Obecie depixol:9mg/d klony 6-12mg dziennie trazadon 200mg dziennie
Psychedeliki nie *powodują* schizofrenii, chociaż badtrip - jak każde inne traumatyczne przeżycie - może doprowadzić do ujawnienia się choroby.
They say i'm not worthy to enter your door!
http]
Wydaje mi się, że nie tylko bad trip.
Jest to choroba dziedziczna.
Słyszałem też że skrajnością jest aby nabawić się tego. Po prostu rodzisz się z tym.
"Przejście" nerwic w schizofrenię to skrajne przypadki.
W ciężkich przypadkach chory nie jest świadomy choroby.
w moim przypadku wydawalo mi sie ze bylem diablem,bylem opetany,takie tam blahostki,wtedy to nie bylo mile ale yteraz jak sobie myslicie p;rzypomne to smieje sie z tego?
W ciężkich przypadkach chory nie jest świadomy choroby.
Oglądaliście (lekko przesadzony) film "Piękny Umysł"?- tam była ciężka paranoja.
Psychedeliki nie *powodują* schizofrenii, chociaż badtrip - jak każde inne traumatyczne przeżycie - może doprowadzić do ujawnienia się choroby.
Klasycznym przykładem tego jest Syd Barret
http://pl.wikipedia.org/wiki/Syd_Barrett
chociaż do końca nie wiadomo co mu było, ale psychedeliki na pewno nie pomogły mu w zmaganiach z własną psychiką
hitori pisze: Wpisując w googlach słowo "schizofrenia" trafiamy na kilka oklepanych definicji oraz pomniejsze wypowiedzi z jakichś for dyskusyjnych. Chciałbym przeczytać opinie współużytkowników Hyperreala na temat schizofrenii, urojeń oraz paranoi. Nie trzeba od razu opisywać swoich schiz- każdy ma jakieś i nie świadczą one wcale o chorobie. I Jak to jest z używaniem psychedelików; czy w małych okazyjnych dawkach mogą prowadzić do rozwoju choroby? Może któryś user zaobserwował coś ciekawego na sobie?
(* We're looking for a center *) { } Empty words. I know there's
(* What if it turns out to be hollow? *) { } Life-within. Somehow
(* We could be what is broken... *) { } I'll set you free. Lucy Fair.
Drogi Agquarxie,
Nie możesz uciekać w narkotyki w walce ze swoją psychiką, ja sam tak często robiłem i spaczyłem swoją psychikę
do góry głowa, nie musisz truć się jakimś tusipcetem (cokolwiek to jest)
Drogi Hitori, jesli chcesz się dowiedzieć czegoś na temat schizofrenii to polecam tą stronę:
http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=33197
i tez ta
http://www.schizofrenia.pl/
I Jak to jest z używaniem psychedelików; czy w małych okazyjnych dawkach mogą prowadzić do rozwoju choroby?
A tak na serio, to myślę że w przypadku dorosłego, stabilnego człowieka może dojść co najwyżej do odkrycia tego co w nim siedziało od zawsze. Inna sprawa w przypadku młodych. Wtedy człowiek jeszcze się rozwija i fizycznie i psychicznie, będąc nastolatkiem dużo się zmienia w postrzeganiu świata, ma na to wpływ otoczenie w jakim się osobnik wychowuje, geny, eksperymenty z dragami także mogą wykręcić światopogląd. Chciałbym opisać to co mi się przytrafiło, nie wiem czy będę potrafił jakoś to ująć. Gdy miałem 15 lat zacząłem jarać grass. Byłem młody, głupi i o ziole wiedziałem tyle co koledzy powiedzieli lub co powiedzieli w szkole ale temu nie ufałem bo wszystkie mity waliły się gdy tylko poznawałem to o czym traktowały. Nie wiem jak to jest ale o ile teraz większość ludzi jakich znam to ci "normalni" o tyle wtedy prawie każdy kogo znałem jarał. W szkole, w środowisku pozaszkolnym, sami jaracze. Jak z rzadka trafiłem między niepalących czułem się obco. Nie czuli mojego klimatu. Najgorsze jest to że po pewnym czasie nawet palący nie czuli mojego klimatu. Nie mam pojęcia co się działo w mojej głowie, teraz wydaje mi się to niewyobrażalne ale w tego w trakcie kilkumiesięcznego codziennego palenia mój nastoletni światopogląd był co najmniej dziwny. Najgorsze że ja naprawdę wierzyłem w to wszystko, byłem całkiem pewny że to jest naprawdę, każdy kto mówił że jestem zjarany i gadam głupoty wydawał mi się zdziecinniałym kretynem nie potrafiącym przejrzeć na oczy. Nie wiem czy potrafiłbym dokładnie opisać co tak naprawdę myślałem. To było jakby połączenie Matrixa i Truman Show. Wydawało się ze świat dzieli się na dwie warstwy lub że jest jak wielka wieża. Wieża podzielona na kilka pięter, na najwyższym z nich są ci którzy wiedza o tym wszystkim czego ja się domyśliłem. Obserwują każdy mój krok żeby sprawdzić czy jestem gotów do nich dołączyć. Ludzie z którymi jarałem, ci bardziej doświadczeni ode mnie byli dla mnie kimś w rodzaju Obi Wana dla tego młodego który uczył się na Jedi. Tacy przewodnicy, wiecie. Ich uważałem za adeptów, tych którzy byli wyżej na piętrach wieży ode mnie ale jeszcze nie byli na samym szczycie skoro opiekowali się nowicjuszami, sami starali się dostać na szczyt nawet jeśli temu zaprzeczali lub o tym nie wiedzieli. Reszta społeczeństwa, ta niepaląca i nie rozumiejąca mojego klimatu była dla mnie motłochem, nieświadomym tego co tu się tak naprawdę dzieje. Ci żyjący w matrixie. Ale wiedziałem ze wśród tego motłochu mogą ukrywać się ci którzy wiedzą. Ci najwyżej, mieszają się w tłum i sprawdzają mnie, sprawdzają czy się nadaję, każde sytuacje w zjaranym towarzystwie traktowałem jako potencjalną próbę. Pewnego razu, w zimę jaraliśmy we trzech na dworze przed takim składzikiem. Nagle zeszło się trochę więcej towarzystwa. Przybakaliśmy. Nagle jeden z nowo przybyłych zaczął śmiać się z moje czapki. Mówił że głupio w niej wyglądam. Reszta parsknęła śmiechem. Nagle wszystko do mnie dotarło. To byl test. Sprawdzali czy jestem wystarczająco twardy, byłem totalnie zjarany, chcieli wiedzieć czy w takim stanie stanę się słabizną podatną na zgnojenie, a ludzie na najwyższym piętrze nie mogą tacy być. Wyskoczyłem z ryjem na tego typa, krzyknąłem coś w stylu "chuj mnie to obchodzi co sądzisz o moje czapce, będę ją nosił i mam wyjebane co o tym myślicie". Nie pamiętam już, cośtam pofurczałem, tamten gość też jeszcze coś zafurczał ale na tym się skończyło, już nie śmieli się z mojej czapki. Pomyślałem wtedy że to krok do dostania się na wyższy poziom. Nie wiem dlaczego miałem taki dziwny sposób postrzegania świata, teraz sobie tego nie wyobrażam ale w sumie byłem normalnym nastolatkiem.
Coz, schizofrenia jest kolekcja roznych zaburzen psychicznych.W moim przypadku nerwicy,depresji,zaburzen schizotypowych,manii,zmiennych nastrojow.Kazdy dzien jest inny. W mojej glowie nie ma zadnych glosow,mimo to mam zludzenia,i wyzej wymienione chorobska.Tak klasyfikuje sie schizofrenia zdezorganizowana.
Codziennie raz mam depresje kiedys mialem ciagle manie i ciagle mam nerwice i zaburzenia schizotypowe.Jedyne czego sie boje to ze strace kontrole nad choroba i popelnie smaobojstwo ktore planuje od mniej wiecej roku.
Jedyne co mi pomaga to amfetamina i klony.Nikomu nie zycze tego guwna z was.Co prawda lekami da sie leczyc,ale
dlugo moze trwac znalezienie wlasciwej dawki,a nawet jak sie ja znajdzie jak sie dlugo bierze dany neuroleptyk moze to spowodowac objawy negatywne schizofreni.Nie chodzi mi tu o depresje,ale o zupelnie co innego,jedyne z pozytywnych objawow schizo jakie mialem to zludzenia roznego typu,zero halucynacji ale mozliwe ze sie rozwina w przyszlosci bo sporo cpam.
Zapomnialem napisac.. w wieku 15 lat wzialem 2 paki dexa + duza dawke leku na parkinsona orphenadryny i cos tam jeszcze.
Skonczylo sie bad tripem myslalem ze umieram,widzialem matke placzaca nad moim grobem i cala rodzine.To byl wkret tak silny ze moglo to spowodowac schizofrenie.Jest to najgorsza z chorob nikomu nie zycze.Wiec nie mowcie i ze psychodeliki nie moga spowodowac schizofrenii.Jestem prawie pewien ze wlasnie ten bt skonfiskowal moje zycie :-(
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.