Mam depreche od paru miesiecy, ale niechce isc do lekarza z powodu takiego, ze niechce mi sie ;) Mam za to dostęp do dobrych guzikow (gwiazdki) i zastanawiam sie czy jest mozliwosc leczenia depresji dropkami. Nie mowie tu o ilosciach, ktorymi moglbym sie nacpac tylko lecznicza dawka... np. ćwierć dropa dziennie przez 2-3 tyg. Jesli istnieje taka opcja to jak z uzaleznieniem... przypominam, ze gwiazdki sa naprawde dobre jak na polskie warunki

To tak jak byś chciał leczyć ból zęba heroiną. Ale nie jakoś dużo, tak 25 mg jak będzie boleć. Heroinkę polecam zakupić na Grochowie w stolicy. Jest naprawdę dobra jak na inne polskie realia. Kumasz OCB?

Nie warto, dropsy pogłębiają depresję. Sam jadłem dropsy przez parę dni pod rząd codziennie (dawno temu), o dziwo za każdym razem dobrze działały :) To nie było MDMA. Ale pod koniec ciągu czułem straszną deprechę przez jakiś miesiąc.

rozumiem... ale ja nie mam deprechy dzień po... wrecz przeciwnie... ja w piatek zjadlem o 19 to prawie caly nastepny dzien nie opuszczal mnie dobry humor... moze czas przestac jarać skuny? znacie jakas prosta technike na depreche oprocz psychologa?

Psycholog GÓWNO DA. Psychiatra only, i dobre leki dostaniesz, zapewne SSRI - fluoksetyna, opłaca się, po tym to jesteś nieźle pobudzony po tym podobno :)

jedząc codziennie nawet małe ilości tylko pogłębisz deprechę, jeśli dużo palisz i masz depresje to raczej też nie pomaga. Moja rada: zafunduj sobie małą terapię psychodeliczną ;-) czyli weź np 2 dropy (co za dużo (i za często...) to niezdrowo a zarzucanie dropsów przez kilka dni z rzędu to wogóle jedno wielkie nieporozumienie) a po 2-3 godzinach zarzuć jakiś mocniejszy psychodelik w rozsądnej dawce np pół kwara, 40 grzybów lub coś w tym guście. No i oczywiście zadbaj o set & setting, najlepiej natura, cisza i spokój.
I koniecznie przeczytaj posta o redukcji szkód dropsowych
Miłej psychoterapii :-D

dobre leki... pozwolę sobie nie skomentować...
antydepresanty tylko maskują efekty i odmóżdżają...

Po co mi redukowac szkody podropsowe jak depresja jest z innych powodow... dropsow nie jadlem ponad rok az do tego weekendu kiedy znalazlem pewne dropy testowane nawet testem marquisa... wiec oszamalem od od piatku do poniedzialku 3 sztuki i stwierdzilem, ze to byl moj najzajebistrzy weekend od chooja czasu... dzis jest sroda i czuje sie normalnie... nie mam wiekszej deprechy z tego powodu ze niemam krązkow... wiec pomyslalem sobie, ze cwiartka dziennie przez 2 tyg. byloby dobrze... w sumie 4 dropy przez 2 tyg. to nie duzo... wydaje mi sie ze moj organizm produkuje naprawde duzo serotoniny tylko nie jest ona uwalniana, bo za kazdym razem bylo swietnie i czesalo do 4-5 godzin, a pozniej jeszcze przyjemny chillout przez ok. 2 godziny. W poniedzialek zjadlem w szkole pół a pozniej o 13 drugie pół i bylo nawet lepiej niz na pierwszym razem kiedy oszamalem cała naraz na pusty żołąd... fakt byly jeszcze 3 piwa, palenie i lepsze towarzystwo niz dnia pierwszego wiec pewnie dlatego, aczkolwiek browary byly po 14, gdy ja juz sypalem ziomkom setki zdań wielokrotnie złozonych ;p... macie jeszcze jakies porady?

Skąd ja to znam... :) Też tak lubię. Drops w autobusie, drops na osiedlu, drops w szkole :)

Jak mój znajomek będzie miał dropsy to chyba się skuszę i kupię :)

Zjadlem w szkole tylko dlatego, ze pol godziny pozniej jak wszedl bylem juz napiwkowany i zaczynalem swietowac rozpoczecie roku... choc zakonczenie tez swietowalem w sobote i niedziele ;)