Badtrip, glownie powstaje kiedy podchodzimy do fazy ze zlym nastawieniem lub ze strachem. Sam bardzo duzo pale trawy i nigdy po niej nie mam badtripa. Dzieje sie tak poniewaz gdy mam juz trawe przed oczami wiem ze bedzie fajnie no i wogole efekt placebo i moja milosc do obrzenkow zwiazanych z paleniem.
Ale np. przez 4 miesiace nie moglem zarzywac chemi. To byl dla mnie ciezki czas. Jeszcze nie tak dawno wcinalem po 6 dropsow i zajebiscie sie bawilem. Od kiedy mieszkam w ameryce, zawsze gdy mialem juz pigule na reku, zaczynalem sie obawiac co to bedzie za faza no i lekko sie balem. I tak lapalem badtripy co faze ( na chemi ). Niedawno jednak walilem koks i wkrecilem sobie przed faza ze bedzie zajebiscie. Zaprzeczalem w sobie, nie pozwalalem dojsc zadnej zlej mysli do glowy. I juz po pierwszej kresce moglem sie cieszyc zajebistym odprezeniem. Teraz mam zamiar zjesc piguly i wiem ze bedzie zajebiscie. NAJWAZNIEJSZE JEST NASTAWIENIE PRZED FAZA! MYSLCIE DOBRZE I O MILYCH RZECZACH, TO ODSTRASZA BADTRIPA.

Moze macie jeszcze jakies inne sposoby?
- czasem przed czyms mocniejszym, warto zapalic jointa lub wypic z 2 piwka, tez pomaga

Najwazniejsze, to wdupiac/zazywac w miejscach, w ktorych czujemy sie bezpiecznie i w towarzystwie osob, przy ktorych czujemy sie dobrze.

To juz chyab kolejny teamat o bad tripach na forum, tyle, ze tamte są w innych działach.

Bad trip po dobrej pigule to dla mnei cos niemozliwego. Po THC cos dziwnego sie ze mna dzieje co moge nazwac bad ripoem - jakeis chujowe mysli. I nie jest to tak,z e spale sie i zaraz mnie to dopada, tylko musze chwile odczekac, napierw jest spoko a zaraz chujnia.

pośrednio na bad trip mają wpływ S & S ,ale swoją rolę gra też psychika biorcy...
ludzie o słabej kontroli nad samym sobą/otoczeniem bądź depresyjni częściej przeżywają złe podróże

ja mysle ze badtrip to przede wszystkim sprawa psychiki. zreszta bad trip moze wiele nauczyc!!

na badtripa najlepszy baclofen. zawsze przed kwasem wrzucam troche baclo, co mnie chroni przed ewentualnnym badtripem

A ja po sorcie sie dusze.. CZuje sie tak jak np. ktos biegnie 10 km na sprincie i zatrzymuje sie, tak szybko wtedy oddycha ta osoba. Ja mam tak samo gdy sie zjaram tylko całą faze, potem nie moge usnac bo zasypiam na bezwdechu i odjezdzam do innego swiata, nagle otrząsam sie wystraszony, dlatego juz nie pale.. Mial tak kiedys ktos? Po niczym innym tak nie mam tylko po paleniu :( plz o odpowiedz

Ja tak mam, ale tylko jak przesadze z iloscia wypalonego stafu. Wystarczy znac umiar i wszystko jest ok :)

Zła podróż może trwać kilka godzin, w tym czasie wymagany jest ścisły nadzór. Można próbować "zagłuszenia omamów poprzez wielokrotne zapewnienie pacjenta o bezpieczeństwie w znanym mu środowisku, przez zaufaną, zaprzyjaźnioną osobę.

Właściwe może być jednorazowe lub dwukrotne podanie benzodiazepin, np. 10 mg diazepamu doustnie. Jeżeli lęk jest wywołany omamami, skuteczne może być podanie pojedynczej dawki leków fenotiazynowych, np. 100 mg chlorpromazyny doustnie.

Uwaga praktyczna!

Pacjentowi, który przebył złą podróż, należy doradzić, aby już nigdy nie przyjmował substancji halucynogennych, kiedy jest sam.

źródło;

"Stany nagłe w psychiatrii"

Bad trip wchodzi bo zaczynasz sobie uświadamiać że drug`i to ZŁO i każdy kolejny z nimi raz coraz bardziej Cię osłabia. [Wg. mnie]