dwie tabletki - widoczne w nich są białe, malutkie kryształki. masa wypełniająca - jakiś malinowy pluszsz.
efekty: po 30 min stymulacja, ale bez wyrwania z butów. empatia raczej mała. w głowie ciekawe uczucie bycia skumulowaną formą energii, przyjemne. nie piłem na to alko, jednak czynność picia wody wyjątkowa - i ten smak (?) wody.. jednak subtelne to wszystko, w porównaniu do dawki. czas działania ~ 2 godziny i schodzi. po 5 godzinach zasnąłem bez problemu. bez bodyloadu. źrenice i wygląd całkowicie normalne!
co to jest? miało być ecstasy... przypomnę, że stuffik ziomeczkowi zamókł - wysuszyłem go. mógł zdegradować.
a stamtąd już możemy przejść na jakiś szyfrowany komunikator
(na komunikatorze [h] wiadomości znikają zanim zdążę je odczytać :D)
Wczoraj z moim znajomym przeżyliśmy najgorszy wieczór ever (nie mówiąc już o dzisiejszym dniu). Generalnie jakimiś wyjadaczami nie jesteśmy ale sporo się tego 3-MMC i 4-MMC w życiu przerobiło (najczęstsze dawki na jeden wieczór to od 0,5 do 1,2g na osobę). Wiem na czym polega zjazd, wiem jak sobie z tym można radzić ale sytuacji, którą opiszę poniżej nigdy nie miałem.
Otóż poszliśmy na imprezę i mieliśmy ok. 0,5 "mefa". Po wzięciu pierwszej 100 sniffa zaczęła sie typowa serotoninowa fazka + lekka stymulacja, kumpel stwierdził, że po jakimś czasie podbije jeszcze to wszystko 50 (ja nie dorzucałem) i mieliśmy udać sie do klubu ale w tym momencie euforia (dość szybko) się skończyła i zaczął się typowy speed (tętno u mnie 120, u ziomka 140) stwierdziliśmy, że to przeczekamy i dorzucimy sobie 50. Tak też zrobiliśmy i znowu zrobiło się przyjemnie ale tylko na jakieś 30-40 min. Póżniej wrócił speed, który lekko się podwyższył (u ziomka doszło nawet na chwile do 170).
Była północ więc stwierdziliśmy, że to przeczekamy popijając elektrolity oraz inne nawadniacze i zakończymy imprezę, bo jak widać nie było nam pisane dobrze się bawić ;) Cieszyliśmy się, że wzieliśmy tak mało bo liczyliśmy na szybki sen w domu (w koncu co to 0,2 na głowe przez 2h), a tu nagle PSIKUS. Do godziny 9 rano NON STOP każdy z nas miał tętno na poziomie 120-150 co dla osób uprawiających sport jest straszną męczarnia i myśleliśmy już tylko o najgorszym. Pomimo tego, że nerki pracowały super i bardzo często oddawaliśmy mocz i wciąż się nawadnialiśmy nic się nie zmieniało.
Po 9 stwierdziliśmy, ze tak nie może być i pojechaliśmy na toksykologie zmartwieni o swoje zdrowie. Testy na podstawowe dragi (mefa nie mieli ale amfe tak) wyszły ujemnie. Dostaliśmy coś na uspokojenie plus leki na zmniejszenie tętna, które miały ZARAZ podziałać ale niestety po godzinie zrobiło sie jeszcze gorzej bo zaczęło się drętwienie ciała + dostaliśmy gorączki. W tym momencie wiedzieliśmy już, że to musi być jakaś "trucizna" bo niemożliwością jest żeby 0,2 "mefedronu" zrobiło coś takiego z organizmem na tyle godzin i utrzymywało na jednym poziomie tak wysoki puls.
Przyznam, że nie wiedziałem czy wyjde stamtąd żywy ale koniec, końców wszystko się uspokoiło ok. godziny 13-14. Teraz moje pytanie: CO TO MOGŁO BYĆ? Nie był to typowy speedujący drag bo ta euforyczna mefowa faza się pojawiała ale o co kurde chodzi z 10h trzymaniem pulsu na hardcorowym poziomie przy tak małej dawce, która normalnie jest dla mnie LAJTEM.
Czy jakieś nowe RC działają w ten sposób? Co ewentualnie mogą dosypywać do mefedronu, żeby działał jak amfetamina (fety na pewno nie dosypali bo wyszłoby w testach).
Nie był też to żaden ciąg także wykluczam bunt organizmu. alkoholu również nie piliśmy.
Będę wdzięczny za pomoc, a "mefedronowi" juz podziekuje. Jedyny plus, że doktor z 30 letnim stażem na toksykologii uspokoił nas, że cokolwiek to było nie jest kardiotoksyczne i jednorazowe problemy z tachykardią zostaną szybko przez serce zapomniane.
Dodano akapity -- 909
Po takim opisie to bym zasugerowal, ze to mogla byc alfa ktora kiedys jadlem albo moze jakas jej pochodna co teraz lata. Jesli to byla czysta alfa I zajebaliscie 150 mg na posiedzenie to mega zjazd jak najbardziej mozliwy.
Sporych rozmiarów kryształ. Nie igły, raczej sześciany i podobne. Pisząc sporych mam na myśli wygląd podobny do soli gruboziarnistej. Przed rozkruszeniem prawie przeźroczyste, delikatnie 'mgliste'. Po rozkruszeniu biały proch.
Przy aplikacji na dziąsło czuć mocny efekt znieczulający. Smak gorzki. Po sniffie spływ był znośny, nie gryzło, nie paliło. Jedynie gorzkawy posmak.
Bańka :
Po 300-400mg donosowo (godzina ok 19-20) wyrywała z butów. Empatia, buźka się nie zamykała, mocno zwiększona pewność siebie, o siedzeniu w miejscu nie było mowy, zanik wszelkich fobii i lęków, guma do żucia obowiązkowo. Mocno podwyższone libido lecz mały miał problemy ze współpracą ;) Nie czułem działania alkoholu którego wypiłem dosyć sporo. Zanik apetytu. Oczywiście nocka nie przespana, dopiero ok 10 rano kumpel poratował skręcikiem i przysnąłem na 3 godziny. Z racji przyjęcia dawki przekraczającej te 'rekreacyjne' miałem słabe krążenie w kończynach, płytki oddech i dało się od czasu do czasu zauważyć arytmie ( Tachykardia towarzyszyła cały czas ). Zjazdu, nie licząc otępienia po krótkim śnie i kacu alkoholowym, nie zanotowałem.
Nie potrafię stwierdzić ile trwała faza, weszła szybko i myślę, że gdybym nie dorzucał trwała by ze 2,5 - 3h. Po opisach strzelam, że mogło to być 3mmc w dobrym sorcie? Liczę, że pomożecie, bo była to jedna z moich najlepszych faz na ketonach, gość na pytanie co to zapewnił jedynie, że nie pentedron (lol) i upiera się, że to po prostu 'kryształ' :D A każe sobie słono płacić za tą przyjemność.
Pozdrawiam i czekam na diagnozę :)
Ale, kurwa nie było :( Byliśmy w trójkę, żadne z nas wcześniej MDMA nie brało, więc za bardzo nie wiedzieliśmy, jak się za to zabrać. Plus, nie mieliśmy wagi, a w paczce były 3giety, więc wszystkie dane są trochę na oko.
W każdym razie, najpierw wciągnęliśmy po kresce, malutkiej kresce, po około pół godzinie dociągnęliśmy drugą, 2 razy większą. Chuj, nic nie klepnęło, więc po godzinie wypiliśmy mniej więcej tyle, co za drugim razem wciągnęliśmy. Ale chuj, wciąż nic się nie działo, przez moment zrobiło się cieplej i już jakby miało wejść, ale nie weszło.
Po konsultacjach z bardziej doświadczonymi kolegami, stwierdziliśmy, że to co zostało w paczce (na oko, coś koło 2.5-2,7g) podzielimy na trzy, potem jeszcze raz na trzy i wpierdolimy.
Tak też się stało i wciąż kurwa nic. Znaczy mamy w głowach totalne nieogarnięcie, problemy z wysławianiem się. Wrażenie totalnego odizolowania i nic nam się nie chce. W smaku gorzkie.
I nie wiem, co to kurwa było? I czy my zrobiliśmy coś w chuj nie tak?
Dodano akapity -- 909
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/c/c9e1fc77-0e91-4116-853f-eeb93f392209/2948493849.png?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250517%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250517T054602Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=a0ad2219dae1a0010204962a866c58cf2e166a0acc486b833c50ee8d8a0513ee)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/marsz-wyzwolenia-konopi-w-warszawie-28-05-2022-r-.jpg)
Zróbmy przykrość „gangom ze Wschodu” i zalegalizujmy marihuanę (na dobry początek)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/221176_r2_940.jpg)
Alkohol zabija 82 osoby dziennie. "W Radomiu jest więcej monopolowych niż w całej Szwecji"
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/cannababcia.png)
Marihuana? Nie taka straszna, jak ją malowali.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/kazik.jpg)
"Bardzo lubiłem amfetaminę". Znany muzyk o narkotykach
Kazik Staszewski opowiedział o swoim doświadczeniu z narkotykami. Muzyk sporo eksperymentował z używkami.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/alkoupadek.jpg)
Alkohol a rak: Każdy łyk może zwiększać ryzyko nowotworów
Alkohol jest jednym z najczęstszych czynników ryzyka rozwoju raka, odpowiedzialnym za około 100 tys. przypadków rocznie w USA. Naukowcy odkrywają coraz więcej mechanizmów, przez które alkohol uszkadza komórki i przyczynia się do powstawania guzów. Choć spożycie alkoholu jest powszechne, niewielu z nas zdaje sobie sprawę z powiązania między alkoholem a rakiem.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/thcliquors.jpg)
Ten napój to hit w USA. Sprzedaż rośnie jak szalona, alternatywa dla drinków
Rewolucja na rynku napojów trwa – Amerykanie coraz częściej sięgają po napoje z THC zamiast po alkohol. To już nie nisza, a branża warta setki milionów dolarów, która zmienia oblicze rynku spożywczego i wywołuje poruszenie wśród regulatorów.