...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 3594 • Strona 360 z 360
  • 6 / 5 / 0
Siema! Wpadłam tylko po to, żeby polecić ośrodek dla samych babeczek w Gnieźnie - Oddział 25A Szpitala Dziekanka.

Moje uzależnienie to 14 lat benzo, alkoholu, GBL i opioidów (kodeina, buprenorfina, U-47700). Obecnie jestem trzeźwa od stycznia 2024 r. (nawet nie palę).

Terapia jest stosunkowo krótka jak na narkotyki - trwa tylko 2 miesiące - i większy nacisk kładzie się na alkohol, ale kadra jest naprawdę fenomenalna. Są wykłady o wpływie alkoholu i narkotyków na zdrowie (prowadzone przez pielęgniarki), a także zajęcia z terapeutkami o:
- bezsilności w uzależnieniu,
- wpływie używek na relacje damsko-męskie,
- ciele kobiety, płodności i seksualności,
- rodzinie, DDA, współuzależnieniu, przemocy,
- i wiele innych.

Do tego dochodzą warsztaty wzmacniające pewność siebie (raz w tygodniu), gimnastyka, filmy tematyczne itd.

Jest też „Kraina Kobiecości” - same ją prowadziłyśmy: zumba, warsztaty z poezji, robienie bransoletek i inne tego typu klimaty. Latem są wypady na miasto - np. nad tzw. „Wenecję” (czyli taki zalew w Gnieźnie).

Oczywiście jest też terapia grupowa, na której pisze się prace - od historii swojego uzależnienia, przez rzeczy, które nas zmotywowały, po wpływ używek na poszczególne obszary życia. Są też zadania o potrzebach, emocjach, plan zdrowienia itd.

No i terapia indywidualna - myślałam, że będzie najważniejsza, ale w sumie grupówka i warsztaty z pewności siebie dały mi równie dużo.

Są też mitingi AA – ale tu uczciwie powiem, że raczej pomijam, bo mnie nie ciągnęło. Choć są osoby, którym taka forma pomaga.

Minusy? Można je dostać za spóźnienia na zajęcia, wychodzenie na zewnątrz z mokrą głową albo w kapciach. Za palenie w pokoju - wylot. Tak samo, jeśli ktoś uzbiera za dużo minusów - też wypierdala. Ja nie miałam żadnego przez cały pobyt, a jakoś mega się nie starałam, także da się. Nie ma takiego rygoru jak w Monarze. Mocniej polegają na motywacji wewnętrznej niż kontrolowaniu danej osoby (chociaż zdarzają się testy narkotykowe albo alkomat, ale przynajmniej nie świecą latarką po oczach).

Sprzątanie przestrzeni wspólnych nie zajmuje zbyt dużo czasu, jak w innych tego typu placówkach. 15-20 min dziennie, jeśli dobrze pamiętam. Do telefonu jest dostęp te 2-3 godz. dziennie.

Kadra jest naprawdę przemiła. Nie czułam się tak jak w poprzednich ośrodkach (to był mój trzeci po Warszawie [bialy domek] i Toruniu [OKTU 3 msc]), gdzie miałam wrażenie, że traktują mnie z wyższością jak jakiegoś człowieka gorszego sortu i wiedzą wszystko najlepiej. Pierwszy raz miałam tak, że na terapii naprawdę poczułam, że innym zależy, żebym wyszła na prostą, w tym mojej terapeutce, ale też dziewczynom z grupy. Pierwszy raz uwierzyłam, że mi się uda. No i dzięki temu, że były tam same laski, mogłam się w pełni skupić na terapii.

Także jeśli ktoś kategorycznie nie bierze pod uwagę terapii 12 msc. bez telefonu i świata zewnętrznego i jednocześnie woli ośrodek nastawiony mocniej na pracę psychologiczną niż oranie w polu, to serdecznie polecam. Przyjmują uzależnionych od dragów, alko i hazardu (a nawet od jedzenia). Najważniejsze, żeby po wyjściu z ośrodka dalej kontynuować terapię, żeby utrzymać swój progres. Pozdrawiam:))

Edit: Zawsze rano miałyśmy społeczność, ale bardziej taką odnośnie spraw informacyjnych - nikt Cię tam nie będzie wyzwał. Obowiązuje abstynencja seksualna. Przyjmują kobiety w ciąży, osoby z podwójną diagnozą (np. z zaburzeniami lękowymi/depresyjnymi) czy na lekach psychiatrycznych. Rodzina może przyjechać w odwiedziny - można też odbierać paczki. Są role w ośrodku: oprowadzanie, hol, kuchnia, przewodniczący, prowadzenie gimnastyki, sala z materacami etc., natomiast nie ma żadnej „służby ochrony mieszkańców”. Nie ma również gotowania dla całej grupy (poza zajęciami Kraina Kobiecości, gdzie robiłyśmy pączki + organizowałyśmy sobie święta), nie ma dociążeń, nie da się „znaleźć się pozą społecznością”. Kawę można pić normalnie, palić samoróbki też.

edit2: Nie można kupować energetyków i 7 daysów (te drugie mają w składzie alko). Można normalnie dzwonić do znajomych, rodziny ze swojej komórki. W budynku jest bieżnia, orbitrek, rowerek. Szpital ma piękny park, po którym można sobie spacerować + leżaki (trzeba wracać bodajże co godzinę się podpisać i można iść łazić dalej). Sklep jest na terenie

Btw jak stwierdzicie w trakcie terapii, że 2 miesiące to jednak za krótko to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby (a) wydłużyć pobyt, (b) umówić się do innego ośrodka na kwalifikacje np. 3 miesięcznego, (c) iść sobie np. jeszcze na oddział terapeutyczny, jeśli macie równolegle jakieś zaburzenia lękowe/depresyjne.
  • 1 / / 0
Witam pilnie mi zalezy na opini osob ktore były w osrodku w meckiej woli fundacja arka wybieram sie tam i chciałem dopytac jak wyglada tam terapia jak sprawa z sportem itp
  • 2 / / 0
Czy jest ktoś w stanie polecić jakiś młodzieżowy ośrodek, lub ośrodek z możliwością kontynuowania nauki?
  • 50 / 12 / 0
Praktycznie każdy ośrodek to oferuje. Zadzwoń i popytaj. Najlepiej jak najdalej od domu żebyś w trakcie chwili zwątpienia nie zawinął się przy pierwszej lepszej okazji. W tylu ośrodkach co byłem to przez każdy miesiąc odchodzi tyle osób, że szkoda gadać. Każdego miesiąca jest to zwykle conajmniej 10-20 osób. Kto był potwierdzi jaka jest rotacja i jak niewiele osób kończy leczenie i nie bierze. 1 na 100 osób z tego wychodzi, trzeba wierzyć, że jest się w tym 1%. I pamiętajcie, że pierwsze leczenie daje największe szanse na "wyleczenie", każde kolejne zmniejsza tą szansę. Celowo napisałem wyleczenie w cudzysłowiu bo wiadomo, że uzależnienie to choroba nieuleczalna, którą można jedynie skutecznie "zaleczyć".
ODPOWIEDZ
Posty: 3594 • Strona 360 z 360
Newsy
[img]
Sandomierz: Mężczyźnie grozi 10 lat więzienia za 60g liści konopi?

Policjanci z Sandomierza zatrzymali 42-latka, u którego znaleźli amfetaminę i marihuanę. Prawdziwe „znalezisko” czekało jednak w ogrodzie. W krzewie tui policja odkryła 60 gramów suszu. Sprawa jest poważna, mężczyźnie grozi 10 lat. Jest tylko jeden problem: zdjęcie policyjne pokazuje coś, co bardziej przypomina liście lub herbatę konopną niż marihuanę.

[img]
Korea Południowa: Torebki wyglądające jak herbata wypływają na plaży. W środku narkotyki

Ketamina w torebkach przypominających herbatę - takie pakunki znajdują na plaży mieszkańcy południowokoreańskiej wyspy Jeju. Władze ostrzegają, aby ich nie dotykać i nie otwierać, a także informować policję.

[img]
Fatalna pomyłka - myślał, że to klienci i wręczył narkotyki nieumundurowanym policjantom

Policjanci z Wydziału Wywiadowczego Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie zatrzymali mężczyznę, który podczas kontroli klatki schodowej… sam podał funkcjonariuszowi woreczek z suszem roślinnym. Interwencja doprowadziła do zabezpieczenia większej ilości narkotyków.