Przed chwilą po strzale z metkata poczułam mocne swędzenie pleców, a po chwili też rąk i brzucha. Po kilkunastu sekundach w różnych miejscach na ciele (głównie w okolicach żył, np. na rękach) zaczęły się pojawiać swędzące bąble, które zdają się robić coraz większe. metkata walę regularnie (od dłuższego czasu w pachwiny), nie zawsze dbam o sterylność roztworu, ale nigdy do tej pory nic podobnego mi się nie przytrafiło. Wydaje mi się też, że zaczynam mieć problemy z oddychaniem przez uczucie opuchniętego gardła.
Może ktoś ma pomysł od czego to może być? Pomoże jakaś antyhistamina?

Mam problem
Od lat choruje na depresje i nerwice natręctw. Jednak teraz jestem w całkowitej rozsypce, ciężko mi robić cokolwiek, cały czas natręctwa mi towarzyszą, dosłownie cały czas.
Można powiedzieć że sam sobie przestaje ufać.
Gdy tylko wyjde na dwór odrazu przyśpieszony puls, ciężki oddech i przymusowo cały czas musze coś sprawdzać i tak jakby zaspokajać te natręctwa w mojej głowie
Próbowałem różnych sposobów, kilka lat temu różne antydepresanty ssri, tlpd
Leki zazwyczaj tylko nasilały mi zaburzenia, dodatkowo powodując zobojętnienie emocjonalne na wszystko oprócz tych jebanych natręctw więc tylko jakieś dziwne sytuacje miałem przez leki,
Brałem sertraline, escitalopram, klomipramine, też kiedyś na sen miałem olanzapine
Co do ćpania to kiedyś raz w miesiącu stymulanty(kokaina zazwyczaj) Na zaburzenia koncentracji bralem jakiś czas metylofenidat ale niestety zaburzenia psychiczne powodowały to że jak przestawał działać to nasilał depresje
Opio brałem ostatni rok z przerwami różne, zazwyczaj DHC lub zwykła kodein, raz na miesiąc może oxy wziąłem. Brałem zawsze dosyć male dawki, 300mg kodeiny to była maksymalna dawka, zazwyczaj mniej brałem. Teraz jestem jakieś 10dni bez opio.
Benzo to brałem doraźnie do ssri, i zdarzyła sie może paczka Lorafenu i z pół paczki zolpidiemu przez ostatni rok. Np ten zolpidem to na sen brałem raz na tydzień może.
Teraz biore tylko niskie dawki pregabaliny i doraźnie alpra
baklofen odstawiłem jakiś tydzień temu, brałem 25-50mg przez miesiąc w ciągu, pomagał lecz po odstawieniu nasilone wszystkie zaburzenia
Co powinienem zrobić? Boje sie że jeśli znów zaczne brać antydepresanty to dostane jakiejś psychozy czy chuj wie czego, ewentualnie jakieś silne ssri z dodatkiem benzo ale to też chyba ryzykowne bardzo
Już teraz mam tak silne OCD że czasem mam wrażenie że jestem w jakiejś manii lub psychozie, wszystko robie bardzo wolno i cały czas jestem spięty i przerażony wręcz
Przepraszam jeśli coś napisałem niezrozumiale ale tak jak mówiłem jestem w beznadziejnym stanie

Numero uno - przestań ćpać, albo ćpasz albo się leczysz.

paroksetyna plus benzo doraźnie da radę i ukojenie. Zobojętnia, ale to chyba lepsze niż stan w którym jesteś teraz?

No właśnie lepiej paroksetyna czy sertralina?
Da sie proces wchodzenia na ssri jakoś przyśpieszyć(pomijając rzeczy takie jak sport czy zdrowe odżywianie)?
Zawsze na początku stosowania miałem dużo skutków ubocznych
I czy jeśli przykladowo zaczne brać sertraline, będe brał z trzy miesiace stopniowo zwiększając dawki i sie okaże że jednak ten lek nie pomaga, to czy po odstawieniu nie będe miał jakichs chorych jazd?
Bo zawsze to odstawienie było koszmarem a biorąc pod uwage mój obecny stan nie chciałbym ryzykować aż tak
Dodatkowo po odstawieniu opio bezsenność dokucza a ssri napewno to nasili to w co wtedy celować nasennie?
Wiem że takie porady powinienem do psychiatry kierować ale chce znać też opinie kogoś kto był w podobnej sytuacji

@Zniszczony34 NAC, czyli w Polsce ACC 600 mg, dawka zacząć od 600, zobaczyć, jak jest, potem można do 2.400. Wyłącznie na dzień, bo trudno zasnąć. Udowodnione działanie na natręctwa, a także na lęk, depresję, brak motywacji i uzależnienia. Wiele osób chwali. Ja niestety nie mogę tego brać, bo daje mi za dużą suchość w ustach. Warto spróbować jednak, ponieważ kosztuje grosze i jest bez recepty. https://neuroexpert.org/wiki/nac-n-acetylocysteina/

J/w nac chyba najtaniej z kfd. Może memantyna i fluoxetyna? Cbd(polecam izolat cannabication)? Lit(orotan)?
Biorę wszystkie 5 środków; mnie to wyprowadziło z wielu rzeczy, jak ocd, benzo, zespół touretta.

Potrzebuję zbić wysoki puls po amfetaminie (100/min w bezruchu, podczas chodzenia 150-180). Ponadto mam płytki, ciężki oddech.
Oprócz magnezu nie mam nic na chacie. Znalazłem tylko lek "Sinules". Odezwie się ktoś obeznany, czy to może pomóc, nie pogorszy sprawy?

W skład suplementu diety wchodzą substancje roślinne takie jak korzeń goryczki, kwiat dziewanny, kwiat z czarnego bzu, ziele werbeny, liść andrographis paniculata, kwiat lipy oraz rutyna pozyskiwana z perełkowca japońskiego, która stanowi naturalny surowiec z grupy flawonoidów.
Goryczka przyczynia się do wzmocnienia i ożywienia organizmu.
Dziewanna wspomaga prawidłowe funkcjonowanie układu odpornościowego oraz oddechowego, korzystnie wpływając na gardło, krtań i struny głosowe.
Bez czarny jest rośliną bogatą w antyoksydanty. Wspomaga układ odpornościowy oraz wspomaga zdrowie górnych dróg oddechowych.
Werbena przyczynia się do obrony organizmu przed czynnikami zewnętrznymi. Wspomaga zdrowie układu oddechowego. Przyczynia się do dobrego samopoczucia fizycznego.
Andrographis paniculata pomaga w prawidłowym funkcjonowaniu układu odpornościowego poprzez swoje właściwości antyoksydacyjne.
Lipa wspomaga zdrowie górnych dróg oddechowych, w tym pomaga w odkrztuszaniu. Korzystnie wpływa na ochronę białek i lipidów przed uszkodzeniem oksydacyjnym.

Nie pomoże plus uważałbym na wszystko co ziołowe ze względu na nie do końca poznany wpływ na enzymy wątrobowe.

To jest normalny puls po amfetaminie, nic ci nie grozi. Leż i czekaj.

Tachykardia na poziomie 180 to nie jest norma. Koniecznie wymaga obniżenia. Nieprzyzwyczajony i nieprzygotowany organizm może nawet paść przy takim pulsie. Nie bagatelizuj na pewno. A na czysty jak wyniki się przedstawiają? Może masz tachykardię normalnie, a amfa tylko powiększyła schorzenie?