A czy ktoś z was będać na 150mg zauważył to puchnięcie, czy to przy większych dawkach wystepuje? Jeśli już

A co daje wciąganie nosem pregabaliny?

1) Podobno szybciej zaczynać działać
2) Pięć punktów dla gryffindoru

Nie brałem donosowo, ale raczej nieprzyjemne spływy, bo ochydna w smaku.

Jedyna zaleta tej drogi podania to szybszy początek działania, przy czym nadal nie jest to działanie natychmiastowe np. jak w przypadku stymulantów. Jeżeli chodzi o biodostępność to nie znalazłem konkretnych danych literaturowych, ale z raportów anegdotycznych i moich własnych doświadczeń wynika, że jest ona zauważalnie niższa niż przy podaniu doustnym. Ponadto wciąganie takiej ilości prochu nie jest specjalnie przyjemne. Gra nie warta świeczki.

U mnie przy 300 dziennie nie puchnę. Nie wiedziałem o co z tym chodzi, dopóki nie miałem raz jazdy na różnych substancjach które mieszałem z pregą (w celu eliminacji ewentualnych działań lękowych itp. ale to inny temat). I zeżarłem jej w ciągu tygodnia średnio 600-800 dziennie. I efekt był taki że jak kładłem się na łóżku, z głową na poduszce/dwóch, pochyloną trochę do przodu żeby obejrzeć np film na lapku na kolanach, to ledwo mogłem oddychać

Musiałem leżeć tak żeby mieć podłożone coś pod szyję, żeby mieć głowę skierowaną w górę(względem ciała), albo przyajmniej na płasko. Wtedy jeszcze nie wiedziałem od czego tak mam, dopiero na forum znalazłem info o takich ubokach pregi.

Ale są też ludzie którzy puchną po 150 mg
Moim osobistym zdaniem to też zależy. Zatrzymanie wody w organizmie często związane jest z pracą hormonów oraz pracą układu krążenia, więc jak napierdalasz równocześnie jakieś dragi albo leki które to wszystko zaburzają , to wówczas TO konkretne działanie uboczne pregi, może być bardziej uwydatnione.. Ale to mój osobisty wniosek niczym nie podparty.
Zupełnie nic na tyle ciekawego żeby próbować. Raz przyjąłem na raz krechę 300 mg pregi. To jest dużo sypkiego towaru(kto wie ten wie), suchego jak cynamon, obrzydliwego w smaku. Nie trzeba oczywiście na raz, można na raty. Chujowe doświadczenie. Ble .Efekty? Może delikatnie szybsze rozpoczęcie działania. Ale wiesz, jak walisz do nosa np mefa, to po to żeby dzięki silnie ukrwionym błonom śluzowym nosa i zatok zapewnić sobie szybsze i zajebiste wejście substancji która ma silne działanie psychoaktywne. Ale Prega nie działa od razu, potrzebuje kilku godzin żeby zacząć działać więc moim zdaniem to bez sensu.


W temacie samej pregabaliny, Największa dawka jaką przyjąłem oralnie to ok 1,5 g, i byłem po tym po prostu napierdolony. Przyjemnie, bez helikoptera, wyjebka totalna, chillout. Ale zrobiłem tak raz, bo nie spodobało mi się to na tyle żeby się tak częściej bawić, dość drogo zresztą. Wkurwia mnie niesamowicie to że zmniejsza libido. Wkurwia mnie to że często przez nią gorzej widzę, czasem podwójnie, muszę skupić mocno wzrok żeby widzieć wyraźnie.
Potencjał terapeutyczny ma cudowny ,jadłem 300 dziennie (GAD). Dopóki jeszcze trzymałem się poprawnej terapii Niestety od pewnego czasu się nie trzymam, dzięki czemu odkryłem inne właściwości tej substancji: (oczywiście moje subiektywne odczucia)

1. Leczy kaca - ALE NIE objawy somatyczne kaca. Ale te psychiczne, ten zjebany niepokój, "kaca moralnego", ew. lęki też pomaga zmniejszyć. Najlepiej zażyć zaraz po obudzeniu albo jak ktoś się obudzi kilka godzin przed wstanięciem, bo go suszy jak sam skurwysyn (kto nigdy nie pił wódki nie wie jak na prawdę smakuje woda ), to wtedy jeśli pamięta to zarzucić. Nie pomaga na pewno organizmowi uzupełnić utraconych cennych minerałów, wody, witamin, elektrolitów, szarych komórek. Ale może pomóc przetrwać te gorsze kace. Dla mnie na raz od 300 - 600, w zależności od kaca

2. Pomaga fhuj przetrwać zjazd po stimach, zwłaszcza jeśli tego dnia musisz iść np do pracy. Wtedy takie 600 na start mi na pewno (pomijam uzupełnienie płynów elektrolitów, czy innych leków) pomoże przeżyć. A w kieszeni zawsze mam blister , i jak czuję że nadchodzi kryzys w ciągu dnia (oczywiście też psychiczny, nie somatyczny) to warto mieć to cudo pod ręką.

3. Dobrze się miksuje z trawą, również elimiuje ewentualne schizy, dzięki czemu można wyciągnąć z danego doświadczenia jak najwięcej pozytywów.

4. W moim odczuciu jest delikatnym antagonistą beta ketonów, ale to może placebo albo coś innego. Mimo to przy używaniu ze stymulantami (w normalnych dawkach 300/d, czasem 450), to ta stymulacja nie jest taka hmm... agresywna. Ale zależy co kto lubi :D

5. Uzupełnia się dobrze z benzo. Zarówno jak chcesz się rozpłynąć - wzmacnia ten efekt. I zarówno jak chcesz normalnie funkcjonować po niższych dawkach, to spoko jest to że aktywniejsze są niższe dawki różnego benzo (którego przypominam powinno się brać zawsze najniższą skuteczną dawkę XDDD), więc prega pozwala mi używać faktycznie niższej dawki np klorazepanu, albo lorazepamu, przy tej samej skuteczności. Co jest dla mnie akurat dużym plusem, bo nie chciałbym bardzo wpaść w benzo nałóg.

6. I coś tam jeszcze bla bla pewnie bym znalazł ale lece w kime

ZDRÓWKA!! <3

Hej, mam pytanie do kogoś doświadczonego z pregabą.

Czy jeśli wzięłabym załóżmy ok. 8:00 900 mg, ona działa około 6 h, czyli do 14:00.
Czy jeśli o 16:00 wzięłabym większą dawkę, załóżmy 1050 mg, to dobrze poklepie?
Z góry dzięki za odpowiedź, nie chce jej marnować po prostu

Siema Mirki.

Skąd te mikro-odcinki w momencie spożywania rekreacyjnego pregabaliny?
Mam na myśli niekontrolowane, bezwarunkowe odcinki prądu, podobne do charakterystycznego noddingu po opio (fakt, akurat był miks i z tramadolem i z kodeiną), ale brana solo również to generuje. Jest to moment, w którym jeśli owa odcinka nastąpi, a jesteśmy akurat w środku konwersacji z kimś, trzymając telefon w ręku, zwyczajnie wypada on nam z ręki. To samo tyczy się zwykłego siedzenia. Siedząc opartym o sofę, głowa potrafi się samoistnie na chwilę odłączyć i "spaść". Jeśli do przodu, to pół biedy. Kiedy leci do tyłu, to najpewniej zaliczymy baranka w ścianę. (Nie pytajcie skąd wiem znaczy koleżanka mówiła )

Kolejna rzecz, to równie niekontrolowane drgawki, porównałabym je do tych, których doświadczany podczas zasypiania, charakterystycznie podskakujemy wtedy na łóżku, bądź jak śni się nam, że spadamy i w pewnym momencie "podskakujemy" aż w momencie wybudzenia.
To właśnie ofiaruje mi pregaba. Nie sądzę, aby to było jakieś poważne, jednakże chciałabym to zrozumieć z medycznego punktu widzenia.
A wracając: z tą różnicą, że właśnie nie śpię i nie jest to komfortowe, gdy coś oglądam, a nagle tracę wątek i z tym "wzdrugnięciem" egzystuję, dopóki prega krąży.

Any ideas? Jak ten mechanizm działa?
Dzienkuwa za odpowiedź.

@CATCHaFALL
proszę bardzo ,myślę że ten mechanizm
Pregabalina wywiera swoje działanie wobec kanałów jonowych,
Kanały jonowe” w błonie neuronów otwierają się i zamykają, co powoduje regulowane precyzyjnie w czasie impulsy prądu, co jest podstawą przewodnictwa elektrycznego wzdłuż włókien nerwowych. Kanałów jonowych, obecnie odkryto ich już około 300 rodzajów, należących do kilku rodzin. Ich odkrycia udowodniły nie tylko rolę kanałów jonowych w elektrycznym przewodnictwie impulsów nerwowych, ale także stały się podstawą odkryć kanałów jonowych obecnych właściwie we wszystkich typach komórek i zróżnicowanych funkcji jakie pełnią w tych komórkach. Są one obecne w komórkach zmysłowych, gdzie stanowią podstawę odbierania wrażeń zmysłowych zamieniając je na impulsy elektryczne, są obecne w mięśniu sercowym, nerkach, kościach i komórkach pozostałych organów.
Także zbyt duże dawki preg mogą.....no wiesz co :)

No i to jest odpowiedź, na którą chciałabym przeczytać, dzięki wielkie.

Faktycznie może za duże dawki... Opis wyżej idealnie opisuje to, co mi się dzieje. Dosyć uciążliwe, ale do przeżycia. Gaba-nodding, no tego jeszcze nie grali

Z tym wypadaniem rzeczy z rak i tak samo z opadajaca glowa. Jest to tez mozliwe po backlofenie? bo wlasnie cos takiego mi sie ostatnio dzialo