pseudoefka - sprawdza się przy jakieś robocie, która wymaga dużego wysiłku fizycznego.

Wątpię, słabe działanie + uboki. Do pracy fizycznej to najbezpieczniej i skutecznie kofeina w takiej czy innej formie (czyli co kto woli) + jakiś adaptogen (też w zależności od preferencji, co najlepiej działa).

rozumiem, ale pseudoefka działa jakieś 10 godzin, a kawa ile działa?? 3godz??? Trzeba by kawę za kawą

Gwarantuję ci, że jedna dawka pseudoefedryny nie działa 10 godzin, nawet trzech godzin nie działa.

@RinTohsaka - ja co dwie godz. zapijam puszką energetyke 250ml, albo mocną kawą- wtedy mam wrażenie, ze trzyma ponad 8 godz(jeśli już, to łykam całą paczkę apselanu), gdzieś czytałem, że pseudoefka zapijana kofeiną dłużej trzyma

A w porównaniu do samej pseudoefedryny, efedryna z małym dodatkiem norefedryny + pseudoefedryny, jaki jest czas działania? Jest jakakolwiek różnica? Bo wspomnianie 3h to trochę lipa.

Ja tam lubię pseudoefkę. Biorę ją od ponad roku i uważam ją za dobry.... nootrop (sic!). W małych dawkach, rzędu do 240 mg nie ma żadnego działania (poza oczyszczonymi zatokami). W dawce 240 mg (4 tabletki Suda), działa (w połączeniu z 200mg bezwodnej kofeiny-w postaci tabsów - czystej kawy nie mogę ze wzgl na chory żołądek) jako dobry eugeroik - zmniejsza zmęczenie, poprawia koncentrację, likwiduje senność.
W dawce 300 mg (+200 mg bezwodnej kofeiny) po koło pół godziny czuć pierwsze działanie - oczyszczenie zatok :), a do godziny - zwiększona gadatliwość, lekka euforia, poprawa sprawności intelektualnej i fizycznej.
Po około 1 godzinie euforia przechodzi i jest "pobudzenie funkcjonalne" jak to nazywam. Trzeźwość myślenia, koncentracja, spokój w głowie oraz produktywność w sensie, że "jest coś do zrobienia - to się za to bierzemy". O chęciach do "pociupciania" nie wspomnę (zwłaszcza jak już z 2-3 dni nie pukam swojej Panienki).
Ten stan "pobudzenia funkcjonalnego" trwa różnie, niekiedy 2-3 godziny, a niekiedy do końca dnia - w zależności od kondycji psychofizycznej. Jak jest się wypoczętym, to - serio - trwa bardzo długo. Niekiedy na następny dzień czuję taką "pozytywną motywację".
Co do posiłków, z pseudoefedryną jest jak z kofeiną - najlepiej przyjmować ją między posiłkami. Jedzenie przed i po zmniejsza efekty, a w szczególności nie zalecam przed, gdyż zmniejsza łaknienie i ciężko coś po nie zjeść).
Najlepiej jest ją wziąć tak popołudniem (14-17). Najlepiej widać efekty.
Nie polecam po 18. Pójdziecie spać, a w nocy obudzicie się z takiego "chemicznego" spania z pełnym wzwodem. Niby się wyspać można, bo pefka daje jakąś taką dziwną jakość snu, ale to nie jest sen (wg mnie) wartościowy.
Aha.... biorę tak co 2-3 dni, aby nie występowała tolerka.
Wzięcie ponad 300-360 mg mija się z celem - rosnie rozklekotanie psychiczne i drżenie rąk oraz przesuszenie śluzówki. Na kołatania serca polecam kwas foliowy (serio - pomaga) oraz fenibut z teaniną.
Ogólnie to biorę codziennie na rozpoczęcie pracy 200 mg kofeiny + 125-250 mg niketamidu, które pozytywnie rozkręcają mnie do dnia roboczego, a co 2-3 dzień właśnie 300 mg pefki, 200 mg kofeiny oraz 500 mg fenia. Super stack. Polecam. Leczy fobie, niepewność siebie i wszelkie formy ADHD-podobne.

No brzmi fajnie fajnie, ale tak częste napierdalanie w nos równa się ze zniszczeniem śluzówki, jakieś inne RoA byś musiał mieć.

Brałam 2 lata i schudłam w tym czasie 17 kg a lubiałam jeść kebaby i słodyczne wiem wiem że działa , czasami wpadła kreska amf ale to było rzadko.

Od czasu do czasu biorę, przed wysiłkiem fizycznym, głównie bieganiem. Podbijam aspiryną i kofeiną. Praktycznie brak poczucia zmęczenia po przebiegnięciu odległości, w których normalnie pewnie bym padła po drodze. Chwilowa euforia, brak apetytu, czasem pojawia się bezsenność, bóle głowy. Ale na ogół sprawdza się jako dobry spalacz, głównie w końcowych etapach redukcji.