Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 697 • Strona 67 z 70
  • 4290 / 698 / 2117
@goodsleeping mam i miałem podobnie, ale każdy ma inny bodziec, który zreflektuje go do zmian. Dla mnie czymś takim było: widoczny smutek bliskiej/bliskich mi osób, a przy okazji ogromne przybranie masy na wadze, co za tym szło, czułem się w swoim ciele okropnie.

Jadłem tylko tłuste i piłem alkohol - czyli zapijałem smutki, problemy, a zajadałem stres.

Bodźcem były powyższe rzeczy, które ukierunkowały moje myślenie na wyjście z nałogów.
https://tiny.pl/dkvnh (Słoń „raper” o [hyperrealu]).
Chcesz wspomóc narkopedię swoją wiedzą? Pisz na — martwamysz/at/tuta.io
Dołącz do Hajpowego Mastodona - kliknij„link na końcu”i dołącz do naszej społeczności! — https://hyperreal.cyou
  • 3455 / 555 / 2
Ja się ogarnąłem stosunkowo niedawno bo dwa dni temu spuściłem prochy do kibla spojrzałem sobie w lustro i to było to czego mi było trzeba swoistą satysfakcja dla siebie samego że mogę bez fukania tak samo żyć i cieszyć się życiem.

Drugi dzień bez mety objawia się standardowo wjazdy jakbym był na niej plus początek pewnych schiz, które od razu zabiłem w zarodku lekiem przeciwpsychotycznym.
Uwaga! Użytkownik Mefistofeles1945 jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 425 / 50 / 0
Kurła paanie, ogarnąć to se można gieta na targówku, jako ćpak/ex ćpak trzeba nad sobą pracować bo zwykłe ogarnięcie się tj nudne jak flaki z olejem zycie przecietnego chlopaka: robota, dziewczyna, beema i te sprawy nie beda ci i juz sprawiac zadnej przyjemnosci, predzej irytowac ze to wszystko bez sensu i ze cpanie bylo fajniejsze. Ofc to tylko opinia nie fakt, sam sie troche ogarnelem bo nie cpam i chodze do pracy na etacie ale aktualnie to co to za zycie? Zadne.
Uwaga! Użytkownik Rs3mati nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 709 / 435 / 0
25 maja 2023p0lak pisze:
@AnnaS przecież to jest nie możliwe żeby spróbować wszystkiego chyba że mówimy o najpopularniejszych klasykach wtedy to tak.
Jest, jestem takim przykladem, sprobowalem jakis 180 roznych substancji i roslin psychoaktywnych.
28 września 2023Mefistofeles1945 pisze:
Ja się ogarnąłem stosunkowo niedawno bo dwa dni temu spuściłem prochy do kibla spojrzałem sobie w lustro i to było to czego mi było trzeba swoistą satysfakcja dla siebie samego że mogę bez fukania tak samo żyć i cieszyć się życiem.

Drugi dzień bez mety objawia się standardowo wjazdy jakbym był na niej plus początek pewnych schiz, które od razu zabiłem w zarodku lekiem przeciwpsychotycznym.
Masz dziwna definicje ogarniecia sie. Jestes dwa dni trzezwy, jeszcze wpierdalasz leki przeciwpsychotyczne, a wypowiadasz sie w ten sposob, ze az mnie to razi. Ty sie jeszcze nie zaczales nawet ogarniac, wychodzisz z amoku kolegu dopiero. Masz smietnik i schizy w glowie. Jaki to ma w ogole zwiazek z tym jak sie wypowiadasz xD.
  • 364 / 109 / 0
Mi chyba całkiem nieźle idzie , od końca maja tylko raz wypiłem kilka piw. A nic poza tym w sumie.
"Life pain always sexy"
  • 4290 / 698 / 2117
Mefistofeles1945 pisze:
Ja się ogarnąłem stosunkowo niedawno, bo dwa dni temu spuściłem prochy do kibla spojrzałem sobie w lustro i to było to czego mi było trzeba swoistą satysfakcja dla siebie samego że mogę bez fukania tak samo żyć i cieszyć się życiem.[...]
Mefi, o typowym ogarnięciu to można mówić, jak serio jesteś pewien tego co zrobiłeś. Wyrzucenie prochów to tylko jeden z kroków, delikatne podjęcie decyzji, która ma na celu ukierunkować i ukształtować jakość to w całość. Na ten moment faktycznie — być może, "tego Ci było trzeba" — niemniej jednak nie uważam, że można to nazwać jakimś tam swoistym swojego rodzaju sukcesem. Miej się na baczności, często uporna abstynencja na siłę bez konkretnego celu *ukierunkowania* uwielbia wracać ze zdwojoną siłą. Do takich decyzji trzeba dorosnać i być świadom. Z doświadczenia wiem, że nawet głupie wychodzenie z tak "prostych" substancji jak alkohol, może być bardzo skomplikowane.

tosieniedzieje pisze:
Masz dziwna definicje ogarniecia sie. Jestes dwa dni trzezwy, jeszcze wpierdalasz leki przeciwpsychotyczne, a wypowiadasz sie w ten sposob, ze az mnie to razi. Ty sie jeszcze nie zaczales nawet ogarniac, wychodzisz z amoku kolegu dopiero. Masz smietnik i schizy w glowie. Jaki to ma w ogole zwiazek z tym jak sie wypowiadasz xD.
Zważywszy na to, że ten wątek poruszyłem wyżej, nie mogę się nie zgodzić, bo głupotą byłaby dezaprobata, skoro przyznaję aprobatę twojemu postowi, pisząc to samo wyżej. Z drugiej strony warto spojrzeć na to z trzeciej strony. Ma śmietnik w głowie i schizy, ale już powoli rozumie, że to nie jest ten kierunek, który chciałby, aby był przez całe życie. Wiesz, geneza i definicja wychodzenia z nałogu moim zdaniem jest taka:

  • rozumiem swój błąd, wiem, jaki jest problem *
  • rozmawiam sam ze sobą jak wyjść z tego problemu/sytuacji
  • podejmuję decyzje, mające realny wpływ na odejście od danych substancji
  • pozostaję w trzeźwośći
I fakt, on nie jest jeszcze nawet na etapie pierwszej kropki — *. Twierdzę tak dlatego, że decyzja o wyrzuceniu dragów jest tylko impulsem tu i teraz, bez większej świadomości, gdzie leży problem. To, że rozumie, że "coś ciąży", to jedno, ale gdzie leży, jakie jest jego podłoże, to drugie. Ja z otyłości, palenia marihuany, alkoholizmu czy brania innych substancji wyszedłem na zasadzie tych kropek, zbudowania podstawowej definicji: dlaczego jestem wjebany, czemu chcę wyjść, oraz co z tego będę miał. Prawie półtora roku męczyłem się sam ze sobą, swoimi demonami oraz tym, co przeszkadzało mi rozstaniu się z substancjami.

Sukcesem była miłość partnerki, brak kłótni z najbliższymi — to definicja tego, co chciałem osiągnąć. A przeszkadzały mi to wiadomo, jak każdemu. Ciągłe spierdolone fazy, zmęczenie organizmu — a w moim przypadku, również otyłość, która była swoistego rodzaju: syzyfowym kamieniem i to ona pomogła mi pokonać 99% uzależnień, jakie miałem. To mój bodziec.
https://tiny.pl/dkvnh (Słoń „raper” o [hyperrealu]).
Chcesz wspomóc narkopedię swoją wiedzą? Pisz na — martwamysz/at/tuta.io
Dołącz do Hajpowego Mastodona - kliknij„link na końcu”i dołącz do naszej społeczności! — https://hyperreal.cyou
  • 364 / 109 / 0
Co do tego działania w impulsie to w 100 % racja . Ja pamiętam jak z 1,5 roku temu chciałem przestać palić to nie było dla mnie problemem żeby wyżucić paczkę z jednym wypalonym długiem, ale żeby po takim zdarzeniu nie kupić następnej.
"Life pain always sexy"
  • 4290 / 698 / 2117
Wyjście z nałogu i ogarnianie się, to nie wyrzucenie paczki papierosa do śmietnika, czy spuszczenia dragów w kiblu. To dopiero początek wspinaczki na sam szczyt. A jak wiemy, w górach często droga jest kręta i wyboista, a wyjebać nie raz się można. Dlatego tak ważnym jest podglądanie swoich kroków, podejmowanie mądrych decyzji i spokojna kalkulacja. Można rzucić, można nie wrócić, tylko trzeba mieć powody, aby tego nie zrobić.

Ogarnianie się moim zdaniem akurat w moim przypadku, jeżeli chodzi o alkohol - trwa do dziś. Na razie mam pełną kontrolę i z tego jestem dumny.
https://tiny.pl/dkvnh (Słoń „raper” o [hyperrealu]).
Chcesz wspomóc narkopedię swoją wiedzą? Pisz na — martwamysz/at/tuta.io
Dołącz do Hajpowego Mastodona - kliknij„link na końcu”i dołącz do naszej społeczności! — https://hyperreal.cyou
  • 364 / 109 / 0
Dokładnie o to mi chodziło. Takie impulsy są tylko wzkazówką do tego żeby wziąć się za siebie . Bo sensem mojej wypowiedzi było to , że łatwo jest wyrzucić jakąś substancję do kosza czy kibla ale dużo trudniej jest się powstrzymać od ponownego jej używania. Sorki , może nie napisałem tego o co mi chodziło wystarczająco jednoznacznie.
"Life pain always sexy"
  • 709 / 435 / 0
Jeśli miałbym liczyć takie moje akcje, ze wypierdalalem proch i byłem kilka dni trzeźwy to było ich pewnie jakieś 200. Oczywiście za każdym razem byłem świecie przekonany, ze to już koniec i nawet wierzyłem w ta iluzje, która serwował mi nałóg. Jednak dopiero w konfrontacji z osiągnięciem całkowitego dna w każdej sferze życiowej zrozumiałem, ze to jest ten moment i czas się ogarnąć. Nawet przez pierwsze 6 miesięcy trzeźwości nie przyszła mi myśl, ze to jest jakiekolwiek ogarnięcie tylko walka o przetrwanie. Dziś po prawie roku abstynencji mogę jakos stwierdzić, ze może w koncu zaczynam sie ogarniać
ODPOWIEDZ
Posty: 697 • Strona 67 z 70
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
10 lat więzienia dla producenta metamfetaminy. Legnicki sąd wydał wyrok

Przestępstwa narkotykowe to coraz większy problem. W jednej z takich spraw zapadł właśnie wyrok. Sąd Okręgowy w Legnicy skazał na 10 lat więzienia 34-letniego Jakuba C., który na przemysłową skalę produkował metamfetaminę. Wytwórnia działała w garażu na terenie prywatnej posesji w Niemstowie pod Lubinem.

[img]
Czy psychodeliki mogą uczynić Cię bardziej moralnym człowiekiem? [Nowe badania 2025]

Czy możliwe jest, że po zażyciu psychodelików stajesz się bardziej empatyczny, troszczysz się o innych ludzi, zwierzęta czy nawet środowisko naturalne? Najnowsze badania opublikowane w Journal of Psychoactive Drugs sugerują, że tak – osoby, które doświadczyły głębokich przeżyć psychodelicznych, wykazują wyższy poziom moralnej ekspansywności, czyli gotowości do rozszerzenia współczucia i troski na coraz szersze kręgi istnienia. Co ciekawe, wzrost ten jest szczególnie silny u osób, które podczas „tripu” przeżyły rozpad ego lub intensywne doświadczenia mistyczne.

[img]
Prof. Marcin Wojnar o alkoholach 0%: Piwo bezalkoholowe podtrzymuje mechanizmy uzależnienia

Coraz więcej osób sięga po piwo bezalkoholowe, wierząc, że to zdrowy wybór. Czy na pewno? Prof. Marcin Wojnar tłumaczy, dlaczego „zerówki” mogą być poważnym zagrożeniem – zapraszamy do przeczytania wywiadu.