Więcej informacji: Grzyby w Narkopedii [H]yperreala
Dzięki za linka
Kartony zostały przerobione w trochę ponad rok
Najwięcej ile wzielismy to było 200ug LSD+200mg MDMA i po 4h 11mg 2cb oral +400ug LSD doznania były kosmiczne
Jeśli ktoś myśli o dawkach rzędu 300+ radzę się zaopatrzyć w benzo
Pierwsze moje 400 wyjebalo mnie do raju. Było mi zbyt dobrze, myślałem Prze chwilę że umieram, bo tak dobrze na ziemi być nie może. Znów na miksie wyżej opisanym moja partnerka się zapetlila i nie było to przyjemne dla nas obojga
Planuje kiedyś zrobić mix 400-600ug LSD+150mg MDMA+ 11mg 2cb oral+50mg ketaminy sniff+1-3g grzybów+N2O, ale do tego trzeba być bardziej przygotowanym psychicznie niż w tej chwili jestem, więc mix trochę poczeka :D
Doświadczenie mam z psychodelikami całkiem spore (5 - meo-MiPT ,4 ho-MiPT, 1p-LSD ) razem około
15/20 tripów.Zarzuciłem 4,5 grama na podkładzie z 2 piwek do tego 100 wódki.Ładowało sie dosyć długo ok. 50 minut.Pierwsza godzina była całkiem przyjemna ,ale to co działo się później przerosło mnie.Takich CEVów nie miałem po niczym, tak samo nigdy nie miałem takiego mindfucka, 1000 myśli na sekundę.Po 2 .5 godziny (które wydawały się trwać baaaaardzoo długo ,na pewno wiecie o co mi chodzi :D) stwierdziłem że mam dość i biorę benzo.Ostatecznie nawet nie zauważyłem momentu kiedy mnie odcieło i poszedłem spać.
Podsumowując ,uważajcie z dawkowaniem ,jeżeli to pierwsza przygoda z grzybami zacznijcie od
dawek 2,5 do 3 max bo większe ilości naprawdę cieżko ogarnać.
Przy takich wysokich dawkach jak wczoraj zawieszenie się w czasoprzestrzeni okazało się bardziej intensywne, niż zazwyczaj. Świadomość płatała figle bardzo, motoryka również dostała w dupę. I pomimo, że doskonale znam profil działania psylocyny, to jednak lekki nieogar się wkradł i momentami jak było naprawdę grubo, to myśli zakrawały o obłęd.
Istna zamieć
...ale do powtórzenia
27 sierpnia 2020CATCHaFALL pisze: @sombre,dokładnie tak jak piszesz i każdy powinien mieć świadomość tego, że nie ma co zgrywać kozaka i jeść Bóg wie ile, tym bardziej na pierwszy raz. Ani grzyby grzybom nie równe, ani faza fazie. Raz mnie 3.5 nie porobiło w ogóle, a raz po dłuższej przerwie 3 zmiotło z planszy.
Przy takich wysokich dawkach jak wczoraj zawieszenie się w czasoprzestrzeni okazało się bardziej intensywne, niż zazwyczaj. Świadomość płatała figle bardzo, motoryka również dostała w dupę. I pomimo, że doskonale znam profil działania psylocyny, to jednak lekki nieogar się wkradł i momentami jak było naprawdę grubo, to myśli zakrawały o obłęd.
Istna zamieć
...ale do powtórzenia![]()
Sam wspomniałeś, że jesteś nowicjuszem i bierzesz dla kolorków i for fun.
Niektórzy tutaj za pomocą psylo próbują bardziej siebie zrozumieć, przy wyższych dawkach mózg niekontrolowanie wyrzuca na wierzch myśli, o których może niekoniecznie Ty chciałbyś myśleć na codzień, a nad którymi warto się jednak później zastanowić. Co kto lubi.
Dla mnie każda faza jest inna, jedna na wesoło - tak przeważnie mam ze znajomymi jedząc w plenerze, dawka zawsze ta sama - czyli 3 gramy. Jest fajnie i zabawnie, wspólne rozkminki, odskocznia jak u Ciebie. Nieraz bywa mroczno, co również bardzo lubię.
Ja jako częsty użytkownik grzybów lubię sprawdzać co mają mi one do zaoferowania. Zacytowane przez Ciebie "zmiecenie z planszy" miało miejsce tylko ostatnim razem, i również wyciągnęłam z tego jakieś wnioski, a brak motoryki raczej nie był jakoś super planowany, wyszło w praniu i nie mogłam tego zmienić.
Grzyby to nie zabawa, bynajmniej nie dla mnie.
30 sierpnia 2020CATCHaFALL pisze: @hybryda2020 .....Sam wspomniałeś, że jesteś nowicjuszem i bierzesz dla kolorków i for fun.
Niektórzy tutaj za pomocą psylo próbują bardziej siebie zrozumieć, przy wyższych dawkach mózg niekontrolowanie wyrzuca na wierzch myśli, o których może niekoniecznie Ty chciałbyś myśleć.... Grzyby to nie zabawa, bynajmniej nie dla mnie.
29 sierpnia 2020hybryda2020 pisze: ... i dla jaj wystukałem komora deprywacyjna, no i poczytałem sobie.
1)"...w komorze deprywacyjnej człowiek dobrowolnie odcina się od bodźców i wchodzi do niej ze świadomością, że w każdej chwili może wyjść."
A po enteogenach często nie mamy tej świadomości i myślimy "...tak już będzie zawsze", albo mamy świadomość, że to minie, ale nie możemy od tak powiedzieć sobie "pierdolę to, wychodzę!", tylko musimy przeczekać, a każda sekunda jest jak godzina :D
2)"Na niekorzyść takiej metody przemawia też fakt, że jest to rozwiązanie skierowane głównie do osób zamożnych, które stać na wizytę w gabinecie oferującym sesję w komorze deprywacyjnej. Przy odrobinie dyscypliny podobne stany jak w kabinie można osiągać w każdych warunkach, w których czujemy się bezpieczni”.
Albo przeżyć jeszcze mocniejsze stany, bez dyscypliny i wielkiego portwela
Źródło 1), 2): https://www.focus.pl/artykul/komora-dep ... ych?page=1
Pozdrawiam
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/p06p0z0v.jpg)
Ekstaza i ekstaza: jak patrzyliśmy i patrzymy na narkotyki
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/weedtravelbyair.jpg)
Podróż z medyczną marihuaną samolotem – co musisz wiedzieć?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mozg-jointy-1000.png)
„Tysiąc jointów później” – co naprawdę dzieje się z mózgiem stałego palacza marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/gdfgdfgdfg-1038x1038.png)
Marihuanoholik – nowa definicja dla nowego języka debaty o uzależnieniu
W świecie, w którym alkoholik nie jest „ćpunem”, tylko „osobą z chorobą alkoholową”, a osoby uzależnione od leków otrzymują wsparcie zamiast pogardy i aresztów – czas również na zmianę języka wokół marihuany, która prędzej niż później zostanie w Polsce zdepenalizowana. Dlatego proponujemy wprowadzenie nienaukowego terminu „marihuanoholik” – jako neutralnego określenia osoby, która straciła kontrolę nad swoim używaniem marihuany i odczuwa tego konsekwencje w codziennym życiu. Zaznaczamy, że definicja ta nie ma zastąpić klasyfikacji medycznej, a jedynie usunąć stygmantyzację.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/betel-c0faedab2ce4409c9a96a39b09b1561b.jpg)
Betel jest używany od co najmniej 4000 lat
Betel to po kofeinie, alkoholu i nikotynie najbardziej popularna używka na świecie. Jest używany od dawna i głęboko zakorzeniony w kulturze Azji. Chociaż żucie betelu wiąże się z zabarwieniem zębów, brak takie zabarwienia nie oznacza, że człowiek betelu nie żuł. Dlatego też stwierdzenie jego użycia w przeszłości wymaga specjalistycznych badań. Taki, jakich podjęli się naukowcy z Tajlandii, Australii i USA.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/sun16_1.jpg)
Policjant złapany z narkotykami w Kołobrzegu. Prokuratura i policja ujawniły nowe fakty
Podczas festiwalu muzyki elektronicznej w Kołobrzegu zatrzymany został 40-letni policjant z Gdańska, który miał przy sobie narkotyki. - Została uruchomiona procedura zawieszenia policjanta w czynnościach służbowych - mówi o2.pl asp. szt. Mariusz Chrzanowski, rzecznik prasowy KMP w Gdańsku.