Dział zawierający fachową wymianę zdań na tematy związane z substancjami psychoaktywnymi.
Regulamin forum
Uwaga!
Dyskusje w działach Psychofarmakologia i Syntezy winny mieć charakter możliwie jak najbardziej ścisły i naukowy. W trosce o realizację tego celu posty wszystkich użytkowników muszą zostać zaakceptowane przez moderację.
Moderacja zastrzega sobie prawo do usuwania/nieakceptowania postów, które nie spełniają powyższych założeń, nawet jeżeli są zgodne z regulaminem!
ODPOWIEDZ
Posty: 304 • Strona 19 z 31
  • 3732 / 45 / 0
Ja nie wiem, czy przezylam kiedykolwiek sigme, bo nie ma wyraznie zaznaczonych granic gdzie konczy sie doswiadczenie psychodeliczne, a zaczyna sigma. Mysle, ze najblizej tego stanu bylam, kiedy wrzucilam 25 mg 4-HO-MET w ciagu DXMowo-opiatowo-benzodiazepinowym. To bylo dawno i rzeczywiscie doznania byly bardzo swiadome, fakty laczyly sie w sensowna calosc, nawet z Kosmo rozpisalismy na kartkach swoje miejsce wzgledem siebie we Wszechswiecie. Moze nawet mam jeszcze te rysunki. :cheesy: Jednak hardkorowe ciagi po MXE, bez snow konczyly sie paranoicznymi, maniakalnymi stanami, mysli oscylowaly wokol cyberpankowej rzeczywistosci, wrazenia, ze moje zycie jest wyrezyserowane na potrzeby jakiegos chorego serialu telewizyjnego emitowanego w Japonii. :scared:
osobisty kawalek internetu
Bożyszcze niedojebów, biblia degeneratów.
CosmoDo pisze:
Przed zadaniem pytania skonsultuj się ze sobą"
  • 562 / 29 / 0
Przyznam się że również mam lekki problem z odróżnieniem porządnych tripów od sigmy, większość tych wymienionych efektów oznaczonych jako wyznaczniki sigmy pojawia się prawie zawsze na mocniejszych tripach, z mniejszą czy większą intensywnością.
Jeśli wezmę pod uwagę wszystkie wymienione punkty to chyba miałam jedną dosyć mocną sigmę, i dwie lżejsze ( ale tutaj już nie jestem pewna czy można te stany podciągnąć pod sigmę).

Mówicie że zazwyczaj z zewnątrz wygląda to na szaleństwo, u mnie akurat tego nie było. Owszem, chciałam się tym podzielić z innymi ( naprawdę zwierzyłam się tylko jednej osobie słowami – „Znam prawdę, jestem wyzwolona, muszę Ci powiedzieć, wierzysz mi?” :D), ale nie czułam żadnego wewnętrznego przymusu aby objawić innym to czego się dowiedziałam, bo wszystko było doskonałe, a więc niezależnie od tego czy cokolwiek zrobię czy nie, wszystko pozostanie takie jak należy.

Miłość do wszystkiego rozumiana jako zachwyt nad ‘Wielkim Dziełem Sztuki’ – Wszechświatem. Odczytywanie przypadkowej rozmowy innych ludzi jako szyfru stworzonego specjalnie dla mnie ( naprawdę chodzi o co innego niż to o czym udają że rozmawiają, każde słowo odnosi się do tego o czym akurat myślę). Dostęp do zablokowanych obszarów, do zakopanej i od zawsze czekającej na odkopanie wiedzy. Bóg przemawiający do mnie głosem Dj Zany’ego, kształtem klamki, stukotem kół pociągu, i głosem zaczepiającej mnie w lesie dziewczynki. Automatyczna odpowiedź na każde zadane pytanie.

„Wszyscy wiedzą że ja wiem, ale odgrywają swoje role jak gdyby nigdy nic, uśmiech człowieka na którego patrzę, i ruch wahadełka od zegara przypominający skinienie głową to potwierdzenie – My wiemy, ale musimy grać”.
Wydarzenia w moim życiu, określeni ludzie ustawieni na drodze mojego życia nie bez przyczyny, wszystko to układało się w logiczną całość, i miało za zadanie doprowadzić mnie do tego momentu. Wyzwolenie przez zrozumienie.
Możliwość przeskoku z pozycji całości, do pozycji części. Wszechmoc nie wykluczająca tego że ‘ja jako ja’ nie mogę zrobić tego, a tego, i wyjaśnienie dlaczego ( wbrew pozorom nie wyklucza to wszechmocy, bo ja to nie tylko ‘ja jako ja’, mogę to wyjaśnić jakby ktoś chciał, ale chyba nie ma potrzeby).

Nadtrzeźwość. No właśnie. Jasność przy której trzeźwość to błądzenie przygłuchego wędrowca w ciemnym lesie. Pamiętam jakim uczuciem śmieszności napawał mnie wtedy fakt że inni ludzie śmią ustawiać swoje przywiązanie do trzeźwego oglądu rzeczywistości za słuszne, podczas gdy to oni właśnie są zamroczeni, a ja się przebudziłam. Porażenie oczywistością. Pierwszy raz w tym stanie miałam wrażenie ze rozumiem już czym jest ‘Obiektywna prawda’.

To co opisałam powyżej miało miejsce po homecie. Bardzo możliwe że silne emocje mogą przyczynić się do sigmy, w moim przypadku właśnie tak było.

Chciałabym jeszcze wspomnieć o jednej rzeczy, która tylko pośrednio wiąże się z tematem.
Większość ludzi uważa że wnioski z tripów należy traktować jako 'barwne debilizmy stworzone przez naćpany mózg'. Moim zdaniem niesłusznie. Wrażenie absurdalności waszych spostrzeżeń może wiązać się z tym, że próbując na trzeźwo przemyśleć to co odkryliście pod wpływem koncentrujecie się zbyt mocno na formie, a nie na treści. Załóżmy że ktoś chce wam coś przekazać, ale żeby was zachwycić, i dać dużo zabawy z odczytywania jego przekazu nie mówi wam tego wprost, tylko tworzy dla was film którego znaczenie symboliczne jest zrozumiałe tylko dla was, podczas oglądania rozumiecie co i jak, ale po seansie pomijacie co ktoś chciał wam przekazać, i pamiętacie tylko że lis zabił niedźwiedzia, po czym dowiózł złotą kulę do lasu. Nic dziwnego że wydaje się wam to potem śmieszne, ale przecież nie o to chodziło. To jest jedna z pułapek, i trzeba uważać.

Mnie interesuje jeszcze jedna rzecz:
sem pisze:
Czy podczas sigmy istnieje jakieś przesłanie? Czy jest jakaś wspólna część dla wszystkich tego przesłania?
Jak ono brzmi?
No właśnie, wtedy odpisały tylko 2 osoby, może jeszcze ktoś się podzieli?
Ostatnio zmieniony 02 kwietnia 2013 przez skatofagi, łącznie zmieniany 2 razy.
Uwaga! Użytkownik skatofagi nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 625 / 28 / 0
ja na sigmie też mówiłem niestworzone rzeczy i czułem się właśnie uwiezniony przez szatana
jedyne co zrobiłem to rozwalenie na kawałki telefonu kumplowi, ale mogło byc znacznie gorzej
sigma to całkiem co innego niż psychodeliczna faza
ja nie miałem wcale wizuali, wcale nie miałem zmienionych kolorów, ale halucynacje których doświadczałem były bardzo realne, przykładowo rozbity telefon składał się spowrotem w całość, na ciele pojawiały się rany które za chwile znikały itp
Kiedyś znów wszyscy spotkamy się razem, czas straci wtedy znaczenie, gdy z hukiem otworzą się bramy Valhalli nic nigdy już nas nie rozdzieli.
  • 3250 / 357 / 2
Ja ze wszystkich sigm dostałem kilka przesłań. Dwa najważniejsze to:
Miej dystans do własnych myśli.
Traktuj i myśl o ludziach tak, jak chcesz by Cię traktowali i myśleli o Tobie.

Jedno i drugie jest trudne fchuj, ale taka postawa procentuje. Na sigmie chce się zmieniać świat, a chodzi o to, że to jest w nas.
L-8a - blog neurofarmakologiczno-empiryczny
SAMURAJOGURT.BLOGSPOT.COM

Pozdrawiam %-D
  • 2334 / 9 / 0
jogurt pisze:
Traktuj i myśl o ludziach tak, jak chcesz by Cię traktowali i myśleli o Tobie.
Tylko ilu jest kretynów na tym świecie...
Mam myśleć o nazistach, że są spoko?
Czy jakiś filtr zachowujemy jeszcze :-)?
Ostatnio zmieniony 17 kwietnia 2013 przez blablab, łącznie zmieniany 1 raz.
Why are you wearing that stupid man suit?
  • 1587 / 11 / 0
Nie oceniać książki po okładce.
rchiro the best
  • 200 / 4 / 0
Mi się wydaję, że miałem sigmę po MXE. Tylko raz miałem po tym taki stan. Czystość i klarowność umysłu, nagle odkrycie wszystkiego i chęć podzielenia się tym z innymi. Nigdy więcej aż takiego czegoś po MXE nie doświadczyłem.

Sent from my GT-I9300 using Rozmowy [H]yperreala mobile app
  • 21 / / 0
Witam.
Nie wiem czy o tym dokładnie mówicie ponieważ każdy różnie to interpretował ale ja stan 'Sigma' uzyskuje po każdej sesji na metoxetaminie(i tylko po to ją zażywam.

Wystarczy wprowadzić się w stan autohipnozy pod wpływem MXE i świadomie podążać do swojego środka czy tam podświadomość a nie latać bez kontroli słuchając rozstrajającej muzyki(muzyka relaksacyjna jest jak najbardziej wporządku).

Stan ten w moim przypadku wygląda jak przymusowe oświecenie człowiek oczyszcza sie z myśli, jest ponad świadomym umysłem i wie rzeczy których teoretycznie nie powinien wiedzieć(np: jak świat się zaczął i jak sie zmieniał w przeciągu milionów lat)
W tym stanie po prostu wiem że najważniejszym jest żyć w teraz, doświadczać i nawet jakbym chciał myśleć, planować, martwić sie itp to nie dam rady.

Pozdrawiam
  • 3250 / 357 / 2
se7en to nie to.
L-8a - blog neurofarmakologiczno-empiryczny
SAMURAJOGURT.BLOGSPOT.COM

Pozdrawiam %-D
  • 199 / 2 / 0
Ano tez mysle ze to nie to . Tez tak mam jak się mocno dysocjantami zrobię takie uczucie , przejścia , przemiany że już wszystko stało się zrozumiałe i ogarnia mnie związany z tym całkowity spokój silny bodziec który można uznać chwilowo za jakieś duchowe oświecenie . Dla mnie to bardzo oczyszczające i lecznicze ale sigma bym tego nie nazwał bo tu jest zasadnicza różnica daleko mi w tym stanie do trzezwego umysłu i czuje się ujebany a w sigmie to chyba na odwrót .
ODPOWIEDZ
Posty: 304 • Strona 19 z 31
Artykuły
Newsy
[img]
15 lat niechcianych badań. A teraz nowa rewolucja w psychiatrii

Specjalista z Wielkiej Brytanii nie ma wątpliwości, że jesteśmy świadkami nowej rewolucji w psychiatrii. Psychodeliki, jak psylocybina i MDMA, zdobywają coraz większe zainteresowanie naukowców w leczeniu depresji i innych zaburzeń psychicznych.

[img]
Ekstrakt z konopi wykazuje wyższą skuteczność niż opioidy u pacjentów z przewlekłym bólem pleców

Ekstrakty z konopi pochodzenia roślinnego zapewniają lepszą ulgę w bólu oraz inne klinicznie istotne korzyści w porównaniu z opioidami u pacjentów cierpiących na przewlekły ból dolnej części pleców – wynika z danych z badania klinicznego opublikowanego w czasopiśmie Pain and Therapy.

[img]
Niemowlę pod wpływem kokainy. Szokujące odkrycie na terenie ogródków działkowych

Krakowscy policjanci od dłuższego czasu rozpracowywali grupy wyłudzające pieniądze od starszych osób metodą "na legendę". Przestępcy podszywali się pod funkcjonariuszy lub pracowników instytucji publicznych, by zdobyć zaufanie swoich ofiar.