TALK - Rozmowy [H]

[yourownsupply]

Parę razy wkręcały mi się niedobre rzeczy głównie podczas ładowania. Wystarczyło pomyśleć rozsądnie, że to tylko efekty DXM oraz że wszystko minie i można było wracać na trasę.

Jedynie ostatnio miałem taki przypadek, że zacząłem panikować zaraz po "krótkometrażowym filmie" w fazie przejściowej, gdy wbijałem na 3. plateau, bo ubzdurałem sobie, że nie zdążę oprzytomnieć do rana na tyle, by wpuścić członka rodziny do mieszkania nie wzbudzając podejrzeń. Na szczęście po raz kolejny szybko się opanowałem i obeszło się bez bad tripa. Jako ratunek wykorzystałem własną podatność na sugestie podczas bycia pod wpływem ;)

PS. Zwykle moje dawkowanie zamyka się w przedziale niskie-wysokie 2. plateau. Pewnie stąd na niepewność co do czasu trwania efektów. Na wysokich dawkach jestem na tyle rzadko, że zawsze zapominam co i jak, co sprawia, że ciągle jestem zdziwiony, gdy taki trip nadejdzie.

[UsmiechnietaMorda]

Jeśli ogarnie się bodyload i nikt nie przeszkodzi w tripowaniu to jest już całkiem przyjemnie, z doświadczenia wiem, że jak DXM zaczyna działać to trzeba spokojnie przeczekać i wmawiać sobie, że jest okej :D najlepiej mieć lusterko i przejrzeć się w nim, żeby przekonać się że nic się nie dzieje :D

[yourownsupply]

Jeśli ogarnie się bodyload i nikt nie przeszkodzi w tripowaniu

No właśnie czasem, jak ktoś (lub coś) przeszkodzi w tripie, to ciężko potem wrócić do spokojnego latania. Dlatego dobry s&s to podstawa. No i dxm to powinno być święto, a nie rutyna. Wtedy właśnie staranniej się takie rzeczy planuje, nie mówiąc już o innych walorach rzadkiego podróżowania. Jednak wiem po sobie, że okazjonalne tripowanie jest prawie niemożliwe (chyba, że ktoś ma problemy z pieniędzmi) ;-)

najlepiej mieć lusterko i przejrzeć się w nim, żeby przekonać się że nic się nie dzieje :D

Myślę, że wtedy większość ludzi przekonała by się, że jednak się dzieje :-D