Nie napisałam najważniejszego:
NIE WARTO.

dziękuję Ci za odpowiedź!
Jako że człowiek uczy się na własnych błedach, to mimo ostrzeżeń, spróbowałam - dwa razy wzięłam dawkę 50mg wieczorem i teraz wiem, że to była jedna z gorszych decyzji w ciągu ostatniego czasu... Pierwszy raz, po 40 minutach poczułam MEGA senność, totalnie nie do powstrzymania. Urwał mi się film, wstałam rano w stanie "zombie", miałam gastro i zjadłam tonę słodyczy :emo: . Przez cały dzień towarzyszył mi mega nieogar, nie mogłam się skupić i ,nie wiem, czy można winić za to perazynę, ale byłam rozdrażniona i drobiazgi wyprowadzały mnie z równowagi. Do tego zmuła, demotywacja i pojawiła mi się lekka wysypka na przedramionach.
Wzięłam jeszcze następnego wieczoru te 50mg, kolejny dzień był jeszcze gorszy, co więcej nie zasnęłam i tak. Strasznie mnie to wkurwiło. Minęły dwa dni, trochę mi wciąż brakuje do normalnego stanu... Nawiasem mówiąc, (o ironio) cały piątek przespałam. Parę razy próbowałam wstać, co kończyło się na tym, że otwierałam oczy i nagle budziłam się np. 3 h poźniej.
NIGDY nie reagowałam tak na leki. Efekty perazyny to fatalny stan fizyczny plus nastrój jak na mega zwale trwającej ponad dwie doby. Jedyne, co czułam to pustka, obojętność i WKURW.
Tragedia, mam nadzieję, że jutro powrócę do swojej psychicznej normy. Po co mi sen, skoro po przebudzeniu nie nadaję się do życia? JA pierdolę.

@Semicharmedlife, podpisuję się pod wszystkim,co piszesz, zareagowałyśmy na to gówno bardzo podobnie. Może przyczyna tkwi w tym, że mamy podobne cechy charakteru - też jestem nerwowa, impulsywna, często odczuwam "napięcie" lub pobudzenie psychoruchowe?

perazyna to antagonista rec. dopaminowych, więc czy nasilenie impulsywności, nerwowości, zmniejszenie motywacji itd. nie jest tego efektem???

Powtórzę za panem psychiatrą, "po perazynce będzie pani ładnie spała." Szkoda nawet gadać, to jest po prostu lek na manię, i teoretycznie, ale tylko teorytycznie, powinien pomóc na bezsenność.

We wtorek idę do niego i rzucę mu chyba w twarz tymi 6 opakowaniami które mi przepisał.
Teraz nie będę brać żadnych leków, chociaż dzisiaj wezmę zaraz hydroksyzynę, którą zajebałam babci, bo już 5 30 a ja dalej nie śpię.

No z tym snem to nie kłamali po 100 mg miałem bardzo piękne marzenia senne wstałem przymulony, wiec postanowilem wziac 3mg fluanxol. Na drugi dzien 50 mg a zasnąłęm po paru minutach spałem gdzieś z 15 godzin z czego mialem 3 fałszywe przebudzenia + 2 koszmary. Wyjebuje to z buta..

Masz schizofrenię? Generalnie to nie powinno się łączyć neuroleptyków, a fluanxol to, z tego, co pamiętam, również neuroleptyk.
W ulotce do fluanxol chyba było, żeby nie łączyć z neuro o działaniu uspokajającym. Może dlatego tak długo spałeś. Co nie zmienia faktu, że pernazyna nadaje się do lamusa.

Generalnie to biorę te 2 substancje na głosy w głowie :P Psychiatra mi powiedzial, że po tyg powinna sie sytuacja z Perazyną unormować i chyba faktycznie tak się dzieje :P

Jest mi stanie ktoś powiedzieć jaki czas po wzięciu pojedynczej dawki perazyny - 50mg, można bez zbytniego strachu przyjąć 4-AcO-DMT? Bez strachu i tak żeby działało jak powinno. Tydzień myślicie wystarczy?

Powinno być si ) .

Dzięki :)

Mam pytanie kiedy po przyjeciu 100mg perazyny mozna walic stymulanty np. penta tak zeby poczuc pelna moc?