Siemacie ludzie.
Wczoraj wróciłem z odwyku ( na którym byłem 1 dzień ) i słuchajcie czego się nasłuchałem u terapeuty:
Cytuje: "Nie mówię Ci tego żeby Cię straszyć, ale wiesz to co Ty bierzesz, uszkadza twój mózg nieodwracalnie, tak jak z marihuany, amfetaminy, heroiny te uszkodzenia jeszcze są odwracalne, tak to gówno co Ty bierzesz uszkadza twój mózg nieodwracalnie. Za kilka lat brania będziesz w psychiatryku roślinką, zamkną Cię w pokoju bez klamek, będą podawać Ci jedzenie i tak do końca życia.,,

Aha tak dla jasności mówię o Acodinie.
Ten terapeuta był dość stary, chyba doświadczony.

Gadał z rodzicami, wyjaśnili mu co biorę. Kilka godzin później się mnie zapytał ile tych sudafetów biorę ( o_o ) jakby zupełnie nie wiedział o jakiej substancji mówi ...

I teraz jest pytanie, czy zaufać wam, doświadczonym narkomanom, czy staremu terapeucie, który podobno kiedyś tam też ćpał.
A z forum czytałem o kilku ludziach którzy podobno przez kilkanaście lat biorą mega duże dawki kilka razy w tygodniu i czują się świetnie.

Pozdrawiam i czekam na wypowiedzi.

DXM podawany doustnie nie wywołuje uszkodzeń mózgu, wbrew forumowej opinii, że robi z ludzi idiotów. :-D

ChÓj, a nie terapeuta. Przecież jemu płacą właśnie za wciskanie takich bajeczek. Jedz na zdrowie, byle nie za często. Wszystko jest w FAQ.

W teorii powinnam ten post dokleić do TEGO tematu, ale bardzo ciekawi mnie wątek terapeuty w tym wszystkim. Konkretnie - podejście terapeutów do nadużywania środków zawierających DXM.

Zgadzam się z Hennym. Nawet, jak robi z ludzi idiotów, to w miarę odwracalnie

Bzdura DXM jest dość bezpieczną postacią , ja po ponad roku czestego brania nie mam zadnych problemow emocjonalnych , nie zauwazylem po sobie zadnych uszkodzen mozgu ,prócz zmian skórnych typu wysypka (nie u każdego) prawda jest ze osłabia pamiec , tak jak inne psychodeliki czy dysocjaty :-)

Ja i Cosmo juz jakies 5, 6 lat zajadamy sie kosmicznymi dla niektorych dawkami DXM i wbrew obiegowej opinni wcale nie jestesmy az tak pierdolnieci. Cosmo nawet robil sobie tomografie komputerowo i nie wykazalo zadnych zmian. Nalezy tez dodac, ze wcinalismy mnostwo innych substancji uwazanych za bardziej ´´ryjace´´ od DXM (fenylo, benzo) i jest dobrze. Jesli chodzi o badania psychiatryczne, to wiadomo, ze kazdemu mozna znalezc jakas chorobe. Po tym co piszesz, mozna stwierdzic, ze Twoj terapeuta ma zaburzenia postrzegania rzeczywitosci i pierdolnieta pamiec krotkotrwala, takze sie nie przejmuj i jedz DXM. Jak lubisz. ;-)

Używam DXM regularnie od 10 lat, z krótszymi lub dłuższymi przerwami. Mam stabilną, odpowiedzialną pracę, własne mieszkanie, skończyłem studia z dobrymi wynikami. Mam swoje hobby, pasje (liczba mnoga), znajomych. Nic złego mi się nie dzieje i nie działo, nie miałem żadnych poważnych problemów ze zdrowiem. Zauważyłem tylko zaniżony popęd seksualny (może być wynikiem stresów w pracy).

Jedyny poważniejszy problem, który u siebie dostrzegłem to ciągłe poczucie wstydu kiedy w aptece kupuję leki z dekstrometorfanem.
Wiek: 26 lat.

Inne postrzeganie świata, poza tym wszystko jest w porządku z moim małym orzeszkiem. Okres zażywania około 9 miesięcy do chwil obecnych zawsze 900 mg kilka razy 1200+.. W poniedziałek znów zarywam noc zasnę pewnie rano. :-O

Jedyny z dość dotkliwych dla mnie skutków ubocznych po nafaszerowaniu się DMX jest to, że przez kilka kolejnych dni szwankuje mi pamięć krótkotrwała. Więcej negatywnych efektów nie pamiętam.

Żadko używam dexa, a kiedy już biorę to raczej w kierunku 3 platou. Z negatywnych skótków, jakie zauważyłem, to kilkusekundowe urywanie filmu, załóżmy wykonuję jakąś dziwną czynność, której potem zupełnie nie mogę sobie przypomnieć. Stany te występują głównie kilka, kilkanaście dni po zażyciu, w różnych sytuacjach i muszę się bardzo pilnować. Pamięć krótkotrwała też szwankuje, ale za to zwiększona jest wyobraźnia przestrzenna.