...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 39 • Strona 2 z 4
  • 68 / 8 / 0
Seken pisze:
Dziwne, że nikt tu jeszcze nie zaproponował benzodiazepin %-D.

POLECAM ALPRĘ :-D :heart:
potrzebujesz zeberki na priv? gg: 61934102 :nolove:
  • 35 / 3 / 0
No, jest to jakiś sposób.
Jak się wpierdolisz, to wszystkie problemy z samoocena zejdą na dalszy plan. Obiecuję.
Uwaga! Użytkownik Emeel jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 38 / 4 / 0
Nie ma sensu.
Pomaga tylko na chwile. Łatwo jest wpieprzyć się w uzaleznienie.
Poza tym wcześniej czy później bedziesz musiał z tym skończyć - jesli planujesz żyć normalnie. Co wtedy?
Uwaga! Użytkownik BR3VIRA nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 12 / / 0
To co wyżej, leki , a w szczególności antydepresanty tworzą złudzenie lepszego ja, po odstawieniu problem wraca.
  • 450 / 26 / 1
Jeśli chodzi o antydepresanty pod kontrolą lekarza, to jestem zdania, że warto. Nie chodzi tu jednak o lepsze ja, a o danie sobie chwili wytchnienia, bez niepotrzebnego niszczenia sobie psychiki dragami i energię do poprawy sytuacji. Potem, kto wie, może uda się pokonać przyczynę depresji/lęków (fizyczną czy tkwiącą w psychice) i żyć bez leków.

Swoją drogą odradzanie tego autorowi to czysta hipokryzja, nawet jeśli tkwią w tym jakieś racje :P
Don't get high on your own supply. Of course, not everyone follows the rules, hmm?
  • 3237 / 551 / 0
Seken pisze:
Dziwne, że nikt tu jeszcze nie zaproponował benzodiazepin %-D.
panie ale wypierdalaj pan %-D
yourownsupply pisze:
Jeśli chodzi o antydepresanty pod kontrolą lekarza, to jestem zdania, że warto. Nie chodzi tu jednak o lepsze ja, a o danie sobie chwili wytchnienia, bez niepotrzebnego niszczenia sobie psychiki dragami i energię do poprawy sytuacji. Potem, kto wie, może uda się pokonać przyczynę depresji/lęków (fizyczną czy tkwiącą w psychice) i żyć bez leków.

Swoją drogą odradzanie tego autorowi to czysta hipokryzja, nawet jeśli tkwią w tym jakieś racje :P
Odstawiam obecnie wszystko, odczulem duzy kamien z serca jak zniknal glod nikotynowy i mef nie jest mile widziany. Narazie dużo jaram, ale i to musze odstawić.
Chciałbym czuć się dobrze, jak zdrowy człowiek. Wiem, że po mefie miałem przebłyski jak powinno być na trzeźwo, a czego nie ma.
Nie ma tej autentycznej ulgi, która jednocześnie daje kopa w dupe by zmieniać sie na lepsze i nie pierdolić cały czas w miejscu.

Cięzko tego dokonać, bo nei wiem czemu, poprostu. Tak jak by wszystko zależało od neuroprzekaznikow....

Zobaczymy, może się coś zmieni w tym roku i jak wyjde z tego spierdolenia i zaczne działać, dużo lepiej się czuje jak jedyna używka jaką używam to tylko trawa, ale i z nią chce skończyć, oczywiście jutro, ale głównie może poporstu te decyzje sprawia, że niebawem działając w pełni nagle magicznie poczuje się sobą. Ale nie chce mi się teraz, ide se zajarac, elo.
https://youtu.be/XJPAk9ctb-Q

"Mówiłem nigdy więcej, a czas mi przyniósł plaster
Zagoiło się nieźle skoro goiło z otwartej
Zasypiam w pół do pierwszej, zasypiam w pół do czwartej
Albo znów kurwa nie śpię przez co jeszcze nim zasnę..."
  • 3237 / 551 / 0
a tak bardziej poważnie to strasznie boli ta niechęć do czegokolwiek i taki lęk przed napięciem wynikającym z działania, właściwie to tak silny lęk, że nawet boję się go odczuwać, więc tkwie w strefie komfortu. Może to wina THC. Jeśli nie będzie nawrotów od innych używek (a czuję się zajebiście, głównie dzięki odstawieniu fajek) i uda się odstawić ziolo to może spojrzę na sprawę inaczej. Oby
https://youtu.be/XJPAk9ctb-Q

"Mówiłem nigdy więcej, a czas mi przyniósł plaster
Zagoiło się nieźle skoro goiło z otwartej
Zasypiam w pół do pierwszej, zasypiam w pół do czwartej
Albo znów kurwa nie śpię przez co jeszcze nim zasnę..."
  • 109 / 2 / 0
Dobrze dobrane leki, zgodnie z przeznaczeniem? Oczywiście że warto. Znam osobiście co najmniej trzy osoby, które po dłuższej kuracji i odstawieniu czują się świetnie a chęci do życia mogę im tylko pozazdrościć, nawet na nie-do-konca-trzezwo. Także trzeba znaleźć dobrego lekarza (ponad połowa sukcesu, moja lekarka zrobiła mi taki burdel w głowie że przez dłuższy czas czułam sens terapii i było naprawdę dobrze) i walczyć o siebie.
  • 3237 / 551 / 0
Doszedłem do wniosku, że nie będę ryzykował, że stanę się nafukaną serotoninową cipą, jakkolwiek ignorancko to nie brzmi.
https://youtu.be/XJPAk9ctb-Q

"Mówiłem nigdy więcej, a czas mi przyniósł plaster
Zagoiło się nieźle skoro goiło z otwartej
Zasypiam w pół do pierwszej, zasypiam w pół do czwartej
Albo znów kurwa nie śpię przez co jeszcze nim zasnę..."
  • 219 / 21 / 0
Utwierdzasz mnie w przekonaniu, że w dupie byłeś i gówno widziałeś. Masz jakiekolwiek odniesienie dotyczące leczenia SSRI/SNRI/ASRI, albo jakimiś atypowcami/wielopierścieniowcami? Chyba nawet nie widziałeś osoby z nieleczoną ciężką depresją, albo depresją po-odstawienną. Obraz nędzy i rozpaczy nie nadający się nawet do podniesienia z łóżka, a co dopiero do psychoterapii.

Napisał konkin leczony rok esci+valdoxan, z doświadczeniami w samodzielnym odstawianiu, które skończyło się chujem w dupie i jeszcze poważniejszym popłynięciem.
لَا إِلٰهَ إِلَّا الله مُحَمَّدٌ رَسُولُ اللهه
ODPOWIEDZ
Posty: 39 • Strona 2 z 4
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Marihuanoholik – nowa definicja dla nowego języka debaty o uzależnieniu

W świecie, w którym alkoholik nie jest „ćpunem”, tylko „osobą z chorobą alkoholową”, a osoby uzależnione od leków otrzymują wsparcie zamiast pogardy i aresztów – czas również na zmianę języka wokół marihuany, która prędzej niż później zostanie w Polsce zdepenalizowana. Dlatego proponujemy wprowadzenie nienaukowego terminu „marihuanoholik” – jako neutralnego określenia osoby, która straciła kontrolę nad swoim używaniem marihuany i odczuwa tego konsekwencje w codziennym życiu. Zaznaczamy, że definicja ta nie ma zastąpić klasyfikacji medycznej, a jedynie usunąć stygmantyzację.

[img]
Może być nowym fentanylem. "Flysky" rozprzestrzenia się w USA

Nowy śmiertelnie niebezpieczny narkotyk rozprzestrzenia się w Stanach Zjednoczonych. Pojawił się m.in. na ulicach Chicago, Filadelfii i Pittsburgha. "Flysky" to heroina zmieszana z medetomidyną - środkiem uspokajającym stosowanym w weterynarii.

[img]
Marihuana i psychodeliki oceniane najwyżej w leczeniu zaburzeń odżywiania

Czy marihuana i psychodeliki mogą zrewolucjonizować leczenie anoreksji i bulimii? Nowe badanie opublikowane przez Amerykańskie Towarzystwo Medyczne (AMA) wskazuje, że pacjenci oceniają konopie i klasyczne psychodeliki jako najskuteczniejsze substancje w łagodzeniu ich objawów.