Dodam, że było to najgroobsze palenie w moim życiu :D.
hustlin'
i powiem wam ze ciąg musi by urozmaicony a miks kosmiczny
po najebaniu sie do nieprzytomności browarami, wstajesz po 2 godzinach snu i czujesz ze nie przetrwasz tego dna na trzeźwo, biegniesz przez pół miasta po 2 zolpidemy i estrazolam, zjadasz po drodze bo już jesteś ustawiany po weed,
dopalasz gibona z miksu weedu i spice gold, i jest bosko!!! po kilku godzinach których nie pamiętam wybrałem się w turneee po aptekach by zakupić 450 kody, do tego hydroksyzyna i loratadynka (zawsze jakiś miks ;) ) bosko mnie to uleczyło, gibon po kodzie musi być :D
następny dzień znów zolpidem estrazolam ale teraz jeszcze weronal, i 600 kody, weed, browary potem, no i marcepan, od przypadkowo poznanego gościa jeszcze sie speeda nawciągałem, wracając nadranem do domu oczywiście sprawdzam całodobowe ze skutkiem 2 paczek antka
kolejny dzień i znowu koda i weronal, jeszcze jakąś tabletke przeciwpadaczkową zjadlem (do ćpania sie nie nadaje ale cóż ;) ) i morrrrzzzze piwa, wieczorkiem sie okazało ze na fajną posiadówkę wbiłem gdzie było palenie i gin z tonikiem, masakracja totalna
kaca leczyłem kulturalnie cały dzień jarając i sącząc 3 piwka
cały ciąg trwał 6 dni, nie jestem w stanie przypomnieć sobie wszystkiego co wtedy wyćpałem, no i w jakiej kolejności, ale to co wypisałem oddaje charakter tego weekendu
najlepsze jest to ze im więcej ćpam tym mniej muszę spać (nawet po tym weronalu) i jeść, przez te kilka dni szczerze mówiąc zjadłem może 4 posiłki, raz nie jadłem przez 48H ale dzięki temu koda o wiele lepiej działa ;)
no i znów wjebałem się w szlugi :( jarałem je zamiast jeść
dziś jest koniec, nie ćpam, nie pije,
jem normalnie, kompie sie w końcu :-p i układam sobie w głowie po mojej intensywnej terapii lekowej która wcale mnie nie uzdrowiła, okazało sie ze jak jestem mocno wkurwiony to mój organizm potrafi wytrzymać wiele ale nie chce testować jak bo w końcu żołądek, wątroba, trzustka i mózg mogły by sie obrazić
leci sigur ros na skołatane nerwy i gryzie mnie myśl czy by nie wrzucić trochę weronalu bo cały sie telepie :(
pozdro
idziemy do baru wypiliśmy po 2 bro i sie okazało, że mam autobus żegnam sie i ide w domu okazało sie, zę mam lufke od kumpla, opalam ią i faza sie troche przedłużyła. Ogólnie fajnie, i mam nadzieje, zę do zbiorów kilka razy sie spale, a gdybym miał kase to była by okazja do holandii jechaćlatem na conajmnie 2 tydnie ...
Legalizować? Tak, ale pod pewnymi obostrzeniami. marihuana nie powinna być dostępna jak bułki i mleko, raczej tak jak alkohol – w specjalnie do tego przeznaczonych miejscach, sklepikach. Dlaczego? Przede wszystkim po to, żeby zlikwidować czarny rynek i utrudnić dostęp nieletnim. Poza tym zarobi na tym budżet państwa. No i jest to szlachetna roślina, z której można robić papier, materiały, nawet ocieplać nią domy. Przecież to absurdalne, żeby zabraniać rosnąć roślinie.
Po ok 30 min zaczęło być inaczej, lepiej fajniej ciekawiej, zaczęła rozpierać mnie energia, pojawiła się euforia, powiedziałem sam do siebie "kurwa, to jest zajebiste!" zacząłem sprzątać, zbierać paprochy z podłogi, układać kasety, płyty, jak robiłem sobie pić to 3 razy wytarłem stół w kuchni, na kolanach wytarłem podłogę, wróciłem do pokoju, układałem jeszcze rzeczy w szafie i ogólnie zapierdalałem jak mały samochodzik, zagrałem 3 płyty dvd zdjęciami dla znajomych i napisałem kilka postów na H. o 3 krotnym wyrzucaniu śmieci nie wspominam:)
pozdro
Chciałbym opisać pewnego bad tripa po marihuanie.
Było to dość dawno temu, ale tylko raz mnie do dziś takiego coś spotkało, chciałbym się dowiedzieć czemu, i dlaczego :>
Więc..
Wybieraliśmy się z kumplem na miasto. Autobus mieliśmy 9;11, a o 9 dopiero przygotowywaliśmy stuff.
W około 5 minut poszło po 2,5 lufy. Szybko posprzątawszy wybiegliśmy na autobus który akurat podjechał, wsiadamy..
W środku na początku lajt, śmiech itd
Po jakimś czasie jednak odleciałem, coraz mniej widziałem, skracało mi się pole widzenia.
Biała plama przytłaczała mi się na oczy, po chwili nic nie widziałem ( Można rzec biel ), bo tylko tyle widziałem, tak jakby ktoś przyłożył mi białą kartkę przed oczy.
Słyszałem jak wszyscy rozmawiają, natomiast nie mogłem zlokalizować nawet skąd dochodzą te głosy.
Znajomi mówili że byłem blady jak ściana, wargi całe białe.
Gdy trzeba było wysiadać, jakoś wysiadłem ( Nie pamiętam czy mnie wyprowadzili, miało to miejsce jakiś czas temu i nie wszystko pamiętam ) w każdym razie znowu widziałem.
Czyli.
Stan ten "jebnoł" mnie w autobusie, gdy stałem cały czas w miejscu.
Czy to jest normalne, czy tylko ja doświadczyłem tak dziwnej rzeczy :O
Proszę o jakieś rozsądne wytłumaczenie ;>
Zdrawiam.
doświadczenie: średnie nie był to pierwszy raz z żadną z tych substancji, ale pierwszy raz w takim mixie.
kodeina 300 mg
dxm 300 mg
dxm zjadłem przed kodą. Pokruszyłem tabletki w pył, wsypałem do szklanki, zalałem niewielką ilościa wody, wymieszałem do jednorodnej konsystencji i wypiłem. Ogólnie myślałem że nie poczuje 300 mg dexemu ale jednak tolerka mi spadła i to bardzo, więc kiedy poczułem że wchodzi zrobiłem to samo co wyżej z tabletkami thiocodinu.
Wypiłem i usiadłem przed kompem, pomyślałem o papierosie po kilkunastu minutach. wstałem żeby go poszukać... były gdzies w kurtce ale nie mogłem ich znaleźć. Kiedy wkońcu moja ręka dotkneła paczki dotarło do mnie że czuje się tak jak nigdy. Przyjemnosc była zniewalająca. Miałem ochote rozmawiać, bawić się... samotnośc była nudna... Odpaliłem papierosa i usiadłem przed komputerem. Gadu gadu. Irc. No a muzykaa... ze słuchania jej płyneła do mnie szerokim strumieniem ogromna przyjemność... trwało to tak około 2 godzin, potem stan zaczynał słabnąć. Około godziny 3 rano poczułem się strasznie wyczerpany. Połozyłem się do łóżka ale nie zasnołem... do końca. To dziwne... czułem że co jakiś czas przewracam się z boku na bok bo mi nie wygdnie, ale ciągle coś mi się śniło. Czasami mogłem kierować snem w pewnym stopniu. Rano czułem że ledwo moge się ruszyć a w domu czekało na mnie dużo pracy ale mniejsza z tym... Było całkiem w pompke.
I co mi się w tym najbardziej podobało: żadnego negatywnego uczucia na żołądku poprostu czysta przyjemność.
Zwykle jak zjem thiocodin to kłade się do łóżka bo żeby czuć się jakkolwiek pozytywnie nie mogę się ruszać, tak bardzo sulfościerwo siada mi na żołądku... a teraz nic...;]
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.