Szałwia wieszcza (Salvia divinorum) - dyskusja o ekstrakcji, paleniu i uprawie
Więcej informacji: Salvia Divinorum w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 67 • Strona 2 z 7
  • 60 / 11 / 0
Dla tych zainteresowanych -co szukaja: wstępem do wszystkiego, co mozna nazwać "magią"jest zatrzymanie mysli - świata i prowadzi to
rozdzielenia swojego umysłu a raczej wyodrębnienia swojego drugiego ja- tego które jest przebudzone podczas snów. W tym jest
szczególnie salvia pomocna, później jest juz nie potrzebna, jednak tą umiejętność można sobie znowu przypomnieć - dzieki salvi - jak
i inne rzeczy. Często przypominaja mi się sny z przed kilku lat.
Proces zatrzymania mysli jest jednoczesnie prosty ale i skomplikowany, trudno to wyjaśnić, mozna napisać
ksiązkę i nic z tego nie wyjdzie a można wyjasnić w kilku słowach i uda sie od razu - taka jest potega bezposredniego przekazu
dlatego nauka tych rzeczy z książek jest prawie niemozliwa. Przekaz niesie ze sobą energię a to to nic innego jak "kto z kim
przestaje takim się staje" - ja w moich podrózach po tym i tamtym świecie często nie musiałem znać języka, gosciu do mnie mówił,
mówiła a ja to rozumiałem albo później wiedza przychodzial nie wiadomo skad. Poprzez ciszę (nic w głowie nie nucimy, mówimy, nie
wyobrażamy sobie niczego) dochodzi się do "dziury" w percepcji, czuć ja jakby w brzuchu - to cos takiego jak strach -czujemy go
nieraz w brzuchu - to "druga strona" się przebija.
Jednak taka integracja z tym "drugim" jest cholernie niebezpieczna wystarczy o kimś źle pomyśleć, zdenerowować się na kogoś. Wierzcie lub nie ale straszne rzeczy moga się stac, nawet wam samym - a wystarczy nieraz mała obawa, gdybym tu napisał jakie rzeczy, zdarzenia znajomi mi przypisują (a wiedzą o tym doskonale: zona, teściowa, rodzeństwo, koledzy z roboty) to być może poszedł bym siedzieć) - jesli prawo dopuściło by taki dowód. Dlatego nie moge napisać jak to zrobic. Zrozum darkhatter
  • 60 / 11 / 0
"3rdeye" powinienes się podzilić doświadczeniami o medytacjach z salvią, zwłaszcza, że mamy podobne.

Jak wspomniałeś pojawia się coś - jakby obecnośc czegoś, że jest tuż przed osobą parktykującą świadome spotkania z Rosliną.
Potwierdzam jest coś takiego, jest to jeden z aspektów tych praktyk.
Po zażyciu salvi, w zalezności od dawki, praktyki, doświadczenia, poziomu stresu, zmęczenia, energii, itp pojawia się: cisza- aż uszy puchną, namacalna obecność czegoś przed nami, swędzenie ciała, a przy wiekszych dawkach - ale odrobinkę większych wizje napedzane wewnetrznym dialogiem - ale tylko przy zamknietych oczach, czasem wizje i napedzany umysł nagle znika i jest wtedy uderzenie inych bodźców. Przyznam się że nigdy nie używałem ekstraktów. Inne aspekty to wyciszenie, zwolnienie odczuwalnego czasu - liniowe jego postrzeganie zostaje zakółcone i dobrze ! Zwieksza się też świadomość swojego ciała.

Inna kwestia to sny świadome - wystarczy juz jeden większy liść, nie bez powodu salvia zalecana jest w nocy- ale nie po północy!, cisza i spokój jest wazna. Cholernie trudno sie praktykuje w bloku!

Pomyślcie ludzie, że włączając głośną muzykę w nocy; może wasz sąsiad przez was nie może osiągnąc "oświecenia" albo, też, że skierujecie jego gniew na siebie! (a raczej cześci jego istoty, która nie jest ludzka).

Salvia ma to do siebie, że częsc umysłu, która normalnie zasypia pozostaje trzeźwa, wtedy może sie wydawać, że nie mozna zasnąć, w tym stanie po otwarciu oczu mozna zobaczyć ciekawe rzeczy ;-) i poczuć, nawet gdy ktoś nas wtedy dotknie - to skóra wydaje się jakby lepka, taka kurde "włosowata". To dzieki salvi np. dowiedziałem się że duch - świadomość wchodzi, wychodzi i znajduje się jakby w kanale - w ciele - rurze - jak kto woli.
Podczas powrotu ze świadomego snu czuć również (zanim poczujemy swoje ciało) najpierw coś jak prąd elektyczny.
A gdzie mozna podróżować? Byłem (a może mi sie wydawało że byłem) w innych miejscach chyba nie z tego świata (w niektóre miejsca ciągle wracałem i je tylko obserwowałem, inne widziałem tylko raz).
Moje ulubione miejsce (lubie astronomię): to pustynia, coś jakby zamarźnięta, skuta lodem (oczywiście zimna się nie czuje) ziarno tego piasku jest tak małe, że wydaje się że to jakby - śnieg, ale widok jest dopiero gdy spojrzy się w niebo: połowa jest jakby za dnia, a na drugiej połowie widać gwiazdy - cos jak dzień i noc płynnie przechodzące w siebie. Miejsce, które raz widziałem to np: ogromny budynek w kształcie kopuły z wierzami wokół - która unosiła sie na wyspie w chmurach. Ot takie fantazje zaszałwionego człowieka :-/ Czas, który widziałem ogólnie nie wygląda za dobrze :-(
  • 60 / 11 / 0
"Szałwia wieszcza leczy"


W opisie meksykańskich curanderos salvia zajmuje szczególne miejsce: - jako roślina lecznicza. Mało kto wie ale słynna mazatecka uzdrowicielka - D. Maria Sabina wykorzystywała salvię obok grzybków.

Działa na dwa sposoby:
Po pierwsze - uświadamia treści nieświadome, dawne kompleksy, traumy lub inne zdarzenia nawet z okresu wczesnego dzieciństwa. Według wielu teorii naukowych, między innymi - Dr. Hammera, przyczyn niektórych nieuleczalnych, ciężkich lub chronicznych chorób należy szukać własnie w przeszłych wydarzeniach.

Po drugie - umozliwia rozwinięcie w sobie zdolności leczniczych - jak to ma miejsce właśnie w szamaniźmie. Człowiek może dotrzeć do "ducha" jaźni, wewnętrznego uzdrowiciela - czy jak to się nazywa...
"Druga strona" z łatwością może nas wyleczyć ale też i zabić, nas lub kogoś innego. "Drugi ja" lub "on", "tamten"...róznie nazywam moją druga stronę, nie jest ani zły ani dobry, guzik obchodzi go nasze ciało i życie bo to ta strona świadomości, która była na krótko przed uformowaniem się nas jako płodu, później wraz z pierwszym oddechem pojawia się nasze Ja, które wszystkim jest niby znane, z którym się identyfikujemy. Wszystko zależy jak będzie kierowane, na czym się skupi i jakie uczucia lub obawy będą towarzyszyć pojawieniu się "Jego" jakie mysli będa, na krótko przed zatrzymaniem umysłu: chęć pomocy i współczucie czy chęć zemsty, złość i zawiść (wszyscy słyszeli o tzw. złym oku).
:diabolic:
  • 4022 / 356 / 949
dreamman pisze:
W opisie meksykańskich curanderos salvia zajmuje szczególne miejsce: - jako roślina lecznicza. Mało kto wie ale słynna mazatecka uzdrowicielka - D. Maria Sabina wykorzystywała salvię obok grzybków.
To akurat wie całkiem sporo osób, w końcu można było o tym przeczytać u staruszka Alberta. ;-)
  • 478 / 21 / 0
To od waszego emocjonalnego nastawienia zależy czy Duch psychodelika będzie wam przejawiony. Ja np. do takich N-Bomów wyszedłem bez uprzedzeń i mój umysł zaakceptował że tam po drugiej stronie jest jakiś Kwas i teraz podejrzewam że egregor wpada zbiorczo od wszelkich "bezimiennych", cyfro-literowych tryptamin i fenoetyloamin.
Uwaga! Użytkownik szalonykot nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 60 / 11 / 0
pokolenie Ł.K. pisze:
dreamman pisze:
W opisie meksykańskich curanderos salvia zajmuje szczególne miejsce: - jako roślina lecznicza. Mało kto wie ale słynna mazatecka uzdrowicielka - D. Maria Sabina wykorzystywała salvię obok grzybków.
To akurat wie całkiem sporo osób, w końcu można było o tym przeczytać u staruszka Alberta. ;-)
Zgadza się, wiedzą ci, którzy czytali Alberta ale nawet w meksyku jest opinia że Donia Sabina używała tylko grzybków (tak przy okazji Szamani meksykańscy wyrózniają pięć archetypów grzybków - w zalezności od działania), do każdego archetypu należy po kilka odmian.
Wracając do salvi, wielu pewnie się zastanawiało (przynajminej raz) jak oni leczą - ci prawdziwi uzdrowiciele, do których o pomoc zwracają się nierzadko ludzie z wyrokiem śmierci. Maria Sabina ma udokumetowanych medycznie kilka tysięcy uzdrowień ludzi z nowotworami i innnymi nieuleczalnymi chorobami.
Mi samemu czasem zdarzało się pomóc komuś, w sposób, o którym pisałem. W sposób, który podpatrzyłem u znachorów udało mi się wyleczyć żonę z migreny, w ciągu zaledwie kliku minut i bóle jak do tej pory nigdy jej nie powróciły nawet ani razu nie bolała ją głowa. Dlatego żona przestała kręcić nosem i narzekać że pójdę siedzieć za to. Teraz to częściej mnie boli głowa - zupełnie inaczej gdy jeszcze rosła w naszym ogródku Saly - naprawdę coś jest w tej roslnie. No nie wspomnę o przypadkach gdy to coś robiło też dużo złego, kolega darkhatter będzie wiedział o co chodzi, dałem mu próbkę tego czym częstuje nasza lewa strona - jesli czytał uważnie mój pierwszy mail i nastepnego dnia słuchał wiadomości ;-) taki dziwny zbieg okoliczności, na szczęście szczęśliwy. Co jest niezmiernie ciekawe ma się dostęp do pewnych informacji...po nitce do kłębka od jakiegoś błachego zdarzenia - znaku do np katastrofy, można takie zbiegi okoliczności wywoływac albo przewidywać, korzystne dla nas lub nie.

Zresztą moje zainteresowanie salvią i szamanami nie wynikało z jakiegoś kaprysu czy ciekawości (która przyszła później po fascynacji) ale z bardziej konieczności szukania pomocy. Znam tamtejszy "asortyment" ziół leczniczych - una de gato, pau d'arco, sangre de drago...stosowałem je wszystkie, jednak dopiero całościowe, holistyczne podejście do leczenia pomogło.
MOC CO NOC! :diabolic:
  • 381 / 12 / 0
Maria Sabina ma udokumetowanych medycznie kilka tysięcy uzdrowień ludzi z nowotworami i innnymi nieuleczalnymi chorobami.
Źródło, źródło i jeszcze raz źródło. Bo moim zdaniem jest to pierdolenie. Słyszałeś o Nagrodzie Randiego? http://pl.wikipedia.org/wiki/James_Rand ... Foundation Miałem kiedyś linka do strony, gdzie było podane jeszcze kilkadziesiąt innych nagród które można dostać za udowodnienie podobnych zdolności. Widziałeś filmy Derrena Browna, szczególnie Mesjasz? https://www.youtube.com/watch?v=Dcg6LfGieRc
Wiem, że łatwo tu pierdolić: Ona nie potrzebuje nagrody itd, ale jeszcze łatwiej to odbić: jasne, że pieniądze by się jej przydały. Jak Ci wszyscy Mistycy, Uzdrowiciele itd są tacy skuteczni, to powinno im zależeć na możliwościach leczenia większej grupy osób.

Sam uważam, że psychodeliki mają moc: mogą pomóc w wielu terapiach, mogą pomóc zintegrować osobowość itd. Znam też dobrze efekt placebo bo chodziłem na wykłady na jego temat.
Pisanie jednak takich wyssanych z palca rzeczy, że ma przypadki udokumentowane medycznie ozdrowień jest głupie i bardziej tylko szkodliwe dla Twoich teorii, bo po pierwsze na pewno ich nie ma- na 100% nie podasz linków do wiarygodnych badań, po drugie wychodzisz na oszołoma podając niesprawdzone informacje i jesteś kolejną osobą potwierdzającą zdanie o szamanach itd wśród szerszej publiczności
  • 60 / 11 / 0
carnage9 pisze:
Maria Sabina ma udokumetowanych medycznie kilka tysięcy uzdrowień ludzi z nowotworami i innnymi nieuleczalnymi chorobami.
Źródło, źródło i jeszcze raz źródło. Bo moim zdaniem jest to pierdolenie. Słyszałeś o Nagrodzie Randiego? http://pl.wikipedia.org/wiki/James_Rand ... Foundation Miałem kiedyś linka do strony, gdzie było podane jeszcze kilkadziesiąt innych nagród które można dostać za udowodnienie podobnych zdolności. Widziałeś filmy Derrena Browna, szczególnie Mesjasz? https://www.youtube.com/watch?v=Dcg6LfGieRc
Wiem, że łatwo tu pierdolić: Ona nie potrzebuje nagrody itd, ale jeszcze łatwiej to odbić: jasne, że pieniądze by się jej przydały. Jak Ci wszyscy Mistycy, Uzdrowiciele itd są tacy skuteczni, to powinno im zależeć na możliwościach leczenia większej grupy osób.

Sam uważam, że psychodeliki mają moc: mogą pomóc w wielu terapiach, mogą pomóc zintegrować osobowość itd. Znam też dobrze efekt placebo bo chodziłem na wykłady na jego temat.
Pisanie jednak takich wyssanych z palca rzeczy, że ma przypadki udokumentowane medycznie ozdrowień jest głupie i bardziej tylko szkodliwe dla Twoich teorii, bo po pierwsze na pewno ich nie ma- na 100% nie podasz linków do wiarygodnych badań, po drugie wychodzisz na oszołoma podając niesprawdzone informacje i jesteś kolejną osobą potwierdzającą zdanie o szamanach itd wśród szerszej publiczności
Witaj Kolego, widzę u Ciebie kompletny brak szacunku,
Kolego widzę, też że Twoja wiedza pochodzi z tylko internetu a więc poczytaj i tam dokładnie: nagroda, którą przytaczasz została ustanowiona w 1996, Sabina zmarła w 1985, problemy z matematyką? Ja widziałem w jej muzeum orzeczenia lekarskie z róznych stron świata, najwiecej było z USA.
Po drugie: dlaczego jest tyle publikacji na Jej temat:?
Rothenberg, Jerome, with Alvaro Estrada. 2003. The Life" in María Sabina: Selections. University of California Press. 2003. p.3 "I don't know what year I was born, but my mother, Maria Concepción, told me that it was the morning of the day that they celebrate the Virgin Magdalene there in Río Santiago, an agencia of Huautla. None of my ancestors knew their age."
Rothenberg, Jerome. 2003. "Editor's Preface" in María Sabina: Selections. University of California Press. p. X
Rothenberg, Jerome, with Alvaro Estrada. 2003. The Life" in María Sabina: Selections. University of California Press. p. 3–8
In Spanish, the noun la velada refers to a vigil or watch, and is uniformly a nocturnal one. "Acción y efecto de velar", as defined in the Real Academia Española's Diccionario de la lengua española (RAE 2001)
Jump up ^ It was R. Gordon Wasson who used the term by which it has since become generally known, when he first wrote about the ritual in María Sabina and Her Mazatec Mushroom Velada (1974). See Karttunen 1994: 225.
Estrada 1996 passim; Monaghan & Cohen 2000: 165
Letcher, Andy (2006). Shroom: A Cultural History of the Magic Mushroom. England: Faber and Faber Ltd. pp. 97–98. ISBN 0-571-22770-8.
Estrada, Álvaro, (1976) Vida de María Sabina: la sabia de los hongos (ISBN 968-23-0513-6)
Rothenberg, Jerome. 2003. "Editor's Preface" in María Sabina: Selections. University of California Press. p. XVI
Rothenberg, Jerome. 2003. "Editor's Preface" in María Sabina: Selections. University of California Press. p. XIV-XVI
Allen, John W. (1997). María Sabina: Saint Mother of the Sacred Mushrooms. Ethnomycological journals, v. 1. Seattle, WA: Psilly Publications. ISBN 0-9631518-9-4. OCLC 39920921.
Allen, John W., and Jochen Gartz, 2002. Teonanácatl: A Bibliography of Entheogenic Mushrooms (ISBN 1-58214-099-5)
Estrada, Álvaro, (1976) Vida de María Sabina: la sabia de los hongos (ISBN 968-23-0513-6)
Estrada, Álvaro, (1981). María Sabina: her Life and Chants (ISBN 0-915520-33-8)
Estrada, Álvaro (1996). Huautla en tiempo de hippies (in Spanish). Mexico: Grijalbo. ISBN 970-05-0665-7. OCLC 35986756.
Feinberg, Benjamin, (2003). "The Devil's Book of Culture: History, Mushrooms, and Caves in Southern Mexico" (ISBN 0-292-70190-X)
Gonzáles, Enrique, (1992). Conversaciones con María Sabina y Otros Curanderos (ISBN 968-20-0158-7) (Spanish)
Guerrero, Rita, (n.d.) "¿Qué nombre le ponemos?", Chapter 3 of the History of Santa Sabina
Harner, Michael J., ed. "Hallucinogens and Shamanism" (ISBN 0-19-501649-1)
Karttunen, Frances E. (1994). Between Worlds: Interpreters, Guides, and Survivors. New Brunswick, NJ: Rutgers University Press. ISBN 0-8135-2030-4. OCLC 28150669.
RAE [Real Academia Española] (2001). Diccionario de la lengua española (ONLINE VERSION) (in Spanish) (22nd ed.). Madrid: Editorial Espasa Calpe. ISBN 84-239-6814-6. OCLC 48657242.
Monaghan, John D.; Jeffrey H. Cohen (2000). "Thirty Years of Oaxacan Ethnography". In John D. Monaghan (Volume ed.), with Patricia A. Andrews. Supplement to the Handbook of Middle American Indians, Vol. 6: Ethnology. Victoria Reifler Bricker (General Editor). Austin: University of Texas Press. pp. 150–178. ISBN 0-292-70881-5. OCLC 42786223.
Rothenberg, Jerome, ed. (2003). "María Sabina: Selections" (ISBN 0-520-23953-9)
Zolov, Eric, (1999). Refried Elvis: The Rise of the Mexican Counterculture (ISBN 0-520-21514-1)

Po trzecie: każdy ma wolną wolę i oni tego przestrzegają, nie szukają rozgłosu w obawie przed:
Po czwarte: słyszałeś o Unii Europejskiej - a raczej o jej nazistowskich korzeniach, wpływie przemysłu petrochemicznego, farmaceutycznego? - to dlatego u nas jeszcze nie ma legalnej maryski, poczytaj o dr. Rath -u, który został zaszczuty przez środowisko lekarzy - sponsorowane przez koncerny farmaceutyczne.
Kilka lat temu nasmiewano się z vit C i metod leczenia ta witaminą a dziś juz testuje sie metody leczenia
słyszałeś o Clivie Harrisie? ja znałem go osobiście,
a o uzdrowieniach Ojca Pio? - :-D mam niechęc do księży,
Nie lubie odbijać piłeczek w ten sposób, szkoda tego pięknego dnia na przepychanki, poruszyłem zaledwie wierzchołek góry lodowej a informację które piszę (lub jak wolisz wyssałem z palca) sa odpowiedzią na zadane pytanie w mailu do mnie przez kogoś, mam zwyczaj odpisywać w ten sposób żeby nie powtarzać się lub jak kto woli dla wszystkich"
pozdrawiam i obyś nigdy nie musiał szukać pomocy poza szpitalami i lekarzami - "wypisany z brakiem dalszych rokowań na leczenie"
  • 139 / 16 / 7
dreamman pisze:
"Szałwia wieszcza leczy"
Po drugie - umozliwia rozwinięcie w sobie zdolności leczniczych - jak to ma miejsce właśnie w szamaniźmie. Człowiek może dotrzeć do "ducha" jaźni, wewnętrznego uzdrowiciela - czy jak to się nazywa...
Z tego co piszesz wnioskuję że trochę mieszasz pojęcia i niezbyt orientujesz się w temacie tego czym było i czym jest szamaństwo. Polecam Ci zatem, Kolego, cenną pozycję książkową pt. Images of the Soul. The Workings of the Soul in Shamanic Rituals and Family Constellations holenderskiego szamana Daana van Kampenhouta. Jest tam w miare czytelnie przedstawiona historia oraz istota szamaństwa w ogóle. Ponadto autor dokonał szczegółowego porównania uzdrawiającego rytuału szamańskiego i psychoterapii.
Według mnie twoje zafascynowanie szamaństwem(które i ja sam kiedyś przechodziłem) jak i próba zainteresowania tym tematem innych przypomina trochę wysiłki kogoś kto w dzisiejszych czasach, jeśli chodzi o komunikację, wychwala wyższość indiańskich sygnałów dymnych nad internetem :nuts:
The fact is, we have lost more knowledge than we ever had.
  • 128 / 5 / 0
opinie są opiniami, doświadczenie jest doświadczeniem.

Eliade uznawał szamanizm psychodeliczny za niewłaściwy,
później poprawiał swoje stanowisko.

Michael Harner bodajże również pracuje bez pomocy roślin.

Ba, sam Castaneda przyznaje przecież, że rośliny mocy służyły do ukazania świata takim jaki jest, niepodlegającego opisowi wewnętrznego dialogu.

McKenna zaś uważał, że szamanizm jest możliwy w pełnej formie i okazałości jedynie przy użyciu roślin halycynogennych.

Informacje to informacje, my sami nadajemy im znaczenie.

Dla mnie osobiście zarówno odpowiedzi, jak i samo spotkanie tutaj kogoś takiego/podobnego do użytkownika dreamman jest nie bez znaczenia.
Co prawda moje kontakty z roślinami mocy to zupełnie inny Sprzymierzeniec niż salvia, aczkolwiek w dużej mierze doświadczenia się pokrywają. Zaznaczyć warto, że nie wyłącznie te w stanach 'wywołanych'.

A abstrahując, i folgując sobie trochę.. to właśnie dlatego ten cudowny ziemski przybytek wygląda jak wygląda, bo wolimy obrzucać się 'pieprzeniem' niż sami spotykać świat :)

Co do samych uzdrowień, to myślę, że 'dokumentów', których powyżej koledzy wymagają nikt Wam nie da nigdy - bo czy wtedy Państwo (jakiekolwiek) nie musiało by czasem przyznać wszem i wobec, że wierzy w magię? ;) No proszę :)

Kwestią dodania do powyższego.. miałem bardzo bliską osobę, która cierpiała na chorobę serca, nie mocną, nie lekką. Była dla mnie ważna wtedy ta osoba, a z szamanizmem takim jak go pojmuje obecnie nie miałem nic wspólnego.
Nie będę tutaj szczegółów podawał, powiem tylko, że nasz kontakt praktycznie umarł, a ona nie cierpi już na przypadłości sercowe.. z tego co mi wiadomo .
Za nic nie przypisuję tego sobie. Aczkolwiek wierzę głęboko, że zdrowie to nie (nie tylko?) kwestia lekarzy i medycyny.

:)
Prawda powyższych wpisów nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.
Witaj w Krainie Dziwów, Alicjo.
ODPOWIEDZ
Posty: 67 • Strona 2 z 7
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.