agsfd pisze:

Mam takie pytanie: w razie podejrzenia o posiadanie, które mieszkanie przeszukuje policja?
Domyślam się, że pierwszym krokiem jest odwiedzenie mieszkania, w którym jesteśmy zameldowani. Tylko co w wypadku jak ktoś np. mieszka na stancji i nie jest tam zameldowany?

Moja sytuacja wygląda tak: zameldowany jestem(jak i cała moja rodzina) w mieszkaniu A. W tym mieszkaniu od ok 6 lat nikt nie mieszka. 6 lat temu przeprowadziłem się razem z rodziną do domu B, ale ten dom nie ma jeszcze odbioru budowlanego i nikt tam nie jest zameldowany – wszyscy ciągle są zameldowani w starym mieszkaniu A. 4 lata temu przeprowadziłem się do mieszkania C, w którym jest zameldowana moja dziewczyna.

Raz zamówiłem odczynniki RC na adres mieszkania C.
Kilka razy zamówiłem odczynniki na Poste Restante, ale były tam rzeczy, które 7 czerwca będą nielegalne.
Czy jest możliwość, żeby Policja odwiedziła mieszkanie B lub C?

PcP pisze:

Ale ty nie naruszyłes prawa...Zapewne to zbyt słabo opisałes na tamtym forum.

Der neue Rauschstoffbenutzer pisze:

He, he. Zajmujecie bezprawnie lokal nie mający pozwolenia na użytkowanie - od sześciu lat. ciekawe czy jest pis w dzienniku budowy o zakończeniu robót przez kierownika budowy. W taki przypadku strony będące uczestnikami procesu inwestycyjnego tj. Inwestor - Twój stary jak sądzę, Inspektor nadzoru i Kierownik budowy mają przejebane.
Jeśli Projektant nie złożył oświadczenia 2b mimo wpisu w dzienniku budowy o zakończeniu robót - to też ma przejebane. Inżynierowie odpowiadają zawodowo do utraty uprawnień włącznie oraz karnie w przypadku gdyby doszło do katastrofy budowlanej. Inwestor może otrzymać nakaz rozbiórki obiektu. Daliście dupy...

Tak, powinieneś się ich pozbyć. Szczególnie że jeśli piszesz tu z domu gdzie....

Co do metod operacyjnych to mogą rozpytać sąsiadów, mogą namierzyć korespondencję która przychodzi na Twoje nazwisko i konkretny adres. Jeżeli znają Twój numer telefonu bądź np. adres email (np. korespondowałeś ze sprzedawcą), czy też IP z którego się o tym chwalisz w sieci, to mogą poprosić operatorów o logi i w ten sposób ustalić miejsce gdzie przebywasz, a to wszystko w ramach tzw. czynności operacyjnych mogą robić bez konkretnej zgody sądu, a jak wyniknie sprawa to nawet nie dowiesz się w jaki sposób się to stało. I takie sprawdzanie wiele nie kosztuje, co rocznie robią to hurtem w stosunku do milionów obywateli, byle by statystki napędzać.

Przeszukają na tzw. legitymację. Zapukają do drzwi, przeważnie rano, we dwoje, jak otworzysz to dalej sobie wejdą sami, jeden będzie sprawdzał dowody osobiste, a drugi zaglądał do szafek etc... . Jak coś znajdą to prokurator zaklepie postanowienie o przeszukaniu dosłownie w ciemno, jak nie znajdą to się wykręcą - protokół przeszukania będą chcieli sporządzić wyłącznie na komisariacie (na który oczywiście na pół dnia musisz pojechać razem z nimi), no chyba ze im podpiszesz oświadczenie że nic nie było, albo się po prostu zmyją "po angielsku", a jak będziesz np. dzwonił by się dowiedzieć co jak i dlaczego, to komisariat Ci odpowie że to niemożliwe i na pewno to nikt od nich. Jakbyś stawiał opór to zarzuty o stawianie oporu, znieważenie funkcjonariusza czy nawet czynną napaść - twoje słowo przeciwko słowom policjantów - zgadnij komu da wiarę sąd ? Jakby jednak jakimś cudem udało CI się udowodnić nielegalność przeszukania to i tak jedyne konsekwencje będą w stylu upomnienie, nagana... .

Poszukaj w moich postach i innych na tym forum i wyciągnij odpowiednie wnioski.