Dlaczego każdy z kim się nie zgadzasz ma jakieś obiekcje odnośnie wrogości? Przez lata za każdym razem jest to samo w nastawieniu. Powiedz komuś że się myli to robi z ciebie wroga. To trochę idiotyczne.
A Ty w ogóle wiesz jak skończyli hippisi? Otóż przestali istnieć bo się zaćpali na śmierć, a chorym na raka podaje się też opiaty. Wielki mi argument że śmiertelnie chorych się narkotyzuje.
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
2. Chyba między LSD a heroiną istnieje niewielka przepaść. Prawdę mówiąc, bardzo wielka przepaść. 'Hipisi przestali istnieć'? Przejedź się na najbliższe transy.
3. Tylko, że ludzie, których stamtąd znam i których można by nazwać 'hipisami' nie mają konta na hyperrealu, bo twierdzą, że szkoda im czasu na stronę, gdzie wszystko jest wrzucane do jednego wora okraszonego kupą bluzgów. Dlaczego zatem ja tu jeszcze siedzę? - może jestem jeszcze za mało oświecona. Albo dlatego, że potrafię stąd wyłowić parę 'perełek', które okazują się być naprawdę kochanymi ludźmi i warto mieć tu konto ze względu na znajomość z nimi. Po nickach nie będę wymieniać, bo być może sobie tego nie życzą, ale wiedzą, o kim mowa. ;)
4. Akurat mi się nudzi, więc co szkodzi wdać się w bezsensowną dyskusję na hajpie. :P
5. Tak żeby nie robić offtopu: 'jak radzić sobie z dołkami i z depresją'? Tak, jak robi część forumowiczów. Wejść na hypcia, pohejtować, pospamować, pobluzgać i wyżyć się na innych. Osobiście odradzam, bo jest to źle odbierane przez tych innych. ;)
- Hurrra będę wielką artystką!!!
Z psytrance od 2012 roku.
Jestem odklejona.
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
Ale zawsze będzie konflikt na tym tle, odkąd istnieją psychodeliki: ci, co biorą, żeby się 'uwalić' vs. ci, co je biorą, żeby zajrzeć w głąb siebie i osiągnąć wyższy stan świadomości.
Przy czym, uprzedzam atak, nie znaczy, że jedni są lepsi a drudzy gorsi. ;)
A ty, z tego co widzę, masz bardzo krytyczne podejście do życia i innych ludzi, w każdym znajdziesz coś, do czego można się przyczepić, strasznie sobie projektujesz ludzi, doczepiasz im etykietki i wkładasz w schemat np. 'naćpana młodzież'. Polecam szczyptę pokory i kilka ziarenek akceptacji. ;)
- Hurrra będę wielką artystką!!!
Z psytrance od 2012 roku.
Jestem odklejona.
FajnieJest pisze:Eh, rady Tylera by sie sprawdzily dla osob ktore po prostu potrzebuja nakierowania w zyciu, ktore sie na chwilke zgubily. Watpie zeby takie pierdolenie o szopenie - jak to ktos wczesniej powiedzial - pomogloby osobom ktore naprawde cierpia na amotywacje, anhedonie, ciezka depresje... ktore sa spowodowane psychofarmakologicznymi problemami.
Myslisz, ze jak ktos sobie zachwieje uklady opioidowe, wynagradzajace, dopaminowe, serotoninowe czy inne systemy hormonalne, i spowoduje depresje, to te rady mu ot tak pomoga? "Wez sie za cwiczenia i zdrowe jedzenie, ustal sobie cel w glowie a samo wszsystko przyjdzie, bo ty masz taka sile w glowie!". To brzmi absurdalnie dla osob skrzywdzonych narkotykami.
Te rady sa spoko dla osob ktore nigdy nie cpaly, lub cpia tylko trawke, i nie maja rozjebanych 'neuronow'. Serio, swietne motywacjonalne speeche piszesz, ale to chyba nie na to forum. ;)
Czy tego typu zaburzenia są związane z neuroprzekaźnikami? Oczywiście. Czy mogą powstać przez ćpanie? Jasne, że tak, to częsta przyczyna.
Zwróć uwagę, że są na tym forum także osoby, które za bardzo nie ćpały, a mają podobne problemy i to je tutaj skierowało.
Możemy się zgodzić, że problemy tego typu to zachwiana równowaga biochemiczna mózgu.
Neuroprzekaźniki można podbijać lekami, czego nie negowałem - dobry lekarz i odpowiednie leki wspomogą terapię, ale zmiana musi nastąpić zawsze od nas samych. Jeśli buntujemy się przeciw zmiane, nasz mózg nas posłucha.
Ja napisałem ten post do jednego użytkownika w Dopingu mózgu, który brał jakieś gówniane SSRI i do tego moklobemid, który był niezły, ale przestał działać. Tak czy siak ta mieszanka tylko TROCHĘ mu pomogła. Jednak sam fakt, że pomogła sugeruje, że przez odpowiedni wpływ na neuroprzekaźniki możemy wyprowadzić daną osobę z zaburzenia.
Co jednak jeśli te leki odstawi, a jej życie się nie zmieni? Co w przypadku kiedy radość płynie tylko ze sztucznego podbicia neuroprzekaźników tabletkami, a nie z tego co robimy na co dzień, z satysfakcji i zadowolenia z samego siebie? To powinno być głownym źródłem radości.
Teraz w skrócie sposoby, o których pisałem, które z powodzeniem powodują nautralne podbicie neuroprzekaźników, zmieniają nasze życie na lepsze, ciało na lepsze i dają nam pradziwych wrażeń. Tego trzeba, aby zmiana była stała. Dodaj do tego leki przeciwdepresyjne i jest to bardzo skuteczna terapia (aczkolwiek nie gwarantuję 100% skuteczności, bo nigdy nie ma takiej gwarancji - ludzie mogą mieć uszkodzenia mózgu, różne głębokie traumy albo mutacje genowe, czasami przyczyna jest kompletnie gdzie indziej i wymaga bardzo dokladnego studiowania i leczenia + terapii).
Oto te sposoby:
1. Odpowiednia dieta - potwierdzone badaniami
Jedzenie zdrowych posiłków, czyli takich, które dostarczają nam niezbędnych aminokwasów i energii, ale w dawkach i częstotliwości nie obciążającej metabolizmu ani układu odpornościowego (trawienie toksyn i wszelkiego syfu jakim młodzież się teraz faszeruje).
Jak podnosi to samopoczucie?
Dieta wprowadza prekursory neuroprzekaźników, przede wszystkim dopaminy, noradrenaliny i serotoniny, a także wielu innych odpowiadających za motywację i szczęście. Dodaj do tego ćwiczenia i poczujesz wydzielanie hormonów, które bez odpowiedniej diety nie będzie tak widoczne.
2. Ćwiczenia fizyczne wszystkich partii mięśni - potwierdzone badaniami
Jak podnosi to samopoczucie?
KAŻDY nawet po jednym dniu ćwiczeń potwierdzi, że czuje swoje ciało. Postawa od razu się prostuje, czujemy własne kończyny i jest to przyjemne uczucie. Przy odpowiednim skatowaniu (a wystarczy nawet 30 minut dziennie z przerwami 2 dni w tygodniu, jeśli naszym celem jest harmonia i dobre samopoczucie, a nie bycie kulturystą) i odpowiedniej diecie wydzielane są hormony szczęścia.
a) Ból związany z ćwiczeniami wydziela endorfiny (jedne z najlepszych opcji przeciwdepresyjnych),
b) Organizm wydziela testosteron, który ma OGROMNY wpływ na samopoczucie, energię i chęć do działania. Testo podskakuje na kolejne dni,
c) Wydziela się dopamina, której nie trzeba reklamować. Kiedy jesteśmy zadowoleni ze swoich postępów i śledzimy zwiększanie obciążeń, coraz lepsze efekty z tygodnia na tydzień, dopaminy wydzielanej jest więcej,
d) Lepiej wyglądamy, co ma wpływ na lepszy odbiór u płci przeciwnej i nie tylko. Jesteśmy bardziej zadowoleni z siebie, a to z kolei jeszcze bardziej zwiększa pozytywny feedback od ludzi. Pewność siebie wzrasta.
Ćwiczenia zmieniają kompletnie mindset. Osoby z depresją siedzą w swojej głowie i dużo rozmyślają. Sam przechodziłem taką fazę w swoim życiu i depresja to najgorsze uczucie na świecie. Myśli samobójcze stają się ciekawą alternatywą dla takiego nieszczęsnego samopoczucia. Jednak da się przez to przejść. Ćwiczenia to kolejny krok, by wyjść z depresji - przenosisz swój umysł na całe swoje ciało, dostaje on zastrzyk nowej energii i motywacji.
3. Zmiana kolorów - potwierdzone badaniami
Jak podnosi to samopoczucie?
Kolory są drganiami odbieranymi przez całe nasze ciało. Nasze oczy je widzą, ale ciało "czuje", "słyszy". Wszystko wokół nas to odpowiednie drgania energii i oddziałowują między sobą. Tak samo jak dźwięki, kolory mają olbrzymi wpływ na nasze samopoczucie.
Często wystarczy się przebrać i pomalować pokój, żeby poczuć się kompletnie inaczej.
Wiele badań potwierdza wpływ różnych kolorów na stymulację lub depresję określonych obszarów mózgu, w tym ciemne kolory, przede wszystkim czarny, np. tłumi emocje. Czerwony rozszerza naczynia krwionośne, niebieski zwęża. Do tego dochodzą indywidualne reakcje organizmów na określone kolory (nie wszyscy tolerujemy, tj. "lubimy" te same kolory). Kombinujcie, zmieniajcie, znajdźcie kolory dające wam lepsze samopoczucie.
Jak najlepiej to rozpoznać? Kiedy spojrzycie w lustro i zobaczycie, że dany strój naprawdę "wam pasuje". Nie chodzi o to czy ciuch jest ładny/elegancki, tylko czy czujecie, że do was pasuje i czujecie się dobrze.
Kolory potrafią dodać energii lub ją obniżyć.
4. Zmiana muzyki - potwierdzone badaniami
Jak podnosi to samopoczucie?
Hałas jest szkodliwy i wiedzą to chyba wszyscy. Spróbujcie puścić sobie jakiś monotonny, głośny dźwięk, albo może nawet macie dźwięk młotów pneumatycznych za oknem. Jest to po prostu wkurwiające. Czasami jakaś muzyka nas wkurwia.
Często słuchamy muzyki, która niby nam się podoba, ale zwiększa nasz obecny stan. Jedne badania pokazywały, że ludzie z depresją częściej słuchają ballad, melancholijnych utworów, różnych "smętów", bo czuli się utożsamieni ze swoim stanem, że chociaż ktoś w muzyce ich rozumie.
Te osoby nie wiedziały jednak, że właśnie przez to utożsamienie pogłębiają swój stan na gorszy. Z kolei słuchając pozytywnej muzyki czuły się niezręcznie jak na pogrzebie "jak mogę tego słuchać, skoro czuję się źle? To nie pasuje. Muzyka powinna pasować do mojego nastroju". Błąd - muzyka tworzy nastrój. Są odpowiednie kawałki na pójście z kobietą do łóżka, a są odpowiednie do podniesienia lub obniżenia samopoczucia. Co wybieracie?
To wszystko dopamina i endorfiny. Mieliście kiedyś pewnie tak, że przechodziły was ciary słuchając odpowiedniej muzyki?
5. Zmiana otoczenia - potwierdzone badaniami
Jak podnosi to samopoczucie?
Zmiana otoczenia podnosi inteligencję i jest to potwierdzone. Oprócz podniesienia inteligencji, w związku z pojawieniem się w nowej sytuacji organizm wydziela wiele hormonów odpowiadających za to, byśmy w nowym miejscu szybciej się wdrożyli i zdobyli jak najlepszą pozycję (ewolucyjny instynkt). Wydziela się adrenalina i noradrenalina, abyśmy byli czujni i gotowi do działania (więcej energii). Wchodzi testosteron i dopamina.
To jednak nie wszystko. Najważniejsza w zmianie otoczenia jest dopaminowa motywacja związana z poczuciem "zewu przygody". Nowe miejsca są zawsze ekscytujące, jeśli sami je wybieramy (co innego jak przeprowadzamy się z własnej woli, a co innego za ciężką harówą do zatłoczonego i śmierdzącego miasta, gdzie nie mamy nic do gadania - ale i to da się przeramować). Taka mieszanka hormonów podnosi samopoczucie znacznie.
Jest jeszcze jeden wielki plus - zmieniamy towarzystwo. Nowe miejsce to niezliczona liczba szans na poznanie nowych ludzi, w tym takich, którzy będą zwariowani, chętni na wszelakie rozrywki, którzy będą zarażać dobrym humorem, ambicją i pomysłami.
Może to się nie wydawać dobrym pomysłem na początek, ale badania jasno pokazują wzrost testosteronu i dopaminy u facetów, którzy spędzają czas w męskim gronie z wysokim poziomem hormonów. Te same badania pokazują spadek hormonów, kiedy facet zadaje się z pizdami albo nieudacznikami. Warto więc mieć dobrych kumpli, albo chociaż znajomych, z którymi można gdzieś wyskoczyć.
6. Medytacja, koncentracja i relaksacja - potwierdzone badaniami
Jak podnosi to samopoczucie?
Wszystkie trzy metody polegają na czymś kompletnie innym, jednak łączne ich stosowanie to:
- Przywrócenie harmonii mózgu, synchronizacja półkul,
- Zwiększenie neurogenezy i zdolności umysłowych,
- Stany głębokiego relaksu (przy medytacji i relaksacji) zmniejszają zapotrzebowanie na sen i zwiększają energię do działania. Regularność poprawia naszą niereaktywność i zachowywanie spokoju w sytuacjach stresowych,
- Poprawa zdrowia fizycznego, szybsza regeneracja,
- Poprawa zdrowia psychicznego, odpowiedzi na nurtujące nas pytania, wydzielanie endorfin, oksytocyny.
Po ćwiczeniach relaksacyjnych (np. zwykłe rozciąganie czy joga), wzrasta też poczucie własnego ciała. Warto robić to po treningu fizycznym lub w dni bez treningu. Wszystko powinno być w odpowiedniej ilości, ponieważ wszystko w nadmiarze szkodzi.
7. Miłość - potwierdzone badaniami
Nie musi być to związek damsko-męski. Może to być miłość do świata, do przyjaciół, bliskich. Jest ćwiczenie na koncentrację na miłości. Ważne jest, aby wzmacniać w sobie uczucie miłości do świata wokół i być jego świadomym.
Wpakowanie się w odpowiedni związek też daje podobne uczucie, ale tylko na początku przez kilka miesięcy.
Jak podnosi to samopoczucie?
Wydzielanie endorfin i oksytocyny robi swoje. O oksytocynę bardzo trudno, to jedna z niewielu opcji jakie pozwalają na naturalne uwolnienie tego błogiego hormonu (a gwarantuję wam, że "faza" jest lepsza niż opioidowa).
8. Niewalenie konia - potwierdzone badaniami
Jak podnosi to samopoczucie?
Walenie konia powoduje wyrzut prolaktyny, która obniża pośrednio poziom dopaminy i testosteronu. Po chwilowej przyjemności (jakże słabej i prymitywnej) następuje spadek hormonów. U osób walących co ok. 2 dni albo codziennie jest to spadek niezauważalny, bo nie widzą kontrastu waląc cały czas.
Wytrzymajcie dwa tygodnie bez walenia i będziecie całować mi stopy po tym jak bardzo zmieni się wasz mindset. Przyjdzie ochota na wychodzenie do ludzi, na poznawanie prawdziwych kobiet za WSZELKĄ CENĘ. Nie musi być to od razu ich bzykanie jak komuś nie idzie za dobrze (tego też można się nauczyć), wystarczy samo poznawanie. Będzie was, samców, rwało do tego. Jest to naturalne uczucie, dodatkowo wzmocnione wiele razy przez przyzwyczajenie do walenia konia (oszukiwanie mózgu laskami na ekranie). Wzrost poziomu dopaminy, testosteronu, energii i motywacji do działania jest ogromny.
Jak mi się jeszcze coś przypomni to dam znać. Generalnie wszystkie te sposoby dają dwie rzeczy:
1. Aktywne i ciekawe życie, które same nas napędza i z którego możemy być zadowoleni. Brak stagnacji!
2. Tak rozpierdalający boost hormonów, że kokaina gdyby była człowiekiem zesrała by się w majty. Dodajcie do tego odpowiedniego lekarza i leki, które nie tłumią mózgu, ale pomagają utrzymać pozytywne hormony i można przenosić góry.
Z bólem psychicznym jest tak jak z fizycznym - sugeruje, że coś jest nie tak, tyle że w naszym mózgu. Ale robiąc to samo, będziecie mieć te same efekty.
Zmiana życia nie kosztuje nic, to tylko trochę wysiłku (naprawdę niewiele, bo rzeczy wyżej wymienione zazwyczaj nic nie kosztują, prócz tego co normalnie się płaci), a skoro nie ma nic do stracenia to czemu by tego nie zrobić? Jeśli się tego nie robi to oznacza tylko jedno - zbyt mało cierpienia, widocznie "zaburzenie" nie przeszkadza na tyle, żeby zmienić cokolwiek?
Tyler se w zyciu pewnie jakos poradzil, tylko ze najpierw zaczynal od stimsow, napierdalania roznych eksperymentow z JohnymHa - niektore byly nawet niebezpiecznie - i ogolnym dobrym stanem psychicznym. Ciekawe, czy doszedlby do takich samych efektow gdyby zaczal od swoich rad w pierwszym poscie. Pewnie upieralby sie ze tak, ale ja mysle ze nie. Gdyby nie cpanie, nie zauwazylby tylu rzeczy o ktorych wlasnie pisze w tym watku.
Ja nie neguję farmakologii, ale natura dała mi dużo lepszy boost niż stimy. Jestem teraz ciekawszym człowiekiem, poświęcam więcej czasu na prawdziwe pasje, a nie tylko biznes i właśnie teraz pasje mają przynosić mi pieniądze. Dużo więcej czasu spędzam z ludźmi i moje pomysły kojarzą się głównie ze śmiechem i dobrą zabawą.
Wnioski, o których piszę to nie efekt stimów tylko studiowania odpowiedniej wiedzy, studiowania samego siebie (koncentracja i medytacja), spotkanie odpowiednich ludzi z odpowiednią wiedzą i doświadczeniami, życie z nimi i wiele różnych doświadczeń (w tym negatywnych) z różnych miejsc na świecie (trochę podróżowałem).
To nie jest sranie w banie, każdy z nas ma potencjał zrobić co zechce.
Jedni mają lepiej, drudzy gorzej. To, że ktoś miał lepszy start nie oznacza, że inna osoba jest z góry przegrana. Możemy być kim chcemy.
Tajlerku, nie mam nic do ciebie, bo znamy sie juz bardzo dlugo, czy to z forum, czy tam czasem z maili, ale serio, zastanow sie czy te posty ktore tutaj piszesz trafia do wiekszosci publicznosci. Mysle ze nie. Spojrz na tematyke forum.
Staram się, żeby metody wyżej były proste i dla każdego, ale wszystkie wymagają zrozumienia - tylko ze zrozumieniem możemy coś naprawdę pamiętać i potem to odtworzyć.
Halluciluna - wypierdalaj z tymi postami o psychodelikach. To jest temat "uczmy się od natury" i dyskutujemy o naturalnych opcjach. To, że opium jest z naturalnej rośliny, też podnosi samopoczucie i leczy depresję na pół dnia nie oznacza, że jest dobrym rozwiązaniem i będziemy tutaj o tym dyskutować.
Jak chcesz promować psychodelikową terapię to załóż sobie osobny temat.
Co do dobrze prowadzonej terapii psychodelicznej i naukowych materiałów powiem tyle, że każdy, kto w dzisiejszych czasach jest uważany za wybitnego naukowca, który zrewolucjonizował jakąś dziedzinę nauki, w swoich czasach był uważany za wariata i odklejeńca. Większość pisarzy, malarzy i muzyków żyła i umierała w biedzie, a ich dzieł nikt nie znał, podczas gdy w XXI wieku nie znać ich jest wstydem.
Miałaś swoje 5 minut, wszyscy widzimy że lubisz sobie dodawać ideologię do ćpania, zresztą każdy z nas to robił lub robi. Niestety nie zawsze musi być ona słuszna, a w szczególności nie jest fair jeśli ją narzucasz innym użytkownikom. Znamy już twoje zdanie, nie musisz reklamować dalej brania psycho.
Jeszcze pozwole sobie skomentowac terapie psychodeliczna. Owszem, takowa istnieje, i jest kilka organizacji ktore probuje ja rozwijac i zalegalizowac (np. moj ulubiony MAPS) i ona dziala. Nie polega ona jednak na 'masz, zarzuc kwasa, pocpiej se troche i zobacz jakie wnioski wyciagniesz'. Jest to kontrolowana terapia w 'sterylnych' warunkach i z wyspecjalizowanymi osobami. Nie do wszystkiego taka terapia by byla przydatna, na przyklad watpie czy bylaby skuteczna w 100% w leczeniu amotywacji, anhedonii czy nawet depresji. Ale jest napewno skuteczna w PTSD (post-traumatic stress disorder) bo po prostu pozwala na 'get over it'. Troche trudno mi to wytlumaczyc w tej chwili, bo nie mam konkretnego kontekstu, ale napewno wiekszosc czytajacych to osob wie o co mi chodzi.
Psychodeliki, tak jak opiaty, stymulanty czy benzodiazepiny moga miec i maja zastosowanie medyczne, ale po co odrazu zaczynac od broni BARDZO grubego kalibru, skoro mozna najpierw sprobowac od kamyka i procy jakim jest medytacja? Osiagniecie stanu psychodelicznego poprzez medytacje nie jest niczym trudnym, a czesto daje podobne efekty jak po zazyciu LSD czy magicznych grzybkow. Innymi slowy, powracamy do punktu wejsciowego, czyli "uczymy sie od natury jak radzic sobie z dolkami i depresja". :)
Dla spragnionych wiedzy na temat terapii psychodelicznej:
maps.org
https://www.facebook.com/mapsmdma
"making your mark in the psychedelic renaissance": http://www.maps.org/bulletin-items/385- ... enaissance czyli jak pomoc rozwojowi medycyny psychodelicznej w obecnych czasach, bardzo ciekawy artykul dla ambitnych.
"Rationality and drugs": http://iai.tv/video/rationality-and-drugs
Tyler Durden pisze: Staram się, żeby metody wyżej były proste i dla każdego, ale wszystkie wymagają zrozumienia - tylko ze zrozumieniem możemy coś naprawdę pamiętać i potem to odtwarzać
Jedzenie zdrowych posiłków, czyli takich, które dostarczają nam niezbędnych aminokwasów i energii, ale w dawkach i częstotliwości nie obciążającej metabolizmu ani układu odpornościowego (trawienie toksyn i wszelkiego syfu jakim młodzież się teraz faszeruje).
Jak podnosi to samopoczucie?
Dieta wprowadza prekursory neuroprzekaźników, przede wszystkim dopaminy, noradrenaliny i serotoniny, a także wielu innych odpowiadających za motywację i szczęście. Dodaj do tego ćwiczenia i poczujesz wydzielanie hormonów, które bez odpowiedniej diety nie będzie tak widoczne.
Jeśli mam zapotrzebowanie kaloryczne ok. 4000kcal by rosnąć, to jak czasami zjem na śniadanie 1000kcal (150g ryżu, sałatka z tuńczyka i wszystko polane oliwą z oliwek) to jedyne o czym marzę to się wysrać. A jak nie zjem tak obfitego śniadania, to kurwa, nie-ma-mowy żebym zmieścił się w 4000 w trakcie całego dnia. Lepiej to rozłożyć na np. dwa posiłki?
I jeszcze jedno, bo strasznie mnie to nurtuje. Pisałeś kiedyś, że:
„No właśnie, powiedz mi jak ci kulturyści budują mięśnie na samym białku? Jest ktoś taki w ogóle? Napisałem wcześniej jak u mnie działało białko - przechodzi przez układ pokarmowy, odżywia mózg, a mięśnie zlewa.”
A co do fajnej muzyki, to łap tą: https://www.youtube.com/watch?v=VF6-J5BCxWM
Założę się, że ją znasz i darzysz sentymentem!
edit: nadal jesz kofeine bezwodną? Jak w dłuższej perspektywie wyglądała ta "droga"? Zauwazyleś jakieś skutki uboczne, coś się poprawiło?
Ehhh małymi kroczkami może dojdę do celu ,bo dosłownie czuję,że musiałabym zmienić wszystko!
marek1234 pisze:Jedzenie zdrowych posiłków, czyli takich, które dostarczają nam niezbędnych aminokwasów i energii, ale w dawkach i częstotliwości nie obciążającej metabolizmu ani układu odpornościowego (trawienie toksyn i wszelkiego syfu jakim młodzież się teraz faszeruje).
Jak podnosi to samopoczucie?
Dieta wprowadza prekursory neuroprzekaźników, przede wszystkim dopaminy, noradrenaliny i serotoniny, a także wielu innych odpowiadających za motywację i szczęście. Dodaj do tego ćwiczenia i poczujesz wydzielanie hormonów, które bez odpowiedniej diety nie będzie tak widoczne.
Jeśli mam zapotrzebowanie kaloryczne ok. 4000kcal by rosnąć, to jak czasami zjem na śniadanie 1000kcal (150g ryżu, sałatka z tuńczyka i wszystko polane oliwą z oliwek) to jedyne o czym marzę to się wysrać. A jak nie zjem tak obfitego śniadania, to kurwa, nie-ma-mowy żebym zmieścił się w 4000 w trakcie całego dnia. Lepiej to rozłożyć na np. dwa posiłki?
Według mnie lepiej jeść jako jeden posiłek, wtedy organizm musi to tylko strawić raz. Jak masz 4000 kcal i nie zasypiasz przy takiej ilości to znaczy, że one mają gdzie zostać zużyte i faktycznie rośniesz, no i że część kalorii jest dobrze obliczona z tłuszczy, omijając sugar crash z samych węgli. Czyli wszystko git. Jakbyś zwiększył liczbę posiłków to organizm będzie trawił cały dzień ostro, a to jest niekorzystne dla dobrego samopoczucia, energii, motywacji i koncentracji (za dużo zasobów idzie na trawienie).
Poza tym jak ćwiczysz to masz szybki metabolizm. Normalni ludzie jakby zjedli na start 4000 kcal w ciągu dnia to by srali i spali. Także jest OK.
Nadal tak uważasz? Czy zjedzenie posiłku który zawiera SAMO białko jest bezsensowne, jeśli zależy mi na wzroście mięśni?„No właśnie, powiedz mi jak ci kulturyści budują mięśnie na samym białku? Jest ktoś taki w ogóle? Napisałem wcześniej jak u mnie działało białko - przechodzi przez układ pokarmowy, odżywia mózg, a mięśnie zlewa.”
Ja zostałem instruowany przez dietetyka, że kalorie + białko budują mięśnie.
A co do fajnej muzyki, to łap tą: https://www.youtube.com/watch?v=VF6-J5BCxWM
Założę się, że ją znasz i darzysz sentymentem!
edit: nadal jesz kofeine bezwodną? Jak w dłuższej perspektywie wyglądała ta "droga"? Zauwazyleś jakieś skutki uboczne, coś się poprawiło?
Kofeiny nie jem w ogóle, w żadnej postaci. Generalnie za dużo skutków ubocznych: zakwaszenie organizmu, tolerancja i problemy przy odstawianiu (straszna senność), duża konieczność na utrzymywanie/zwiększanie dawek, no i brain fog przy przewlekłym stosowaniu. Nie wspomnę o żółknięciu zębów przez kawę jeśli ktoś dodatkowo pije.
Ja kofeinę odstawiłem i już się jej nie tykam.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zdzojntempolak.png)
Polacy a marihuana w 2025 roku: Co mówią najnowsze badania?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/modulacja_aktywnosci_kory_przedczolowej_szczura.jpg)
Magiczne grzybki działają na mózg dłużej. Odkrycie pomoże w leczeniu depresji
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/globalimage.png)
Historyczna zmiana w globalnej polityce narkotykowej
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cannabis-asthma.jpg)
Palenie marihuany może drastycznie zwiększać ryzyko astmy. Pojawiły się nowe dowody
Legalna dostępność marihuany to kwestia, o którą w naszym kraju stale się spieramy. Ma zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ostatnio pojawił się jednak nowy argument: okazuje się, że palenie marihuany może drastycznie zwiększać szansę zachorowania na astmę. Dlaczego tak się dzieje?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/sejm9.jpg)
Marihuana tematem w Sejmie. Przyszło kluczowe pismo z rządu
Przed wyborami w 2023 r., a nawet już po nich, politycy z obozu rządzącego wyjątkowo liberalnie wypowiadali się na temat marihuany. Powstał nawet Parlamentarny Zespołu ds. Depenalizacji Marihuany z głośnymi nazwiskami w składzie. Coś się jednak zmieniło. Jak informuje "Rzeczpospolita", jednoznaczne stanowisko rządu zaskoczyło wielu polityków: nie ma mowy o żadnej liberalizacji. Argumentem mają być m.in. doświadczenia innych krajów.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/bol-plecow-ekstrakt.png)
Ekstrakt z konopi wykazuje wyższą skuteczność niż opioidy u pacjentów z przewlekłym bólem pleców
Ekstrakty z konopi pochodzenia roślinnego zapewniają lepszą ulgę w bólu oraz inne klinicznie istotne korzyści w porównaniu z opioidami u pacjentów cierpiących na przewlekły ból dolnej części pleców – wynika z danych z badania klinicznego opublikowanego w czasopiśmie Pain and Therapy.