Dział, w którym omawiane są konkretne kondycje, oraz ich wpływ na i współzależności z efektami środków psychoaktywnych.
ODPOWIEDZ
Posty: 3 • Strona 1 z 1
  • 2 / / 0
Witam wszystkich serdecznie,

Długo się zastanawiałem czy napisać ten post jednakże stwierdziłem ,że coś dzieje się w moim życiu co może wskazywać na pewien problem z którym sam chyba sobie nie poradzę.
Mam 24 lat zawsze byłem osobą rezolutną, błyskotliwą, mającą dobre poczucie humoru, może nie byłem jakiś super mega towarzyski, ale zawsze była duża paczka za którą bym wskoczył w ogień oraz paru naprawdę prawdziwych przyjaciół. Od jakiegoś roku czasu zaczęło się coś dziać w moim życiu co znacznie pogorszyło jego jakość/komfort. Jeśli chodzi o używki jakieś to mj była w moim życiu od 15rż czasem raz na kilka miesięcy, czasem co dziennie sobie paliłem, zawsze twierdziłem że trawka jest spoko. 2 razy spróbowałem grzybów, kilka razy jakieś pixy na festiwalu muzycznym , i też czasem jakiegoś paska na imprezie ale nigdy jakoś mnie to nie jarało, bardziej po to żeby się pobawić ze znajomymi bardzo sporadycznie.

Zaczęło się od tego jak objąłem jakieś tam wyższe stanowisko które wymaga ode mnie ciągłego trzymania ręki na pulsie, często szybko się denerwowałem na innych ludzi od tych których mniej znałem po tych nawet dobrych przyjaciół, często nawet to była jakaś głupota, nawet nie musiałem im tego mówić ale w głowie już miałem coś takiego negatywnego, ktoś coś nie mógł zrobić albo mi pomóc, spotkać się, wyjść na piwo cokolwiek to już było takie uczucie zawodu. Swego czasu miałem kilka swoich krzaczków i paliłem te plony swoje przez ok. 3 miesiące aby wyluzować się od tej pracy ciągłej.
W międzyczasie zauważyłem pogorszenie się pamięci i koncentracji, parę najbliższych osób zaczęło zwracać mi uwagę że mówię nie wyraźnie albo cicho, przez co ludzie pytali się żebym powtórzył jeszcze raz, bardzo często było coś takiego że rozmawiałem z kimś normalnie na jakiś temat i chciałem użyć jakiegoś słowa którego nie mogłem sobie przypomnieć, zwykle stwierdzałem że aa skleroza czy tam dziury po jaraniu, zawsze choćby nie wiem co dążyłem do tego żeby przypomnieć sobie ten konkretny wyraz bo denerwowało mnie to strasznie, stwierdzałem że detoksik od mj na miesiąc sobie zrobię i wszystko zacznie wracać do normy znowu. Zrobiłem sobie detoks który trwał prawie rok czasu i wtedy zaczęło się wszystko zmieniać.

Rok temu wybraliśmy się z 2-ma dobrymi kolegami na dyskotekę, poderwać jakieś dziewczyny dobrze się pobawić, potańczyć. W trakcie imprezy spotkaliśmy jakieś koleżanki i wtedy się wszystko zaczęło, czułem się mega wy-outowany w sensie wszyscy sobie gadali miło a ja czułem się jak takie piąte koło u wozu, nikt specjalnie nie chciał ze mną gadać, te dupeczki też nie zwracały na mnie specjalnie uwagi, bawiliśmy się razem cały czas ale w mojej głowie było coś takiego że co ty tutaj w ogóle robisz ? Zawinąłem się do chaty stwierdziłem że nie jest mój dzień dzisiaj. To była chyba pierwsza taka moja impreza gdzie czułem się obcy taki ,mimo że w około byli sami swoi. Od tego czasu już przed każdą imprezą, spotkaniem towarzyskim, miałem taki przebłysk myśli: czy będę pasował, czy nie będę się czuł nieswojo.

Najgorsza rzecz jaka nastąpiła to mój wzrok, sposób patrzenia coś jakby taki otępiały wzrok, nieobecny, przez który jak mi się obecnie wydaje ludzie inaczej ze mną wchodzą w interakcje - zaczęło się od tego że 2 osoby które pracowały ze mną jak rozmawialiśmy np przy kontakcie wzrokowym odwracali oczy, w innym kierunku, jakby uciekali tym wzrokiem. Na początku myślałem że to im coś nie pasuje i już krzyżyk na nich był postawiony, podchodziłem do nich z dystansem już lekkim. Zacząłem sobie myśleć w owym czasie co jeśli to nie oni a ze mną jest coś nie tak. Niestety potwierdziło się to i teraz nawet gdy wychodzę spotkać się z ludźmi których znam 15 lat widzę że też co niektórzy odwracają wzrok gdy na nich spoglądam, albo np mówią coś nie patrząc mi w oczy, gdzieś tam obok mnie np i zerkają tylko na mnie na ułamek sekundy. Zaczęły zdarzać się takie rzeczy np. że rozmawiam z kimś, chce coś przekazać a ta osoba słucha słucha i nagle w trakcie mojej wypowiedzi odchodzi, albo np zaczyna coś mówić do kogoś innego, i wtedy też denerwuje się że co on mnie nie szanuje czy to moja wina że niby ja mówię nie wyraźnie, nie słyszy mnie czy po prostu gadam coś bez sensu. Teraz jest tak że spotykam nową osobę która mnie nie zna i już gdy próbuje utrzymać ten kontakt wzrokowy i widzę że zaczyna patrzeć w inne miejsce zaczynam się denerwować, całe skupienie nad rozmową idzie w stronę tego czy on myśli że ze mną jest coś nie tak.

Kiedyś miałem wadę wzroku - zeza który tam niby jest do dziś ale go nie chyba nie widać, raz na rok pojawiał się po ciężkiej imprezie i alkoholu gdy byłem mega zmęczony ale zbytnio się nie przejmowałem tym, noszenie okularów to dla mnie masakra jakaś więc nawet gdy lekarz przepisał mi jakieś okulary teraz to jakoś nie kwapie się aby zamówić sobie szkła . Może ten taki otępiały/nieobecny wzrok ma związek z tą wadą, ale gdy patrze w lustro to wydaję mi się że wyglądam normalnie

Na początku mówiłem sobie że to jakaś schizka dziwna i żebym sobie nie wkręcał jakichś głupot bądź sobą i będzie dobrze ale z biegiem miesięcy nic nie poprawiało się a wręcz odnosiłem wrażenie ,że ludzie z którymi znam się od lat i mieliśmy mega dobre relacje oddalają się ode mnie. Czasem sobie myślę że dużo osób zapewne z szacunku do mnie nie chce mówić mi że coś jest nie tak, że nie przypominam dawnego siebie, a inna część osób może pomyśleć "dobra z nim jest coś chyba nie tak, idę sobie dalej". Na chwilę obecną czuję że to co zawsze było bardzo ważną częścią mojego życia czyli rozmawianie z ludźmi spotykanie się ze znajomymi gdzieś się zatraciło. Od jakiegoś czasu nie mam dziewczyny a pójście teraz na randkę to byłby strzał w stopę, skończyło się na tym że nie poszedłem na bardzo ważna imprezę mojego kumpla bo nie miałem z kim iść a samemu bym nigdy nie poszedł pomimo że dużo moich znajomych też tam było.

Chciałem się zapytać czy moglibyście mi doradzić co mam zrobić abym na nowo mógł zacząć cieszyć się życiem tak jak kiedyś. Czy ktoś z Was miał coś podobnego ? Czy jest szansa żeby to minęło ?
W piątek umówiłem się na wizytę u psychologa.

To jest pierwszy taki raz jak wydusiłem to z siebie, nikomu jeszcze tego nie mówiłem. Mam nadzieję że komuś chciało się te moje myśli przeczytać..

Pozdro
  • 1042 / 150 / 0
Zastanawiałeś się czy odpowiada Ci, co robisz, Twoja funkcja i praca? Może przestajesz lubić swoją pracę, odczuwasz stres, może trzeba odpocząć, zmienić środowisko, wziąć urlop? Palenie non stop chyba również przestaje pomagać.
  • 1299 / 260 / 0
Wcześniej jarałeś, bo lubiłeś może, a teraz jarasz, bo stres w pracy. Nauczyłeś organizm, że dostanie nagrodę jak będzie zestresowany i może do tego dąży chuj wi.

Najgorzej jak człowiek boi się utraty pracy. Najlepiej mieć w razie czego możliwość pójścia do innej pracy wtedy pozbywasz się stresu i masz wyjebane, na więcej sobie możesz pozwolić (ale bez przesady), nie boisz się tak mocno utraty reputacji.

Ale i tak uważam, że coś chemicznie pierdolnęło, powoli robisz się starszy. Mi jaranie bardziej dowalało po 25 roku życia. Przed 20stką to ja nawet kace po alko lubiłem, bo miałem taki fajny głupkowaty humor, a teraz deprecha na nast. dzień.

Suplementuj się czymś %-D
ODPOWIEDZ
Posty: 3 • Strona 1 z 1
Newsy
[img]
To nie rzeżucha. Internauci drwią z ujawnionej „plantacji” marihuany

Policjanci z Komisariatu Policji w Dębnie (woj. zachodniopomorskie) pochwalili się w zlikwidowaniem małej plantacji konopi indyjskich, które zaczął hodować w swoim domu jeden z mieszkańców gminy. Hodowla składała się z siedmiu jeszcze bardzo malutkich sadzonek. Zdjęcia całej instalacji dębniccy policjanci udostępnili w sieci. W mig w sieci zaroiło się od prześmiewczych komentarzy, które porównywały łup policjantów do… rzeżuchy. Tak bowiem wyglądały sadzonki ustawione obok siebie na jednym ze zdjęć.

[img]
36 kg marihuany ukryte w szpuli z kablem. CBŚP i KAS przechwyciły transport na A4

Ponad 36 kilogramów marihuany o czarnorynkowej wartości przekraczającej 1,7 mln zł zabezpieczyli funkcjonariusze CBŚP oraz Służby Celno-Skarbowej podczas kontroli ciężarówki na autostradzie A4. Narkotyki były ukryte w specjalnie przygotowanej skrytce wewnątrz przemysłowej szpuli z kablem. Kierowca został zatrzymany i tymczasowo aresztowany.

[img]
Elitarna funkcjonariuszka wpadła po klubowej nocy. Ale to wyrok zaskoczył najbardziej

Dorota K., szerzej znana jako "Doris", była sierżantem w jednym z najbardziej tajnych wydziałów Komendy Stołecznej Policji. Dziś nie łapie już przestępców, teraz bije się w klatkach freak fightowych. Ale to nie sportowy zwrot w jej karierze wywołuje dziś największe emocje, tylko jej sądowa historia. Za posiadanie narkotyków spotkała ją tylko grzywna.