A duzo benzo zresz? Czesto/caly czas? Benzo moga miec wplyw na skore, nawet w ulotce (prawie, a moze i kazdej) kazdej benzodiazepiny jest napisane o dzialaniu na skore.

Moglby ktos szerzej napisac o dzialaniu benzo na watrobe? Ktos wyzej pisal, ze niszcza ja rownie mocno jak alkohol. Nie wierze w to do konca. Jakies publikacje naukowe ma ktos na ten temat? To, ze w ulotce jest napisane, ze moga np. podwyzszac enzymy watrobowe jakos mnie nie przekonuje.

To zależy też jaka benzodiazepina.

W ulotce klonazepamu jest napisane, ze moze podwyzszac enzymy i zmieniac obraz krwi. Nie wydaje mi sie jednak, ze szkodliwosc na watrobe zalezy od rodzaju benzodiazepiny. To nie jest (chyba) tak, ze jak walisz mocne benzo to tak jakbys walil vodke, a jak slabe benzo to jak piwo/wino. Dostales maila/maile?

Wcześniej sporadycznie, jak akurat miałam coś pod ręką, teraz częściej. Codziennie w sumie, tyle, że raczej w małych dawkach. Przekopałam ulotki i rzeczywiście są uwagi na temat zmian skórnych, ale myślę że to jednak nie od benzo, muszę szukać przyczyny gdzie indziej. Za dawien dawna, wcinałam min. klony jak cukierki i nic mi nie wyskakiwało.
Wgłębiłam się w treść tych ulotek (swoją drogą wciągająca lektura, w sam raz na posiedzenie na klopie, wciąga bardziej niż skład domestosa), zwłaszcza w rubryki poświęcone skutkom ubocznym i też zaczęłam się zastanawiać, w jakim NAPRAWDĘ stopniu wpływa benzo na organizm. W sumie do mnie też to średnio przemawia, tym bardziej że dwa dni temu robiłam sobie badania.
Morfologia][ external image ][/URL]
Biochemia:
[ external image ]
(po prawej strony są normy)

Nie mam niedokrwistości, z krwinkami też wszystko ok, tak samo jak z surowicą, płytkami krwi, aspatem/alatem i zmiejszeniem liczby płytek krwi, neutropenią i Bóg wie co oni tam jeszcze wymienili w tych swoich ulotkach. Podsumowując: wcinam ten shit dalej, a mam się dobrze. Co prawda nie pochłaniam tego dużych ilości, ale jednak. Co więcej jakieś 1,5 roku temu traktowałam leki niczym cukierki i bywało ostro, ale jak widać nie odbiło mi się to na zdrowiu. Magnezu mam za dużo, ale to dlatego że czekoladę lubię. :) Szukałam jakiś publikacji na temat szkodliwości benzodiazepin, ale nic konkretnego niestety nie znalazłam. Najlepiej jakby znalazł się ktoś, kto zajada benzo od x lat i dysponuje aktualnymi wynikami badań.

Benzodiazepiny z pewnością niszczą wątrobę, jak i inne leki, ale wątpię żeby ryły ją bardziej niż inna chemia.
Spokojnie, do czterdziestki dociągniemy. )

no wlasnie byle do 40stki, lepiej mlodosc spedzic na wspomagaczach jak benzo i inne niz tkwic w swoich, fobiach, lekach, depresjach i chuj wie czym tam jeszcze, poki jestesmy piekni i mlodzi korzystajmy z zycia... ) (kazdy na swoj sposob ;-) )

źródło: http://www.benzo.org.uk/polman/bzcha03.htm#7

Z tego wynika, że nie nadużywając benzodiazepin nie ma się specjalnie co martwić o nieodwracalne zmiany w mózgu. To dobra wieść. :). Nie ulega jednak wątpliwości, że podczas stosowania pamięć szwankuje. Ale przecież nikt z nas nie ma zamiaru wcinać tego do końca życia prawda? ;-)

Wydaje mi sie, ze wiecej niz polowa cpunow wjebanych mocno w benzo bedzie brala cale zycie. Lata leca, a z wiekiem lekarze beda pisac bibuly na benzo. Zobacz ilu staruszkow albo nawet ludzi w srednim wieku bierze benzo. Ludzie niebioracy tego rekreacyjnie o ktorych wyzej wspomnialem nie cpaja tego, biorac latami/cale zycie stala dawke danej benzodiazepiny. Zastanow sie wiec nad "cpunami-benzozercami" i pomysl czy nie beda tego brali w poznijeszych lata. Moim zdaniem beda.

dokładnie tak samo uważam dlatego na koniec swojej wypowiedzi wstawiłem " ;-) " :)

ma ktoś gorsze widzenie i słyszenie z prawego ucha i prawego oka? pytanie do regularnych benzowiczów,powody mogą być różne.Slyszalem o tym na benz org.