Ale co zrobić, kiedy trzeba? Jak trzeba, to zwyczajnie trzeba. Opierdala się szkło, kaszle się i ponosi konsekwencje w postaci min. najarania
Ale kiedyś, kiedy materiału było w bród, (czy w brud kurwa?) gdy nikomu nie było w głowie katowanie szkieł, które to po spaleniu przez nie pięciu sztuk tegesa nie nadawały się zbyt dobrze do dalszego uzytkowania, a za które nie jeden w chwili suszy wiele by dał, przyszedł mi do głowy pewien pomysł.
Pomysł jest prosty i zakłada oczyszczenie tego co cenne we szkle z tego co brudne, szkodliwe i nie miłe naszemu płucku.
Po kolei:
1) palone, palone, palone, palone...
2) rury zbierane w słoik albo inny pojemnik
3) palone w dalszym ciągu
4) rury hodowane i gromadzone wciąż
5) rury zalane benzyną ekstrakcyjną w takiej ilości, żeby rozpuściła wszystko co się osadziło we szkłach (albo alkoholem izopropylowym[bo może lepszy? ktoś tam coś chyba kiedyś mówił, nie pamiętam], który znacznie trudniej dostać i który jest pewnie znacznie droższy. Ale chyba też nie miesza się z wodą.) Jeżeli nie wszystko się wypłukało, trzeba pewnie dolać benzyny.
5a) palone
6) ciała stałe czyli szkło i popioły, węgle itp syf który nie zawiera THC odfiltrowane - powinna zostać sama burobrudna benzyna.
7) do słoika z benzyną wlewana woda, słoik zakręcony, zawartość wytrząsana aby to co rozpuszcza się zarówno w benzynie jak i w wodzie, przeszło do tej drugiej.
8) podczas gdy pojemnik zakręcony, przy pomocy źródła otwartego ognia palone ponad miarę (ale ostrożnie kurwa, bo nikt nie lubi jak mu się ćwiartka benzyny zajara)
9) frakcje rozdzielane(rozdzielacz - wygodne urządzenie), woda wylewana, punkty 7, 8 i 9 powtarzane do momentu, aż wylewana woda będzie równie czysta co wlewana. Potem jeszcze raz punkt 8 i przeskokt do punktu 10
10) do benzyny dosypywany węgiel aktywowany. Dosypywany po troszku i po ociupince, po szczyptce (nie mylić ze szczypcami przy wymowie). Węgiel dosypywany aż benzyna wyraźnie się odbarwi (ponieważ jest zakładane, że zbyt duża ilość węgla spowoduje spadek wydajności ekstrakcji)
11) odparowanie benzyny (najlepiej pewnie w łaźni wodnej) powinno skutkować otrzymaniem oczyszczonej mazi, którą można pożytkować na rozmaite sposoby (nie wiadomo tylko, czy do końca pożyteczne). Można z blaszki pojechać, można włożyć do rurki i toczyć kroplę albo włożyć do żarówki i pojechać grubo oraz wygodnie niczym prezes. Jeżeli metoda oczyszczania okazałaby się niezwykle skuteczna, możnaby nawet zjeść.
Punkt 11 jest jedynym, przy którym zaleca się intensywne niepalenie.
puki co badania utknęły w punkcie 5a
Ziomek pogrzał przepchnięte zielem zawartości kilku luf na łyżce z olejem tak, jak podgrzewa się hasz pred wlaniem do jogurtu. Wlał do jogurtu.
Byłem w szoku że on może to jeść.
On był w szoku, że ja, stary ćpun, nie dam rady.
Zjadł moje i go wyjebało jak sybiraków wgłąb rosji.
1.Najlepiej chyba opalać najmniejszym płomieniem po jak największej długości lufki =troche strat (robi się popiół?) ale można i z tego wyciągnąć dobry smak ja tak opalam nad zippo lufke anty żarową i jest git, ale nie ma co hodować lufy by opalać. Góra jedna sztuka i opalamy te kioskowe scierwa.
jeżeli już robimy czarne rurki to:
2. czeba wyciągnąć smołe drucikiem, wymieszać z suchym szuwaxem/liśćmi w stosunku 1:3 i z bonga palić
3. łycha-> tłuszcz (mozna uzywac go nawet do uzyskania materiału z tłoka/wiadra przeciętego w paski, czyli dajemy tłuszcz na plastik i skrobiemy nożykiem,czary mary i butelka jest czyściutka(aha przy normalnym wiadrowaniu gwint i troche butelki musi wystawać nad poziom wody, bo gówno się nie osadzi, aby walnąć pełne wiaderko musimy przez lufke z materiałem zaciągnąć wody, tylko kurwa uważać by nie zalać zielonego. Tylko to nie jest jedna sztuka czy cos,, te osiedlowe koniokrady czasami musza jarać w swoim gronie dzień w dzień przez 3 miesiące by coś się osadziło i starczyło na jedną osobę)-> ogień-> uzyskane tłuste gówno dodać to do kawy (na chuj jogurt?!, kofi może być nawet słaba)-> dodać 3 łyżeczki cukru -> wypić
ja ogólnie pierdole lufki, jaram jointy, jak jestem z tymi z którymi palić nie moge, bo czuć, to pale bongo i tak od kilku lat co jakiś czas czyszcze tylko lufe od faji wodno-lodowej jak się zatka, wychodzi z tego dobra duża nabitka (na te wasze biedackie-kurwa-pół lufki-cygaretowe nawet nie starczy biedaki... z 3 byscie musieli nabijać blackchemiahaszkuhwy), którą susze (powolny proces, chuj mnie obchodzi wasze cisnienie narkomany, żadna kurwa żarówka czy grzałkopopegierowskasuszarka. wybij to sobie z głowy przejarana mordo) mamy lekko tłustą? smołe do której dodajemy choćby kocimiętki, a najlepiej listki przytopkowe, które zostały ci z lutego i jaramy przez bongo z dodatkiem około pięciu kropel amolu (tak kurwa nawet jak dusi przekurewsko, to amol w faji wodnej pomaga, odruchowo na początku chcesz kasłać ale przełyk działa nie ma efektu jebanej osci)
znam jeszcze kilka innych sposobów lecz te są najlepsze, zaufaj. Nie ma co zapuszczać lufy z 5g, bo to (jak ja to nazywam) "wietrzeje"
To jest temat o ekstrakcji THC ze szkła, a nie o tym że nie warto jarać aż 5g z jednej rury bo cośtam ani o tym kto i z jakiego powodu z czego nie lubi jarać. O różnych domowych metodach odzysku jest już najebane tematów i stron wystarczająco dużo, więc proszę żebyście trzymali sie tematów.
Chciałbym tutaj zawiązać dyskusję taką już mniej domową a bardziej pseudonaukowo-półlaboratoryjną i rozkminić czy izopropanol będize faktycznie wydajniejszym rozpuszczalnikiem od ekstrakcyjnej i dlaczego.
Albo jakie jeszcze procesy oczyszczania ekstraktu można zastosować.
Smak tak czy siak będzie masakryczny na końcu, ale próbować możesz :D
Co do szkodliwości opału: nie jest ani trochę bardziej szkodliwe niż palenie innych wyrobów konopnych. To co zwęglone i tak zostaje na szkle (temp. wrzenia węgla to 4827*C, także spokojnie, zapalniczką tego nie zrobisz).
Izopropanol/Aceton można użyć do zrobienia "crude oil". Ja bym to zrobił tak:
1- Trzepiemy hasz metodą wytrząsową, lub poprostu mielimy topy na pył.
2- Zalewamy go IPA, po czym ogrzewamy na łaźni wodnej.
3- Odfiltrowujemy IPA.
4- Powtarzamy kroki 2i3 jeszcze 2krotnie.
5- Skolekcjonowane IPA odparowujemy do sucha.
6- To co pozostało ważymy, po czym wlewamy 10 razy tyle wagowo eteru naftowego aka benzyny ekstrakcyjnej. Podgrzewamy to na łaźni wodnej, zlewamy eter znad osadu i tak jeszcze 2 razy.
7- Przelewamy całość do rozdzielacza, wraz z osadami, po czym wlewamy trochę wody. Wytrząsamy i wypierdalamy wodę.
8- Przelać do szklanki całość eteru, teraz bierzemy w dłoń szklaną bagietkę i mieszając cały czas eter wkraplamy bardzo powoli tyle kropel stężonego kwasu siarkowego ile gramów ekstraktu wyszło w kroku szóstym.
9- Grzejemy to dwie godziny na łaźni wodnej, okazjonalnie mieszając. Uważać, żeby eter nie odparował
10- Dolewamy zimnego eteru aby uzyskać 150% objętości, do tego wlewamy wodę w ilości połowy objętości naszego eteru i wlewamy całość do rozdzielacza. Powoli wsypujemy szczyptę NaHCO3 dopóki przestaną być widoczne bąbelki gazu. Teraz wytrząsamy energicznie i odlewamy wodę.
11- eter przesączamy przez bibułkę filtrującą
12- Odparować eter - to co zostanie zawiera około 90% czystego delta-9-THC.
Zamiast kupować benzynę ekstrakcyjną, węgiel aktywny, filtry i jakieś inne dyrdymały to prawie tej samej cenie kupiłbyś 250mg marihuany i się najarał. A nie kombinujesz.
11) odparowanie benzyny (najlepiej pewnie w łaźni wodnej) powinno skutkować otrzymaniem oczyszczonej mazi, którą można pożytkować na rozmaite sposoby (nie wiadomo tylko, czy do końca pożyteczne). Można z blaszki pojechać, można włożyć do rurki i toczyć kroplę albo włożyć do żarówki i pojechać grubo oraz wygodnie niczym prezes. Jeżeli metoda oczyszczania okazałaby się niezwykle skuteczna, możnaby nawet zjeść.
czy "spożytkować" w inny sposób. Już pomijając fakt, że przy takim procesie będą dodatkowe straty w THC.
LOL. Co tutaj się dzieje. :emo:
ja bym juz wolal wyjebac ta rure
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/a12a216cf97460608e37260bc2663020f9aa0a82.jpg)
Dlaczego Portugalia może być europejską stolicą medycznej marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cannaheart.jpg)
Marihuana zwiększa ryzyko rozwoju chorób serca
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/lotnisko-w-pyrzowicach-.jpg)
Przemytnicy kokainy z Kolumbii skazani. Pachnące mentolem narkotyki przylatywały na Śląsk
Gliwicki sąd skazał sześciu członków grupy przestępczej, która drogą lotniczą przemyciła na Śląsk kilkadziesiąt kilogramów kokainy. Przewożona ją w paczkach z napisem "Rolls Royce".
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/chimpanzees-sharing-fruit.jpg)
Szympansy biesiadują? Sfilmowano je, gdy dzieliły się owocami zawierającymi alkohol
Ludzie od dawna spożywają alkohol i od tysiącleci odgrywa on rolę we wzmacnianiu więzi społecznych. Nowe badania wskazują, że nasi najbliżsi krewni – szympansy – mogą wykorzystywać alkohol w podobnym celu. Po raz pierwszy udało się sfilmować szympansy, które dzielą się sfermentowanymi owocami, w których stwierdzono obecność alkoholu.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/cannabe-a.jpg)
W Sejmie dyskutowano o depenalizacji marihuany. Co wynika z najnowszego raportu?
W Sejmie odbyło się posiedzenie Parlamentarnego Zespołu ds. Depenalizacji Marihuany. Podczas spotkania zaprezentowano raport „Między potrzebą a kontrolą” dotyczący aktywnych użytkowników marihuany w Polsce. Temat wywołał sporo emocji.