Luźne dyskusje na tematy związane z substancjami psychoaktywnymi.
ODPOWIEDZ
Posty: 17 • Strona 1 z 2
  • 3248 / 3 / 0
Nie widziałem tutaj jeszcze takiego tematu, a myślę, że może wyjść dzięki niemu ciekawa dyskusja.

Czy fakt, że jakiś narkotyk jest nielegalny powstrzymuje Cię przed użyciem go?
Jak to jest z Wami? Czy często używacie nielegalnych narkotyków takich jak marihuana, amfetamina, lsd, etc. i nie boicie się kontaktu z prawem? Czy może staracie się to robić nader rzadko? Czy zamieniliście pewne narkotyki na, np. RC z tego względu, iż są one legalne i w razie jakiegokolwiek problemu z prawem jesteście czyści?

Pytam o to, ponieważ już od pewnego czasu nurtuje mnie ta kwestia. Zastanawia mnie, czy rzeczywiście fakt, że dany narkotyk jest nielegalny to taki "bodziec" który powstrzymuje Was przed braniem? Można też powiedzieć "jest ryzyko, jest zabawa" i zacytować Rentona z Trainspotting "bralibyśmy witaminę c, gdyby była zakazana".

Osobiście uważam, że pewną część osób ta "nielegalność" i możliwość problemów w razie przypału właśnie odrzuca od brania i szuka ona zamienników, m.in w legalnych RC, lecz jak wiemy, są i tacy na których ten fakt działa niczym płachta na byka i właśnie dlatego zaczną go stosować, chociażby żeby pokazać swój status w grupie czy udowodnić "jak bardzo pierdolę system".

A jak Wy uważacie?
Uwaga! Użytkownik Crytek nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 452 / 2 / 0
Jakoś nigdy nie miałem większych oporów przed nielegalnymi używkami.
jednak stosuje je o wiele rzadziej, bo moja okolica jest bardzo słabo zaopatrzona.
wiadomo też, że ćpanie wtedy odbywa się na trochę innych zasadach.
kodę np. skonsumuje w barze przy piwie, a zioła już tak raczej bym nie spalił.

gdybym miał dostęp do wszystkich rzeczy, które mnie interesują to raczej nie miałbym oporów przed kupowaniem/braniem.
pewnie odbywałoby się to dużo rzadziej ale na pewno strach przed wpadką byłby słabszy, niż chęć spróbowania np. LSD.
ale wiadomo, wszystko z rozsądkiem i chociaż minimalnymi środkami bezpieczeństwa ;)

co do jakiś dziwnych podziałów, które niektórzy wprowadzają (nielegalne - lepsze / legalne - kinderćpunstwo) to nie utożsamiam się z tym :)
The Smiths - Pretty girls make graves

kontakt tylko i wyłącznie przez gg - 5306912
  • 63 / 1 / 0
używając tylko psychedelików, występuje u mnie zależność odwrotna - tj. preferuję znane, sprawdzone (nieraz od tysięcy lat) nielegale. mowa o substancjach o historii zbliżonej do LSD, a nie 2C-E np.

to założenie systemowe, że wolę nie testować na sobie wszystkich nowości, zwłaszcza, że te z którymi się zetknąłem wypadały słabiej w porównaniu do klasyków gatunku.
  • 4024 / 371 / 951
Za czasów umownie nazwijmy gówniarskich nielegalność tego i owego była bardzo nęcąca, wraz z dorastaniem mi przeszło, choć nigdy nie nabyłem obiekcji co do samego faktu posiadania/używania czegoś nielegalnego, z czasem jednakowoż zaczęła mnie zniechęcać konieczność zadawania się z dystrybutorami nielegalnych środków, szeroko w tych kręgach rozpowszechniona niekompetencja, niesłowność, cwaniactwo i ignorancja. W dobie RC, choć nigdy nie wszedłem w te rzeczy na większą skalę, doceniłem komfort utrzymywania stosunków handlowych z ludźmi mającymi pojęcie co sprzedają, słownymi i w pozytywnym tego słowa znaczenia przewidywalnymi. Na dziś dzień nie miałbym nic przeciwko nabywaniu nielegali, o ile w konwencji w przybliżeniu analogicznej jak z RC. Na szczęście interesują mnie akurat takie środki, co do których mogę, o ile się orientuję, jakby co na to liczyć ;-) .
  • 1615 / 28 / 0
Nie robi mi większej różnicy czy dana substancja jest legalna czy też nie. Jeśli uważam że używka jest warta uwagi a jej działanie mi odpowiada, to kupuję nie zważając na regulacje prawne.

Jointy zazwyczaj palę w towarzystwie nie afiszując się zbytnio. Choć w moim mieście są kluby/knajpy w których można sobie zapalić patyka i nie zwraca to praktycznie niczyjej uwagi (udergroundowe lokale, bądż cykliczne imprezy). Natomiast w klubach bardziej komercyjnych, pelę lolka w miejscu przeznaczonym dla palaczy tytoniu.

Jak wciągam kokę, to robię to kulturalnie w klubowym kiblu, zamknięty w kabinie. A nie jak co niektórzy z blatu przy umywalce na oczach wszystkich oczekujących na skorzystanie z toalety.

Piguły i inne cukierki można praktycznie zjeść wszędzie popijając np. piwkiem, drinkiem lub czym kto woli.

Jak byłem młodszy to większym zainteresowaniem u mnie i moich rówieśników cieszyło się to co nielegalne. Zakazany owoc lepiej smakuje. Tym bardziej nastolatkowi.
Z drugiej strony nie było wyboru. Sklepy RC nie istniały, to cokolwiek chciało się spróbować z substancji psychoaktywnych było nielegalne.
  • 488 / 7 / 0
Mieszkając w okolicy gdzie wszyscy ostro ćpają nie myśli się w ogóle o takich rzeczach. Policja jako wróg naturalny sobie po prostu jest. Otrzeźwienie przyszło po pierwszym przypale. Nadal mnie to nijak nie powstrzymuje. Podejrzewam, że nawet jakby karę śmierci dokurwili za posiadanie to i tak bym sobie posadził ziółko pięć metrów pod ziemią i palił w konspiracji.
  • 2878 / 21 / 0
No Crytek, jeśli Cię to tak interesuje, to mnie nie robi różnicy czy narkotyk jest legalny czy nie, bo jest to jedynie zakwalifikowanie go na listę substancji zakazanych i tyle. Właściwie z RC ludzie też się kitrają, bo wiadomo że jeśli dojdzie do kontroli, to i tak możliwym jest nie odzyskać dragu lub mieć długie oczekiwanie na wyklarowanie sprawy. Swoboda jest większa w kupnie, niemniej ostrożnym tak czy tak się jest. Można zauważyć zależność, że niektóre ćpaniny (mój neologizm do substancji psychoaktywnej) są traktowane jako nieciekawe właśnie ze względu na ich stan regulacji prawnej - DXM, kodeina, mirystycyna, kot, etc. - właśnie ta kwalifikacja przez nędznych użytkowników sprowadza na te dragi pewne stereotypy, a pamiętajmy że dotyczą one w głównej mierze ich użytkowników (takich, a nie innych - oni są podwaliną tych plotek; dzieciaki mają dostęp). Zważyć trzeba na aspekt wewnątrz kulturowy jaki panuje na forum, a także nadmienić można o poglądzie gawiedzi na to, że "leki to nie narkotyki" itd. Szeroko i wielokrotnie omawiana sprawa alkoholu jest już właściwie kolejnym, sztandarowym przykładem na różne widzimisię opinie o stosunku legalność-szkodliwość/twardość dragu. Dostępność robi różnice tylko osobom zawoalowanym przez mity i opinie innych. Orzech betelu w takim razie jaki jest? W przypadku dragów jednak trzeba oceniać na podstawie i rozumu i jednocześnie empiryzmu. Tu nie ma miejsca na klasyfikację dragu ze względu na to czy jest na jakimś wykazie i można iść za niego do paki czy nie. To ma definiować atrakcyjność?...
And I guess that I just don't know.
*                       *                      *
Kiedy spoglądam wstecz, widzę siebie pozostającego za mną daleko w tyle.
  • 1290 / 7 / 0
Jakoś już się przyzwyczaiłem, że dość często łamię prawo ze względu na posiadania substancji nielegalnych. Nie robi mi to różnicy czy coś jest legalne czy nie, jeśli mam pieniążki i jak kupić, to kupuję. Proste.
  • 182 / / 0
Ja mam podobnie jak @up - jest kasa, jest jak ogarnąć - załatwiam i mam przy sobie (transport od dilla, pozniej w domu leży, okazjonalny tansport do ziomka/na miejscowke to juz bez przypalowo bo blisko). Jak jest kasa a nie mam skad zalatwić (upatrzonych nielegali) = ide po cos legalnego do apteki, wracam do domu i co robie? Nielegalnie (sic!) ekstrahuje/rozdzielam/syntezuje zakupione w aptece produkty i znow jestem w posiadaniu -defacto- nielegalnych środków, z nielegalego działania jakim jest właśnie operowanie na lekach.
Bo w sumie, nie przypominam sobie (od baaardzo dawna), zebym miał jakąś sensowniejszą kasę i NIE szukał czegos do ogarniecia... Czasami nawet jak nie ma hajsu to zalatwia się 'coś-dla-kogoś', czyli znajomy prosi o pomoc przy ogarze mj/fugi, czasem pomoc przy spreparowaniu leków do celów rekreacyjnych itp ;) Można powiedzieć że cały czas mam wiec na pieńku z 'nielegalnościa' i zasranym prawem tego państwa i generalnie - mam wyjebane na to.
Ale na pewno miło by było móc wejść do cofika, poprosić 5 OG Kusha, po cenie np. 10/g ^^
I na pewno miło by było chodzić po mieście z kieszeniami wypchanymi suszem, z tabakierka wypełnioną dowolnym proszkiem i byłoby równie miło wejść do apteki i poprosić np. 10g czystej benzydaminy, 2000mg kody (od razu w płynie pliz) i wie pani co pani magister? Dorzuci pani jeszcze M-CAT'a z 3 opakowań, zrobionego i przefiltrowanego, dziekuję bardzo.
Legal duzo by ułatwił, ale tragedii nie ma, nie przeszkadza mi to ze jestem posiadaczem i użytkownikiem 'zakazanych owoców' :)
Byleby znów baka była jak dawniej, i byle apteka otwarta do pólnocy najmarniej
Byleby mocno zaszumiało w bani, bylebym euforie znów poczuł gdzieś przy krtani ^^
  • 3206 / 176 / 0
0202122 pisze:
Jak wciągam kokę, to robię to kulturalnie w klubowym kiblu, zamknięty w kabinie. A nie jak co niektórzy z blatu przy umywalce na oczach wszystkich oczekujących na skorzystanie z toalety.
Uwazasz zachowanie opisane w drugiej czesci zdania jako niekulturalne, bez szacunku?

Moge jedynie powiedziec ze to zalezy od tego jak rozwinieta jest kultura narkotykowa w kraju. W Polsce IMO nie ma w ogole czegos takiego. Gdybym zrobil cos takiego (tj. wciagnal kreske nawet w kiblu przy umywalce), lud krzywo by sie patrzyl a kto wie, moze by to jeszcze ktos zglosil i wyjebano by mnie z klubu.

Co innego taka np. Anglia - relacja znajomego mi Anglika: siedzicie sobie w pubie w piatke przy stole, wyciagasz worek z gramem kety, wysypujesz na blat, rozdzielasz, wszyscy wciagacie i nikt nie zwroci na was nawet uwagi. I mowie tu o wiekszosci pubow, z wylaczeniem tych najwiekszych gdzie takie akcje sa zbyt obvious. Jednak rozumiecie o co mi chodzi.

Czy chcialbym zeby bylo tak w Polsce? Zalezy w jakiej formie. Jestem na tak, ale bez zbytniego obnoszenia sie - tak samo nie wejde na stol i nie wypije duszkiem cytrynowki. Niech kazdy bierze co mu sie podoba, ale bez edukacji narkotykowej ludzie beda sie krzywo patrzec i do UK nam jeszcze bardzo, bardzo daleko. Tam wiedza co robic w razie jakiegos wypadku, nie pietnowac a pomoc, nie brzydza sie ludzie cpania az tak jak u nas nawet ci nie cpajacy.

tbc
Uwaga! Użytkownik ItvH2erPPPWR nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 17 • Strona 1 z 2
Exception when calling VideoApi->videos_get: (500) Reason: Internal Server Error HTTP response headers: HTTPHeaderDict({'Access-Control-Allow-Credentials': 'true', 'Access-Control-Allow-Origin': '*', 'Access-Control-Expose-Headers': 'Retry-After', 'Alt-Svc': 'h3=":443"; ma=2592000', 'Content-Length': '291', 'Content-Type': 'application/problem+json; charset=utf-8', 'Date': 'Thu, 26 Jun 2025 21:26:09 GMT', 'Etag': 'W/"123-TljUAQ8boCPNg67GD97qdEr8r9I"', 'Server': 'nginx', 'Tk': 'N', 'X-Frame-Options': 'DENY', 'X-Powered-By': 'PeerTube', 'X-Ratelimit-Limit': '50', 'X-Ratelimit-Remaining': '49', 'X-Ratelimit-Reset': '1750973120'}) HTTP response body: {"type":"https://docs.joinpeertube.org/api-rest-reference.html#section/Errors/SequelizeConnectionAcquireTimeoutError","detail":"Operation timeout","status":500,"docs":"https://docs.joinpeertube.org/api-rest-reference.html#operation/getVideos","code":"SequelizeConnectionAcquireTimeoutError"}
Artykuły
Newsy
[img]
Marynarka wojenna Salwadoru skonfiskowała ponad 6 ton kokainy

Prezydent Salwadoru, Nayib Bukele, ogłosił w piątek przejęcie 6,3 tony kokainy i aresztowanie 17 podejrzanych handlarzy narkotyków podczas czterech „bezprecedensowych” operacji marynarki wojennej kraju na Oceanie Spokojnym.

[img]
policjanci zabezpieczyli ponad 100 kg kokainy ukrytej w naczepie ciężarówki

Policjanci z Wałcza przejęli ponad 100 kilogramów narkotyków. Nielegalny towar przemycany był w ładunku, w którym były części samochodowe. W związku ze sprawą zatrzymane zostały dwie osoby. Są już po zarzutach i może grozić im nawet 20 lat pozbawienia wolności.

[img]
Cudowne "koktajle" i narkotyki. Nieznane oblicze złotej ery Hollywood

Narkotyki, używki i magiczne koktajle, które miały utrzymać największe gwiazdy ekranu w dobrej kondycji, zdolne pracować na planie przez trzy doby bez przerwy, były w Hollywood na porządku dziennym...