prostu zaburza naturalne procesy rozwoju (stąd też info, że ludziom po ok. 25 roku życia nie wzrasta IQ - a jak ma wzrastać skoro robią dziennie to samo?).
Jedyny sposób to zmiana przekonań, wtedy gdy odpowiednio przeramujemy przyjemność i cierpienie w stosunku do naszej pracy, nawyków, spędzania czasu wolnego itp., prokrastynacja znika i pojawia się motywacja.
Masz ustawione dwa budziki lub 5 drzemek w telefonie? Czas zmienić pracę. Ludzie, którzy lubią to, co robią, zasypiają z satysfakcją późno (wykonanie pracy przez cały dzień było dla nich przyjemnością), a wstają wcześnie (z powodu ekscytacji "chcę już następny dzień!") bez budzika. Sam tego doświadczam ostatnio.
Paradoksalnie, gdyby nie stymulanty, nie zrozumiałbym tego tak szybko.
Alkohol - rzadko. Czasami jak jest jakaś ważne impreza - piwo. Rzuciłem papierosy, ale właśnie sęk w tym, że co jakiś czas wracam do palenia po 3;5;8 miesiącach wtedy kiedy pojawia się jakiś dead line (zwiększa się motywacja, lekko niweluje senność, a prokrastynacja też poniekąd odchodzi w zapomnienie, znika też to "przymulenie" jakby "odrealnienie"). Macie pomysł dlaczego?
Stymulację z fajek możesz zastąpić czym innym, ogólnie nikotynę możesz odpuścić, ale fajki zawierają iMAO, które wchodzą bardzo szybko. Ogólnie stymulują bardzo szybko, ale każdy kolejny buch natychmiast blokuje receptory nAChr i efektem jest w końcu wyłączenie całej fazy. Jak chcesz zapalić to pociągnij mini bucha i tak jedna fajka starczy ci na kilka dni. Tyle, że wtedy iMAO będzie za mało :)
Dlatego fajki to bardzo kiepska opcja, która jedynie rozwala układ cholinergiczny, wyłącza inne środki (przynajmniej po części) i dodatkowo dorzuca sporo toksyn.
Odrealnienie spowodowane jest kiepską suplementacją i/lub odwodnieniem (najczęściej).
jabolman pisze:Nie bierz tego do siebie ale dla mnie to wygląda na syndrom leniwego dziecka bananowców. Albo ogarniasz życie albo nie, nie wmawiaj mi że jest coś takiego co uniemożliwia Ci wzięcie się do roboty bo czegoś takiego nie ma. Kto jest kurwa kapitanem Ty czy Twoje lenistwo? Podobnie wygląda sprawa z załatwianiem sobie papierków na dysleksje. Co drugi pajac takie coś i może pisać jak mu się podoba ale kurwa co ci ludzie robią w tym kieruunku żeby pisać poprawnie? Ile czytają książek miesięcznie?
Żyjemy w czasach gdzie każdy sobie szuka drogi na skróty a na chorobę najłatwiej wszystko spierdolić. Możesz kupić pół apteki ale samo się nic nie zrobi, bo to tak nei działa, 90% to Twoje nastawienie resztę możesz sobie "dorzucić".
Myślisz że wole siąść do książek jak mam do wyboru pójście na browara czy pojeżdzenie na rowerku? Ni chuja, mnie też to boli ale życie to nie tylko przyjemności. Na wszystko jest czas.
Sęk w tym, żebyś właśnie wolał poczytać książkę zamiast opierdolić browara. Dla mnie to też było nie do pojęcia początkowo, ale z czasem przy zmianie przekonań, kiedy zobaczyłem efekty pracy na NAPIERDALANIU jak dzika świnia (swojego biznesu, bo etat nie daje możliwości rozwoju), zacząłem Z CHĘCIĄ odmawiać wyjść na imprezy i rwania dup, odstawiłem kompletnie alkohol i skojarzyłem go z cierpieniem (każde wypicie browara = rozjebanie koncentracji i zdolności do pracy na cały dzień, wypicie wódy = następny dzień lub dwa do tyłu), a czysty umysł i wykorzystywanie go w praktyce z przyjemnością (nic dziwnego - biznes z efektami daje ogromną satysfakcję i ekscytację, wrasta pewność siebie).
Po czasie wszystko zaczęło tak wyglądać ("Hm może tak kupić Twixa? Nie, po huj będę to brał, lepiej zrobić trening i wpierdolić normalny obiad" :D ) i teraz jestem MASZYNĄ NISZCZĄCĄ :D Na stymulantach to już w ogóle ogarniam wszystko. I teraz jest najlepsze - nagradzam się za określone etapy prac, które dają namacalne EFEKTY, dzięki czemu układ nagrody przestawił się na jeszcze wyższe obroty, bo dalsza praca kojarzona jest z większą przyjemnością na końcu.
Tak to się robi :) Zmuszanie nigdy nikomu nie wyszło na dobre (wyprawy krzyżowe polecam sobie przypomnieć :D ).
Tyler Durden pisze: Prokrastynacja to nie jest choroba (a jak już to choroba społeczna). To bardziej skutek uboczny współczesnego stylu życia.
Jeszcze raz zaznaczę, że bardzo lubię Twoje wypowiedzi - bystry z Ciebie Gość i masz naprawdę duże doświadczenie.
Słuchajcie Tylera - dobrze gada!
Żebyśmy nie zbaczali zanadto w jakieś psychologiczne dywagacje, to powtórzę raz jeszcze moje pytanie związane z tematyką wątku:
czy warto suplementować acetylo-l-karnitynę razem z acetylo-l-tyrozyną? Dodam, że biorę regularnie Wellbutrin.
Chodzi mi zwłaszcza o acetylo-l-tyrozynę i jej długofalową suplementację, ponoć lepiej stymuluje i wchłania się skuteczniej niż zwykła tyrozyna. Wzmocni działanie antydepresantów?
Do Tylera i innych: próbowaliście?
Są środki mniej ingerujące w biochemię mózgu, dodatkowo te podniesienie serotoniny przez SSRI/SNRI (w tym trójcykliki) jest takie dziwne, nie podnosi humoru tylko jakby wyłącza emocje. Nie testowałem fluoksetyny, ale po wynikach badań i ludziach, których znam, którzy byli na innych SSRI lub też na klomi, widzę że fluo jako jedyny SSRI potrafi faktycznie podnieść humor (pewnie dlatego Prozac był tak popularny).
Ha to była literówka :) Żyję dla walki z samym sobą.
Tyler Durden
Obawiam się że z innymi lekarzami jest tak samo jak piszesz o psychologach. Po prostu jestem dla niej dobry.
Tak wiem Tyler używanie stimów najzdrowsze nie jest, ale patrząc na to jak często ich używam, to póki co szkody nie widać. Teraz dojdzie tylko etylofenidat na poranną pobudkę, ale przy zdrowej diecie i wywalaniem dawek (jak czytam że ktoś wciaga po 100mg to mnie dech zapiera, toż to od 40mg robi się mocno, dalej tylko zjaaaazd) to może doda mi trochę motywacji. Pamiętam, że po ciągu na kanna, miks etylo+noopept w ciągu tygodnia wyciągnął mnie z ingorancyjnego zadupia i otępienia. Od dużych dawek noopeptu i dobrych białek mózgowina rośnie. Pieprzona koordynacja ruchowa mi się polepszyła na stałe. Doping mózgu działa, ciekawe jaka jest granica wykokszenia tych biednych neuronów?
Grentoo pisze:Pieprzona koordynacja ruchowa mi się polepszyła na stałe. Doping mózgu działa, ciekawe jaka jest granica wykokszenia tych biednych neuronów?
@Johny Ha
Wspominales kiedys ze na HPPD pomogla Ci pietrucha oraz rumianek. Znalazlem tynkturę z rumianku 50 ml na ebauy kupie to, ale z pietruszka jest problem, chodzi o korzen czy o liscie czy jak ? Gdzie swoje kupiles co za ile i jak ?
Nie testowałem tego, bo szkoda mi czasu na kombinowanie agonisty D2 (receptor hamujący układ dopaminergiczny). Testowałem memantynę (też agonista D2) i było średnio oraz klomipraminę (antagonista D2) do NDRI i było grubo (na klomi jechałem bardzo długo). Poza tym klomi też jest antagonistą alfa.
Do tego selektywny agonista D2 przez swoje działanie dysocjacyjne może mieć również działanie przeciwdziałające tolerancji. Z pewnością częściowy agonista D2 by miał znaczące działanie antyuzależnieniowe, szczególnie w połączeniu z antagonistą D3(ten receptor odpowiada za kompulsywne granie czy ćpanie).
Notabene - większość leków antydepresyjnych czy to citalopram, czy moklobemid czy buprion ma takie same efekty kliniczne bądź porównywalne (po około 3 miesiącach).
Udowodniono, że stosowanie alfosceranu choliny podnosi syntezę acetylocholiny (fakt niezaprzeczalny). Masz jakiś merytoryczny argument przeciwko?
Nie dość, że relatywnie szybko wyrabia się tolerka to dochodzi uzależnienie psychiczne (niekiedy fizyczne). Stymulanty mają wspomagać, a nie zastępować - takie jest moje zdanie.
Przekłada się to w jakiś sensowny sposób na życie ? Czy tylko spełnia się hedonistyczne potrzeby ? A może jeszcze inaczej, chodzi o to by kontemplować się samemu? Gratulacje...
w olbrzymim skrócie polega on na tym, że mamy przykładowo 18 godzin postu, a przez 6 godzin wpieprzamy całe zapotrzebowanie kaloryczne. Chciałbym się dowiedzieć jak to by miało się w odniesieniu do funkcjonowania umysłu/funkcji poznawczych ;)
Chcę sobie zrobić zestaw do oczyszczenia organizmu i na "odmułkę". Wszystko będzie pakowane do kapsułek. Przydałoby się też coś na zwiększenie metabolizmu bo brzuszek jest
Póki co suplementuję 5 htp, noopept i cholina. Co jeszcze do tego dorzucić? Bardziej jestem za ziołami niż chemią ;). Czytałem np. O kurkuminie...
A przy okazji chcę coś dla babci. Cel: obniżenie ciśnienia, cholesterolu i poprawa pamięci.
Tylko trójcykliki mogą wywołać skurwiałe skutki uboczne, u mnie powodowały okropne zatrzymywanie moczu, w sumie do dziś sikam na siedząco.
Do tego dojdzie zapas etylofenidatu (mam nadzieje, że wreszczie to będzie sort umysłowy bez tego rozjebania fizycznego! [mimo dobrego poziomu minerałów dawało mi straszny niepokój])
Zauważyłem też ciekawą rzecz związaną z synth kanna, otóż przez ciągi na nich usunęły mi się fobie. Mimo warzywienia na nich, i dosyć mocnego uzależnienie, to te 40-50 dni paranoji nonstop wyrobi mi tolerke na lęk.
zuciłem papierosy, ale właśnie sęk w tym, że co jakiś czas wracam do palenia po 3;5;8 miesiącach wtedy kiedy pojawia się jakiś dead line (zwiększa się motywacja, lekko niweluje senność, a prokrastynacja też poniekąd odchodzi w zapomnienie, znika też to "przymulenie" jakby "odrealnienie"). Macie pomysł dlaczego?
JohnyHa, mam do Ciebie takie zapytanie. jakis czas temu, jesli pamietasz, rozkminialismy w tasiemcu efekt, jak to ladnie nazwales, "przywracania klimatu" po dxm. jesli dobrze pamietam to pisales, ze odpowiadaja za to receptory nikotynowe. i tutaj moje pytanie, czy i jak da sie czyms poza dxm osiagnac ten efekt przywrocenia klimatu? co jeszcze moze wplywac na receptory nikotynowe w taki sposob zeby osiagnac ten efekt?
Grentoo pisze:Chyba nie każdemu na MXE zdarza się, obudzić się w łózku, spojrzeć na własne dłonie i pytać "siebie" (chociaż siebie wtedy nie istnieje) czyje to ręce? Wyglądam przez okno: Kto tu mieszka? Kim ja jestem? Co to jest ja? Strach, lęk i obrzydzenie... Potem załapałem manie, i chyba z rozsądku więcej nie chcę używać dyso.
Wydaje mi się, że po dłuższym czasie może to poważnie zaszkodzić a zalety nie są dla mnie do końca jasne...
2.I pozwolę sobie powtórzyć pytanie, bo poprzednio jakoś mało widoczne było: włączył ktoś z Was do stałej suplementacji N-acetyl-l-tyrozynę? jasiek efekty?
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/9/9d638b3e-de86-4637-821c-181f38ed5dbf/orca-image--1747234790.jpeg?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250916%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250916T231201Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=dc0c8aa913d1a4120065e4e0bed655d705605dcfd37a1469230f0aef30798fa6)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/cannababcia.png)
Marihuana? Nie taka straszna, jak ją malowali.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/eudrugs-markets-key-insights_0.jpg)
Narkotykowy krajobraz Europy. Nowy trendy na czarnym rynku
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zdzojntempolak.png)
Polacy a marihuana w 2025 roku: Co mówią najnowsze badania?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/piana.jpg)
Zagadka stabilności piwnej piany rozwiązana. To postęp w wielu dziedzinach nauki
Piękna stabilna piana to jeden z elementów piwa, którego poszukują miłośnicy tego napoju. Niestety, często spotyka ich zawód. Tworząca się podczas nalewania pianka błyskawicznie znika, zanim zdążymy wziąć pierwszy łyk. Są jednak rodzaje piwa, szczególnie piwa belgijskie, na których pianka jest wyjątkowo stabilna. Naukowcy z Politechniki Federalnej w Zurychu, pracujący pod kierunkiem profesora Jana Vermanta, odkryli właśnie sekret długotrwałego utrzymywania się piany na piwie. Poznanie tej tajemnicy zajęło 7 długich lat badań.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/takeshi_niinami.jpg)
Prezes giganta zamieszany w narkotykową aferę. Myślał, że to legalne
Takeshi Niinami — prezes koncernu Suntory Holdings, słynącego z produkcji napojów alkoholowych, m.in. whisky — zrezygnował 1 września ze swojego stanowiska. Ten jeden z najbardziej znanych japońskich liderów biznesu podjął taką decyzję po tym, jak policja wszczęła związane z nim śledztwo w sprawie narkotyków — informuje Agencja Reutera.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/medmjpl924.jpg)
Legalna marihuana tańsza niż u dilera, egzotyczne smaki. Jak rynek radzi sobie z obostrzeniami
Po przepisach utrudniających frywolne przepisywanie "zioła" jego spożycie rośnie - wynika z danych Centrum e-Zdrowia. W pierwszej połowie 2025 r. sprzedano więcej surowca niż w analogicznym okresie ub.r. Ograniczenia nie zdołały zahamować popytu i podaży, a rynek adaptuje się do restrykcji.