Dział dostępny także bez rejestracji, gdzie szybko możesz otrzymać odpowiedź, gdy czas jest na wagę złota.
ODPOWIEDZ
Posty: 533 • Strona 22 z 54
  • 56 / 13 / 0
14 lutego 2020hahalko pisze:
Sytuacja - jestem na mieście, wszystko się zamyka (Norwegia), grupka ludzi poznanych w knajpie zaprasza na aftera. No spoko, ładujemy się w taxi i jedziemy. Ja oczywiście dobrze najebana, na miejscu typ oferuje koks - no oczywiście, wypadałoby trochę przetrzeźwieć bo wstyd. Załadowałam tego niewielką ilość jak na koks, dalej nie pamiętam nic. Pobudka w szpitalu na intensywnej terapii. Okazało się, że po 10 minutach od załadowania straciłam przytomność (typ myślał, że się do niego przystawiam, a ja po prostu odpłynęłam oparta o jego ramię XD). Ziom, który mnie tym poczęstował ewidentnie nie mial pojęcia co to jest, bo z nim stało się dokładnie to samo. Ktoś rozsądnie wezwał do nas karetkę. Dowiedziałam się, że ogólnie miałam hardkorową tachykardie. Obudziłam się widząc podwójnie, z obolałymi rękami od kłucia, pod jakąś kroplówką i z okropnym bólem klatki piersiowej. Serce mi się w końcu uspokoiło, przenieśli mnie do sympatycznego jednoosobowego pokoiku i przez kilka godzin zrobili jeszcze ze 2 EKG, wykluczyli opcje wylewu/zawału, nakarmili, znaleźli buty (bo te zostały ofc na imprezie XD) i wysłali na chatę. Nikt nie ma pojęcia, co to był za syf, ale zrobili mi pełen tox screen i koksu w mojej krwi nie znaleźli, tylko alko. Macie jakieś pomysły co to było? Ewidentnie koleś został zrobiony w chuja przez ulicznego dilera, w Oslo ogólnie łatwiej ogarnąć dragi niż alko :v
Jakiś ujowy pseudo-hexen? W Polsce znam podobne przypadki, ludzie po małych dawkach sniffem pokończyli w grobach, a inni w śpiączkach. Nie wiem co z nimi teraz.
Pink Fluffy Unicorns Dancing On Rainbows
Spoiler:
  • 2429 / 579 / 155
Miałam podobną sytuację jak wyżej, tyle że nie z powodu trampka, za którym nie przepadam.
Sesja, nauka 12 h w nocy, potem cały dzień zajęć; przez ten cały czas były dorzutki metylofenidatu (może z 250 mg w sumie poszło), do tego kilka kresek pozostałości prądu. Byłam wtedy na sporych dawkach neuroleptyków, które również obniżają próg drgawkowy (z tego, co pamiętam - po 3 mg risperidonu i 200 mg sulpirydu). W sumie tak z 3 noce bez snu.
No i po zajęciach pojechałam z dwiema osobami (nazwijmy ich X i Y) na działkę. X i Y wyszli na zewnątrz, podczas gdy leżałam (miałam to szczęście) na łóżku i czytałam. Nagle, ułamek sekundy, czuję tylko silne wyprężenie wszystkich mięśni i uczucie we łbie, jakbym dostała obuchem.
Budzę się, jak jest już ciemno (gdy przyjechaliśmy, było jasno) z potwornym bólem wszystkich mięśni, mdłościami i pogryzionym całym językiem i wargami. X wszedł do pokoju, gdy już się budziłam. Z trudem dochodząc do siebie, powiedziałam, że ,,się zdrzemnęłam'', dowlokłam się do WC, żeby się nieco ogarnąć.
Potem X i Y pomagają mi wsiąść do auta i w drodze do domu podsypiam na siedzeniu z tyłu. Po godzinie pomału zaczynałam coś kojarzyć - tj. gdzie jestem, co tu robię, co robiłam i co się w ogóle stało. Dopiero po powrocie na stancję (jakieś 2 h) uświadomiłam sobie, że miałam napad, bo uprzednio w życiu zdarzyło mi się to dwukrotnie (ZS i status epilepticus na skręcie). Myślałam o pójściu do lekarza, ale głowa przestała boleć, w nic więcej się nie uderzyłam, więc drzemka, połówka klonika pod język i powrót do nauki na sesję. Za to z jeść z tak rozwalonym językiem nie mogłam z 5 dni. O wargi musiałam się troszczyć jeszcze dłużej.
Do szpitala trafiłam za to przy w/w zespole serotoninowym, od którego zaczęły się moje problemy z progiem drgawkowym - leżałam na OIOMie z utratą 15% objętości płynów z powodu wymiotów i biegunki, hiperpireksją 41,7 i majaczeniem. Tam też miałam pierwszy napad. Podziękować tylko mojej ówczesnej psychiatrze, która tak ,,cudownie'' dobrała mi leki, a telefonów ze szpitala nie raczyła nawet odebrać.
Uwaga! Użytkownik taurinnn nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 14 / 1 / 0
Jakiś ujowy pseudo-hexen? W Polsce znam podobne przypadki, ludzie po małych dawkach sniffem pokończyli w grobach, a inni w śpiączkach. Nie wiem co z nimi teraz.
Ustaliliśmy z ziomkiem, który to żarł, ale jedynego go nie zwaliło z nóg, że to mogło być GHB - dawkowane jak koks może nieźle zaszkodzić. Ziomek zrobił się po tym senny, spowolniony, do tego zawroty głowy i turbo libido. Idę dzisiaj po wypis ze szpitala, może się dowiem z niego czegoś nowego :D
  • 110 / 8 / 23
Moja najpoważniejsza hospitalizacja, to przedawkowanie GBL-a z butelki bez odmierzania(na oko :uwaga: )
Poczułem senność tak mocną, że wysiadłem na przystanku się przewietrzyć.
Następną rzeczą, którą pamiętam było wybudzenie w szpitalu.
Nie mogłem mówić. Byłem jeszcze solidnie odurzony w pasach. Po jakimś czasie takiego leżenia z otwartymi oczyma, podeszła pielęgniarka i zapytała co się stało. Nie mogłem mówić przez rurkę intubacyjną w moim gardle. Dała mi kartkę i napisałem koślawo: Xanax, Clonazepam i GBL. Zostawiła mnie i zaniosła tą kartkę do lekarki, która była za szybą. W między czasie oswobodziłem się z pasów i wyciągłem rurkę intubacyjną. Nie było to przyjemne. Ponoć nie powinienem tego robić, bo na końcu był jakiś "grzybek" i to mogło mi zaszkodzić. W każdym razie wcześniej myślałem, że uszkodziłem sobie mózg i dlatego nie potrafię mówić, mając pełną świadomość. Jednak to przez rurkę, Uff
Pielęgniarka powiedziała, że Xanax i Clonazepam to nie leki i spytała co to GBL?
Spokojny, oswobodzony z pasów i rurki intubacyjnej odpowiedziałem, że to płyn do mycia felg i na pewno znajdzie to pani w internecie. Później przyznałem się do tego, że zażyłem to w celu odurzenia. Szukali tego w sieci i znaleźć nie mogli. Pewnie chcieli się coś dowiedzieć o przedawkowaniu czegoś, przez co zatrzymało mi się serce i przestałem oddychać i jakie skutki, może to z sobą nieść.
Denerwował mnie też cewnik i wiedziałem, że to też jest do zrobienia. Wyciągałem powolutku, bo kiedy próbowałem szybciej bardzo szczypało. O dziwo rurka intubacyjna to pikuś przy cewniku.
Kiedy go wyciągłem poszedłem prosić o natychmiastowy wypis. Ona(pielęgniarka) -Boże cewnik też pan wyciągnął?
Powiedziała; nie dawno był pan martwy, a teraz chce się wypisać. Czy pamiętam w ogóle co się działo? Odparłem, że nie.
Straż miejska reanimowała mnie na tym przystanku, aż do przyjazdu karetki. Funkcje życiowe ustały. Pokłon w stronę tych strażników, pogotowia i Szpitala Bielańskiego- dziękuję jeśli pamiętacie.
Kiedy czekałem na wypis, leżąc na łóżku ratownik medyczny pakował torbę w sali na której leżałem. Bardzo się we mnie wpatrywał, a ja w niego. Ciekawe, czy to on mnie ratował? W każdym razie to prawdopodobne. Gdybym nie wysiadł na tym przystanku zasnął bym, to ktoś w autobusie mógłby uznać mnie za pijusa, który zasnął i się za jakiś czas ocknie.
Wypis dostałem dopiero około 13ej, Kiedy wyszedłem ze szpitala, czułem się jak zmartwychwstały. Już kilka razy otarłem się o śmierć. Zakładam, że byłbym jebnięty, gdybym po tylu szansach sam próbował się zabić.
Uwaga! Użytkownik snoopdogg nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 5112 / 886 / 0
Masz medal za wyciągnięcie rurki z penisa. Przecież to w chuj boli i można uszkodzić .
The beautiful thing about DMT is that it makes no sense at all, but everything makes sense at the same time!
The methapor of Life

ledzeppelin2@safe-mail.net
  • 3446 / 716 / 9
Wiem z autopsji, że jak przegryziesz cewnik to łatwo go wyjąć bo wtedy się ciśnienie wyrównuje. Znaczy no, teraz wiem to rekoncypując.
Nawet Obi-Wan Kenobi był kiedyś helupiarzem.
  • 506 / 109 / 0
17 lutego 2020hahalko pisze:
Jakiś ujowy pseudo-hexen? W Polsce znam podobne przypadki, ludzie po małych dawkach sniffem pokończyli w grobach, a inni w śpiączkach. Nie wiem co z nimi teraz.
Ustaliliśmy z ziomkiem, który to żarł, ale jedynego go nie zwaliło z nóg, że to mogło być GHB - dawkowane jak koks może nieźle zaszkodzić. Ziomek zrobił się po tym senny, spowolniony, do tego zawroty głowy i turbo libido. Idę dzisiaj po wypis ze szpitala, może się dowiem z niego czegoś nowego :D
nie no, niedawno ktoś widział GHB w tabletkach, teraz GHB walone sniffem, zaraz ktoś się przejara trawką i powie, że to GHB w topach, a za chwilę GHB zacznie rosnąć jak grzyby.

źle ustaliliście, to nie GHB. mogliście przedawkować jakiegoś RCstima, działającego np. w dawkach ~20mg, a zrobiliście 5-10x tyle

żeby nie było offtopu, to mix GBL + alpra. giebla zeszło 100ml w dwie doby, alprę dojadałem sam nie wiem po co, chyba szedłem po szlugi jak urwał mi się film na schodach. do szpitala zgłosiłem się sam następnego dnia.

efekt : złamana noga z przemieszczeniem, złamany nos, pęknięta kość policzkowa, krwiak na splocie słonecznym.
  • 57 / 6 / 0
Moich było kilka, nie wyobrażam sobie kolejnych. Po tych rekonesansach poznałem wiele osobowości, wiele obłąkanych charakterów. Ja, zaś jestem przypadkiem nieuleczalnym. Teraz zamierzam zrobić kilkudniowy rajd, na substancji w której się zakochałem, wysyłającej w inny wymiar, wprowadzającej w bajeczny świat wizjii, tunelów, dziwnych postaci unoszących się w mroku. Mam wrażenie jakby mnie zapraszały, żebym przeniósł sie w portal, gdzie ominę śmierć, gdzie ziemska wedrowka to jedynie przystan. Po tych sesjach, uznalem ze to nie tylko wytwor wyobrazni, to cos wiecej, jestem niemal przekonany. Jednak jedna substancja nie wystarcza, chociaz odbywam maratony, to serce dalej stuka, bede sie jeszcze kilkakrotnie nią odurzał, wydluzajac maratony. W ostateczniej probie dołączę opiaty oraz nałożę chustę nasączoną chloroformem, może się powiedzie, dążę abym dostał depresji ukladu oddechowego, odetchnę dożywotnio. Tym nietuzinkowym sposobem wyleczę się ze swojej narkomańskiej choroby.
Uwaga! Użytkownik przedmuchany nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 223 / 30 / 0
Trochę tego było. Pomijam planowane wizyty na oddziale detoksykacyjnym. Bardziej nieprzyjemne jednak były wszystkie nieplanowane wizyty z powodu np. przedawkowania opioidów, zawsze fenta lub analogów. Raz budząc się na OIOMIE (dawno temu i nieprawda) jak już została wyciągnięta mi rurka do intubacji z gęby, zapomniałem na kilka minut jak mówi się po polsku. Mieszałem polski z angielskim. Po kilku, kilkunastu minutach wszystko wróciło do normy... ;)
"I że nie ma dróg bez przeszkód lecz o tym pewnie wiesz już
Wszystko wesoło jest jak obiad u teściów
I jak dostajesz wpierdol kopią od razu w sześciu.."

Comfortably Numb

wawi112 vol2.
  • 232 / 21 / 0
17 lutego 2020snoopdogg pisze:
Moja najpoważniejsza hospitalizacja, to przedawkowanie GBL-a z butelki bez odmierzania(na oko :uwaga: )
Poczułem senność tak mocną, że wysiadłem na przystanku się przewietrzyć.
Następną rzeczą, którą pamiętam było wybudzenie w szpitalu.
Nie mogłem mówić. Byłem jeszcze solidnie odurzony w pasach. Po jakimś czasie takiego leżenia z otwartymi oczyma, podeszła pielęgniarka i zapytała co się stało. Nie mogłem mówić przez rurkę intubacyjną w moim gardle. Dała mi kartkę i napisałem koślawo: Xanax, Clonazepam i GBL. Zostawiła mnie i zaniosła tą kartkę do lekarki, która była za szybą. W między czasie oswobodziłem się z pasów i wyciągłem rurkę intubacyjną. Nie było to przyjemne. Ponoć nie powinienem tego robić, bo na końcu był jakiś "grzybek" i to mogło mi zaszkodzić. W każdym razie wcześniej myślałem, że uszkodziłem sobie mózg i dlatego nie potrafię mówić, mając pełną świadomość. Jednak to przez rurkę, Uff
Pielęgniarka powiedziała, że Xanax i Clonazepam to nie leki i spytała co to GBL?
Spokojny, oswobodzony z pasów i rurki intubacyjnej odpowiedziałem, że to płyn do mycia felg i na pewno znajdzie to pani w internecie. Później przyznałem się do tego, że zażyłem to w celu odurzenia. Szukali tego w sieci i znaleźć nie mogli. Pewnie chcieli się coś dowiedzieć o przedawkowaniu czegoś, przez co zatrzymało mi się serce i przestałem oddychać i jakie skutki, może to z sobą nieść.
Denerwował mnie też cewnik i wiedziałem, że to też jest do zrobienia. Wyciągałem powolutku, bo kiedy próbowałem szybciej bardzo szczypało. O dziwo rurka intubacyjna to pikuś przy cewniku.
Kiedy go wyciągłem poszedłem prosić o natychmiastowy wypis. Ona(pielęgniarka) -Boże cewnik też pan wyciągnął?
Powiedziała; nie dawno był pan martwy, a teraz chce się wypisać. Czy pamiętam w ogóle co się działo? Odparłem, że nie.
Straż miejska reanimowała mnie na tym przystanku, aż do przyjazdu karetki. Funkcje życiowe ustały. Pokłon w stronę tych strażników, pogotowia i Szpitala Bielańskiego- dziękuję jeśli pamiętacie.
Kiedy czekałem na wypis, leżąc na łóżku ratownik medyczny pakował torbę w sali na której leżałem. Bardzo się we mnie wpatrywał, a ja w niego. Ciekawe, czy to on mnie ratował? W każdym razie to prawdopodobne. Gdybym nie wysiadł na tym przystanku zasnął bym, to ktoś w autobusie mógłby uznać mnie za pijusa, który zasnął i się za jakiś czas ocknie.
Wypis dostałem dopiero około 13ej, Kiedy wyszedłem ze szpitala, czułem się jak zmartwychwstały. Już kilka razy otarłem się o śmierć. Zakładam, że byłbym jebnięty, gdybym po tylu szansach sam próbował się zabić.
No szacun. Chociaz nie znam nikogo kto mial zatrzymanie akcji serca po GBL solo. W mixach z benzo czy alko to tak , ale solo to musiales sciagnac niezlego gula. Swego czasu bylem w stanie na oko odmierzac patrzac na usmiecjajacy sie do mnie plyn na dnie szklanki.wiedzielm ile to mniej wiecej 2.
0. Ale to glupota, zawsze nalezy odmierzac i pilnowc godziny. To wbrew pozorom nie jest latwa uzywka, wymaga skrupulatnosci i logistyki
Mozliwe ze straznicy miejscy reanimowali cie bo miales bardzo duza bradykardie ,ledwo wyczuwalny puls,oddech raz na kilka sekund....osobnik nie tomny nie reaguje nie da sie go obudzic. Co mieli robic?Wazne ze zyjesz.
Wg mnie to musiales conajmniej 10ml przyjac.

--------------------------------
17 lutego 2020farawayfromheaven pisze:
17 lutego 2020hahalko pisze:
Jakiś ujowy pseudo-hexen? W Polsce znam podobne przypadki, ludzie po małych dawkach sniffem pokończyli w grobach, a inni w śpiączkach. Nie wiem co z nimi teraz.
Ustaliliśmy z ziomkiem, który to żarł, ale jedynego go nie zwaliło z nóg, że to mogło być GHB - dawkowane jak koks może nieźle zaszkodzić. Ziomek zrobił się po tym senny, spowolniony, do tego zawroty głowy i turbo libido. Idę dzisiaj po wypis ze szpitala, może się dowiem z niego czegoś nowego :D
nie no, niedawno ktoś widział GHB w tabletkach, teraz GHB walone sniffem, zaraz ktoś się przejara trawką i powie, że to GHB w topach, a za chwilę GHB zacznie rosnąć jak grzyby.

źle ustaliliście, to nie GHB. mogliście przedawkować jakiegoś RCstima, działającego np. w dawkach ~20mg, a zrobiliście 5-10x tyle

żeby nie było offtopu, to mix GBL + alpra. giebla zeszło 100ml w dwie doby, alprę dojadałem sam nie wiem po co, chyba szedłem po szlugi jak urwał mi się film na schodach. do szpitala zgłosiłem się sam następnego dnia.

efekt : złamana noga z przemieszczeniem, złamany nos, pęknięta kość policzkowa, krwiak na splocie słonecznym.
To nie byl sam rc stim napewno, Bardzo mozliwe ze to bylo GHB. Mogl to byc tez mix wellbutrinu i zolpidiemu. Widzialem takie mozga co wpadl na pomysl zeby cos takiego zrobic. Tutaj ciapate potrFia suboxon z kofeina mieszac.w norwegii nie ma rc generalnie od dawna,celnicy dzialaja tu bardzo sprawnie.to bylo cos aptecznego, btw. GHB/GBL jest tutaj do zdibycia.
Trittico? Serce po tym na poczatku niezlr zasuwa jak mixujesz z alko, a potem odcinka i spac.

Scalono - taurinnn
ODPOWIEDZ
Posty: 533 • Strona 22 z 54
Newsy
[img]
Używanie marihuany znacznie zwiększa ryzyko śmierci. „Byli młodzi i nie mieli wcześniejszych chorób

Regularne używanie marihuany może niemal podwoić ryzyko śmierci z powodu chorób sercowo-naczyniowych – wynika z najnowszej metaanalizy danych medycznych obejmujących blisko 200 milionów osób w wieku od 19 do 59 lat. Niepokoi fakt, że dotyczy ono również młodych osób, które do tej pory uważano za mniej narażone na takie zagrożenia.

[img]
Marynarka wojenna Salwadoru skonfiskowała ponad 6 ton kokainy

Prezydent Salwadoru, Nayib Bukele, ogłosił w piątek przejęcie 6,3 tony kokainy i aresztowanie 17 podejrzanych handlarzy narkotyków podczas czterech „bezprecedensowych” operacji marynarki wojennej kraju na Oceanie Spokojnym.

[img]
Rozbita grupa narkotykowa. Marcin K. odpowie za handel heroiną i kokainą wartą miliony

Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku stanie mężczyzna oskarżony o udział w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się międzynarodowym obrotem heroiną i kokainą oraz praniem pieniędzy. Śledztwo w tej sprawie, pod nadzorem prokuratora Prokuratury Regionalnej w Gdańsku, prowadzili funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji w Gdańsku.