Ludzie, te 700 nie było w jednej pompce, ale łącznie wyszło tyle w niecałych 20 minutach. Pozostała 300 poszła do kibla.

Mati, mylisz substancje, o których Ci ostatnio wspominałam. Z klefem aż tak przesadziłam raz i było to nasze ostatnie spotkanie.

Haslo teratogennosc
idzcie i czytajcie a bedzie wam dane.

Teraz ma wejść taka ustawa "za życiem" - 4000 zł po urodzeniu dziecka niepełnosprawnego więc nie musisz się martwić, najwyżej 4 kafelki wpadną do kieszeni

gratuluję inteligencji Szponciciel, jak zrobisz dzieciaka i będzie upośledzony ciekawe czy będziesz się śmiał ;)

Sorry nie mogłem się powstrzymać z tą ustawą... Dla mnie przejebana sprawa, dziewczyna pewnie nie wiedziała, że nie tylko sobie może zaszkodzić. Myślę, że da się zrobić jakieś badania i sprawdzić stan płodu ale ewentualne defekty mogą też wyjść na jaw dopiero po porodzie w trakcie rozwoju dziecka. A może nic mu nie będzie, chuj wie.

Co jest, mimo wszystko, najbardziej prawdopodobną opcją i o tym należy pamiętać. Przyszła mama niech się rozkminiając czarne scenariusze nadmiernie nie stresuje, bo to też dla dziecka niezdrowe. Nie ma co się biczować, bo wiele z tego nie wynika, lepiej skupić się teraz na ogólnym ogarnianiu życia, bo stworzenie dziecku najlepszych możliwych warunków to tak czy siak podstawa.

Na badaniach wszystko dobrze wychodziło do tej pory typu usg i ogólne,to i tak końcowe dwa miesiace. Pisałam w tym temacie bo możecie wierzyć lub nie,to jak nieodpowiedzialnie postąpiłam i strach przed tym co może się okazać przy porodzie,że mogłam własnemu dziecku zniszczyć życie, zżera mnie od środka,mam do siebie wyrzuty sumienia i ani jednego dnia nie potrafię spokojnie spędzić nie myśląc o tym co może być nie tak. Nienawidzę siebie za ta głupotę i co już bym nie zrobiła to i tak jest za późno. Niepotrafie się cieszyć niczym co mnie otacza,nie czuję szczęścia. Sądzę,że ten stan odzyskam tylko i wyłącznie wtedy,gdy po narodzinach okaże się,że dziecko będzie zdrowe ale właśnie nawet w późniejszym etapie dojrzewania może wyjsc,że będzie coś nie tak. :(

Klakot, nie do końca się zgodzę. Jeśli dziecko faktycznie nie urodzi się zdrowe, to nie oznacza od razu, że będzie gorsze i będzie miało całe życie skreślone. Pewnie łatwo mi mówić, ale jest masa chorych od urodzenia osób, które radzą sobie w życiu, a nie każde upośledzenie wyklucza człowieka ze społeczeństwa.
Podarowałaś życie maluszkowi, więc spraw, aby jak najbardziej odczuwał Twoją miłość i widział szczęśliwą matkę. Dla niego, niezależnie czy chorego, czy zdrowego, będziesz kimś wspaniałym. I żeby ono było takie samo dla Ciebie.
Poza tym nie zadręczaj się tak, co będzie później. Może jakoś będzie Ci łatwiej sobie to wszystko przyjąć, myśląc tak: każdego w dowolnym momencie życia może spotkać coś nieprzyjemnego, nagła choroba dająca o sobie znać właśnie w późniejszym okresie, wypadek z własnej bądź czyjejś winy, tragiczna śmierć, rak, ale to działa w dwie strony. Każdy kij ma dwa końce, pamiętaj. Tylko proca ma trzy.

Kopałabym po ryju "ludzi", którzy ćpają będąc w ciąży. Tyle. To chyba jedyna kwestia, w której jestem tak radykalna.

Polecam w ramach doedukowania się obejrzeć sobie skręt dziecka urodzonego przez matkę, która grzała w ciąży. Jest dostępne na DailyMailu - klik. Klasyczny "rowerek".

Ja bylem niedawno na dubach, chodze sobie po sali i nagle moj wzrok przykuwa ciezarna kobieta. Kurwa, w pomieszczeniu gdzie jest 110dB i basy napierdalaja z kazdej strony nie wiem, czy takie dziecko bedzie zdrowe. Ja czasami wracam z dobrych dubow lekko uposledzony z lekkim wstrzasem mozgu, a co dopiero maluch w brzuchu.
Niemniej jednak nie zwracalem jej uwagi. Jej czyn nie zagraza mojej wolnosci, ale jest strasznie nieodpowiedzialny, z reszta, sama sie pewnie o tym przekona gdy jej syn albo corka urodzi sie z jakas wada. I wtedy juz cale zycie i ona, i dziecko beda mieli przesrane. What comes around goes around.

Klakot, z ciekawosci: dlaczego wzielas cos psychoaktywnego bedac w ciazy? Ktos cie namowil, czy bylo to impulsywne? A moze nie wiedzialas, ze jestes w ciazy? Interesuja mnie twoje motywy. Pozdro, i nie martw sie na zapas. pokolenie Ł.K. ma racje.