Więcej informacji: Salvia Divinorum w Narkopedii [H]yperreala
kurde nie chcę nikogo straszyć, jestem zwykłym gościem !
Chyba po to przyjumuje się salvie żeby sie wkręcić w tym prostym szarym świecie ;)
ED: ale do tego dochodzi się całymi latami! na co dzień jesteś całkiem normalny ;)
Powód: scalenie
np. poprzez rzucie przd snem, tuz przed - sny będa bardziej rzeczywiste i klarowne, człowiek budzi się zajebiście wypoczęty, skupiony i spokojny. Po 2-4 liściach (zalezy od wagi i podatności) mozna rano (nawet po 3 godzinach snu!) wsiąść w samochów i przejechac z tysiąc kilometrów, bez opawy o zasnięcie za kierownicą czy wypadek spowodowany nieuwagą, kurde ja nigdy jej nie paliłem, bo płuca są od oddychania, ale dzieki niej wzrosła moja uwazność, samoświadomość. A propo zasypiania to mozna nawet uchwycić moment jak zapada się w sen!
Dzieki Saly zdałem mnóstwo egzamiinów, przypomniałem sobie praktycznie całe dzieciństwo, salvia divinorum odmładza mózg, przywraca pierwotny balans między falami mózgowymi (alfa i beta) - do stanu jaki był podczas dziecinstwa.
Coź można dodać?
Czemu ją zdelegalizowali? co ma wspólnego z narkotykami?
Ano tylko tyle, że z jej pomocą mozna z nich wyjść:) nieszczęsliwie znalazła się na pułkach sklepów z dopalaczami, tylko tyle. Dzieki delegalizacji narkobiznes i akcyza państwowa mają się coraz lepiej!
dreamman pisze: np. poprzez rzucie przd snem, tuz przed - sny będa bardziej rzeczywiste i klarowne, człowiek budzi się zajebiście wypoczęty, skupiony i spokojny.(...)A propo zasypiania to mozna nawet uchwycić moment jak zapada się w sen!
dreamman pisze:przypomniałem sobie praktycznie całe dzieciństwo, salvia divinorum odmładza mózg, przywraca pierwotny balans między falami mózgowymi (alfa i beta) - do stanu jaki był podczas dziecinstwa.
Na różnym poziomie to działa, od postrzegania własnych myśli jako wzoru na portkach z muchomorkiem, które nosiłem w przedszkolu, po nagłe ocknięcie się w myślach siebie jako pięciolatka, gdzie wszystko wyglądąło tak, jakbym w tym właśnie wieku wyglądając przez okno zamyślił się na jakiś czas, a to,co wziąłem za kolejne 20 lat swojego życia, było tylko bardzo skomplikowaną myślą dziecka.
dreamman pisze:Czemu ją zdelegalizowali? co ma wspólnego z narkotykami?
Ano tylko tyle, że z jej pomocą mozna z nich wyjść:) nieszczęsliwie znalazła się na pułkach sklepów z dopalaczami, tylko tyle.
Przyszłość tez stoi otworem!
Potencjał jest wtedy gdy człowiek nauczy się zatrzymywać mysli... przecież świadomy sen to nic innego jak uciszenie wewnętrznego dialogu, wprowadzenie swojej swiadomości na tamta stronę to jest KLUCZ...kluczowe!
Mozna zadać sobie pytanie krótko po przyjęciu szałwi, wejść w tę zajebistą ciszę i pach! pojakimś czasie odpowiedźsama wypływa na wierzch świadomości...czasem tak ulotna i delikatna że gdyby nie szałwia to by sięjej nawet nie zauważyło. Pytanie może dodtyczyć wszystkiego, zdrowia, problemów, przyszłości..itp.. takich rzeczy uczą jeszcze na drugiej stronie globu, w ojczyźnie tej rośliny.
Dzieki salvi :)
A ile korzyści praktycznych: leczenie, diagnozowanie, wczesny test ciążowy ;) itp.
A tzw. "deja vu" - z doświadczenia wiem, że naukowa teoria tego zjawiska jakoby był to błąd mózgu jest błędna, dzieki salvi mogłem sobie przypomnieć deja vu zanim wystapiło ba nawet co się wydarzy za chwile po wystapieniu deja vu, wniosek z tego taki że deja vu to nic innego jak pamięć snu - przyszłe zdarzenie może się przyśnić - zresztą tak jest - chyba nikt w to nie wątpi?
Jeszcze jedno temat snu da sie zaprogramować, a sny da się przypomnieć - więc salvia wieszcza jest naprawdę wieszcza nie brz powodu! Wiekszość osób w wieku dorosłym ma zabużoną pamięć snów- wynika to po jedno z zaabsorbowania swiadomości codzienymi problemami , stresem jak i z przesunięcia equilibrium energii - opadania energii ku dołowi - przez co kształt energii człowieka przypomina jajko zwężone ku górze a nie kulę - jak u dzieci. Proporcja między falmi mózgowymi - stanami swiadomości też jest zaburzona i chociaż często nie zgadzam sie z naukami chrezścijaństwa to prawdziwe jest twierdzenie że "kto nie bedzie jek dziecko nie wejdzie do królestwa" i bynajmniej nie chodzi tu o wiarę! Nowy i stary testament często posiada dwa poziomy abstrakcji - prosty chrześcijanin pomsli że chodzi o dziecięca wiarę, szaman powie że chodzi o "wygląd energii". Dzieci częsciej mniewaja deja vu i lepiej pamiętają sny, kształt energii jest kulisty. Dlatego pisałem, że szałwia odmładza! Miałem jasny tego przykład podczas podróży po ameryce łacińskiej - ci sędziwi staruszkowie, których spotykłaem, ci zielarze, szamani, curanderos i brujos często wyglądali, czuli się na mniej niż w rzeczywistości mieli - jakby starzenie ich nie dotyczyło.
Szałwia u mnie, odpowiednio zażyta wywała dwa roidzaje snów:
1. zwykłe sny chaotyczne - które nie były "zaburzne" świadomością czyli nie ma w nich przeswiadczenia że śniona sytuacja jest snem, zwykle sa to tzw. sny prorocze lub o przeszłości lub w większości po prostu jak ja to mówie nic nie warte siano - chociaż jak się często okazywało były tam "okruchy przyszłych wydarzeń". Bywaja sny o chorobach, mi salvia - mogę powiedzieć, że życie uratowała bo przyśniło mi się coś co później okazało się prawdą i gdyby nie ten sen pewnie nigdy! nie poszedłbym do lekarza i nie pisał teraz tych słów. Sni sie czasem też, że wasza roślina jest chora i co jej jest - mi się sniły obrazy wielkich robali - jak z mikroskopu - zaraz po zarzyciu szałwi, jak się później okazało - przędziorki :) Kilka razy miałem sen jak salvia mi śpiewała ale to juz chyba zakrawa na chorobę psychiczną, bo rosliny podobno duszy nie mają ;)
Drugi rodzaj - . Świadome sny na róznych poziomach (w nich nie ma dostępu do przeszłości czy przyszłości) -ale wie się że "to jest sen", napisałem że na wielu poziomach - bo może się przyśnić że człowiek się budzi lub zasypia i budzi w innym śnie - trudno to wyjaśnić. Za cholerę się nie da wyjaśnić ale sny te maja też ciekwą właściwość - często pokywaja się z rzeczywistością czyli obseruje się coś co wydarza się w chwili snu. Ba można na kogoś wplynąć - postępowanie lub wejść w czyjś sen lub obserwować czyjeś mysli. Wiem że to trudne do uwierzenia ale mozliwe i cholernie pokręcone. Ktoś, czytając to, pomysli wkręt jakiś i tyle. Ale ja wiem swoje i myslę że sa osoby, które potwierdzą te rzeczy.
To wszystko niestety już nie długo nie będzie dostępne dla nikogo w tym kraju bo salvia wyginie. Skąd to wiem - powiedzmy "Ktoś" mi powiedział. Już kilka lat temu w meksyku było jej coraz mniej! miałem wielki klopot żeby nawet tam ją znaleźć w naturze. Wszystko przez sklepy pokroju "dopalacze.com" !
Jeszcze a propo ekstraktów -rzeczy, o których pisałem nie są po ekstraktach mozliwe, zaburzają bardzo świadmość - człowiek skupia się za bardzo na swoich majakach, a i zawartość substancji aktywnej we krwi nadmiernie szybko rośnie, do ekstraktów albo zjedzenia dużej ilości trzeba mieć pomocnika ale nie takiego, który przypilnuje żeby przez okno nie wyskoczyć. Zresztą to bujda, że mozna to zrobić, - co najwyżej niektóre mocne osoby mogą wyfrunąć - "algunas fuertes personas podrian volar sobre la ventana" - usłyszałem od pewnego staruszka.
Wkręt
Dziś, kilka godzin temu, wybrałem się zapalić moją salvie ekstrakt x20,( w sumie 2gi raz, ale pierwszy to testowałem malutką dawkę w celu zapoznania i też zadziałała, kolorki i tak jakby lekkie falowanie jak na sajko, tryp czy fenyle etc.) w ogóle dziś cel był taki sam, zapalić i posiedzieć w śród natury, ale okazało się inaczej :) (większa dawka w sumie o dużego bucha, niż wcześniej)
Zwykła szklana lufka i normalna zapalniczka, nabiłem i pale na stojąco, jeden buch trzymam długo, już czułem te działanie, dobra drugi buch i całe pole widzenia zmieniło postać w takie galaktyczne koło, a z traw na tym polu, wyrosły takie długie linie jakby pnącza, koloru różowego, z oczami, oczy takie jajka jakby wiecie ocb :D człowieku te linie mnie za nogę jakby złapały i mnie wciągają i mówią wyraźnie "chodź z nami", ja takie "aha" kurwa :D tak chwile się przypatrzałem temu wszystkiemu, i kumam przecież jak mam iść z wami to bym musiał się na plecy wywrócić WTF ? , i mówię na głos, "O NIE ! NIGDZIE NIE IDĘ" i za rower i zacząłem z tego miejsca uciekać, ale taki zły byłem :D i zaraz jakby mnie puściło... później ogarną mnie śmiech z tego że uciekałem... lufkę zgubiłem, chyba od razu przy paleniu, a jaki zmęczony byłem zaraz po efektach, musiałem się położyć na tej trawie, jakby mi wszystkie siły odebrało.
Po doświadczeniu przy papierosie, wszystko postarałem się przemyśleć, ogarnąć, zauważyć itp, pierwsze co mocno poczułem to zmiana częstotliwości, to jest masakra jakaś, tak salvia wciąga i wykręca że ledwo na nogach idzie ustać i wydostać z tego... aż skórę zdziera... to jest najgorsze jak da mnie, tego trzeba się nauczyć, usta do teraz mam takie jakieś dziwne i suche... zaskoczyło mnie to że ta roślina potrafi "rozmawiać" mistrzostwo :)
No i świat, naprawdę galaktyczny, kolory jedne są takie pluszowe, a drugie się świecą, też przeważa bardziej mroczny klimat kolorów i całej sceny, ale coś jest w tym miłego... nie no nie do opisania to jest, ciężka i trudna jest salvia, próbowałem innych psychodelików, ale to jest już dalszy wymiar, jeżeli ktoś żyje gdzieś tam w takim świecie to RESPECT.
Co tu jeszcze napisać, kiedyś jeszcze na pewno połączę swoje siły z salvią, muszę tylko ogarnąć, w sumie już ogarnąłem że najlepiej zapalić na leżąco, nie stać a innych pozycji, chyba że gdzieś usiąść na wygodnym siedzeniu z oparciem i zapiąć pasy :D
Jeżeli chodzi o czas to trwało dziwnie, bo jakby wolno, ale przeszło jak 1sekunda, już mało co pamiętam, i myślę że to był dopiero mały % salvi.
Aa i potwierdzam dobry stan, świetnie się czuje jakbym wygrał coś lub w czymś :D tyle że zaraz po salvi traci się siły do zera i chcę się spać, trzeba poleżeć trochę, a później przechodzi.
Po doświadczeniu, pomyślałem sobie że jednak boję się umierać, i też że salvia może tak zrobić że człowiek już będzie smutny do końca życia.
TA ROŚLINA NAPRAWDĘ ROZMAWIA, I DOTYKA, A JAKI TAM JEST ŚWIAT...
dreamman pisze: To wszystko niestety już nie długo nie będzie dostępne dla nikogo w tym kraju bo salvia wyginie. Skąd to wiem - powiedzmy "Ktoś" mi powiedział. Już kilka lat temu w meksyku było jej coraz mniej! miałem wielki klopot żeby nawet tam ją znaleźć w naturze.
Nie powiesz nic bliżej o szczegółach tego info? Bo rozumiem, że to endemit, ale czy przypadkiem ilość krążących na całym świecie klonów* nie przewyższa wielokrotnie liczebnością roślin żyjących dziko?
W meksyku mówią; " jesli użyłeś sobie nie używaj żadnych ziół, przez conajmniej tydzień a najlepiej dwa bo możesz się już nie pozbierać!"
Jeśli ma być jakas korzyść wymierna to kontrola jest potrzebna do wykonywania odpowiednich czynności: np. specyficznego oddychania skupiania się na czymś, itp...- według mnie, a przede wszystkim według tradycyjnej mazateckiej szkoły "obłaskawiania" i używania tej rosliny.
WAŻNE - POD ROZWAGĘ!
Ponadto w obecnych czasach czesto mozna dostać juz nie ekstrakt z szałwi, tylko zwykłe zielsko z domieszką kofeiny, stężonego glutaminianu sodu - w dużych dawkach wywołują gonitwę myśli...lub inna chemię. Wystarczy zapytac a na pweno się znajdzie ekstrakt z szałwi, lulka, itp... z czegokolwiek... cokolwiek klient zapragnie zrobi sie w godzinę, wyobraźnia sprzedawców nie zna granic, a ludzkie zdrowie i zycie jest dla nich niczym "przecież pisało że nie do spożycia!, że produkt kolekcjonerski"
Często w ekstraktach sprzedawanych przez dopalacz.com były wzmacniacze! Nigdy nie wiadomo co tam może być, najlepiej mieć swoją roslinę (w obecnym czasie marzenie wielu i moje też) i tylko jej tfu... sobie ufać i względnie - jeśli już karuzela w wesołym nie wystarczy - zrobić sobie samemu!
Nalezy pamiętać żeby nie łączyć salvi z innymi rzeczami np: lekami typu sudafed, kroplami do nosa, popularnymi tabletkami na kaszel, syropem tussipect, uspakoającymi o czystej juz nie wspomnę!
Szkoda serducha, i mózgu !
2015 maja 25, 17:19 / scalono
to własnie jest endemit bo w naturze prawie jej nie ma" wiem co mówie bo rozmawaiłem z wieloma osobami i to w krajach gdzie jest legalna, w meksyku przede wszystkim - wszystkiemu winna polityka smartshop-ów.
Poza tym,
Z tego co widziałem na tym forum, w sklepach w hiszpanii, anglii, holandii i meksyku ... to kiepsko to wyglada :-/ to co się prezentuje :-O , gdzie te krzaczory salvi? co kiedyś dorastały metra?
Ot widzi się chore kikuty z grzybem albo nadjedzone przez przędiorki, sam rok temu kupiłem krzak z chorobą, zanim paczka doszła korzenie zjadły ziemiórki, z hiszpanii tez ściągnałem "huhro" - po miesiącu padło. W 2012 szukałem na targu mercado de sonora - w miescie meksyk, na targowiskach stanu oaxaca od lat tego nie widzieli! wszystko sklepy i handlarze wyrwali żeby mieć monopol. Swój pierwszy okaz właśnie z tamtąd przywlokłem, ale teraz coraz trudniej czasy nieciekawe, kontrole, zakazu itp.
Żeby nie było że specjalnie gdzieś jeżdziłem i szukałem po świecie, to wyjasniam: zawsze jak jestem w tamtych stronach cos sobie przywożę, a salvi szukałem żeby miec inny szczep, po dziesięciu latach rozmnażania tego samego klona, było coraz gorzej z odpornością na choroby, no i w koncu podczas mojej nieobecności moje rosliny choroba dopdała. Nawet sam Albert Hofmann parę dekad temu miał problem ze znalezieniem jej - a wybrał się z żoną specjalnie po szałwię, ktoś mu wcisnał parę nasion, które były za stare żeby wykiełkować, więc nie do końca jest prawdą że przywiózł jakiś szczep.
A u nas to juz tragedia, nigdzie? jej nie ma, tydzień temu gosciu chciał mi wcisnąć krzaczek pomidora!
ta ..ujnia europejska i polityka "antynarkotykowa" naszej zielonej wyspy do tego sie przyczyniają, że w naszym regionie wyginie...wiem to - tak jak wiedziałem że zdelegalizują tamte rosliny...kiedy o tym pisałem jeszcze przed 2009 nikt nie wierzył. Bo przeciez nie mozna jej posadzić żeby rosła sobie na łące? - nie ten klimat. Ludzie w dodatku nie potrafią dbać o to ziele, Kurde mnie 10 lat hodowli nauczyło wiele. :old:
popraw mnie kolego i zaskocz pozytywnie ;-)
Powód: j/w
[ external image ]
Żywa - najłatwiej mi ją chyba było znaleźć w orizabie - też meksyk, jeszcze Sierra Mazateca ale mniej węży i robaków :), praktycznie centrum miasta, trzeba tylko wejśc na górę :) :
[ external image ]
- na zdjęciu widać też chałupę, w której mieszkałem, ale nie przyznam się która to ;-) zreszta malutkie zdjęcie wyszło
Inne rzeczy, których nie sposób dostać na naszej zielonej wyspie, a za posiadanie grozi długoletnie więzienie i szykanay - a najzupełniej codzienne i normalne artykuły pierwszej potrzeby, która mama pisze na liście zakupów :-) san pedro i "aya" - a raczej jej składniki- trzeba kupiś na targu i sobie ugotować
[ external image ]
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/221176_r2_940.jpg)
Alkohol zabija 82 osoby dziennie. "W Radomiu jest więcej monopolowych niż w całej Szwecji"
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/psyloszwajcaria.jpg)
Szwajcaria – jedyne miejsce w Europie z legalną terapią psychodeliczną
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/germancannaclubs.jpg)
Niemiecki ekspert: trudno dostrzec w legalizacji konopi cokolwiek pozytywnego
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/ministerstwo_spraw_wewnetrznych_hiszpanii.jpg)
Hiszpania zezwala na narkotyki w samochodach
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Hiszpanii zaskoczyło związki zawodowe policji, wydając polecenie, aby nie karać użytkowników narkotyków znajdujących się w zaparkowanych samochodach. Decyzja ta ma na celu ochronę prywatności obywateli, ponieważ zaparkowane pojazdy uznawane są za „prywatną przestrzeń”.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/psychodeliki-medytacja-wplyw_0.jpg)
Czy psychodeliki mogą wspierać praktykę medytacyjną? Analiza nowego badania
Czy psychodeliki mogą poprawić jakość medytacji? Nowe badanie opublikowane w PLOS ONE sugeruje, że tak! Aż 73,5% uczestników (634 osoby z 863) uznało, że doświadczenia psychodeliczne miały pozytywny wpływ na ich praktykę medytacyjną.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/alkoupadek.jpg)
Alkohol a rak: Każdy łyk może zwiększać ryzyko nowotworów
Alkohol jest jednym z najczęstszych czynników ryzyka rozwoju raka, odpowiedzialnym za około 100 tys. przypadków rocznie w USA. Naukowcy odkrywają coraz więcej mechanizmów, przez które alkohol uszkadza komórki i przyczynia się do powstawania guzów. Choć spożycie alkoholu jest powszechne, niewielu z nas zdaje sobie sprawę z powiązania między alkoholem a rakiem.