Jedni wyszli na ludzi, mają dobrze płatną pracę, żonę, dzieci. Sytuacja jaka była w domu zmobilizowała ich do tego żeby tak nie skończyć, nie chcieli tak żyć. I się im udało. Są szczeliwi, przynajmniej na takich wyglądają.
Niestety są też tacy którzy lewo wiażą koniec z końcem. Zadłużenia w bankach, zaległości płatnicze. Wódka się leje, jointy są palone, kamienie z resztą też, jak jest coś hajsu to wciagają śieżki. Bez rodziny, albo z jakimiś szmatami, penerami, które trzeba by pizgać po ryju dzień i noc patrząc jak równo puchnie. Na matki się nie nadają. Awantury non stop. Patologia trwa w najlepsze.
Dla dziecka jest to powód do wstydu, było to widać. Wtyd przed kolegami jak ojciec szedł ulicą pijany, albo w domu wieczne krzyki, brak kasy na wszystko. A im człowiek starszy tym nabiera więcej dystansu. Czasem mówią o sobie w żartach "patole".
Dobrze że udało ci się wyrwać z tego i idziesz "do przodu".
Do dupy, roztrzepanie, smród potu,itp .
Przerzuciłem się na etylofenidat i GBL z nim można naprawde spore osiągi mieć i zadowolenie pracodawcy z sumiennie wykonywanej pracy .
A najlepiej mi się pracuje na benzodiazepinach, czas paradoksalnie szybko ucieka i najwięcej mam zdecydowania i pewności siebie !
on the junk-yard
now we are stunned minds
full of junk-goods
. Primum non nocere
koljaczek pisze: A najlepiej mi się pracuje na benzodiazepinach, czas paradoksalnie szybko ucieka i najwięcej mam zdecydowania i pewności siebie !
na stimsach, to tylko nadgodziny robie, zwały bym nie wytrzymał (raz na mecie miałem tylko to szczęście, że było -10 w tyrze to szalik na morde i gadałem sam do siebie (jakies jebniecie na mozgu, chcialem z wszystkimi gadac, jezu jakie ja debilizmy szefowi wkrecalem
zdarzalo mi sie byc na zejsciu z nbome'ow, kwasow i ketaminy, nie jest tak zle z tym ze po kecie to nie radze isc do pracy przy maszynach mogacych lekkim chujem obciac wam glowe, rece, palce itp. (raz malo co stopy nie stracilem przez nacisk kilku ton, innym razem wplatalem sie w kolo zebate i malo co nie stracilem reki. Co jak co w pracy jednak lepiej byc ogarnietym :rolleyes: w miare
Ja kiedyś czasem przychodziłem zjarany do pracy, po stymulantach też się zdarzało, ale za bardzo wymęczały organizm, żebym mógł tak pociągnąć dłużej. kodę i benzo miło wspominam, bo wtedy nawet w najnudniejszej robocie było fajnie, ale za bardzo po mnie widać, że coś jest nie tak no i za duże rozkojarzenie. Na afterglow po psychodelikach to samo. Ogólnie staram się ogarniać, żeby przez tydzień pracy być całkowicie trzeźwym, a tripować sobie tylko jak następnego dnia mam wolne (ostatnio zrobiłem wyjątek i potem żałowałem, bo zmarnowałem sobie kwaśne afterglow).
kfs pisze:@GG Allin, robisz na CNC?
Teraz druga sprawa jaką jest nauka,ucze się w [...] czyli technikum,oczywiście nauka jak każdy wie do najłatwiejszych nie należy,lecz stimsy pozwalają mi zawalić nockę na naukę,która jest wtedy przyjemna = nauczę się a Kanna,eufo,psajko pozwalają odreagować stres który szkoła powoduje u mnie
wiem że w takich środowiskach to mało lubiana muzyka
Przepraszam za prywatę i wcięcie swojego zdania, ale skąd takie wnioski?? Równie dobrze za rap można wsadzić free jazz. Ludzie, nie macie pojęcia czego człekokształtni słuchają. - hip
Nurtuje mnie to samo pytanie. Może artysta? ;-)
Dlaczego ograniczenie marihuany do listy chorób to katastrofa dla pacjentów – historia Adriana
Od 2019 roku trwa złota era medycyny psychodelicznej
Historyczna zmiana w globalnej polityce narkotykowej
Fatalna pomyłka - myślał, że to klienci i wręczył narkotyki nieumundurowanym policjantom
Policjanci z Wydziału Wywiadowczego Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie zatrzymali mężczyznę, który podczas kontroli klatki schodowej… sam podał funkcjonariuszowi woreczek z suszem roślinnym. Interwencja doprowadziła do zabezpieczenia większej ilości narkotyków.
Europa zasypana kokainą. Rekordowy przemyt i miliardowe zyski narkotykowych karteli
Unia Europejska stała się światowym centrum przemytu i konsumpcji kokainy, a rekordowe konfiskaty nie są w stanie zatrzymać fali białego proszku zalewającej kontynent. Jak alarmuje hiszpański dziennik „El Pais”, powołując się na dane światowych i unijnych agencji antynarkotykowych, nigdy wcześniej na świecie nie produkowano ani nie konsumowano tak dużej ilości tego narkotyku. Rynek jest wart miliardy euro, a na granicach UE działa ponad 440 potężnych organizacji przestępczych.
Firmowa wigilia na trzeźwo? Alkohol wciąż jest niepisaną normą w biznesie
Picie alkoholu w pracy i podczas firmowych spotkań generuje rosnące koszty dla firm - od wzrostu absencji po spadek produktywności. Presja picia w środowisku korporacyjnym nadal jest odczuwalna, jednak coraz częściej widoczna jest też chęć tworzenia bardziej inkluzywnej kultury organizacyjnej, bez alkoholu jako obowiązkowego elementu integracji.
