ODPOWIEDZ
Posty: 23 • Strona 2 z 3
  • 909 / 19 / 0
W takim razie Ty kieruj tematem rozmowy i sposobem leczenia. Jeśli pomaga Ci pisanie to umów się z terapeutą na pisanie - poza rozmową będziesz w domu przygotowywać jakieś krótkie teksty na wybrane albo zadane tematy. Możesz mu te teksty dawać, możesz je zachowywać dla siebie, możesz czytać fragmenty podczas spotkania itp. Terapia powinna być dostosowana do Ciebie, nie daj się wrzucić w schematy.
Te pytania o kalorie to debilizm - terapeuta Cię podpuszcza a jednocześnie skłania do myślenia o tych kaloriach, nawet gdy już o tym zapomnisz i problem masz z czymś innym. Zresztą, zaburzenia żywienia to wierzchołek góry lodowej - to objaw problemów z psychiką, z samoakceptacją, a nie główny problem. Trzeba drążyć, ale niekoniecznie tam, gdzie wiercą terapeuci.
  • 132 / 4 / 0
Ciekawy pomysł, myślę, że byłoby mi znacznie łatwiej, wszak mówienie kompletnie mi nie wychodzi. Choć z drugiej strony, gdy już zaczynam pisać, wiem, że piszę, aby wszelakie emocje znalazły ujście, każdy tekst zawiera w sobie cząstkę mojej duszy. Przelewane myśli są tak dogłębne i tak intymne, że nie wiem, czy miałabym odwagę pokazać to komukolwiek.
Poza tym musiałabym wtedy przestać kłamać, a w wielu kwestiach kłamstwo jest dla mnie znacznie korzystniejsze, aniżeli mówienie prawdy.

Zresztą kluczową kwestią jest tutaj to czy ja rzeczywiście szukam tej pomocy. Czuję się bezpiecznie w swoim świecie, wygrzałam tu sobie miejsce i wciąż leniwie na nim siedzę. W przypadku całkowitego otworzenie się na pewno poczułabym zagrożenie, pokazałabym komuś swój świat, a ten ktoś zapewne chciałby weń ingerować.
"A ci, którzy tańczyli, zostali uznani za szalonych przez tych, którzy nie słyszeli muzyki."
Fryderyk Nietzsche
  • 909 / 19 / 0
Jak mówię - w ogóle nie musisz tego nikomu czytać albo jak chcesz to możesz czytać tylko fragmenty. To ma pomóc Tobie, a nie terapeucie. Myślę, że możesz mu nawet powiedzieć, że pewne szczegóły czy tematy są dla Ciebie zbyt intymne - dobry terapeuta nie powinien naciskać i na siłę tego z Ciebie wyciągać. Chyba, że się popłaczesz przy jakimś temacie - wtedy podrąży, znajdzie przyczynę (której sama możesz nie znać) itd.
Ale jeśli nie chcesz pomocy, to nikt Ci nie pomoże. Jeśli chciałabyś wyjść z tego błędnego, ciepłego koła, powinnaś mieć jakiś cel albo motywację, żeby z tego wyjść. Mając do wyboru znajome, ciepłe gówno i nieznany świat, w który trzeba by wejść, uczyć się go od nowa, uczyć siebie od nowa myśleć i funkcjonować, to wiadomo, że się nie chce. Nie wiadomo też, czy Restart działa poprawnie.
  • 132 / 4 / 0
W każdym razie jeśli znajdę dobrego terapeutę, postaram się Twój pomysł wcielić w życie.
Kiedyś na pewno chciałabym z tego wszystkiego wyjść, ale jeszcze nie dziś.
"A ci, którzy tańczyli, zostali uznani za szalonych przez tych, którzy nie słyszeli muzyki."
Fryderyk Nietzsche
  • 11 / / 0
też mam to w planach, gdyż przez narkotyki i czynniki wywołujące ich zażywanie czuję się dobita. ale boję się cholernie, mimo to nie radze sobie ze sobą
Uwaga! Użytkownik madox nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 953 / 4 / 0
a jak ogólnie wygląda taka psychoterapia?
przychodzę, gadam, ktoś słucha... i co dalej?
w ogóle szlag mnie trafia, bo na refundowaną przez nfz psychoterapię trzeba czekać około czterech miesięcy -.-
do tego czasu może człowieka szlag trafić, a i tak mają to w dupie.
musisz przekroczyć granicę tylko po to, by pamiętać, gdzie leży.
  • 2179 / 30 / 0
Phenelope pisze:
gynoid pisze:
Phenelope a jak "schematycznie" Ciebie traktują? Dlaczego boisz się otworzyć przed obcą osobą? Ja podchodzę do tego jak do wizyty u ginekologa - każdemu się z tej strony nie pokazuję, ale jemu mogę - w końcu nie jedno już widział i podchodzi do tego bardziej "zawodowo". Na pewno terapeuta miał niejeden dziwaczny czy śmieszny przypadek, więc Twoje problemy nie zrobią na nim większego wrażenia.
Irytują mnie stwierdzenia typu "masz zaburzony obraz własnej osoby", czy pytania "ile kalorii dziś zjadłaś". Dla mnie taka terapia, która polega na drążeniu w kółko jednego tematu i wmawianiu mi rzeczy, które nijak mają się z prawdą, nie ma sensu.
Poza tym nigdy nie byłam typem osoby otwartej. Jest mi bardzo ciężko mówić o swoich uczuciach, zdecydowanie wolę pisać i takie przelewanie myśli na "papier" bardzo mi pomaga.
a nie wziełaś pod uwage że rzeczywiscie masz zaburzenia i zamiast sie opierac i negowac to zrozumiec OCB. Ciężko stwierdzić czy to TY jesteś oporna czy masz zjebanego terapeute. Jak w każdym zawodzie pełno opierdalaczy.
  • 1456 / 19 / 0
Phenelope pisze:
Poza tym musiałabym wtedy przestać kłamać, a w wielu kwestiach kłamstwo jest dla mnie znacznie korzystniejsze, aniżeli mówienie prawdy.
Po tych kilku postach mogę stwierdzić, że jest to jeden z Twoich głównych problemów i dlatego nie pasuje Ci taka terapia. Wiem co zaraz sobie pomyślisz, ale zanim coś napiszesz to zastanów się czy jeżeli szczerze rozmawiasz z najlepszą przyjaciółką to nie czujesz się potem lepiej? Ja też wolę rozmawiać z przyjaciółmi (których można policzyć na palcach jednej ręki), a raczej pisać, tak jak Ty, ale jeżeli znajdzie się odpowiedniego psychologa (a o to bardzo trudno i niestety można się zrazić do wszystkich potem) to naprawdę z pomocą innej osoby można wyjść z niezłego gówna z którym trudno sobie poradzić samemu.
Ale myślę też, że zrozumienie problemu to już połowa sukcesu i jeżeli ktoś naprawdę chce się zmienić i ma do tego dużą motywacje i samozaparcie, to uda mu się bez pomocy terapeutów, "leków" i tej całej "otoczki medycznej", bo przemysł farmaceutyczny i lobby psychiatryczne tylko czekają, żeby napchać się kasą na problemach innych ludzi i to jest najbardziej dołujące i zniechęca.
Phenelope pisze:
Zresztą kluczową kwestią jest tutaj to czy ja rzeczywiście szukam tej pomocy. Czuję się bezpiecznie w swoim świecie, wygrzałam tu sobie miejsce i wciąż leniwie na nim siedzę. W przypadku całkowitego otworzenie się na pewno poczułabym zagrożenie, pokazałabym komuś swój świat, a ten ktoś zapewne chciałby weń ingerować.
Właśnie, a czy dobrze się czujesz w swoim świecie? Skoro postanowiłaś się leczyć to chyba jednak nie i tu jest cały problem, żeby znaleźć odpowiednią drogę do innego świata. Piszę o tym, bo sam mam dokładnie taki problem - przez kilka ładnych lat zbudowałem sobie swój własny świat, w którym czuję się "dobrze" (z pozoru, bo w głębi duszy jest mi chujowo), dodatkowo barierę, przez którą nie dopuszczałem do siebie innych i nie akceptowałem jakiejkolwiek pomocy ze strony bliskich. Teraz dopiero, po przejechaniu się na niektórych psychodelikach i w obawie o swoje życie, postanowiłem coś zmienić, jednak to jest tak trudne, że zdecydowałem się na pomoc innych i czuję się z tym dużo lepiej, że przynajmniej próbuję coś zmienić. Ale muszę to robić małymi kroczkami, bo jak tylko dojdzie do jakiejś większej ingerencji ze strony kogoś innego to od razu się cofam i znów próbuję się jak najbardziej zamknąć w sobie i to jest już moje podświadome działanie.
Życzę Ci powodzenia i wytrwałości.
Ostatnio zmieniony 28 maja 2011 przez kfs, łącznie zmieniany 1 raz.
Uwaga! Użytkownik kfs nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 191 / 1 / 0
Można się dostać na psychoterapię refundowaną? Jak? Trzeba mieć coś zdiagnozowane? Prosiłbym o wskazówki jak najlepiej ogarnąć jakąś kompleksową terapię.
@down: Dzięki Blu o to mi chodziło.
Ostatnio zmieniony 04 marca 2012 przez komandos444, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 3152 / 354 / 0
Jeśli chcesz iść na refundowaną to powinieneś mieć skierowanie od psychiatry, on też dokona wstępnej diagnozy. Chyba że chodzi ci tylko o leczenie uzależnienia od dragów to wtedy masz darmową terapię w Monarze albo w poradni leczenia uzależnień NFZ i nie musisz mieć skierowania.
ODPOWIEDZ
Posty: 23 • Strona 2 z 3
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Newsy
[img]
Medyczna marihuana dla psów i kotów? Brazylia jest na tak!

Krajowa Agencja Nadzoru Zdrowia w Brazylii podjęła niedawno ważną decyzję o zmianie rozporządzenia SVS/MS 344/1998. Ma to na celu umożliwienie regulacji produktów na bazie medycznej marihuany dla zwierząt przez brazylijskie Ministerstwo Rolnictwa i Hodowli.

[img]
Palił marihuanę w sklepie i wyjadał smakołyki. Ekspedientka zamknęła 38-latka i wezwała policję

Policjanci z białostockiej patrolówki zatrzymali 38-latka, który w sklepie jak gdyby nigdy nic, jadł zabrane z półek produkty spożywcze. Część z nich spakował również do plecaka, nie zważając na obsługę sklepu. Miarka się przebrała, kiedy zapalił lufkę z marihuaną. Wtedy ekspedientka zamknęła go w sklepie i powiadomiła policjantów. Dodatkowo w jego kieszeni mundurowi znaleźli narkotyki. Teraz odpowie za swoje sklepowe poczynania i posiadanie narkotyków.

[img]
Od dziś fentanyl i marihuana niedostępne w receptomatach

Fentanyl i marihuana są na liście substancji, których nie można kupić poprzez receptomaty. Dziś wchodzi w życie rozporządzenie ministra zdrowia w sprawie środków odurzających i substancji psychotropowych.