EDIT: ciężko opisać co miałem w głowie, zdecydowanie nie był to kwas, ale cośtam mi się pozmieniało w mózgownicy na kilkanaście minut, najbardziej zauważalne uczucie "ściśniętej głowy", wiecie o co chodzi. i może lekkie rozmazanie obrazu, ale to już graniczyło z plasibo ;)
Podsumowując, jestem zachęcona do kolejnych prób. :)
I’m medicated, how are you?
Wszystko, co zostało tutaj napisane przeze mnie, to fikcja literacka i wymysł chorego umysłu.
Lekką euforię, empatię, różowy odcień obrazu (lol) przez jakies 15-20 min.
Zacznijmy od tego, że każdy dos był odsłuchiwany w podobnej scenerii: koniec dnia, w zasadzie tuż przed pójściem spać, ciemność/półmrok, wygodne łóżko, zastosowane techniki relaksacyjne przed. (Raz mi się zdarzyło odsłuchać w dzień, przed wyjściem z domu, ale o tym później).
PeyoteQH - duże oczekiwania, bo rozpisywany był jako jeden z najsilniejszych dosów. Dno, jak dla mnie. Jedyne co czułam po seansie do dziwny odbiór dźwięku z komputera (przez jakieś 10 min), taki wibrujący, podobny do tego co słuchałam w dosie.
TripQH - grzybki halucynki? Dajcie spokój. Czułam się co prawda tak, jakbym była w innej świadomości, w czymś zagadkowym, ale ten śmieszny stan minął po 15 minutach około. Być może placebo? Odbiór kolorów (co tak zachwalali w opisie) taki sam. Zero halucynacji, ale nie spodziewałam się tego, gdyż to tylko dźwięki...
Peyote - oryginalna wersja, trwająca bodajże 35 minut. I tu mogę powiedzieć, że całkiem ciekawy "trip". Jak wersja QH nie podziałała na mnie w ogóle, ta zarysowała się dość wyraźnie. Leżałam w ciemności i starałam się skupić na dźwięku i prawidłowym oddechu, lecz po 15 minutach zaczynałam dziwnie odczuwać mój oddech, tak jakbym nie mogła go kontrolować. Trochę tym zaniepokojona przeszłam w umyśle na inne myśli, starając się rozkminiać. Czułam lekki zamęt, gdyż każda myśl była "bardzo intensywna", lecz bardzo szybko odlatywała. Takie udeżenia różnych myśli o świadomość. Poczucie, że nie panuje nad oddechem się nasiliło, ale nie rezygnowałam. To poczucie zamieniało się w coś podobnego do OBE, ale na bardzo niskim i niewyraźnym poziomie. Jednak wydawało mi się, że nie odczuwam już ciała, tylko biję się z myślami. Gdy dźwięki zwalniały tempo, wydawało mi sie, że "wracam". Ogólnie doświadczenie bardzo ciekawe i tu już nie mogę sobie wmówić placebo, gdyż nie poczułabym strachu z utraty panowania nad oddechem, czyż nie? Ach, dodam, że "trip" się skończył, gdy przestałam słuchać, żadnych efektów "po".
SpeedQH - gówno, gówno, gówno. Nawet wydawało mi się, że jestem bardziej zmęczona, niż pobudzona.
HeroinQH - dos spróbowany dwukrotnie, gdyż po pierwszym razie, całkiem miłym, spodziewałam się, że drugi będzie taki sam. Ogólnie po odsłuchaniu czułam błogi spokój, choć mogło to być spowodowane technikami relaksacyjnymi, ale także miło czuło się ciało - miałam wrażenie, że jest takie pluszowe. Być może to było placebo, gdyż odsłuchałam drugi raz i niemalże nic nie czułam. Zmieniła się jednak sceneria, bo był dzień, tuż przed wyjściem z domu i nie leżałam po odsłuchaniu w łóżku.
Ogólnie dosy to dla mnie śmieszna zabawka, lecz nie są porównywalne do narkotyków. Oczywiście, gdybym miała za nie płacić, to w ogóle bym się na to nie zdecydowała. Zastanawia mnie też, na ile te efekty mogą być placebo, a na ile są prawdziwe, bo jakby nie patrzeć, poprzez odpowiednie dźwięki rzeczywiście da się synchronizować półkule mózgowe. Będę w wolnym czasie testowała dalej, tymczasem ani nie zachęcam, ani nie zniechęcam nikogo do I-dosera :-)
I’m medicated, how are you?
Wszystko, co zostało tutaj napisane przeze mnie, to fikcja literacka i wymysł chorego umysłu.
Podobnie jest z technikami relaksacyjnymi, jeżeli ktoś się w to wkręci i naprawdę chce żeby to zadziałało to może wyciągnąć z tego dużo więcej niż ktoś kto będzie próbować się relaksować na siłę, z myślami zupełnie o czym innym.
* Porządne nauszne słuchawki
* Ciemny pokój
* Najlepiej zasłonić sobie oczy
* Wszelkie urządzenia, ludzie, zwierzęta, które mamy w pokoju... wyrzucić !
* Dźwięk nie może być cichy, ale też nie może być za głośny, akuratny, czyli taki który nas nie denerwuje.
W sumie samo słuchanie tych I-doserów bardzo przypomina medytację, tylko, że tutaj mamy taką "zachodnią" formę... zdecydowanie bardziej upośledzoną. No cóż, trzeba czekać aż rozwiną się słuchawki i wyobraźnia autorów.
Ze swojej strony polecam : Adrenochrome, Gate of Hades, Hand of God, Heaven's Door, Satan's Jackhammer, ESP+, Thornapple, Overdose,
Najbardziej denerwują mnie ceny z dupy wyjęte, ale cóż poradzić. Ogólnie to powinno kosztować z 1$ i nie więcej xD.
Z ESP+ można długo popracować, bo fajne ma skutki. U mnie to głównie miłe mrowienie, nóżki jak z waty, ogólnie dość dziwny stan. Ciekawą propozycją byłoby Bigbangx6, dopiero z tym można dosłownie długo popracować
Nie świadczę pomocy w załatwianiu substancji psychoaktywnych (legalnych bądź nie). Proszę, aby do mnie nie pisać w tej sprawie!
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/germancannaclubs.jpg)
Niemiecki ekspert: trudno dostrzec w legalizacji konopi cokolwiek pozytywnego
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news/klefedronfabrik5.jpg)
Polski narkobiznes zwiększa zasięgi. Czarny rynek domaga się towaru
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/profesor.jpg)
Profesor znów za kratami. Spec od narkotyków zwany także Chemikiem zatrzymany w Skarżysku
Na pięć lat trafi za kraty 73-letni mężczyzna w półświatku znany niegdyś jako Chemik lub Profesor czyli człowiek wielokrotnie notowany za przestępstwa narkotykowe, między innymi za wyprodukowanie na początku lat 2000 w laboratorium w Bliżynie dziesiątek tysięcy tabletek ecstasy.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zrzut_ekranu_z_2025-04-14_20-26-59.png)
TVN24: „Tak wpadł szaman-informatyk"
UWAGA: Uwaga artykuł z TVN24, który poniżej przedrukowujemy, jest raczej kiepskiej jakości, jednak publikujemy go z uwagi na fakt, że jako jeden z niewielu opisuje przypadek zatrzymania i represjonowania osoby najprawdopodobniej prowadzącej ceremonie z ayahuascą.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/jrt-treated-cortical-neuron.jpg)
Nowa nadzieja dla pacjentów ze schizofrenią. Opracowano przełomowy lek inspirowany LSD
Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis stworzyli nową cząsteczkę o nazwie JRT, która może zrewolucjonizować leczenie schizofrenii i innych chorób mózgu. Lek działa podobnie do LSD, ale nie wywołuje halucynacji. Dodatkowo, wykazuje silniejsze działanie niż stosowana obecnie ketamina.