Więcej informacji: Pentedron w Narkopedii [H]yperreala
A pente solo to jest fajny tylko do 2-3 wrzutki. Potem schizy i zjazd 10-15min po dorzuceniu, albo wrzucanie chorych ilości i to samo, ale po 20-30min...
Nie, to tolerancja, przyzwyczajenie do fazy i/lub przećpana głowa. Ja mam tak z 3-mmc i nie oznacza to, że sorty się spierdoliły tylko użytkownicy. Nie oszukujmy się. ;-)
Pentedron jest jaki był rok i trochę temu. Dla mnie solo jest męczący dla ciała, natomiast w miksie z etizolamem bywa zajebiście
Przyjmowałem tylko drobny kryształ [cut], który musiałem trochę rozdrobnić przed aplikacją donosową. Pierwsze próby były o wiele lepsze od kolejnych. Być może była to wina innego sortu. Przy próbach z drugiego zamówienia nie było, aż takiej 'euforii', przyjemności jak wcześniej tylko bardziej pusty speed. Zawsze bardzo mocno po tym mną trzęsło (ręce, nogi, ogólnie całe ciało). Bardzo często miałem problemy z wysłowieniem się. Wiedziałem co chcę powiedzieć ale nie przechodziło mi to przez gardło, że tak to ujmę. Mówiłem jak jakiś robot. Miałem bardzo wyostrzony wzrok (HD), wielką pewność siebie (aż taką do przesady). Można bardzo później żałować tego, że się coś komuś powiedziało lub co się zrobiło. Ciężki oddech, tak jakbym ciągle biegał. Więcej siły, energii. Czułem się po prostu zajebiście. Sztywność, kamienna twarz. WIELKA bezsenność. Krótko działa, trzeba robić bardzo często dorzutki, gdzieś co 1h albo i nawet szybciej. WIELKA ochota na dociąganie. Lubię spływ, jest boski. Brak ochoty na masturbację. Nie pamiętam czy jest wtedy w ogóle możliwa. Zawsze po tym mi się zdawało, że mówię inaczej i ludzie to słyszą. Super po tym pali się fajki. Gdybym nie miał papierosów to bym nie brał Pentedronu. Kiedyś wziąłem gdy nie miałem papierosów to się skończyło później na proszeniu przechodniów i jakoś się skombinowało. Na trzeźwo taka nieśmiała osoba jak ja nigdy by nie robiła takich rzeczy jak po tym prochu. Pominę już inne ekstremalne i żenujące akcje, które się wydarzyły, a nie mieści mi się teraz w głowie jak mogło w ogóle do nich dojść.
Kto pisze, że zjazd po tym jest lekki to jest chyba masochistą. Na każdym zjeździe układanie całej przyszłości i celów na życie od nowa i nowa. Na każdym zjeździe PUSTKA (to najlepsze słowo dla opisania tego stanu). Po prostu tak jakbyś nie istniał w najgorszym negatywnym zabarwieniu tego słowa. Jak sobie przypomnę ten stan psychiczny to aż ciarki mi po ciele przechodzą. Pod względem fizycznym zjazd był w miarę lekki. Jedyne co sobie przypominam to problemy z oddechem, sercem, drżeniem ciała. Powrót do normalności był jak wybawienie. Później przez wiele dni cieszyłem się tym, że życie jest takie piękne na trzeźwo. Na każdym zjeździe występowały myśli samobójcze. Moim zdaniem bez problemów można się zabić więc radzę uważać, szczególnie jeżeli ktoś ma problemy ze swoim życiem. Zauważyłem, że teraz mam nawet silny zjazd po kawie i papierosie, a kiedyś tak nie było. Również zostały mi skakania nastroju jak i lekkie drgania całego ciała. Możliwe, że w moim mózgu zostało coś uszkodzone. Przemilczę to, że mam teraz również masę innych problemów psychicznych jak i fizycznych ponieważ obwinianie za wszystko tylko tej jednej używki byłoby śmieszne. Ostatnie 0,5 g, które miałem oddałem dla kolegi ponieważ nie mogłem znieść zjazdów, obawiałem się, że zrobię sobie krzywdę, a nie chciałem mieć tego przy sobie bo zdawałem sobie sprawę, że i tak przywalę.
Teraz z perspektywy czasu widzę jak ten Pentedron szkodzi. Pamiętam co się działo jak używałem tą substancje, nie tylko na zjazdach ale nawet wiele tygodni bez używania czegokolwiek niepożądane efekty dalej były odczuwalne, np. lęk, rozdrażnienie, szumy i piski w uszach, widzenie ruchu i chodzących cieni kontem oczu (myślałem, że duchy widzę, haha), latające punkciki, drganie powiek itp. Nie pamiętam już wszystkiego ale trochę tego było. Pamiętam również, że przez pewien czas miałem problemy z sercem, bardzo dziwnie biło i kuło. Myślałem, że już mi na zawsze to zostanie i byłem bardzo zaniepokojony. Trwało to wiele tygodni jak nie miesięcy. Całe szczęście z biegiem czasu (nawet nie wiem kiedy) wszystko przeminęło. Bardzo mi się podoba ta używka. Staję się po tym lepszą wersją samego siebie chyba pod każdym względem. Znikają wszystkie możliwe bariery, blokady. Życie na trzeźwo staje się nudne. Gdyby nie zjazd to by była świetna. Dodam, że nie zamierzam już nigdy tego nawet powąchać ponieważ efekty negatywne zdecydowanie przesłaniają te pozytywne
Tak długo przygotowywałeś tą wiadomość a regulaminu nie przeczytałeś. Na temat źródeł substancji mówimy tylko i wyłącznie w dziale Sprzedawcy (tyczy się to również do nazw vendorów skróconych choćby do jednej literki) - dejvis
artur019 pisze:Nie, to tolerancja, przyzwyczajenie do fazy i/lub przećpana głowa. Ja mam tak z 3-mmc i nie oznacza to, że sorty się spierdoliły tylko użytkownicy. Nie oszukujmy się.
Może to po prostu osobnicza kwestia, bo sort miałam bardzo zachwalany.
bawimysie051 pisze:Bardzo często miałem problemy z wysłowieniem się. Wiedziałem co chcę powiedzieć ale nie przechodziło mi to przez gardło, że tak to ujmę.
bawimysie051 pisze:Kto pisze, że zjazd po tym jest lekki to jest chyba masochistą. Na każdym zjeździe układanie całej przyszłości i celów na życie od nowa i nowa. Na każdym zjeździe PUSTKA (to najlepsze słowo dla opisania tego stanu). Po prostu tak jakbyś nie istniał w najgorszym negatywnym zabarwieniu tego słowa. Jak sobie przypomnę ten stan psychiczny to aż ciarki mi po ciele przechodzą. Pod względem fizycznym zjazd był w miarę lekki.
Ciężko było mi wyćpać tego jednego zamówionego gieta. Dzieliłam się ze wszystkimi dookoła, aby się wreszcie tego pozbyć. Pewnie będę jeszcze próbować ketonów (zwłaszcza na skosztowaniu mefedronu by mi zależało, bo ciężko mi określić do z RC warto jest zamówić, może nad 3-MMC bym się jeszcze zastanawiała), ale to penta nie wrócę nawet gdyby mi ktoś za darmo oferował.
Planowanie pojawiało się niejednokrotnie, zajmowałem się wtedy myciem naczyń, sprzątaniem itp., ale i tak doświadczyłem analizy prostych czynności na bardzo szerokim polu - dało się to ogarnąć, ale czasami było lekko irytujące - przeważnie udawało mi się to ogarnąć.
vi4rus pisze:Czy na zjezdzie zaowazyl ktos dziwne jazdy z odechem?
Ja na zjezdzie czasami musze wziasc glebsze wdechy bo jak bym za malo powietrza wdychal.
Jak spalem to niby tez dziwnie odychalem z informacji mojej kobiety
primum non nocere
NIGDY KURWA
NIGDY
dr.esowicz
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/jurekpatryk.jpg)
Ćpali po 96 godzin, żeby cokolwiek poczuć. Fragment mocnego reportażu Patryka Jurka
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/cannababcia.png)
Marihuana? Nie taka straszna, jak ją malowali.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zrzut.jpg)
Biały popiół vs. czarny popiół: Prawda o wskaźnikach jakości konopi
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/zrzut_ekranu_z_2025-06-12_18-39-02.png)
Cudowne "koktajle" i narkotyki. Nieznane oblicze złotej ery Hollywood
Narkotyki, używki i magiczne koktajle, które miały utrzymać największe gwiazdy ekranu w dobrej kondycji, zdolne pracować na planie przez trzy doby bez przerwy, były w Hollywood na porządku dziennym...
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/cc22dd5c-fa77-42fe-ac89-129b384de5c9.jpg)
Setki kilogramów narkotyków w gaśnicach i kołach zapasowych. Osiem osób przed sądem
Prokurator Prokuratury Regionalnej w Gdańsku skierował do Sądu Okręgowego w Gdańsku akt oskarżenia przeciwko ośmiorgu osobom, oskarżonym o udział w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się międzynarodowym obrotem marihuaną i kokainą oraz praniem pieniędzy. Aktem oskarżenia objęto siedmiu mężczyzn i jedną kobietę.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/nzpsychedelicshroomz.jpg)
Psylocybina na depresję lekooporną. Nowa Zelandia stawia na psychodeliki
Nowa Zelandia dołącza do grona państw, które dopuszczają medyczne zastosowanie substancji psychodelicznych. Tamtejsze władze zezwoliły właśnie na stosowanie psylocybiny – psychoaktywnego związku obecnego w grzybach halucynogennych – w leczeniu depresji opornej na standardowe terapie.