- Staraj się określać połączenie jako pozytywne, bądź negatywne – bazując na doświadczeniu, uwzględniając czy miałeś dobry set&setting.
- Każda substancja się liczy, chyba że nie ogarniasz. Niewiadome ilości też należałoby podać.
- Nie doradzaj, jeśli to nie jest oczywiste. Łatwiej zapytać, aby dyskusja mogła nastać. To nie jest takie proste.
Kurwik pisze: Bill ja mówiłem o miksie w opcji "Zjadam akodyny, po chwili dorzucam papiera i dopóki nie wejdzie to siedzę i jaram". Nie uwierzę, żeby ten miks miał tą samą głębię co LSD i nie mylmy oszołomienia z głębią. To co Ty podałeś może mieć sens, przyznaję.
Ostatnio zdarzyło mi się wrzucić 450mg dxm na zejściu z mocno (właściwie to bardzo mocno) nasączonego kartonika DOB. Wrażenia? MASAKRA. Niepotrzebnie przed dexem jedliśmy (z Ironią), bo niej skończyło się haftem, u mnie chujowym samopoczuciem. Ale gdyby nie to, to byłoby dobrze. Może nawet ZA dobrze, bo to było naprawde silne przeżycie. Ironia twierdzi, że przeżyła przegięcie (cokolwiek by to miało znaczyć ;) ). Ale jeśli ktoś się zdecyduje, to radze siedzieć w domu, bo CAŁKOWICIE traci się kontakt z rzeczywistością (dobrze, że ja ogarniałem cokolwiek, bo Irka była gdzieś w okolicach plutona ;) No i nie wiem komu by się chciało przedłużać jeszcze kilkunastogodzinną, ciężką faze (żołnierze hardkoru do boju ;) )
Dostałem tą bransoletkę, aby przejść przez kołowrotek. Jako, że widziałem las vegas parano kilkanaście razy, wkręciłem sobie taką fazę jak oni mieli przy wejściu do circus circus przechodzeniu przez bramki z banknotami w ręku. Z tą różnicą, że mogłem bez większego problemu zachować równowagę.
To nie było ani przyjemne, ani straszne. Dziwna dezorientacja (co ja tu robię?) mniej więcej jak po poppersie. Zdawałem sobie sprawę gdzie się znajduję, po co tu przyszedłem. Jednak w moim mózgu, proces powstawania, przetwarzania myśli i informacji był strasznie chaotyczny, popierdzielony. Ciężko mi było skoncentrować się na czymkolwiek. Wiedziałem, że po przejściu przez bramkę mam się przebrać. Rozebrałem się w przebieralni, ale już zapomniałem o tym, że mam schować rzeczy do szafki i zamknąć ją za pomocą bransoletki.
Teren aquaparku jest naprawdę spory. Można spokojnie znaleźć wolny leżak i po prostu se poleżeć. Nie przeszkadzali mi ludzie, ale bardziej małe dzieci. Strasznie mnie denerwował ich wrzask i ciekawość wszystkiego. Zbyt dużo bodźców i dźwięków powodowały.
Na terenie basenów spędziłem około 2 godzin. Potem zbyt dużo rodziców zaczęło pojawiać się z dziećmi. Teraz zaczęło się ciężkawe zadanie. W świecie saun jest obowiązek chodzenia bez gaci. I obowiązek posiadania ręcznika. Powiedziałem babce z tego świata, że zgubiłem rzeczy. Byłem zadziwiony ich niezwykłą zgraną współpracą i uprzejmością. Wiedziałem, że najważniejsze to zachowanie spokoju. Pewnie dlatego mnie nie wywalili :).
Miała krótkofalówkę, najpierw zawołała sprzątaczkę, a następnie zawołała szefową ochrony. Ta mi powiedziała, że będzie trzeba napisać wniosek o wydanie tych rzeczy. Jak to usłyszałem, myślałem że psychiatryk gwarantowany. Myśl, że będę musiał myśleć, koncentrować się na napisaniu sensownego zdania ogarnęła mnie straszny lękiem. Zasłoniłem twarz ręką i zacząłem mówić: "O nie! To niemożliwe, jakie raporty, nie proszę". Spytały się tylko jakie rzeczy tam były i w workach na śmieci dostałem swoje rzeczy. Sprzątaczka usprawiedliwiała się, że nie miałem tego wszystkiego jak schować.
Jak szedłem do szafek z tymi rzeczami, stara baba z dzieckiem jak mnie zobaczyła powiedziała: "O jezu" i szarpnęła rączkę dziewczynki i od razu udała się w przeciwną stronę. Wyjąłem rzeczy z worka, wpakowałem do szafki, ale nie mogłem za cholerę zrozumieć tej instrukcji co była na szafce, jak ją zablokować.
Była jasna i czytelna, przejrzyście napisana. Tu nie chodzi o to, że mi literki latały, przekręcały się i tak dalej bo tak nie było. Kompletny brak koncentracji i chaos w głowie. Po przeczytaniu jednego zdania wzrok uciekał na anglojęzyczną wersję instrukcji. Potem czytałem ostatni podpunkt i nagle głowie pojawiała mi się myśl, którą to musiałem akurat przemyśleć, jakaś historia mi się przypominała. Po chwili takiego samo myślenia, musiałem chwilę spędzić na to co ja tu robię przed tą szafką i do cholery jak ją zablokować? I znowu jakaś myśl mi wpadała i tak w kółko. Ciężko to opisać, ale w takich przypadkach przydałby się towarzysz, aby razem się z tego pośmiać. Samemu tylko ogarniał mnie lęk. Dzięki bogu przechodziła sprzątaczka która wcześniej zagarnęła moje rzeczy z przebieralni. Podeszła i wyjaśniła działanie całego mechanizmu. Po tym jak poszła z minutę przykładałem opaskę do szafki i bawiłem się tym wszystkim.
Potem udałem się do tego świata saun. Pani pochodzenia wschodniego (a'la ruska) zaczęła mi wszystko tłumaczyć. Próbowałem wychwytać najważniejsze rzeczy które mam spamiętać, nie mogłem załapać ani jednego zdania co ona mówi. Mówiła bardzo poprawnie i wyraźnie, ale mój umysł był gdzie indziej.
Po wejściu oczywiście musiałem spotkać byłą nauczycielkę z liceum w dodatku nago. Nie za ładna, trochę gruba. Tak mnie to zgięło, że stałem z minutę w miejscu, a potem usiadłem w fotelu i tak sobie siedziałem. Podczas całego pobytu nie odezwałem się do nikogo bojąc się, że zacznę gadać kompletne bzdury, również kilkanaście razy powtarzałem sobie, to bardzo pomagało: "Co tu robię, po co tu przyszedłem, zachowaj spokój, będzie dobrze."
Wizualnie działo się dużo i kolorowo tylko w przypadku przytrzymania wzroku na jakimś punkcie. Aby zachować spokój patrzyłem cały czas to w inny punkt. Ja nie mam tak, że coś mi faluje. Jak na przykład spojrzy się na słup to się widzi, że jest prosty. Tyle, że tło oblewające ten słup zaczyna się strasznie pierdzielić. Po chwili element na którym skupiamy wzrok, powstaje iluzja przez zmodyfikowania tła, przez co nam się wydaję że dany element również zmienił postać. Ciekawe było patrzenie się na parę w saunie. Było to niesamowite.
Pod koniec samoistnie zasypiałem. Byłem wykończony. Cały dzień nic nie jadłem. Z mojej strony głupota. Jak wyszedłem już z aquaparku czułem się strasznie, ponieważ żaden tramwaj ani autobus nie zawiózł by mnie prostu do domu. Tu zdarzył się kolejny cud. Akurat gdy dotarłem do drugiego przystanku przyjechał autobus. Po wysiadce z autobusu, akurat przyjechał tramwaj jak doszedłem na przystanek. Nie da się opisać jakie szczęście wtedy czułem. Jak mi smakował kawałek naleśnika który znalazłem w kuchni. To jest nie do opisania. Czułem się zmęczony. Jedna lufka Genie wystarczyła, aby mnie uśpić.
Hitori nie ma co zbytnio opisywać, jak masz jakieś pytania, sugestie chętnie podyskutuję.
Zbyt wielki nieogar.
Probowalem na woodstoku DOC+DOI
to bylo moje pierwsze doswiadczenie z kartonami, nie wiedzialem czego sie spodziewać.
Ogromna ilość ludzi i wysoka temperatura dziwnie na m,nie dzialaly
a miales jakeis problemy z utrzymaniem odpowiedniego rytmu bicia serca?
Dokladnie podobny stan jakbym zjald 100grzybow i zapil to alkoholem.Bylo zajebiscie ale wiecej dfow juz nie jem.
Za bardzo hardcorowe dla mnie szczegolnie w duzych dawkach.Przejadly mi sie po prostu.
Około 23.30 było 23mg 2ce sniffowane, potem około 7-8 rano kolejny 12mg sniff, gdzieś powiedzmy o 14 zjedliśmy z kolegą karton z DOC (to był mój pierwszy karton :-) ) a byłem jeszcze wtedy pod mocnym wpływem 2ce. Chodzi mi o to że nie umiem powiedzieć zawiele o tym docu, było to jakby przedłużenie fazy 2ce do później nocy z tym że kolory sie zajebiście wyostrzyły(tak aż do przesady :-D ) i BARDZO się we wszystko wkręcałem jak skupiałem się na czymś. Kolega mówił że nic nie poczuł a dawki były te same.
Czy to przez tolerancję na fenetylaminy która mi tak się wybiła przez tą noc, czy DOC poprostu tak "łagodnie" działa? Obawiałem się że będzie totalny hardkor po tym a tu okazało się tak średnio.
\Qe:
Jednak sa wizuale! o kurwa stan z z sekundy na sekunde sie zmieił o 100%.
Wrzucałem pod jezyk o 16:48 więc możliwe że po takim czasie dopiero mnie zaczął peak łapać?
a PO DXM i tak pujde nie ma chuja jest za słabo
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/zyciewnorwegii.jpg)
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/ukoko.jpg)
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/global-drug-survey-coronavirus_0.jpg)
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/mexicocannabis_0.jpg)
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.