Homocykliczne substancje psychoaktywne, oddziałujące agonistycznie na układ serotoninowy w mózgu.
Więcej informacji: Fenyloetyloaminy w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 135 • Strona 12 z 14
  • 3191 / 606 / 0
14 kwietnia 2018kosmita80 pisze:
[mention]dajmon[/mention], jesli chodzi psychiatrie, to masz racje, ale wyłącznie dla tego, ze w tym gronie pacjentów najczesciej są urojenia. Powiesz psychiatrze ze jestes narkomanem a on nic z tym nie zrobi jak masz stwierdzone urojenia, chyba ze zauważy to namacalnie.

-ogólnie psychiatra nawet nie stara się myśleć nad zagadnieniem zachowań logicznie. Bo tak się nie da z samego faktu, ze pacjenci upijają się wodą czy uroją sobie ze leki to trucizna. A lekarz wszystko przekłada nie na interpretacje zachowań lecz ich skutków w ogólnej chorobie. Psychiatra nigdy nie interpretuje zachowań, tym się zajmuje np psychologia.

Gorzej nie mogłeś wybrać, by poprzeć swoją nadzwyczaj nieprawdziwą tezę.
Jak ja kiedyś byłem w szpitalu gdzie, akurat były dwie praktykantki psychologii na stażu (młodsze ode mnie) to dla zwykłej bajery, bo wiedziałem, zapytałem jednej: czy pani jest studentką psychologii czy psychiatrii? Na to jeden, niby kumaty młody pacjent się zapytał: a jest jakaś różnica?
Na chłopski rozum psycholog jest od teorii, a psychiatra od praktyki, co nie zmienia faktu że przy leczeniu jedno nie istnieje bez drugiego. :emo:
JEŚLI 1000 RAZY COŚ CI NIE WYSZŁO,
NAUCZYŁEŚ SIĘ 1000 SPOSOBÓW JAK TEGO NIE ROBIĆ
  • 139 / 24 / 0
To spytaj się psychiatrę czy schizofrenia powinna być leczona psychologicznie?
-odpowie NIE, tu przewiduje sie tylko farmakologie.

tylko przykład, nie widze sensu nawet tego rozwijać. Ale uzależnienie od psychodelików w oczach psychiatry to zupełnie inne zagadnienie jak w oczach psychologa, bo pierwszy powie - na wskutek urojeń, a drugi poszuka predyspozycji w psychice i zacznie terapie.
Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem;
Goniąc za żywiołkami drobniejszego płazu,
To się wzbija, to w głąb wali

Adam Mickiewicz- Oda do młodości.
  • 1008 / 203 / 2
No u mnie było tak, że jak w wieku 20 lat poszedłem do psychologa, zacząłem opowiadać o swoich problemnach, itp standard jak to bywa na pierwsze wizycie przy pytaniu czy biorę narkotyki powiedziałem, że tylko psychodeliki i nic więcej (bo wtedy było prawdą). Ale potem podczas rozmowy wyszło, że stanowią one bardzo ważny "rytuał" dla mnie (wtedy jeszcze nie ogarniałem tematu na tyle, żeby nazywać to uzależnienie), a kobiecie już zapaliła się lampka, że to znak na typowe uzależnienie. Wtedy jej nie wierzyłem, przestałem do niej chodzić, bo jeszcze byłem na etapie gloryfikacji psychodelików, ale teraz po latach widzę, że miała rację.
ogólnie psychiatra nawet nie stara się myśleć nad zagadnieniem zachowań logicznie. Bo tak się nie da z samego faktu, ze pacjenci upijają się wodą czy uroją sobie ze leki to trucizna. A lekarz wszystko przekłada nie na interpretacje zachowań lecz ich skutków w ogólnej chorobie. Psychiatra nigdy nie interpretuje zachowań, tym się zajmuje np psychologia.
Dokładnie tak jest. To są dwie różne dziedziny, które się powinny uzupełniać, a nie rywalizować ze sobą.
Uwaga! Użytkownik eth0 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 139 / 24 / 0
[mention]eth0[/mention], no więc właśnie a to znów dowodzi, ze psycholog na siłę zacznie szukać predyspozycji i nazwie to zagadnienie ogólnie uzależnieniem. Oczywiście będzie nalegać na terapie, która na dobra sprawę - może nigdy się nie skończyć.

Problem jest naprawdę wielki.

Wyniki badań wskazują brak potencjału w uzależnieniu a nawet gdyby ono nastąpiło, to wyłącznie o oparciu psychicznego dążenia do takiego stanu a nie fizycznego potrzebowania tych substancji. I na wskutek szybkiej tolerancji krzyżowej, nawet jak się będzie stosowało różne psychodeliki, szybko one stracą swoje oddziaływanie.

Tylko to jest pewne. Ale pomimo to, naprawdę mówienie ze nikt nie wpada w silne uzależnienie psychiczne jest nieprawdą. Mówimy tu o stanach nadzwyczaj atrakcyjnych, magicznych, przyjemnych. A czy Jim Morrison był uzależniony od psychodelików? Na czym innym polegał fenomen bardzo częstego używania LSD? Wpływ w twórczości a nawet samej nazwy zespołu? Czy relacji zespołu ze łykał je nawet jak niemal nie działało?
Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem;
Goniąc za żywiołkami drobniejszego płazu,
To się wzbija, to w głąb wali

Adam Mickiewicz- Oda do młodości.
  • 1008 / 203 / 2
[mention]kosmita80[/mention] , no właśnie potencjał uzależnienia od psychodelików, te wykresy, w których one stoją na samym końcu to trochę bujda, bo te badania biorą pod uwagę tylko czynnik uzależnienia fizycznego, ale w uzależnieniu psychicznym nie ma to znaczenia i wszystkie substancje są na równi. Bo to, że tolerka na psychodeliki rośnie bardzo szybko to nie jest żaden problem i są sposoby na obniżenie tolerki innymi substancjami. Bardzo dużo osób z subkultury pstrance właśnie w ten sposób funkcjonuje, ale oszukiwanie się, że to nie jest uzależnienie to zwykłe wyparcie i usprawiedliwianie swoje nałogu.
Pół biedy jak ktoś faktycznie tripuje raz na jakiś czas przy odpowiednim s&s, a potem wcale nie myśli o kolejnym tripie przez parę miesięcy. Ale jak np. wychodzi nowy album ulubionego artysty i "szkoda słuchać na trzeźwo, więc najpierw wrzucę karton albo zjem grzyby, a potem przesłucham" to już objaw typowego uzależnienia i szukania sobie pretekstu dla naćpania się.
Uwaga! Użytkownik eth0 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 139 / 24 / 0
[mention]eth0[/mention], w tym cała rzecz. Po prostu życie. A to zjawisko wymaga obserwacji a nie poleganiu na hermetycznym poleganiu na jednej wyłącznej prawdzie, bo to jest podejście niezgodne z ewolucją samego życia.

Nikt kto mnie zna, nie powie ze jestem przeciwnikiem. :-) Ale staram się w tym być racjonalistą. Widzę uzależnienia od psychodelików, więc wiem ze ono występuje. Skoro badania nie stwierdzają uzależnienia, to znaczy ze nie tyle one same w sobie je czynią co pewne stwierdzenie ogólne - ludzie od wszystkiego się uzależniają i wystarczy odpowiednio sformułować pytanie w wyszukiwarce, by się o tym namacalnie przekonać.
Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem;
Goniąc za żywiołkami drobniejszego płazu,
To się wzbija, to w głąb wali

Adam Mickiewicz- Oda do młodości.
  • 1095 / 34 / 0
14 kwietnia 2018eth0 pisze:
Bo to, że tolerka na psychodeliki rośnie bardzo szybko to nie jest żaden problem i są sposoby na obniżenie tolerki innymi substancjami.
%-D

te sposoby na pewno nie są na tyle skuteczne, zeby napisać , że tolerka to "żaden problem".
Wszystko co napisałem na tym forum to nieprawda; opisywane sytuacje nigdy nie miały miejsca.
  • 1008 / 203 / 2
Jak dla mnie były na tyle skuteczne, że potrafiłem robić ciągi na psychodelikach po kilka dni (każdy trip był słabszy może o 20%, ale wciąż byłem mocno porobiony), potem tydzień przerwy i znowu to samo.
Brałem naprawdę końskie dawki tyryptamin i fenyloetyloamin, więc uwierz mi, że się da. NIE POLECAM.
Uwaga! Użytkownik eth0 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 8953 / 1736 / 2
14 kwietnia 2018kosmita80 pisze:
To spytaj się psychiatrę czy schizofrenia powinna być leczona psychologicznie?
-odpowie NIE, tu przewiduje sie tylko farmakologie.

tylko przykład, nie widze sensu nawet tego rozwijać. Ale uzależnienie od psychodelików w oczach psychiatry to zupełnie inne zagadnienie jak w oczach psychologa, bo pierwszy powie - na wskutek urojeń, a drugi poszuka predyspozycji w psychice i zacznie terapie.
Gdyby chcieli leczyc schizofrenie to ciagneliby temat betelu.
Tymczasem koncentruja sie na zaleczAniu objawow.
Tak samo dawno polecano inhibitory acetylocholinesterazy- tylko tu cisza.
Sporo ludzi leczy sie na wlasna reke np amfetaminami.
14 kwietnia 2018kosmita80 pisze:
[mention]dajmon[/mention], jesli chodzi psychiatrie, to masz racje, ale wyłącznie dla tego, ze w tym gronie pacjentów najczesciej są urojenia. Powiesz psychiatrze ze jestes narkomanem a on nic z tym nie zrobi jak masz stwierdzone urojenia, chyba ze zauważy to namacalnie.

-ogólnie psychiatra nawet nie stara się myśleć nad zagadnieniem zachowań logicznie. Bo tak się nie da z samego faktu, ze pacjenci upijają się wodą czy uroją sobie ze leki to trucizna. A lekarz wszystko przekłada nie na interpretacje zachowań lecz ich skutków w ogólnej chorobie. Psychiatra nigdy nie interpretuje zachowań, tym się zajmuje np psychologia.

Gorzej nie mogłeś wybrać, by poprzeć swoją nadzwyczaj nieprawdziwą tezę.
Ano.
Psychiatra hula wg pewnego schematu.
Np u [mention]jqsxxx[/mention] leczyli depresje a on ma hipoglikemie reaktywna.
No objawy sie zgadzaja :hug:

Co czlowiek to inny objaw, zachowanie i podstawa danych reakcji.
Kpina jest tworzenie lekow 1 rzutu bo na kazdego zadziala inaczej, wiec jak mozna polecac ogolowi jeden lek.

Ja z koncem 2016 roku wyszedlem z ciagow ketonowych.
Mialem wszystkie objawy depresji, kilka objawow manii i cholera wie czego.
Teraz zamawiam dyche kietonow raz w miesiacu.

Idac tokiem rozumowania powinienem isc do lekarza.
Niestety.poki lekarz widzi tylko "oooo cpal pan narkotyki" i nie widzi roznicy miedzy ketonem, amfetamina i morfolina to ich leczenie mozna sobie w trabke wsadzic.
Przykladu dlugo by mnozyc od benzo dla ludzi po spidach(chyba glownie po to zeby podkrecic reakcje behawioralne), przez nieodpowiednie inhibitory u uzaleznionych efylonu co jest w tym przypadku kolejnym gwozdziem do trumny.
Ostatnio zmieniony 14 kwietnia 2018 przez Stteetart, łącznie zmieniany 1 raz.
Wchodzić i głosować
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
  • 3191 / 606 / 0
Przewrotne wydaje się że taki Timothy Leary starał się wdrożyć LSD w psychoterapii dawno temu.

No ale też dawno temu księża jedli kokainę>
JEŚLI 1000 RAZY COŚ CI NIE WYSZŁO,
NAUCZYŁEŚ SIĘ 1000 SPOSOBÓW JAK TEGO NIE ROBIĆ
ODPOWIEDZ
Posty: 135 • Strona 12 z 14
Artykuły
[img]
Czy lekarstwem na samotność, niepewność lub lęk mogą być psychodeliki?

Newsy
[img]
Zmiany w mózgu u użytkowników marihuany mogą wynikać z innych czynników, twierdzą naukowcy

W miarę jak marihuana zyskuje popularność zarówno w celach medycznych, jak i rekreacyjnych, rośnie potrzeba zrozumienia jej długofalowego wpływu na zdrowie, szczególnie na strukturę i funkcje mózgu. Najnowsze badanie opublikowane w czasopiśmie BMJ Mental Health rzuca światło na tę kwestię, sugerując, że zmiany w mózgu związane z marihuaną mogą nie mieć charakteru przyczynowego. To odkrycie otwiera nowe wątpliwości dotyczące wpływu marihuany na zdrowie, które mogą być kluczowe dla dalszego kształtowania polityki zdrowotnej.

[img]
Handel muchomorem czerwonym zakazany

Kara do miliona złotych może grozić za handel muchomorem czerwonym. Główny Inspektor Sanitarny poinformował, że dwie substancje zawarte w tym grzybie - muscymol i kwas ibotenowy zostały uznane za stwarzające zagrożenie dla zdrowia.

[img]
Botswana: Nowa strategia gospodarcza – marihuana zamiast diamentów

Botswana, jedno z najstabilniejszych państw Afryki, stawia czoła wyzwaniom związanym z uzależnieniem swojej gospodarki od wydobycia diamentów. Dwoma nowymi filarami tamtejszej gospodarki mają zostać energia słoneczna oraz konopie indyjskie.