Dyskusja na temat grzybów halucynogennych, m.in. łysiczki lancetowatej i muchomora czerwonego.
Więcej informacji: Grzyby w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 173 • Strona 2 z 18
  • 71 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: sorgen »
Położyć się wygodnie i zastanowić co spowodowało tego bad tripa. Zapewne masz jakiś problemy, które gdzieś tam są w podświadomości i w normalnym świecie ich nie widzisz (lub próbujesz zapić, zaćpać) a grzyby to wszyściutko wyciągają.
Podróże zniekształcają, trzeba w domu siedzieć.
  • 2497 / 49 / 0
Haloperidol, chloropromazyna i inne srodki przeciw-psychotyczne powinny"wylaczyc" grzyby, podobnie z reszta jak inne psychodeliki i stymulanty. Niestety(stety?) wszystkie sa na recepte.
Opiaty i opioidy oslabiaja dzialanie psychodelikow, jesli na grzybach strzelilbys sobie browna, to pewnie badtrip by przeszedl i moznaby spokojnie zasnac.
Benzodiazepiny, poza tym, ze uspokoilyby mysli i pomogly pozbyc sie strachu rowniez powinny uspic delikwenta, ktory stracil sterowanie na zwojach.
Generalnie jedynym problemem w ciezkiej sytuacji moze byc zebranie sie w sobie i zastosowanie odpowiedniego srodka, chociaz lepiej raczej byloby przeczekac, puscic jakas spokojna muzyke, polozyc sie i pomyslec o czyms przyjemnym, np. o tym co chcialoby sie dostac na gwiazdke, albo co by sie zrobilo z duza iloscia kasy znalezionej przypadkiem w rowie.
Z reszta doswiadczenie w materii cpania psychoelikow pomaga w utrzymywaniu mysli w bezpiecznych rejonach i nie pozwoleniu im zameandrowac w strone negatywnych zakamarkow ukrytych pewnie pod kazda kopula cpunskiej swiadomosci. A jak juz sie noga powinela, to dobrze jest zjesc owoc, albo zastosowac rewelacyjny artefakt marki huba-buba o arbuzowo-truskawkowej charakterystyce.
Uwaga! Użytkownik świetliste macki kosmicznej jaźni nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 5299 / 104 / 0
Nieprzeczytany post autor: pilleater »
Neuroleptyk, a gdy zacznie działać, wtedy benzo. Same benzo, to nie wiem ile ktoś bez tolerki musiałby zjeść żeby usnąć. I mam tu na myśli 3/4 tripa i dalej ku końcowi. Tak mi się wydaje. Gdy neurotransmittery są zbytnio rozjuszone, nieco ciężko jest je zatrzymać. Najwyżej komuś się nieco fraktale osłabią i przepadnie strach. O sen coraz łatwiej ale nie od razu twierdzę w Kłodzku zbudowali
Spokój jest najwyższym szczęściem :*) Czanga tak bardzo
  • 130 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: jaffa »
Po co brać grzyby z takim nastawieniem?
Na złą podróż, i to się tyczy jazdy gastralnej, jak i nieprzyjemnej psychicznej jest taka bardzo prosta metoda :-)
uswiadomnienie sobie że (np. po grzybach) możesz dosłownie wszystko, nie będę się tu rozpisywał nad silą umysłu, niemal nieograniczonymi możliwościami i w dużej mierze nie poznanym potencjałem naszego JA
Po prostu Ty wybierasz Ty decydujesz
Sięgnij do siebie, znajdź ten ośrodek spokoju we wnętrzu, miejsce z którego się rozprzestrzenia życiodajna moc.
Pomyśl "mogę wszystko", i leć... :-D Gwarantuje że będzie to tak piękne doznanie, iż absurdem wyda Ci się coś takiego jak BT
Ostatnio po grzybach miałem coś nie tak w bebechach, wiec postanowiłem się uleczyć, nie wiem jak mi wyszło samolecznictwo bo jak po kilku godzinach wróciłem do ciała, z najpiękniejszej podroży w moim życiu to mnie już brzuch nie bolał :-) za to tyłek mi zdrętwiał od siedzenia bez ruchu.
Siła umysłu, wszystko możesz :-)
  • 48 / 2 / 0
Nieprzeczytany post autor: skizzo »
neuroleptyk. potwierdzam.
bez znaczenia typowy czy atypowy.
na pewno działa na lsd, grzyby, amph. sprawdzone empirycznie :)
ktoś tam na forum miał nawet sprawdzić sulpiryd, który jest trochę lżejszym lekiem i łatwiej dostępnym. gdyby również działał, to byłoby zajebiście, bo neuroleptyki to hardcore generalnie. zamulenie dwudniowe i prawie że narkolepsja. no ale co poradzić :D
pzdr
  • 755 / 19 / 0
Nieprzeczytany post autor: rysiekzklanu »
hitchhiker pisze:
Jak wiadomo grzybki to piekna sprawa i im jest mocniej tym moze byc piekniej ale zdarzaja sie tez sytuacje podbramkowe, swiat robi sie czerwony i jakis taki wrogi i czujesz ze jestes na granicy albo juz ta granice przekroczyles.

napisze nie na temat, bo nie bedize to o zbijaniu fazy.

to ze swiat robi sie czerwony i wrogi, jest zludzeniem. swiat jest zawsze taki sam i zmienia sie tylko nastawienie czlowieka.
popieram poprzednika, ktory mowil o tym ze bez sensu zaczynac z takim nastawieniem.
a w grzybach chodzi wlasnie o to, zeby poczuc te granice, polamac je, przekroczyc i zapomniec ze bylo wogle cos ograniczajacego cokolwiek. bo nie ma.
jeżeli wysyaeś mi pm [od początku do zeszłego tygodnia], to nic nie doszło.
  • 171 / 5 / 0
Nieprzeczytany post autor: brd »
to ze swiat robi sie czerwony i wrogi, jest zludzeniem. swiat jest zawsze taki sam i zmienia sie tylko nastawienie czlowieka.
nie, to MUSI być Prawda!

:-p dopóki zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy na tripie - to do ogarnięcia ;)
do i have a life or am i just living?
do not let these questions strain or trouble you,
find your strength in the sound and make your transition.
  • 10 / / 0
jeżeli chodzi o zbicie fazy to proponuje coś zjeść ;) ja zjadłem i faza szybciej przechodzi :D
  • 857 / 2 / 0
Nieprzeczytany post autor: Raoull »
Ja znam jeden, dosyc nieprzyjemny. Nie jest to moj sposob. Kiedys bylem opiekunem na fazie innych, jeden dood ktory zjadl 180 po pewnym czasie zacza powaznie wariowac. Wybelkotal, ze chce mleka. Zalatwilem mleko ze sklepu, takie prawdziwe w worku. Wypil 1L i po paru min zacza radosnie puszczac belty z cala zawartoscia zoladka. Tak skaczyla sie jego faza ^_-
Uwaga! Użytkownik Raoull nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 58 / / 0
Nieprzeczytany post autor: JJIIMM »
Mam wrażenie, że grzyby nie działają na mnie zbyt mocno. Zawsze ogarniam, zawsze pięknie i z dystansu przeżywam wewnętrznie odmiany, przemiany i odkrycia. Raz jedynie po dwóch paczkach chyba hawajskich (jeszcze w Holandii gdy były legalne) miałem moment blokady umysłowej kiedy przez kilka sekund nie mogłem pojąć nic z rzeczywistości. Pomogło przebicie się myśli "no tak! jadłem grzyby". Trzeba wyrobić sobie w psychice odruch, że ty tylko grzyby, to tylko uczucie, to tylko wyobraźnia, nic się nie dzieje, świat jest dalej kurwą, a ty pyłem w dodatku naćpanym. Wzruszyć ramionami - umrę to umrę przynajmniej nagrzybiony. Kontemplować. Bo ja wiem... nie zwracać uwagi na zewnętrzny świat tylko skupić się na tym co mówią nam grzyby, pozwolić płynąć obrazom, scenom, myślom. Niech chwile same przeminą. Nie szarżować, nie zjadać 358 szt. Mieć pewność, że przygoda chociaż niemal bez kontroli jest ograniczona pewnymi ramami. Nigdzie nie odlecisz, jeśli zaczniesz się zachowywać jak zjeb to tak Cię dostrzegą inni. Udawaj normalność, odganiaj obawy istnieją tylko w psychice tak jak blokady. Wszystko jest dobrze przecież zjadłem grzyby. Nic mi nie zrobią (grzyby) jesteśmy jednością. One istnieją dzięki mnie i nadają inne znaczenie mojemu istnieniu.
Kiedy jest źle po grzybach można zadać sobie pytanie i rozkminiać. myślę, że kiedy czymś się zajmiemy strach odejdzie.
Cholera dlaczego tak dobrze czuję się po grzybach? Dlaczego normalni ludzie chodzą zadowoleni nie mając pojęcia o psychodelikach, a ja jestem zadowolony i usatysfakcjonowany jedynie w "odmiennym stanie"? O co w ogóle tutaj chodzi? Czy cała nasza rzeczywistość to tylko chemia mózgu i naszych organizmów? Czy grzyby to coś więcej niż zaburzenie procesów biochemicznych? Czym jesteśmy? Jaki jest nasz świat?
I dystans!
Śpiewanie brzmi obiecująco :] muszę spróbować pośpiewać po grzybach :] grać na garach pewnie by mi się nie chciało. Grzybki trochę mnie rozbrajają. Ciężkie ręce, cały się czuję jak gumowy grzyb.
Ktoś mi kiedyś wspominał, że trawa zbija grzybowego tripa ale chyba jestem zwolennikiem mierzenia się z własnymi lękami, uprzedzeniami i słabościami. Dlatego dezorganizuję zmysły - wpierdoliłeś grzyby i co teraz? Trzeba przetrwać. To chyba wzmacnia.
Bad trip polegający na uświadamianiu sobie nieprzyjemnych rzeczy, na złych myślach, na przerażających odczuciach i złudzeniach to wyzwanie dla charakteru. Trzeba być gotowym na poznanie jakiejś prawdy, która nam się nie spodoba. Trzeba umieć się godzić z własną marnością. Albo traktować każdą zła myśl podczas tripowania jak majak, urojenie odurzonego umysłu, kłamstwo. Kiedy widzimy coś w chuj dziwnego to najprawdopodobniej tylko widzimy i nic nas nie atakuje, żaden blok nas nie pochłonie, żaden samochód nam nie odpowie.
Jednak trudniej ignorować bad trip kiedy czujemy, że bolą nas bebechy, nie możemy oddychać, mamy wrażenie, że coś ciepłego wycieka nam z jakiegoś naturalnego otworu ciała albo nasza własna ręka robi nam krzywdę.
Tylko spokój. Czasem to bardzo dużo.
Kiedy jest źle korzystaj z autosugestii albo pogódź się ze swoim końcem i nie marnuj reszty życia na panikę :]
Naturalnie.
ODPOWIEDZ
Posty: 173 • Strona 2 z 18
Newsy
[img]
Nie wiedzieli, że zatrzymują kolegę. Pijany policjant szalał na hulajnodze

Już jego „styl jazdy” zwracał uwagę, ale okazało się, że to dopiero początek problemów mężczyzny. Policjanci z Gniezna zatrzymali kierowcę hulajnogi. Miłośnik szaleństw na elektrycznym jednośladzie nie tylko był pijany, ale też miał przy sobie narkotyki. Lekkomyślny kierowca to... policjant.

[img]
Z Brazylii do Europy z kawą i kokainą. Kulisy sprawy drobnicowca Blume

Drobnicowiec Blume, który w 2023 roku obsługiwał transatlantycką trasę handlową pod togijską banderą, dziś stał się symbolem jednego z największych przejęć narkotyków na wodach europejskich. Wydarzenia związane z jego zatrzymaniem obnażają skuteczność współpracy służb międzynarodowych oraz skalę wykorzystywania żeglugi morskiej przez zorganizowane grupy przestępcze.

[img]
Koniec z lękiem po THC? Ten popularny terpen może być kluczem

Czy zdarzyło Ci się kiedyś poczuć niepokój lub lekką paranoję po użyciu marihuany? To częste doświadczenie, zwłaszcza przy mocniejszych odmianach, bogatych w THC. Od lat w branży konopnej krąży teoria „efektu otoczenia”, która sugeruje, że inne związki w roślinie mogą łagodzić te negatywne odczucia. Do niedawna była to jednak głównie opowieść. Teraz mamy twarde dowody.