Kilka dni temu natknąłem się w necie na pomysł fundacji "Pro Familia Mea" na walkę z dopalaczami w placówkach szkolnych. Projekt "Nasze zasady Twoje bezpieczeństwo" ma polegać na użyciu dronów i psów policyjnych na terenie szkół. Drony mają latać na terenie placówek oraz w jej okolicach, natomiast psy mają odwiedzać szkołę raz w tygodniu (4 razy w miesiącu), i kontrolować, czy uczniowie nie przynieśli ze sobą jakichś substancji psychoaktywnych do szkoły. Oczywiście dzień odwiedzin piesków nie będzie znany uczniom. Program ma wejść w życie w kilku placówkach szkolnych, na obszarze województwa wielkopolskiego od września bieżącego roku. Twórcy projektu mają aspiracje na to, aby ich program stał się ogólnopolskim standardem panującym w szkołach. Co o tym myślicie? Czy takie działanie przyniesie jakiekolwiek pożytek? Czy pod szyldem walki z dopalaczami, społeczeństwo da sobie wcisnąć, pomysły jeszcze bardziej ingerujące w swoje życie i życie swoich bliskich? http://www.gloswielkopolski.pl/kryminal ... e,9377822/

muszę sobie ogarnąć psa do szukania dragów, na bank na miskę karmy zarobi :D

Niedługo będą nas Cipować, oczywiście posłuch i wykrywacz lokalizacji w każdym czipie + wiele innych. Wszystko dla naszego bezpieczeństwa.

Gowniarzy niech sobie trzepia, nawet codziennie przed wejsciem do szkoly. Nagonka na RCki zaczela sie wlasnie przez dzieciarnie (rowniez umyslowa).

Drony? Już widzę jak urząd lotnictwa cywilnego wydaje pozwolenie na latanie w okolicach szkół, 1 awaria i jakiś dzieciak może mieć wypadek, a wtedy posypią się głowy. Psy? Ciekawe co na to kuratorium i rodzice. Jeśli projekt przejdzie do fazy realizacji(w co szczerze wątpie), to będzie inba.

Słaby pomysł z tymi psami - lepiej będzie każdemu obywatelowi wszczepić czip z mikroanalizatorem GC/MS, który w trybie ciągłego pomiaru będzie kontrolował stężenie używek we krwi. Wykresy z wynikami oczywiście będą automatycznie przesyłane do pracodawcy (lub dyrektora szkoły w przypadku uczniów). Orwell tego nie przewidział, a ja tak :-D

Ja byłem przed tobą.

No mi się wydaje, że pomysł przejdzie. Też mi się zdaje, że najprawdopodobniej teraz to nie wypali, ale sam pomysł nie zginie i za kilka lat może powrócić. Kiedyś to nikt by na poważnie tego nie brał, a teraz ma on swoich zwolenników, nawet wśród rodziców. Jest to efektem tego, że ludzie w Polsce uważają, że jedyną metodą walki z dopalaczami jest zaostrzanie przepisów. Jak im się wspomni o regulacjach, zalegalizowaniu pewnych substancji, to cię wyzwą od ćpuna i wariata.

Nic to nie da,co to za problem zostawić prochy w domu, czy w jakiejś dziupli? Kto się będzie chciał ucpiec to się ucpie i żadne psy czy drony nie pomogą.
Przede wszystkim powinni się wziąć za rzetelna edukację młodzieży, a nie zakazy, nakazy, trzepania, przeszukania.

Blow a whistle

Truth is the only reason in empire of lies