Szałwia wieszcza (Salvia divinorum) - dyskusja o ekstrakcji, paleniu i uprawie
Więcej informacji: Salvia Divinorum w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 306 • Strona 9 z 31
  • 1033 / 7 / 0
Czyli takie, jakby, odsłonięcie prawdy? Aż tak te dysocjanty interesujące? Psychedeliki na nic nowego mi nie powiedziały, nawet podczas bad tripów. Może zażywszy silny dysocjant w dużej dawce czegoś się dowiem. Do czego taka wiedza może się przydać?
Hmmm, intedezting...
Nima już szałwii, ale jest metoksetamina. Może zostane źdźbłem trawy na krótką chwilę.
W sumie mogę się przejechać do czech po sadzonki czy cóś. Z dysocjantów jadłem jedynie DXM, ale dawka za mała, a bodyload i czas działania skutecznie mnie odstraszają od kolejnych prób.
Interesujące mnie dysocjanty - amanita muscaria, metoksetamina, salvia divinorum. Skłaniam się ku osławionej Pani. Dobry wybór?
Sorry za (prawdopodobnie) debilny, nieskładny i bezwartościowy post, ale no... no, sami wiecie, no, :D
Ostatnio zmieniony 30 maja 2011 przez Masterfilter, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 589 / 1 / 0
A co niby takiego miałyby Ci powiedzieć? To dosyć znaczące.
Wkładanie szałwii i muchomora do jednego wora jest trochę nie na miejscu, no ale może kiedyś się przekonasz, w lepszym świecie.
Uwaga! Użytkownik leamas jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 142 / / 0
Nie jest powiedziane, że bodyload po DXM będziesz miał za każdym razem. Znałem człowieka który miał pierwsze kilka razy, a potem już nie.

Paliłem tylko ekstrakt 10x, dwa razy, ale jestem pewien, że czegokolwiek się spodziewasz, bardzo się zdziwisz. Ja byłem dwa razy bardzo zdziwiony i bardzo szczęśliwy, że wróciłem. W zasadzie cały czas się zbieram do kupy po ostatnim, który był kilka miesięcy temu (w miksie z mahometem), ciągle przypominam sobie fragmenty (ale jest to tak obce doświadczenie, że trudno mi utrzymać je w pamięci dłużej niż przez chwile).
  • 21 / / 0
Background info, nie chcesz czytac? Przejdz do jaranie. Ostrzegam, w huj dygresji i pierdol!!!

Hallo. Pierwszy raz ostro sie zajebalem dzisiaj szalwia. Pare lat temu palilem susz, nie mialem zapalniczki zarowej i bylo zajebiscie. Ale to nie o tym mowa. Chcialem skorzystac z tego ze tutaj mam legalna szalwie to kupilem pol grama ekstraktu. Nie wiem ile to ma X. 40mg na gram salvinorinu na pudelku pisze. Czy cos takiego. Nie wiem bo wyrzucilem od razu. Zapalilem od razu jak kupilem znow z normalnej zapalniczki. Bylo lepiej jak za pierwszym razem. Smialem sie i cieszylem, ale o tym tez nie bede pisal. Doswiadczenie mam takie o. Z 5 razy grzybow sie najadlem, 4 ho-met raz zjadlem, od huja baki palilem. Dzis kupilem sobie zapalniczke zarowa zeby zobaczyc roznice. Nasypalem sobie do fajki za 1$ z dwa razy tyle ekstraktu, bo pomyslalem ze moze wtedy za malo dalem. Poszedlem do pokoju bez alarmu dymowego, usiadlem na podlodze, chcialem dodac jeszcze ze zajebiscie slonecznie dzis bylo. I zajebiscie sie balem. To chialem sie wyluzowac, skoczylem po wode. Mialem nadzieje ze mnie pusci za 2h bo do szkoly musialem jechac i ogolnie od huja do zrobienia, w dodatku dopiero co z roboty wrocilem zmeczony. Nie myslalem ze to na mnie wplynie czy co, myslalem ze bede sie smial, tylko troche dluzej.

Jaranie.

No i wrocilem i zajebalem wreszcie soczystego macha. Z zarowej zapalary od huja dymu idzie. Zatrzymalem od huja dymu w plucach, odlozylem faje i czekalem na efekty. Po paru sekundach charakterystycznie dla mnie obraz zaczal zjezdzac, albo ja odlatywac, nie wiem. No to wypuscilem dym, bylo go dalej w huj, huja sie wchlonelo do pluc, ale dym zaczal sie rozplywac. Wstalem z podlogi i mysle sobie ukryje faje, moja nowa zapalare i pakiet i zobacze co sie wydarzy dalej. Zawiesilem sie gapiac sie na fajke. Nie chcialem zeby nie wypalony ekstrakt mi wypadl. Wtedy poczulem sie odrealniony. Mialem wrazenie ze sa ze mna 2 osoby. Nie wiem co widzialem. Nie widzialem osob. Wjazd byl potezny, w sumie to byl to total mindfuck, czulem sie jak chory psychicznie. Bylem wprost przerazony tym ostrym wjazdem. Nie bylem na to przygotowany. To jak zwariowac w 30 sekund. Wystrzelilo mnie na totalnie inna przestrzen ostro jak po 33mg 4-HO-MET. Bylem w swoim domu, ale w srodku bylo charakterystycznie jasno jak na pustyni, goraco, ale nie czulem sie goraco, tylko wygladalo jakby bylo goraco. Czulem sie jakby mozg mi sie smazyl. Slyszalem skwierczenie. 2 osoby przekazywaly mi jakies rozkazy, pamietam ze czulem sie z tym zle i olewalem te ich rozkazy. Dyskutowalem z nimi przekazujac im mysli. Byli obok mnie ale rowniez w mnie. Nadal bylem przestraszony czy dalej bedzie narastac sila fazy czy ustanie. Caly dzien nie moge rozkminic co te osoby chcialy zebym zrobil. ( dodane pozniej: Cos sobie przypominam chyba co kazali mi robic - schowaj, zniszcz dowody, przypal wiecej. ) Mialem wrazenie ze sa nachalne i chca mi zrobic psikusa. Przez chwile towarzyszylo mi uczucie jak by to bylo gdyby ktos trzezwy z rodziny wszedl i do mnie cos powiedzial. Zaczalem sobie wyobrazac zycie na takim mindfucku przez dluzszy czas. Zadecydowalem ze ide 2 pietra w dol do piwnicy schowac sprzet. Poszedlem, nie zapalalem swiatla, ale pomyslalem ze zaraz jakiejs schizy dostane to zapalilem. Schowalem sprzet, nie czulem nikogo juz, ale dalej wszystko wygladalo totalnie inaczej, jak na pustyni, w huj ostro bylo. Potem sprawdzilem czy napewno wsadzilem wszystko do schowka i czy to nie jest jakas halucynacja. Gdy wyszlem z piwnicy pomyslalem ze sprzatne portfel, pieniadze i kluczyki do samochodu z polki, bo jak mnie to bedzie z 2h trzymac (tak myslalem) to jak domownicy wroca to beda jakis problem mieli. Upuscilem cwierc dolara, podnioslem i zaczalem wchodzic po schodach. Szafki w domu nie wygladaly jak moje. Wygladaly jak nie-moje, z pierdolonego filmu amerykanskiego i jakiejs bogatej rodziny. Poczulem sie wyobcowany. Wtedy wypierdolilo mnie jeszcze dalej. Podloga zaczela wygladac kosmicznie. fugi miedzy plytkami byly jaskrawe, zielone, fioletowe, sam zacznij wymieniac kolory, plytki byly przezroczyste. Dalej weszlem do pokoju i czulem ze nie dam rady stac juz wiecej. Ciezko na szalwi sie chodzi, to nie grzybki. Czulem sie jakbym balansowal na desce ktora jest polozona na walku. Ide prosto, ale czuje sie jakbym sie kiwal na boki. Jakbym pol ciala mial raz z lewej raz z prawej a nogi ciagle po srodku. Polozylem sie na lozko, bylo dalej w huj jasno. Zaczaly mnie nachodzic rozkminy ile to ja jeszcze mam rzeczy do zrobienia, serce dalej mi napierdalalo jak pojebane. Minelo moze 5 minut (mach, do piwnicy, spowrotem) ale ja o tym nie wiedzialem. Nastawilem budzik na za godzine. Jestem z siebie dumny ze taki zapierdolony potrafie elektronike obslugiwac. Polozylem sie na lozko. Wrocil natlok mysli o rzeczach ktorych nie zrobie zapierdolony i ze chce juz wytrzezwiec a tu pizda jeszcze wjezdza. Zaczalem zalowac, smutno mi bylo bo zawsze zajebywalem inne rzeczy z dobrymi przyjaciolmi a tu kurwa sam siedze i nie mam do kogo geby otworzyc. Zaczal mnie wkurwiac halas z zewnatrz. Zamknalem okno. Pizda zaczela schodzic. Wszystko przestalo byc pustynia. Zaczalem sie gapic na drzewa w oddali za oknem. Ich liscie ukladaly sie w slowa. Tak jak po malej ilosci grzybow, gdy kepy traw grupowaly mi sie w labirynty tak i tym razem bylo z liscmi na drzewach. Te slowa zdawaly sie byc po angielsku i raczej nie mialy sensu. Dalej czulem sie przerazony tym ostrym wjazdem i oszolomiony doznaniami. W przeciwienstwie do poprzednich doswiadczen, tym razem nie chcialo mi sie smiac. Ani troche. Obrocilem sie na drugi bok i chcialem odplynac. Zaczalem myslec o milych rzeczach, dalej total mindfuck, juz nie bylo halucynacji. Po jakims czasie poczulem sie na tyle trzezwy ze moge usiasc na lozku. Minelo 20 minut od kad ustawilem budzik. Wstalem i usiadlem na fotel przed komputerem. Wlaczylem facebook, dalej czulem sie nacpany i balem sie cokolwiek napisac zeby nie napisac belkotu na scianie facebooka bo ktos by jeszcze obczail ze cos cpam czy co. Po 50 minutach od wstania z lozka pojechalem samochodem do szkoly.

Refleksje.

A teraz refleksje. Wedlug mnie to jeszcze nie byl badtrip. Jak zawsze, ustale sobie tak dawke ze jestem na granicy, albo i bardziej na stronie bad tripa ale tez jest zakurwiscie. Smutno mi bylo w huj przez chwile i pomyslalem co musze po kolei osiagnac zeby bylo lepiej. Nastepnym razem nie bede palil jak mam 2h wolnego czasu i ledwo stoje na nogach z zmeczenia. myslenie z tymi kosmitami zakrawalo na rozdwojenie jazni, ale kto po psychodelikach mysli trzezwo? Nie widzialem jakichs kwiatkow na scianach czy jaki huj. Po prostu wszystko bylo ubrane w halucynacje, polyskiwalo. Jakis czas temu zajebalem w huj dawke DXM i na peeku zjaralem skreta. Jak lezalem to sufit sie zapalil i kapala z niego smola, widzialem przez zamkniete oczy i szafa zdawala sie ludzmi. Czulem sie podobnie psychicznie popierdolony. To najmocniejszy mindfuck jaki do tej pory mnie spotkal. Na 4 ho met bylo tez w huj podobnych rzeczy, chociazby wjazd(tylko dluzszy) i ta pustynia. Ale na 4 ho met to nie zwariowalem jak czlowiek na rowerze przejechal przez pustynie. A dzisiaj to mialem total krzywa jazde. Moze gdybym sie cieszyl to byloby fajnie. Szalwia niby daje dobry humor ale to bylo w malej dawce tylko, a moze zalezy od s&s. Opisalem wszystko najdokladniej jak moglem, moze ktos to przeczyta ahahaha. Sprobuje jeszcze raz. Zalapie malutkiego bucha tym razem z mojej nowej zarowej zapalniczki. Bede sie powoli oswajal. Pierdole, to nie byl wjazd tylko kurwa gwalt.
  • 490 / 3 / 0
Eee, to leciutko Cie Szałwia obdarowała. Zdecydowanie było to dla Ciebie potężne doświadczenie pierwszy raz tyle uczuć i bodźców na raz. Ale uwierz mi, to przedsionek dopiero. Schrzaniłeś troszkę s&s. Gdybyś miał możliwość zapalenia tak by mieć 100% 2h wolnego czasu to byś nie miał takiego mindfuck'a. Po Szałwii chłopie nie jedź samochodem przez co najmniej 2h bo źle to może się skończyć. Czasem Szałwia schodzi, po czym po 10 min od ostatniego efektu JEB! atak na czuja!
"I hear Thunder
But theres no rain
This kind of Thunder
Breaks walls and window pane."

The Prodigy - Thunder

Nowy e-mail, wiadomości wysłane przed czerwcem stracone. Jak coś pisać jeszcze raz.
  • 140 / 4 / 0
Ja pierwszy raz po tęgim buchu z bonga nic nie poczułem, więc złapałem drugiego i na sekundę straciłem przytomność osuwając się na podłogę. Później przy jakiejś okazji mnie poczęstowano na ognisku i to bym uznał za pierwszy raz bo doznałem czegoś nieziemskiego. Nie wiem może ta szałwia co pierwszy raz paliłem była z dupy (chociaż kumpli klepała). Generalnie wystrzeliło mnie w kosmos. Nieopanowany śmiech, pod nogami ziemia się uginała i falowała jak łóżko wodne. Gadałem z twarzą w drzewie... Bosko! Wyrywa z kapci!
  • 21 / / 0
powtorzylem moja akcje. spalilem resztke z tego nabicia ostatniego, ledwo cos poczulem. dosypalem prawie tyle samo co to wczesniej wyjaralem. tym razem siedzialem w garazu. jako ze troszeczke sie czulem upalony to wjazd nie byl taki straszny. znow czulem ze obraz zjezdza w dol, bylem spokojny. slady po oponach zaczely odklejac sie od posadzki i z niej wstawac, nastepnie opadac i tak falowac caly czas zmieniajac kolory z czarnego przez zielony, niebieski. znow czulem obecnosc tej nachalnej osoby, tym razem byla z kobieta, tak mi sie wydaje. wiedzialem w ktorym miejscu sa, ale ich nie widzialem. zapoznalem sie z nimi na spokojnie, zdalem sobie sprawe z tego ze za kazdym razem bede czul obecnosc tej osoby i ze ma w huj wiecej od mnie madrosci. Zdalem sobie takze sprawe z tego ze bardzo srogiego bucha za pierwszym razem musialem zajebac i dlatego bylo tak ostro. Drugi raz czulem cos jakby bodyload. Ubranie mnie znow drapalo; dzwiek pracujacej lodowki mnie bolal, moze nie tak mocno ale przeszkadzal. Czulem sie jakby cos wychodzilo mi z oczu jak przygladalem sie halucynacjom. Czulem buczenie lodowki wzmocnione w huj, tak jakby to ono wszystko nakrecalo, jakby bylo efektem szalwi. Mialem wrazenie jakby patyk mi wychodzi z oka, czulem to; albo jakby robak wypelzal z mojej galki ocznej. dotknalem powieki, nic nie poczulem to to olalem, tak jak i dzwiek lodowki. przypomnialem sobie jaki terror czulem za pierwszym razem i ze mialem do tego nie wracac, a to jak wielkie uzaleznienie znow wciagnelo mnie w ta nienormalna rzeczywistosc. nie czulem strachu tym razem. staralem sie analizowac czym sa postacie ktorych obecnosc wtedy czulem. nie czulem takze ze serce mi mocno bilo, a moze tym razem mi mocno nie bilo. nie pamietam tym razem jak skonczyly sie halucynacje. wstalem z schodkow i poszedlem ogladac telewizje. myslenie mialem mocno zaburzone. ogladanie telewizji mnie bolalo. lecial straszny film. wydawal sie bardzo denny, humorystycznie nie sprawial mi przyjemnosci. analizowalem, reklamy byly ciekawym tematem. palenie szalwi sprawia ze czuje sie zmeczony, ciezko mi jest na duchu. chcialem sie podzielic z kims moimi przezyciami ale nie mialem do kogo geby otworzyc. peak znow trwal okolo 20 minut. calkowicie zeszlo po 3 godzinach jak skonczylem ogladac tv. jak wrocilem z szkoly o 21 to mocno czerwone oczy mialem. wczesniej mialem normalne. moze zamiast dotkniecia wtedy powieki, dotknalem galki ocznej. czy to normalne ze czulem znow te sama postac? czy to normalne ze nie czuje zadnej euforii? w zasadzie szalwia i DXM to niby oba te dysocjanty, ale zeby az tak wiele mialy wspolnego?
  • 106 / 1 / 0
Chyba nikt nie odczuwa euforii po szałwi przecież to nie koks.
Uwaga! Użytkownik w676759838 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 490 / 3 / 0
Odczucia są subiektywne. Dla jednego to będzie ciepełko, a inna osoba będzie miała niepohamowany śmiech, banan na ryju i cała szczęśliwa. Zależy też od dawki jaka się przyjęło.
"I hear Thunder
But theres no rain
This kind of Thunder
Breaks walls and window pane."

The Prodigy - Thunder

Nowy e-mail, wiadomości wysłane przed czerwcem stracone. Jak coś pisać jeszcze raz.
  • 2 / / 0
I od otoczenia. Pamiętaj, że pełna moc jest w ciemności.
Uwaga! Użytkownik aniouzemszty jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 306 • Strona 9 z 31
Newsy
[img]
Zamiast paneli podłogowych narkotyki. KAS zatrzymała kontener z marihuaną

Funkcjonariusze Pomorskiego Urzędu Celno-Skarbowego w Gdyni skontrolowali kontener, który przypłynął z Kanady do portu w Gdańsku. Zgodnie z deklaracją, w kontenerze miały być drewniane ekologiczne panele podłogowe, a odbiorcą była firma w Polsce.

[img]
W marcu wyraźne odbicie. 88 tys. recept z receptomatów na medyczną marihuanę i opioidy

Ostatni kwartał przyniósł spadek liczby recept wypisywanych na leki kontrolowane, choć w marcu odnotowano odbicie, wyraźne zwłaszcza w przypadku medycznej marihuany - informuje w środowym wydaniu "Dziennik Gazeta Prawna".

[img]
10 lat więzienia dla producenta metamfetaminy. Legnicki sąd wydał wyrok

Przestępstwa narkotykowe to coraz większy problem. W jednej z takich spraw zapadł właśnie wyrok. Sąd Okręgowy w Legnicy skazał na 10 lat więzienia 34-letniego Jakuba C., który na przemysłową skalę produkował metamfetaminę. Wytwórnia działała w garażu na terenie prywatnej posesji w Niemstowie pod Lubinem.