Więcej informacji: Amfetamina w Narkopedii [H]yperreala
Odradzam zaczynanie zabawy z tym gównem, a jeśli ktoś już na prawdę chcę spróbować to nigdy nie bijcie ciągami, nawet dwóch dni. Chyba, że jesteście pewni swojej silnej woli, no ale wiecie jak jest.
( mój pierwszy post chociaż czytam i obserwuję wszystko już od dłuższego czasu)
Dla mnie najgorsze było ( a zresztą dalej jest, bo po dwóch latach wciąż próbuje sobie wkręcać, że przecież zaraz przestane) to ciągłe uczucie, że wszyscy wiedzą, wszyscy znajomi, wszyscy ludzie, rodzina, ogólnie potworne poczucie wstydu. No i ten moment kiedy nagle człowiek orientuje się, że był taki czas,kiedy przygody z tym gównem można było policzyć na palcach jednej ręki, a nagle ilość tych kresek jest kompletnie nie do policzenia. To wszystko przychodzi nagle bo do pewnego momentu wiekszości chyba wydaje się, że mają " silną psychikę". Poza tym oczywiście problemy z jakimikolwiek relacjami z ludźmi, którzy nie ćpają stają się zdecydowanie trudniejsze.
mirrors pisze: A wracajac do tego, ze jedna osoba dostaje psychozy po 3 miesiacach, a druga po paru latach nadal jeszcze jakos funkcjonuje, to sadze, ze to nie jest kwestia silnej/slabej psychiki. Tylko raczej tego, ze nasze psychiki sie roznia. Tak jak nasze cialo. Jedna osoba bedzie sie bardzo pocic, a druga przez 3dni nie bedzie mogla jesc. Jedna bedzie miala wyjebane galy a druga nie. A przeciez nie powiemy ze ktos ma slaby organizm bo sie bardziej poci po speedzie.
tak apropos, to jeśli bardziej się poci, to chyba właśnie ma mocniejszy organizm (szybciej wydala trucizny)
Też boję się ciemności, chcę mieć przezroczystą trumnę!
kuba777 pisze:Ja kiedyś po 3 miesięcznym ciągu walenia 5 dni w tygodniu, dostałem psychozy, byłem przekonany że słysze co inni ludzie myślą i wszyscy mówili o mnie, tak zgadzały mi sie fakty że uwierzyłem w to, nawet przechodnie na ulicy mówili o mnie, straszne tym bardziej że nie wiedziałem wtedy że to wymysł mojego mózgu i w to wierzyłem że tak naprawdę jest, przeszło mi całkowicie dopiero po paru miesiącach.
Najgorszy epizod w moim życiu. W końcu starsi się skapneli, że coś ze mna nie tak, że slysze rzeczy ktorych nie ma. W fazie końcowej widziałem na podłodze wszdzie rozsypana amfe ktora wyzera dosłownie wszytsko, wszedize były dziury, w kuchni kran mial dziury i przeciekal, sztucce byly pokryte amfa, a ja pojebany zaczalem je czyscic, kleic te dziury, rozlewalem wodke na podloge zeby rozjebac ta amfe niszczaca wszytsko. Pozniej juz trafilem na toksykologie, dostalem relanium pod kroplowke i po 2 dniach sie uspokoilem. Ale bylo srogo i od tamtego momentu nie tykam stymulantow takich jak amfa. Jedyne co moge wziac to 3-mmc bo po tym mozna usnac :) Pozdro!
Ekstaza i ekstaza: jak patrzyliśmy i patrzymy na narkotyki
Polacy a marihuana w 2025 roku: Co mówią najnowsze badania?
Marihuana negatywnie wpływa na płodność kobiet? Nowe badania kanadyjskich naukowców
Matka przemycała narkotyki dla syna w więzieniu. Nasączyła nimi strony książki kulinarnej
Dzięki czujności funkcjonariuszy Zakładu Karnego nr 1 w Strzelcach Opolskich oraz szybkiej reakcji policjantów, udaremniono nietypową próbę przemytu narkotyków. 50-letnia kobieta, która przyszła na widzenie ze swoim synem, osadzonym w zakładzie karnym, chciała przekazać mu książkę zatytułowaną „Zdrowie zaczyna się na talerzu”. Jak się okazało, książka kryła coś znacznie bardziej niebezpiecznego niż przepisy na zdrowe posiłki.
Dwóch 15-latków z mefedronem. "Zwrócili uwagę nerwowym zachowaniem"
W ręce policjantów z Mińska Mazowieckiego wpadło dwóch 15-latków, którzy chwilę wcześniej zachowywali się nerwowo. Okazało się, że mieli przy sobie mefedron. O ich losie zadecyduje sąd rodzinny.
Wino z kokainą stało się przebojem. Papież pisał encykliki, sącząc Vin Mariani
Pod koniec XIX w. kokaina była uznawana za cudowny lek na wszystko. Była też składnikiem Vin Mariani, czyli ulubionego napoju papieża Leona XIII. Ojciec Święty tak je sobie upodobał, że wystąpił w jego reklamie, a twórcę receptury, Angelo Marianiego, odznaczył medalem. Nie był zresztą jedynym sławnym entuzjastą tego wina.
