...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 3553 • Strona 43 z 356
  • 257 / 5 / 0
Co sądzicie o Oddziale leczenia uzależnień w Radomiu w szpitalu psychiatrycznym> Jest tam detox i terapia półroczna i tam się wybieram, byłem raz na detoxie i nie było tragicznie, ale nie wiem jak terapia wygląda. może ktoś tam był? Ewentuanie się wybiera?
Uwaga! Użytkownik Grippin nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 840 / 26 / 0
W Radomiu z tego co wiem jest spoko . Ogólnie luzik ... Szczerze to nie bylem tam na terapi ale tak jak Ty na detoksie i nie wiem czemu nie wiesz jak jest na terapi skoro w tym samym budynku jest terapia i detoks (chyba ze kiedys bylo inaczej ) Wiadomo jest zakaz rozmow między Terapią a Detoksem ale to tylko gdzies tak do godz 17 pozniej wychodzą Ci terapeuci do domow i na oddziale zostają same piguły . To jak byla spoko zmiana to normalnie z chlopakami z terapi oglądalismy tv chodzilismy na szluga czy tez gralismy w ping-ponga ... A i jeden typ w nocy z terapi spierdalał przez kraty po samosieje (ziółko) to mozna bylo sie zjarać troche .. Nie wiem czemu ale klepało nawet moze to przez te prochy tak sie wydawalo . Ogólnie polecam Radom na detoks ukonczyłem go tam . Na temat ośrodków to nie mam zadnego pojecia bo w zadnym nie bylem ale na detoksie bylem wlasnie w Radomiu i w Warszawie na Nowowiejskiej . To bardziej mi sie podobalo w Radomiu bo chociaz go ukonczylem (dosc daleko po Towar bylo dopiero w WWA ) i moze to troche przez to . hehe Ale jak bylem w Wawie na Nowowiejskiej to poszedlem w czwartek a w poniedzialek juz wyjebalem czyli tylko 4 dni tam zabawilem i od razu wiadomo po co (hel)...
Pozdro
Uwaga! Użytkownik czarny3211 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 0 / / 0
Witam Serdecznie. Moja siostra ma 18 lat, gdy miała 14 lat swierdzono u niej afektywną dwubiegunową - stan maniakalno depresyjny. Leczyła się w Szczecinie na zdrojach. Nie skutkowało leczenie, albo była zbyt pobudzona albo tak zamulona, że nie można byłoby w ogóle się z nią dogadać. Gdy miała 16 lat wysłano ją na rok do Garwolina- oddział psychiatrii sądowej dla nieletnich - oczywiście przez sąd.

W tej chwili ma już 18 lat i poszukuję dla niej jakiegoś dobrego szpitala publicznego, który by równie dobrze jak w Garwolinie postarał się jej pomóc. Dlatego piszę do WAS, bo być może wiecie gdzie są dobre szpitale dla osób dorosłych z terapią, odpowiednią kadrą dobrą i miłą? Jeżeli znacie państwo, proszę o kontakt na gg bądź tutaj na forum. Podaję swój nr gg: 3474626.

Serdecznie dziękuję.
  • 35 / / 0
to straszna choroba, bylem kiedys z dziewczyna co miala dwubiegunówke: ćpanie po kablach, hcv, notoryczne zdrady partnerów, zastrasanie rodziny, szantaże - sprawa w sądzie, niechciane ciąże, rodzenie na działkach. ogólnie dużo syfu, totalne popierdolenie z pomieszaniem, kobieta ta sie nie szanowala, dodatkowo samookalecenia, bulimia, konflikty z prawem, agresja. No totalna SCHIZA!! W Gliwicach przyjmują z dwubiegunówką. Monar bym odradzil, tam malo kto żre leki, a jak juz ktos na nich jedzie to moze byc różnie traktowany - NIE JEST TO OCZYWISCIE REGUŁĄ! na pewno zadzwon do Familii w Gliwicach .

Gorąco pozdrawiam, napisz moze cos wiecej (czy juz nie ma nakazu sadowego, czy to ma byc terapia czy tylko spzital psychiatryczny?)
Uwaga! Użytkownik cywilizacja_Turakow jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 0 / / 0
Tzn. terapia w szpitalu psychiatrycznym. Będzie miała już sprawę w sądzie o pobicie. Była badana u biegłych noi nie wiadomo co wyjdzie. W tej chwili dobrowolnie przebywa w szpitalu na leczeniu, bo niestety leki odstawiła i miała strasznie wachania nastrojów. Co do choroby: zdrady, szantaże to już są. Ale ciąż jeszcze nie ma.
  • 909 / 19 / 0
W tym przypadku to chyba najlepiej wybrac się do kilku psychiatrów i przyjrzeć się w jaki sposób przeprowadzają wywiad, na co zwracają uwagę i jaki sposób leczenia proponują, a potem dopiero szpital dla unormowania. I też poleciłabym Gliwice.
A leków dlaczego nie chce brać? Może źle dobrane.
cywilizacja_Turakow pisze:
to straszna choroba, bylem kiedys z dziewczyna co miala dwubiegunówke: zastrasanie rodziny, dodatkowo samookalecenia,
Strasne, strasne, ale to borderline. Najgorsze, że choroba nie dotyka jedynie osoby chorej, rozpsestsenia się na innych członków:

[cut]

Warn na wstrzymanie się. a.a.
Ostatnio zmieniony 25 stycznia 2012 przez angor animi, łącznie zmieniany 3 razy.
Powód: .
"czasem lepiej odejść od zmysłów, by nie zwariować"
  • 2878 / 21 / 0
adzia19923 pisze:
Witam Serdecznie. Moja siostra ma 18 lat, gdy miała 14 lat swierdzono u niej afektywną dwubiegunową - stan maniakalno depresyjny
Stan jest albo maniakalny albo depresyjny, występuje huśtawka tych zachowań, wystarczy nazwa choroby jako afektywna dwubiegunowa. Psychoza maniakalno-depresyjna jest archaiczną nazwą, swoją drogą.
adzia19923 pisze:
W tej chwili ma już 18 lat i poszukuję dla niej jakiegoś dobrego szpitala publicznego, który by równie dobrze jak w Garwolinie postarał się jej pomóc.
Poleciłbym Ci piątkę w poznaniu, ze względu na atmosferę, bądź też dziekankę (gniezno) ze względu na profesjonalną i fachową kadrę. Ale tego nie zrobię, bo mi się rzygać chce jak widzę taką siostrę jaką ty reprezentujesz.

Siostry chcesz się pozbyć? Pewnie dopiero się dowiedziałaś, że tego nie można wyleczyć i chcesz ją zamknąć, zamiast tylko pilnować w domu czy przyjmuje leki - bo tego terapią nie wyleczysz, tę chorobę można jedynie zagłuszać i minimalizować.
Niech już uczęszcza na terapię nieopodal miejsca swojego zamieszkania, niech w domu się uczy z tymi stanami żyć, bo chyba gdzie indziej widzisz jej przyszłość? Niewygodnie Ci...
Skąd moje wnioski? Chyba nikt z czystym sumieniem nie pytałby się o radę w sprawie zdrowia i życia osoby bliskiej, na forum dla ćpunów zamiast skierować się z tym pytaniem do specjalistów, psychiatrów itd. Żeście nie dowiadywali się przed wypisem gdzie się udać? Nie wiem czy mają obowiązek, ale wiem że często drukują listę ośrodków na dalsze leczenie, szczególnie lekarz prowadzący coś poleca.
Już się takich 'rodzin' człowiek w życiu naoglądał... brak słów.


I tak, zaryzykuję taką opinię względem obcej osoby, bo jakoś bardzo wierzę w swoje przekonanie.
Możliwym jest też, że adzia to po prostu ktoś z Was i wie, że są tutaj faktycznie takie osoby, które rzetelnie coś doradzą, ale wizja kogoś z zewnątrz przychodzącego tutaj z tak poważnym pytaniem nasuwa mnie jedynie powyższe wnioski. Jeśli to ta pierwsza opcja, to nie przejmuj się tymi kalumniami, ale naprawdę rozważ przede wszystkim zasięgnięcie specjalistycznej opinii albo chociaż na odpowiednim forum...
And I guess that I just don't know.
*                       *                      *
Kiedy spoglądam wstecz, widzę siebie pozostającego za mną daleko w tyle.
  • 1456 / 19 / 0
Poznałem na innym forum kilka osób z poważnymi zaburzeniami typu CHAD/borderline (diagnozy są często mylne), takie zamknięte ośrodki nie są dla każdego, ale jeżeli już się nad tym zastanawiacie to przede wszystkim ta osoba musi sama wyrazić chęć leczenia się w takim ośrodku, nie może odczuwać żadnej presji ze strony bliskich (tym bardziej sądu), bo będzie jeszcze gorzej po prostu.
Uwaga! Użytkownik kfs nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 0 / / 0
Może i nie jest do odpowiednie miejsce do pisania o tej chorobie. I teraz tak! Nigdy nie chciałabym się pozbyć własnej siostry! Wychowywałam się z nią tak jak i z resztą rodzeństwa w Domu Dziecka. Zawsze byłam przy niej blisko, jeździłam po szpitalach, odwiedzałam, dzwoniłam. Tu nie chodzi o to aby się dziewczyny pozbyć, kocham ją i chce jej pomóc. Wiem, że choroby nie da wyleczyć, byłam na konsultacji u lekarza i coś też o niej wiem. Nie jestem złą osobą. Zadałam tylko pytanie na forum tylko dlatego, że moja siostra sama podjęła się leczenia i lekarz rodzinny skierował ją na Zdroje do Szczecina a ona tego szpitala i tych ludzi tam nie lubi. To ona poprosiła mnie aby coś jej innego poszukała dowiedziała się o Garwolinie, czy osoby dorosłe również przyjmują, bo tam jest fachowa kadra wg niej. Skoro jako nastolatka czuła się tam przez rok dobrze to w takim razie coś musi tam takiego być, że wolałaby być w Garwolinie niż Szczecienie. Jeszcze jeżeli chcesz tak wiedzieć to w rodzinie tak naprawdę pozostałam jej ja! Wyparła się jej babcia - matka mojego ojca, ojciec jest sam psychiczny i niezdiagnozowany i nieleczony on nie rozumie ani jej ani mnie ani nikogo, matki nie mam już od 9 lat teraz minie 10 lat odkąd kobiety na oczy nie ma. Zostawiła nas 4 małych dzieci samych u babci pijaczki i nie wróciła. Siostra jest ode mnie młodsza o rok. Jeżeli żadno z was nie było nigdy w domu dziecka i nie wie co to jest za trudne życie bez rodziców to bardzo bym prosiła, żebyś następnym razem powstrzymał od takich oszczertsw. Ja wiem, że są różne sytuacje w życiu, że życie każdego człowieka jest inne, dla jednych DOM Dziecka to tragedia Dla drugich szansa na inne lepsze życie. Moja siostra też chce żyć, ale ona praktycznie rodziny nie ma aby mogła jej pomóc miłością, siostra nienawidzi ojca, babci. Ona nie potrafi z tymu ludź żyć. Placówkę opuściła gdy skończyła 18 lat i powróciła do stron rodzinnych, dziewczyna kompletnie przerwała leczenie i nikt nie miał nad nią nadzoru, bo jak wcześniej pisałam rodziców tak naprawdę nie ma. Ja przebywałam jeszcze w placówce, bo miałam maturę. W tej chwili studiuję i jedną nogą kroczę po Szczecinie a drugą ciągle dzwonię, staram się pomóc siostrze. Nie jest nikomu łatwo w życiu, szczególnie jeszcze tym, którzy nie mają nikogo i są skazani na samych siebie. Tu jest problem. Dlatego naprawdę byłam w szoku kiedy odpisałeś mi takie coś nie znając ani mnie ani mojego życia ani nawet skrawka sytuacji.
  • 0 / / 0
I nikt nie chce jej zamykać na zawsze w żadnym ośrodku, bo ona jest zdrowa fizycznie, ona potrzebuje tylko szpiatala na jakiś czas, aby pomogli jej wyrównać nastroje chociaż w miarę. Wiadomo, że nie da się tego wyleczyć ale ona po powrocie z Garwolina była zupełnie inną osobą. Początkowo leki brała i jak trafiła w samo środowisko autoamtycznie zaczęły się schody. To jest dziewczyna, która potrzebuje ciepła rodzinnego a wie że go nigdy już nie będzie, Dlatego dobrze o tyle że ma chłopaka, który nakłonił ją do położenia się na szpital bo naprawdę była w stanie ciężkim psychicznie.
ODPOWIEDZ
Posty: 3553 • Strona 43 z 356
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Przemycają narkotyki w ciałach żywych jałówek. Eksport bydła z Meksyku do USA kwitnie

Meksykańskie kartele wykorzystują żywe bydło do przemycania narkotyków przez granicę USA. Narkotyki zaszywają wewnątrz zwierząt.

[img]
Ulubiona muzyka uruchamia układ opioidowy mózgu

Słuchając ulubionej muzyki odczuwamy przyjemność, niejednokrotnie wiąże się to z przeżywaniem różnych emocji. Teraz, dzięki pracy naukowców z fińskiego Uniwersytetu w Turku dowiadujemy się, w jaki sposób muzyka na nas działa. Uczeni puszczali ochotnikom ich ulubioną muzykę, badając jednocześnie ich mózgi za pomocą pozytonowej tomografii emisyjnej (PET). Okazało się, że ulubione dźwięki aktywują układ opioidowy mózgu.

[img]
Przemytnicy kokainy z Kolumbii skazani. Pachnące mentolem narkotyki przylatywały na Śląsk

Gliwicki sąd skazał sześciu członków grupy przestępczej, która drogą lotniczą przemyciła na Śląsk kilkadziesiąt kilogramów kokainy. Przewożona ją w paczkach z napisem "Rolls Royce".