TALK - Rozmowy [H]

[kurwamonika666]

BTW. A skoro Coleus ma pochodne Salwidoryny A to nie dałoby się zwiększyć efektywności przez bonio i zapalniczkę żarową? Tak jak to się podobno z szałwią robi.

[Lausemm]

A może by tak jakiś ekstrakt zrobić? Może tak samo jak z szałwi?

[..::Abli::..]

Może za dużo razy zadano już to samo pytanie, może więc ktoś kto czuje ciekawość i potrzebę ekstahowania w końcu zamiast zadawać pytania sam się za to weźmie?

[jazu]

Tak, to świetny pomysł. Więęęęęęc - chcesz zmian - zacznij od siebie. Żeby nie być hipokrytą - w najbliższym czasie się za to wezmę. Codziennie rano przechodzę obok rabat, na których dziś wsadzono kilka setek koleusa. Ekstrakcja powinna być zrobiona do 20-tego ;-)... Życzcie mi powodzenia LD

Co do koleusa to raz dał mi nie chill-out, a CHIIIIILLOOOOOUT, za drugim razem nie podziałał. Prawdopodobnie spieprzyłem suszenie, bo tolerka raczej odpada - raczej by się przy tym wyrabiały receptory...

Fuzja / 909

Dwukrotna ekstrakcja surowca (rozpuszczalnikiem polarnym i niepolarnym, niepolarnego mało, bo z odparowywaniem wody i zeskrobywaniem materiału szlag może trafić...). Trzeba mieć zapas suszonych liści jako podkład w każdym razie. Ekstrakt jest - jak na razie - trwały. Jego efekty są inne niż nieekstrahowanego coleusa - wprowadza w nastrój delikatnej (delikatnej to może nawet eufemizm w tym wypadku) inności. I o tym więcej powiedzieć się nie da, bo każda inność jest inna. Ta była trochę (tym razem nie eufemizm)... mistyczna... coś w ten deseń w każdym razie. Dodatkowo zza hipnagogów świetlnych wyraźnych często wyskakiwały półprzezroczyste obrazowe, i to prawie natychmiast po położeniu się i zamknięciu oczu (Kto śni świadomie wie o co chodzi, kto nie - wygoogluje ;-) )
To efekty długotrwałe, bo efekty krótkotrwałe były takie:
Nic: 20 sekund
Wejście: 20-20,5 sekund, gwałtowne, z nagłym uderzeniem.
20-21 sekund - stan 0 G (no dobra, może 0,05 G :P )
22 sekunda - upadek spowodowany powrotem grawitacji w nieoczekiwanym momencie :P
Do minuty: psychodelia
Potem efekty opisane na początku

Krótka, dziwna psychodelia, dość ciekawa i zdecydowanie nie do opisania w świecie niepsychodelicznym. To tak jak próbować powiedzieć jak się czuje smak koloru muzyki :P Teraz nie jestem nawet w stanie dokładnie określić co to było za uczucie.

Ogólnie nie spodziewałem się nawet 1/8 tych efektów.

Ekstrakt wyszedł trzynastokrotny.
Użyte 0,3 g spalone bardzo szybko.

[dream yourself]

Ile gramów suszonych liści?
Jakie rozpuszczalniki i w jakiej kolejności?
Jako, że substancja czynna w coleusie zdaje się być bardzo nietrwała w suszonych liściach, można by zrobić intrakt ze świeżych liści, który by trzeba następnie odparować. Oczywiście zajęło by więcej czasu.

[jazu]

Miałem użyć etanolu bezwodnego, ale po próbie na papierze okazało się, że aceton wyparowuje do zera, więc użyłem właśnie jego. Zalałem 20 g suchych liści 200 ml, wstrząsanie przez pół godziny co jakieś 5 minut, potem sedymentacja i dekantacja. Zalanie do przykrycia suszu, ciągłe wstrząsanie przez 10 minut, odciskanie. Płukanie acetonem 100 ml przez sączek, na lejku stożkowym, bez podciśnienia. Zlanie 3 r-rów w 1, zamknięcie szczelnie. Osuszenie reszty suszu, zalanie ciepłą wodą na 0,5 h. Odparowanie acetonu pod wiatrakiem, w parowniczce z gramem suszu. Zalanie małą ilością odłożonego r-ru wodnego. Wyszło ~1,53 ekstraktu, który przed paleniem sprasowywałem do konsystencji haszyszopodobnej i rozdrabniałem na kawałki - po prostu więcej się mieściło ;-) .

I jeszcze jedna ważna uwaga: nie wszystkie coleusy działają. Długo się zastanawiałem czy tolerancja, czy wyrabianie receptorów, a tu po prostu tylko niektóre działają ;-) Potwierdzone doświadczeniami własnymi i znajomych... tylko mnie jeszcze ponad to ciekawi mechanizm niedziałania lub działania poszczególnych osobników :-p .
I ile jeszcze wytrzyma ekstrakt... kto wie, może już jest bezwartościowy... sprawdzę to za niecały tydzień, w weekend najpewniej :-D

[omnomnom]

Przedwczoraj przeczytałem cały ten temat, a wczoraj, cóż za szczęśliwy zbieg okoliczności, znalazłem tą roślinkę przed wejściem do akademika kolegi. :) Najlepsze jest to, że kilka tygodni wcześniej zachwycałem się z dziewczyną tymi fikuśnymi listkami.

Niestety, spalenie około 10 średnich liści nie dało żadnych efektów. Jednak nie będę się poddawał i pewnie w najbliższym czasie spróbuję znowu.

[mr_b]

Zastanawia mnie czy roślina nie wytwarza "interesujących" związków w określonych warunkach. Sam posiadam 2 letniego coleuska ale raczej jest przyjacielem tripów na psychodelkiach (te kolorki) i od biedy podkładem do kannabinoidów (kiedyś wydawało mi się, że działają nieco mocniej na listkach ale to może zmiana dawkowania). Jak ktoś lubi testować to można by porównać liście z roślin z pomieszczeń dobrze nasłonecznionych (outy), ciemnych i np podlewane i mniej podlewane.

Pozdrawiam.

[Fido69]

w Kielcach cała główna ulica miasta (sienkiewicza) ma w gazonach na połowie swojej długości olbrzymie coleusy :D
w niedługim czasie muszę pójść na zbiór ;) w sumie to musze sie pospieszyć bo juz jesień

[Wszechswiat]

Szybki spacer po osiedlu, po kilkunastu minutach udało mi się namierzyć ogród z wymarzonymi roślinkami. Zerwałem około szesnastu liści, połowę z nich podarowałem koledze (z tego co wiem, brak efektów), resztę spaliłem po dwóch godzinach. Czułem się całkowicie normalnie.

Oczywiście nie neguje działania roślinki. Zbyt dużo osób miało po niej ciekawe efekty. Może to wina odmiany, warunków, sposobu suszenia czy przyjmowania. Trzeba jeszcze pokombinować... :P