Uwaga!
Dyskusje w działach Psychofarmakologia i Syntezy winny mieć charakter możliwie jak najbardziej ścisły i naukowy. W trosce o realizację tego celu posty wszystkich użytkowników muszą zostać zaakceptowane przez moderację.
Moderacja zastrzega sobie prawo do usuwania/nieakceptowania postów, które nie spełniają powyższych założeń, nawet jeżeli są zgodne z regulaminem!
Twój staruszek swoje przeżył i się uodpornił psychicznie. Dla Ciebie to by coś nowego, a mechanizm "walcz lub uciekaj" zadziałał trochę z opóźnieniem, jak widać. :P
Blokować receptory alfa-adrenalinowe i beta-adrenalinowe można. Ale po co? One też są potrzebne. Przypominam, że także noradrenalina na nie działa.
Karny jeżyk: SŁABO OGARNIAM ANATOMIĘ!
06 kwietnia 2017PEA pisze: Temat trochę infantylny z grubsza, ale niech będzie...
Twój staruszek swoje przeżył i się uodpornił psychicznie. Dla Ciebie to by coś nowego, a mechanizm "walcz lub uciekaj" zadziałał trochę z opóźnieniem, jak widać. :P
Blokować receptory alfa-adrenalinowe i beta-adrenalinowe można. Ale po co? One też są potrzebne. Przypominam, że także noradrenalina na nie działa.
W Modulatorach GABA Pregabalin Guide z redakcją Matiego.
_____________________________________
Low Functioning Addicts' Lodge:
misspillz.blogspot.com
06 kwietnia 2017robbon pisze: Nie ma chyba sensu (czy możliwości to nie wiem) sztucznie wywołać takiej reakcji, jakiej oczekujesz. Miewałem podobne sytuacje i z własnego doświadczenia podpowiem Ci, ze jeżeli nie będziesz sam nad sobą pracował, to żadna substancja tego nie zmieni. To jesteś Ty i musisz nauczyć sie odpowiednich zachowań, ale wiąże sie to z czasem i przede wszystkim z doświadczeniem. Żyjemy w cyfrowym świecie i widać, ze młode pokolenie lubi chodzić na łatwiznę i szukać pigułki na każdą niedogodność. Nie medytuj nad tym, czy wszystko gra z Twoimi neuroprzekaźnikami, tylko naucz sie czuć, jak człowiek. Opanowania nie kupisz za 14,98 w dwóch paczkach w aptece, tylko za doświadczenie, które sie zbiera przez całe życie . Jesteś jeszcze małolat z tego co widzę i troche wody upłynie zanim zaczniesz czuć sie pewnie w różnych sytuacjach, wiec sie nie stresuj i skup na tych swoich studiach, zamiast zajmować sobie głowę pierdolami.
Poćwicz, urośniesz, dasz sobie radę.
Jeżeli Ci zależy na pewności siebie, to dużo więcej niż leki da ci trening MMA i siłownia.
Acha, no i wyluzuj i się tak tym nie spinaj, za parę lat zrozumiesz, że to jednak nie najważniejsze w życiu ;-)
EDIT: jeszcze pamiętaj, że adrenalina i strach skądś się bierze i może Ci uratować życie, jeżeli nie czujesz się pewnie "kozacząc" do bandy dresów, to może twój organizm chce Ci powiedzieć, że może to jednak nie jest super pomysł. Pzdr.
06 kwietnia 2017marwit pisze: W twoim przypadku ciesz się, że masz wykozaczonego starego i masz się od kogo uczyć.
Poćwicz, urośniesz, dasz sobie radę.
Jeżeli Ci zależy na pewności siebie, to dużo więcej niż leki da ci trening MMA i siłownia.
Acha, no i wyluzuj i się tak tym nie spinaj, za parę lat zrozumiesz, że to jednak nie najważniejsze w życiu ;-)
EDIT: jeszcze pamiętaj, że adrenalina i strach skądś się bierze i może Ci uratować życie, jeżeli nie czujesz się pewnie "kozacząc" do bandy dresów, to może twój organizm chce Ci powiedzieć, że może to jednak nie jest super pomysł. Pzdr.
P.S.
Wiem, że adrenalina może mieć rację, ale może jej też nie mieć i tylko pogarszać sytuację i ku tej opcji bardziej się skłaniam, bo jak widzę decyzje, które ludzie podejmują pod wpływem emocji to zazwyczaj są to działania katastrofalne w skutkach, kompromitujące i bardzo niekorzystne w dłuższej perspektywie (podałem już przykłady). Jestem gotów pozbyć się tej reakcji i nie chcę jej, na własną odpowiedzialność, wiem, że mam umiejętności, które lepiej sprawdziłyby się na chłodno. Nie potrzebuję tej adrenaliny, bo mam też rozum i gdybym skalkulował spokojnie, że sytuacja jest dla mnie bardzo niekorzystna to podjąłbym inne środki i uniknął głupiego, bezsensownego ryzyka, które skazałoby mnie na porażkę. Jak widać tutaj reakcja mojego ojca sprawdziła się lepiej niż moja i to kolejny przykład, że mam rację. Jeśli się mylę to tylko ja będę ponosił tego konsekwencje.
Co do
Co muszę zmienić w neuroprzekaźnikach i receptorach, by tak się stało?
Wcześniej też miałem takie ciśnienie na bycie opanowanym w takich sytuacjach i im bardziej próbowałem zachować zimną krew, tym bardziej lęk przybierał na sile. Bierze się to z tego, że wypieranie lęku daje mu jeszcze większą moc.
W końcu zrozumiałem, że lęk nie jest niczym złym, bo chroni mnie przed zagrożeniem. Lęk jest przejawem inteligencji i instynktu samozachowawczego, który pozwolił przetrwać naszym przodkom przez miliony lat na ziemi. Jeśli nie ma korzyści wynikających z odwagi, a potencjalne straty mogą przeważać nad zyskami z takiego aktu odwagi, to lepiej się wycofać nawet za cenę póżniejszych wyrzutów sumienia i pogardy do samego siebie. Lepsza pogarda ( która przecież nie będzie trwała wiecznie), niż możliwość nie wyjścia w jednym kawałku z takiej zagrażającej sytuacji.
Paradoksalnie takie prawo do odczuwania lęku spowodowało, że ten lęk zaczął się kurczyć z czasem. Z czasem pojawiało się coraz większe opanowanie, ponieważ akceptowałem fizjologiczne reakcje swojego organizmu na lęk i możliwość przypięcia mi łatki tchórza przez osoby postronne. Nogi miałem z galarety, drżący głos i szereg innych objawów, co z czasem zaczęło zanikać, bo przestałem hamować naturalne odruchy swojego organizmu na bodżce stresowe.
Nakładanie blokady na emocje powoduje że stają się one patologiczne, nieadekwatne do sytuacji, przejaskrawione. Nie tyczy się, to tylko lęku, ale również zazdrości, złości czy gniewu. Nasza kultura uczy nas wypierania tych emocji, ponieważ są one uważane za wstydliwe i niegodne współczesnego, logicznie myślącego człowieka. Opanowanie jest ważniejsze od zdrowej ekspresji w naszym pojebanym świecie.
Szkoda że ludzie nie rozumieją jaka siła tkwi w tych emocjach i że nasi przodkowie żyjąc z nimi w zgodzie dysponowali o wiele większą siłą niż my. Człowiek wcale nie staje się słabszym pozwalając sobie na wyrażanie emocji. Są one naszymi sprzymierzeńcami i ważnymi komunikatami, które pozwalają poprawnie reagować na sytuacje występujące w naszym środowisku.
Twój lęk zmaleje, jeśli pozwolisz mu istnieć. Akceptacja jest dużo większą siłą od oporu, co zrozumiałem z czasem. Odkąd zacząłem akceptować swój lęk, to przestałem się bać różnych osób i sytuacji, które wcześniej wywoływały we mnie wręcz paniczny strach.
Zgrywanie bohatera i herosa w każdej sytuacji może sprawdza się na filmach, ale nie w realnym świecie. W brutalnej rzeczywistości wygrywa inteligencja i instynkt samozachowawczy. Cechą inteligentnego człowieka jest umiejętność przejścia przez zagrażające warunku bez szwanku i bez prowokowania ryzyka o ile nie jest to rzecz niezbędna w danej sytuacji. Tchórzliwość bywa balastem w sytuacjach, w których brak przełamania własnego lęku może przynieść jedynie pogorszenie obecnej sytuacji. Jednak bywa również atutem, który pomaga przetrwać i wtedy wcale nie jest powodem do wstydu.
W ostatecznym rozrachunku wygrywają osoby, które nie mają ciśnienia na to by być wiecznie odważnymi. Przełamują lęk kiedy jest to niezbędne ( np trzeba obronić kogoś bliskiego), a nie po to by realizować jakieś własne ambicje. Ten ma przewagę, kto potrafi się adaptować do niekorzystnych warunków i odpowiednio reagować w różnych sytuacjach. Odwaga bywa wrogiem inteligencji. Bywa nawet przejawem czystego debilizmu i sprowadzania na siebie niepotrzebnego zagrożenia.
Teraz pomimo tego że większy typ ode mnie nie wywołuje we mnie panicznego strachu i pojawia się odwaga oraz gotowość do walki, to jednak naturalny instynkt podpowiada, żeby spierdalać, bo jak przecenie swoje siły , to mogę zostać uszkodzonym do końca swoich dni.
06 kwietnia 2017Ptaszyna pisze: Jak widać tutaj reakcja mojego ojca sprawdziła się lepiej niż moja i to kolejny przykład, że mam rację.
Jak byłem młody to też tego nie rozumiałem, myślałem, że spinka = wstęp do bójki, albo "przegrałeś".
Ale poznałem ludzi, którzy potrafili "rozbrajać" takie sytuacje na luzie i to wcale nie byli mega kozacy od MMA a czasem wręcz przeciwnie.
Za gruby temat, można gadać i gadać, każdy jest inny i każdego przypadek jest inny.
Moim zdaniem cały czas widzisz takie sytuacje jako potencjalną konfrontację i stąd ta adrenalina. W Twoim przypadku myślę, że doświadczenie i luz przyjdzie z czasem, nie sądzę, żeby był sens brać farmakologię tylko dlatego, że się stresujesz jak jesteś sam vs pięciu dresów, hehe.
Tu jest forum dla mózgowych zjebów i ćpunów, i zaraz wymyślą ci taki koktajl, bez którego już za miesiąc nie wyjdziesz na ulicę. Po co ci to?
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.