Negatywne konsekwencje przyjmowania fitokannabinoidów i sposoby im przeciwdziałania.
ODPOWIEDZ
Posty: 1144 • Strona 10 z 115
  • 11 / 1 / 0
Czytam temat no i w końcu przełom nastąpił. Aż postanowiłem założyć konto i się wypowiedzieć. Witam forumowiczów :) .
Zacznę od tego że całą młodość byłem czysty, żadnego odurzania nic, weed zapaliłem w odróżnieniu od ok. 90% ludzi 1szy raz mając 20 lat(prawie 21) rok wcześniej alko, ale sporadycznie, imprezowo itp. I teraz tak myślę, że właśnie dziś mija 2 rocznica mojego pierwszego palenia heh, ale do rzeczy. Czytając posty tych, którzy już siedzą w tym znacznie dłużej, mam na myśli te kilka/kilkanaście lat... Powiem Wam, że ja po równych 2-ch latach już czuję to, co się święci. Mój pierwszy rok, częstotliwość palenia: Rzadko. Dodatkowo miałem dłuższą przerwę, ponieważ dowiedziała się o tym rodzina, przez moją własną głupotę, kilkukrotnie mnie przyciskali, żebym na ich oczach dał twardy dowód, że jestem czysty(test na obecność THC w moczu). Wtedy jeszcze zafascynowany tą magią upałów musiałem odmówić sobie tego na dłuższy czas, co mnie strasznie wkurwiało, przecież to jest zajebiste w chuj, a na drugi dzień budzę się jak nowo narodzony, więc dlaczego kurwa? Ale nie miałem wyjścia, przez cztery miechy raz upał tylko w sylwka. No ale w końcu czujność udało się uśpić i rodzina przestała być podejrzliwa, więc w 1-szą rocznicę popłynąłem sobie na grubości, całe święta zielony klimat. Od tamtej pory zaczęło się już grubsze palenie i jakby to nazwać od tamtego momentu mj, zaczęła coraz bardziej tracić swoją magię - przez rok trwające tygodniami cugi z czasową przerwą a jak zabrakło tematu to otumaniałem się desperacko wódką pijąc od razu z gwinta po ~150 ml %-D bo mocniej klepie, a potem picie dużo wody, witaminy, i kac nieodczuwalny... A dni bez mj liczyłem tylko po to, żeby sprawdzić czy opłaca się czekać tydzień, żeby mocniej klepało, czy dwa tygodnie, żeby jeszcze mocniej klepało :D i znowu jazda z cugiem. I tak sobie wypełniałem pustkę między przerwą w pracy, bo nic innego mi się nie chciało(robiłem wtedy strasznie dużo godzin nawet po 240/mc.).

Finał? Na dzień dzisiejszy odczuwam już skutki, wszystkie moje negatywne cechy się wyostrzyły, nieśmiałość, lenistwo, apatia. Jestem rozkojarzony i cholernie często zamulam, a miałem do tego predyspozycje nawet na trzeźwo... Ostatnio zaczęło do mnie docierać, że "tysiące genialnych teorii, pomysłów, patentów", które wymyśliłem i myślałem, że wygram dzięki temu życie, okazały się chuja warte, próbuje sobie wyobrazić, co czują niektórzy po 10 latach życia w tej iluzji.
Do tego, w lutym stwierdziłem, że ograniczę, nie trzymałem już tego na wyciągnięcie ręki tylko w miejscu, gdzie trzeba już trochę ruszyć dupę, wiadomo, zostałem wynagrodzony po 2-tygodniowej przerwie, i tutaj też zauważyłem, jak mj jest zwodnicza... Wynagrodzi Cię za umiar, ale u mnie wyglądało to tak:
Dwa tygodnie nic, trzeci tydzień raz, czwarty tydzień raz, piąty tydzień 2 razy, szósty tydzień 3 razy(w tym momencie znikła magia, synergicznie trzeba więcej), 7 tydzień(kołuje nowy temat, trzeba przetestować)raz na dzień, ósmy tydzień... Ehh ;] Jeździłem na rowerze tylko po to, żeby się upalić a wszystko znowu wróciło do stanu cugowego.
Za to nienawidzę maryjki, że stosując rzadko daje zajebiste doświadczenie, jednocześnie kurewnie kusząc na więcej. Próby ograniczania po wpadnięciu w cug na dłuższą metę zazwyczaj się nie udają, brakuje mi tego nasycenia, że to doświadczenie nawet raz na tydzień mi wystarczy.
15 kwietnia 2017ml3czn3wi4dr0 pisze:
Ogólnie zauważam ze sporo ludzi odstawiajac mjr wpierdala się w substytuty najczęściej alkohol
Jestem tego przykładem, może i powoli, ale jednak wjebałem się w alko jak weedu nie było, wódki już nie pije z 5 miesięcy, ale nadal zostaje mocne piwo, a dużo mi nie trzeba... dołączyłbym jeszcze do tego miksowanie mj z alko. Po jakimś czasie w cugu działanie nie było już takie, jak trzeba, nawet było chujowo, pojawiały się schizy itp. Więc, co wtedy się robi? Piwko zimne najlepiej mocniejsze na zaprawę przed paleniem. Efekt konkretny. Finał? Uzależnienie od alko i/lub krzyżowe z mj.
  • 3454 / 1110 / 0
15 kwietnia 2017Elomakrela pisze:
15 kwietnia 2017misspill pisze:
Stany depresyjne i lękowe znikają jakiś czas po odstawieniu, nie widzę sensu robić obstawy lekowej.
stronę temu pisałaś, że "Depresja, stany lękowe, nerwica niestety nie miną jak ręką odjął, tutaj konieczna jest wizyta u specjalisty i psychoterapeuty, leczenie jest długotrwałe i żmudne, dobieranie coraz to kolejnych leków, które nie leczą przyczyny i mają swoje skutki uboczne." :)
Przepraszam za pomyłkę, oczywiście jeśli stany utrzymują się po dłuższym czasie od odstawienia, ok. miesiąca - należy skierować się do specjalisty.
Guide do nikotyny w Stymulantach Roślinnych.
W Modulatorach GABA Pregabalin Guide z redakcją Matiego.
_____________________________________
Low Functioning Addicts' Lodge:

misspillz.blogspot.com
  • 13 / 4 / 0
Witam wszystkich , odkopie jeszcze raz ten temat , mj w opinii publicznej jest zła jak każdy inny wspomagacz , ale w środowisku palaczy jest uznawana za nieszkodliwą i w 100% bezpieczną mimo swojej schizofreniczno\depresyjno\nerwicowej skłonności , Nikomu nie polecam próbować bo można się naprawdę wciągnąć w niezłe bagno jest to bomba zegarowa z opóźnionym zapłonem rok wszystko będzie ok dwa lata będzie ok ale prędzej czy później przy ciągłym stosowaniu pojawiają się lęki , fobie , nerwy , paranoje.
Najgorszy okres jaki można przeżyć to długi ciąg wtedy już liczy się tylko jedno zapalić i wegetować jak warzywo , którym się umysłowo jest przy częstej konsumpcji :) Strzeżcie się tego gówna bo skutki są negowane ale prędzej czy później dojdzie to do świadomości :old:
Za dużo floty przepierdalasz na głupoty
Młode koty nadziewane na chuja groty za 200 złoty
No co ty ? Ploty , kłopoty . Gdzie się podział pas cnoty ?
Czas na sztosy , papierosy wraz z zębami lecą włosy
  • 13 / 4 / 0
Od dziecka byłem dziwny ale przed tym jak zacząłem swoje przygody z wspomagaczami było jeszcze w miare ok
Pierwsze spotkanie miałem w wieku 12 lat zapaliłem mj poczułem dziwny stan którego się od początku bałem miałem myśl że coś mi się od tego stanie że zasłabnę\padne\umre nie spodobało mi się to
Tego samego dnia miałem kontakt z dopalaczami oczywiście na cwaniaka wziąłem sporego macha i się zaczęło czułem się jak bym był w innym świecie nie opiszą tego zadne słowa zadne wizje to było coś ponad ludzki rozum , złapałem bad tripa wszystko wirowało , robiło mi się niedobrze, nie panowałem nad tym co robię czułem że umieram stan był tak zły że chciałem udać się do szpitala ale na szczęście to co zjadłem się zwróciło i poczułem się lepiej.
Tamtego dnia poczułem że się zmieniłem , zacząłem mieć lęki , nerwy , fobie , wystrzegałem się przez długi czas specyfików , wiem że to był głupi pomysł próbować w tak młodym wieku kiedy to jeszcze psychika się kształtuje ale byłem tylko głupim gimbem i dałem się namówić ziomkom :D
Stałem się zamulony , ciągle zmęczony nie wiem czy nie uszkodziłem sobie (OUN) mam zamiar wybrać się na rezonans , tak dla pewności.
Potem sporo czasu zalewałem się alko do 15 roku życia próbowałem kilka razy mj ale bez żadnej większej zajawki , dopiero po kilku razach zaczęło się mi to podobać a alko zeszło na boczny tor.
Problem się zaczął gdy codziennie mj upiększała moje życie dopiero wtedy się w niej zakochałem na zabój . z czasem przestała działać i zacząłem sięgać po mocniejsze specyfiki typu Fake (#)
Paliłem go z 6-7mieś w tym czasie zacząłem dostrzegać że zmienia się świat jaki postrzegam , zacząłem izolować się od znajomych , rodziny , ukrywać się że jestem na haju , okłamywać sam siebie że jest dobrze a było fatalnie.
Dopał się skończył to znowu przerzuciłem się na mj wtedy dopiero poznałem tego smoka , Odczuwałem po niej po raz pierwszy przyjemność co skłoniło mnie do 3 letniego ciągu na prawie ciągłej bani.
Z czasem zacząłem być mniej pewny siebie mieć (urojenia prześladowcze , Urojenia że każdy widzi że jest ze mnie ćpun , że każdy zna moje myśli)
Eksperymentowałem z grzybkami też bad trip płacz w nocy chęć zmiany a potem i tak dalej swoje
amfa, MDMA , Pixy , Serduszko , różne dopsy i zrobiło gówno z mózgu :D
Tu idealnie pasuje cytat jednego z forumowiczów :) dziękuje za zebranie tego w taką piękną całość
18 lutego 2017Niejadek98 pisze:
Również przestałem palić mj przez schizy i spadające samopoczucie. Na początku oczywiście było pięknie, nawet po malutkim buszku.
Później gdy już prawie codziennie łapaliśmy wiadra przed lekcjami stawało się dosyć szaro, nie czułem tak pięknej i nie chciało mi się nawet jeść ale dzień bez THC był dniem straconym...
Żałuję że już wtedy nie przestałem palić tylko wciąż patrzyłem na koleżków, ale człowiek młodszy i głupszy był niż teraz
Zaniedbałem kontakty z rodziną, przesiadywałem sam w pokoju i unikałem rozmów żeby nikt nie poznał że jestem upalony.
Tak jak na początku miałem naprawdę fajne rozmyślania na temat swojego życia...i świata dookoła tak w późniejszym etapie myśli było coraz bardziej depresyjne.
Stałem się podejrzliwy i szukałem wszędzie spisku, w kumplach widziałem oszustów. Każde wypowiedziane zdanie zdawało mi się atakiem w moją stronę a każdy śmiech nawet obcych osób wydawał się być śmiechem ze mnie. Na słowa '' ale się narajałeś'' nie reagowałem już uśmiechem tylko wkrętami w głowie że nie daję sobie rady z fazą. Później przeżyłem parę bad tripów po których nawet malutki buszek wywoływał schize. Więc przestałem palić i tak już rok, choć w ostatnim miesiącu chciałem się sprawdzić i 2 razy skusiłem się na malutkiego wirka. Niestety żadnej przyjemności mi to nie przyniosło a jedynie zamulenie.
Zacząłem mieć fobie społeczne , w domu jedynie spałem i jadłem a reszta czasu na bani życie typowego warzywa w szczycie fazy wegetacji :)
Dziś leci 4 mieś czystości od wszystkiego przez bad tripy zaniechałem przygód z wspomagaczami i jestem z siebie w końcu dumny , ciągle latam po lekarzach badam się czy wszystko ok , leki w miarę pomagają :yay: :-D
Nikomu nie polecam takich przygód królika doświadczalnego
Przy odstawce po tak długim czasie - bezsenność, brak apetytu, nerwica (może stąd tyle bluzg w moim poście, dziś nie mam co zapalić), ogólnie poczucie pustki, którą to wcześniej sobie wypełnialiśmy zielonym dymem
Apatia, utrata pasji i twórczych zainteresowań, zanik kontaktów z dotychczasowymi znajomymi, alienacja, nasilenie rozmaitych poryć (negatywne cechy charakteru, które zawsze były - zaczęły się intensyfikować) i ogólne rozleniwienie i nieporadność, bylejakość życiowa. Smutno mi się robi, jak na to patrzę
(po ok. 4-5 latach od kiedy pierwszy raz zapaliłem mj) zacząłem doznawać objawów depersonalizacji. Po mocniejszym upaleniu się przestałem identyfikować się sam ze sobą, miałem wręcz poczucie tego, że wstydzę się sam siebie, swojego życia. Jak myślałem o bliskich mi osobach, to miałem poczucie, że są mi całkowicie obcy. Było to dość nieprzyjemne i mocno psuło przyjemność z fazy.
Najgorsze było to że we wszystkim widziałem podstęp koledzy , rodzina , znajomi , obcy mi ludzie , gdy się śmiał ktoś to myślę że ze mnie albo że każdy się na mnie patrzy , myślotok złych myśli , smutek , złość , przygnębienie , rozbicie , niemoc , brak odwagi , pewności siebie , izolacja , Pomoże ktoś mi ? :wall: %-D
Za dużo floty przepierdalasz na głupoty
Młode koty nadziewane na chuja groty za 200 złoty
No co ty ? Ploty , kłopoty . Gdzie się podział pas cnoty ?
Czas na sztosy , papierosy wraz z zębami lecą włosy
  • 267 / 23 / 0
Ej, wszystko dla ludzi. Przy tak częstym stosowaniu to wcale sie nie dziwie ze pojawiają sie fobie i leki. Umiar panie, umiar. I przerwy do tego. Badz co badz mj jest jedna z mniej szkodliwych uzywek. Pozatym odstawka mj jak pisali wczesniej to żaden problem, dużo gorzej jest ze stimami, o benzo nie wspominając. mj można sobie odstawić z dnia na dzien.
ehee
  • 188 / 37 / 0
Moim zdaniem wszystko nie jest dla wszystkich i GraWtrzeźwość jest tego wybitnym przykładem. Wada fabryczna i co pan zrobisz jak nic pan nie zrobisz.
  • 13 / 4 / 0
Głównie to przez nadużywanie Magii :D Magia mną władała a nie ja magią :) chciało się to teraz trzeba cierpieć :D
Za dużo floty przepierdalasz na głupoty
Młode koty nadziewane na chuja groty za 200 złoty
No co ty ? Ploty , kłopoty . Gdzie się podział pas cnoty ?
Czas na sztosy , papierosy wraz z zębami lecą włosy
  • 44 / 7 / 0
Trzeba też uczciwie przyznać, że nie każdy będzie miał zryty łeb po wieloletnim jaraniu. Mój ziomek z którym zaczynałem jarać, nadal pali tyle samo i ani razu nie miał krzywej fazy. Może wypalić 3 blanty pod rząd i zero schiz czy paranoi, im więcej wyjara, tym lepiej się czuje. Inny kumpel prowadzi firmę zajmującą się kręceniem i montowaniem materiałów filmowych i spokojnie cały dzień jara od lat i żadnych negatywnych efektów. Moja panna też w miarę dużo pali (choć przerwa typu 3 miechy, bo np. nie ma skąd ogarnąć albo szkoda jej hajsu, nie stanowi problemu) i tak samo może dużo wyjarać i tylko ma lepszy humor i zajebane oczy.

Ja się doprowadziłem do takiego stanu, że wyjaranie całej lufki czy wręcz wzięcie dwóch buchów doprowadzało mnie do ataku paniki. Inni kumple nie jarają już bez walnięcia wcześniej dwóch piwek bo mają lęki. W sumie więcej osób znam, którym mj nie sprawia już takiej frajdy, no ale niestety wyjątkami są w tym temacie moja dziewczyna i najlepszy kumpel ^^
  • 188 / 37 / 0
Mam kilku kumpli, ktorzy nie jarają bo ich przytłaczały lęki. Normalna rzecz. Gorzej jak te lęki przychodzą po latach, czesto gęsto oporowego palenia. To już pewnie musztarda po obiedzie, nie ? Pewnie nie ma szans już na normalny czilałt, bez zaplecza w postaci leków albo chociaż walnięcia dwóch piw ?
  • 17 / 2 / 0
Też paliłem 3 lata i moje fazy głównie były schizujące, w zależności od towarzystwa, dnia, samopoczucia oczywiście. Mimo to raczej nie sprzyjało mi upalenie się mj, a robiłem to codziennie. Odkryłem opioidy, benzo. mj powiedziałem PAPA.
ODPOWIEDZ
Posty: 1144 • Strona 10 z 115
Artykuły
Newsy
[img]
Kanada wprowadza przezroczyste opakowania na marihuanę

W marcu 2025 roku Health Canada, czyli kanadyjski odpowiednik Głównego Inspektoratu Sanitarnego, ogłosił nowy pakiet zmian dla producentów konopi. Najważniejsza? Zgoda na przezroczyste okienka w opakowaniach suszu. Od teraz konsument może zobaczyć zioło jeszcze przed zakupem. To pierwsza taka zmiana od czasu legalizacji marihuany w Kanadzie. Ale to nie wszystko.

[img]
"Bardzo lubiłem amfetaminę". Znany muzyk o narkotykach

Kazik Staszewski opowiedział o swoim doświadczeniu z narkotykami. Muzyk sporo eksperymentował z używkami.

[img]
Masowe ilości kokainy na masowcu. Kucharz w areszcie

Blisko pół tony kokainy o wysokiej czystości przejęły argentyńskie służby na masowcu Ceci w porcie rzecznym San Lorenzo. Do udziału w przemycie przyznał się okrętowy kucharz.