Dyskusja na temat grzybów halucynogennych, m.in. łysiczki lancetowatej i muchomora czerwonego.
Więcej informacji: Grzyby w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 30 • Strona 1 z 3
  • 627 / 7 / 0
Jak w temacie: Wypisujemy podobieństwa i różnice pomiędzy działaniem grzybów a 4-AcO-DMT :)
"Fortune favors the bold."
- Virgil, Aeneid X.284

"Make things as simple as possible but no simpler."
- Albert Einstein

"Whatever people say I am, that's what I am not"
  • 1199 / 8 / 0
gdy dzialanie 4-aco sie konczy czuję się "wymemłany" tzn. niewyrazny.
Po grzybkach tego nie mialem.
  • 433 / 2 / 0
Zauważam pewne podobieństwa w sposobie myślenia podczas tripa i zupełnie podobny bodyload podczas załadunku. Poza tym brak bliższych podobieństw.

Po aco-DMT myśli się o wiele przejrzyściej niż po kapeluszach, łatwiej zapanować na tym co dzieje się w naszej głowie, sensownie się wysłowić, po grzybach mam z tym problemy, zauważyłem też większą skłonność do "zawiasów" podczas tripa.

Wizualnie aco-DMT jest imo o wiele bardziej kolorowe od grzybów, wszystko nabiera jaskrawych barw, momentami prawie świeci, zaczyna fraktalizować, grzyby są wizualnie mniej inwazyjne, nie ma takich fajerwerków, za to obraz się rozmywa, wygina się, faluje, potrafi zmieniać kolory na kompletnie dziwne.

Po grzybach mam też o wiele większe problemy z orientacją w terenie, zdarza mi się nie poznawać znanych miejsc a proporcje odległości i kształty są poważnie zaburzone, tryptamina nie wpływa na to tak dużym stopniu.

Podsumowując uważam grzyby za cięższy i głębszy psychodelik, są bardziej mroczne, momentami przytłaczające, tak jakby dzikie, nieprzewidywalne, wszystkie moje tripy grzybowe znacznie różniły się od siebie natomiast aco-DMT za każdym razem wygląda mniej więcej podobnie, z grubsza zgodnie ze znanym mi schematem działania tejże tryptaminy. Jest ono łatwiejsze do ogarnięcia, przyjaźniejsze, bardziej wesołe i kolorowe, nie tak surrealistyczne jak grzyby.
Legalise drugs and murder.

Moje posty to fikcja literacka.
  • 253 / 5 / 0
Mimo podobieństwa wynikającego z tego, że grzyby i 4-AcO-DMT mają taki sam metabolit (psylocynę) to faza grzybowa jest bardziej "skomplikowana", gdyż skład chemiczny grzybów jest bardziej skomplikowany i ma w sobie więcej niż jedną tryptaminę.
METAFIZYKA BETA-KETONÓW
  • 6169 / 434 / 12
Różnica bierze się z faktu występowania w chemii zjawiska polarności związków, co jest instrumentalne dla zajścia odmiennych dróg metabolitycznych. Psylocybina NIE kopie w układ serotoninowy w mózgu, jedynie psylocyna. Natomiast 4-AcO-DMT działa zarówno przed, jak i po reakcji. >to od Shulgina :cool:
hera, koka, hasz, LSD – ta zabawa po nocach się śni
LSD, hera, koka i haszpodziel się z kolegami czym masz

Obejrzyj hyperreal.at/pelna-legalizacja na HyperTubie!
  • 1329 / 58 / 0
Stary temat, ale pozwolę sobie odkopać.

Przy ładowaniu 4-AcO-DMT kilka razy doświadczyłem silnego osłabienia, czułem się jakbym nie jadł przez długi okres czasu. W przypadku łysic nie męczył mnie żaden nieprzyjemny bodyload.

Sposób myślenia w obu przypadkach jest do siebie dość zbliżony, chociaż podczas grzybowego tripu jest ono głębsze i momentami mroczniejsze. Stymulacja, chęć konstruktywnego działania i wchodzenia w interakcje z otoczeniem, są trochę większe w przypadku 4-aco, podczas gdy grzyby działają na mnie bardziej 'do środka'. Zdecydowanie 4-aco jest bardziej przewidywalne i mniej chaotyczne.

Wizualnie 4-aco jest bardziej kolorowe, ale grzyby potrafią dużo mocniej powyginać obraz który widzimy. Dla przykładu, po 30mg 4-AcO-DMT obserwowałem jak cień żyrandola pływa po suficie, ściany zostają zalane kolorowymi fraktalami, a pokój zdaje się lekko falować. Po 55 grzybach, ten sam pokój cały oddychał, proporcje mebli czy twarzy były wyraźnie zmienione, w pewnym momencie cały obraz który widziałem zmienił się w kolorowe linie, a następnie rozlał w bezkształtną masę barw. Po obu towarzyszy wrażenie, że odległości i proporcje pomieszczeń lub przedmiotów są wyraźnie zmienione. To samo dotyczy poczucia czasu.

Przy grzybach zejście jest dość nagłe, a po nim, oprócz lekkiej poprawy nastroju, towarzyszy uczucie odklejenia. W przypadku 4-AcO-DMT zejście substancji jest bardziej euforyczne, a polepszony odbiór muzyki i fraktale zostają ze mną na dłużej.

Podsumowując, grzyby są głębszym psychodelikiem, który może być o wiele bardziej nieprzewidywalny i z którego można wyciągnąć więcej ciekawych doznań i przemyśleń. 4-AcO-DMT działa bardziej kolorowo i przyjaźniej, a zejście substancji i afterglow, są wg mnie przyjemniejsze niż po grzybach.
A oto bazy na dalekiej orbicie ZIEMI i poza orbitą KSIĘŻYCA oraz na samym KSIĘŻYCU, które zbuduję sobie w przyszłości. LUDZKOŚĆ będzie słuchała wtedy MNIE
  • 1456 / 19 / 0
Jak dla mnie jedyną wyraźną różnicą jest to, że grzyby bardziej mi rozwalają żołądek i potrafię cały trip przesiedzieć na kiblu, więc wolę 4-AcO-DMT.
Uwaga! Użytkownik kfs nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 4024 / 371 / 951
Mi nie rozwalają, natomiast po syntetykach częściej bolała mnie na zejściu głowa, poza mam podobne odczucia, jak to opisał jarekjurek - niech będzie, że w każdym wypadku wszystko jest wszystkim, ale po grzybach jest po prostu tego wszystkiego więcej. ;-)

No i zmienność podróży w czasie - tu grzyby przodują wybitnie, 4-aco-dmt (podobnie jak 4-ho-met i 4-ho-mipt) były dla mnie zawsze jakby bardziej jednowątkowe.
  • 1392 / 10 / 0
Syntetyki nie przestrajają mózgu dokładnie na te fale, na których stapiamy się z naturą, energią i wszechświatem w jeden byt - tak bym to najprościej, trochę metaforycznie ujął. :-)
You can't understand a user's mind, but try, with your books and degrees. If you let yourself go and opened your mind, I'll bet you'll be using like me. And it ain't so bad...
  • 1456 / 19 / 0
A ja myślę, że i tak wszystko zależy od s&s, a czy grzyby, czy syntetyczne tryptaminy to nie ma różnicy, no może poza dawką. Wszyscy, którzy twierdzą, że w 4-AcO-DMT brakuje tej głębi czy coś, niech zjedzą trochę więcej, 50-70mg (oczywiście nikogo nie namawiam do takich dawek), wtedy zobaczycie, że to też potężna substancja, a w nieodpowiednim s&s będziecie mieli aż za dużo tych wątków do ogarnięcia %-D

Po prostu śmieszy mnie ten podział na naturale i syntetyki, to wszystko są substancje chemiczne, a ich pochodzenie (ziemia vs laboratorium) nie ma takiego znaczenia, chyba że się bardzo głęboko w to uwierzy to już wtedy widać jaka jest siła placebo i samonakręcania się :-)
Uwaga! Użytkownik kfs nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 30 • Strona 1 z 3
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Maleńczuk bez ogródek o przeszłości. „Tęsknię za heroiną. To najlepsza rzecz na świecie”

Chociaż dziś Maciej Maleńczuk prowadzi względnie ułożone i spokojne życie, w młodości był uosobieniem hasła „sex, drugs, rock and roll”. Jak wielokrotnie wspominał, brakuje mu niektórych aspektów tamtych lat – przede wszystkim heroiny. – Tęsknię zwłaszcza za heroiną. To najlepsza rzecz na świecie – mówił bez ogródek muzyk.

[img]
Alkohol miał swój udział w powstaniu złożonych hierarchicznych społeczeństw

Alkohol towarzyszy nam od tysiącleci. Używały go wszystkie wielkie cywilizacje. Znali go Majowie, Egipcjanie, Babilończycy, Grecy, Chińczycy czy Inkowie. Odgrywał ważną rolę w ceremoniach religijnych, wciąż jest ważnym elementem spotkań towarzyskich. Był środkiem płatniczym, służył wzmacnianiu i podkreślaniu pozycji społecznej. W najstarszym znanym eposie literackim „Eposie o Gilgameszu” jednym z etapów ucywilizowania Enkidu – który symbolizuje tam dziką naturę, niewinoość i wolność – jest wypicie przezeń piwa.

[img]
Szczeciński lekarz pomagał nielegalnie zdobywać opioidy. Jest akt oskarżenia

Jerzy B. stanie przed sądem za poświadczenie nieprawdy w zaświadczeniach lekarskich. Pewien szczecinianin dzięki takiemu zaświadczeniu odzyskał znaczne ilości leku opioidowego, który wcześniej podczas przeszukania zabezpieczyła policja.