Więcej informacji: Pentedron w Narkopedii [H]yperreala
Ok. 18:30 już się zmęczyłem, ale nie było jakiegoś obniżenia samopoczucia. Poczułem jednak się trochę jak po depresancie - zamulenie myślenia i jakiś taki chill out (jak po niewielkiej ilości giebla). Przez jakiś czas trochę mnie telepało i było mi słabo, ale teraz (najadłem się i napiłem :D) jest w miarę ok.
Tak właśnie wyglądała moja pierwsza próba, podobało mi się. Jak spróbuję więcej, to też nie omieszkam napisać.
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
Zgodzę się co do 36h - po takowym czasie dalsze zmuszanie organizmu do pozostania na jawie nie ma większego sensu. Dla mnie osobiście właśnie po takim czasie efekty braku snu zaczęły dawać się we znaki w stopniu, którego nie mogłem już ignorować. Musiałem wtedy nieźle zapierdzielać z najróżniejszymi sprawami związanymi ze studiami i mimo, że przy odrobinie szczęścia jakoś dałem radę, to ewidentnie nie szło to zbyt efektywnie. Zaczynałem też słyszeć uwagi odnośnie mojego rzucającego się w oczy zmęczenia i nie do końca trzeźwego myślenia - faktycznie czułem się wtedy coraz bardziej oderwany od rzeczywistości; dysocjacja porównywalna do 2 plateau DXM. W prawdzie podobał mi się ten stan (jakże błahe stawały się problemy życia codziennego!), ale doskonale wiedziałem (i czułem) jak zmęczony jest chociażby mój układ krwionośny.
20g/miesiąc?
20g/tydzien?!
Jedyne na co narzekam jeśli chodzi o zdrowie, to słaba kondycja odkąd zresztą biorę pentedron, a dla mnie 3g/miesiąc to jest BARDZO dużo. Musicie być albo niesłychanie odporni/przyzwyczajeni albo to ze mną jest coś nie tak, w co śmiem wątpić.
Mówicie o zryciu - co do psychiki, to przy moich dawkach odważę się powiedzieć, że mam wszystko pod kontrolą, ale co do organizmu - na sobie zauważyłem drastyczny spadek kondycji i wydolności układu krążenia, która zdaje się wracać do normy bardzo, bardzo powoli. Czy poza tym zauważyliście coś jeszcze? Czy z czasem te zmiany nie stają się nieodwracalne? Jestem ciekaw, bo szczerze mówiąc penta mi już zbrzydła. Używam sporadycznie, przeważnie robiąc 'delikatny ciąg', tj. malutkie dawki przez cały dzień, głównie w ramach 'odwalania monotonnej i czasochłonnej pracy umysłowej', choć oczywiście zdarza się, że w międzyczasie ma miejsce jakaś najeba - wtedy bez opamiętania ładuję do oporu mieszając z alko - to połączenie bardzo lubię, ale też staram się go wystrzegać z wiadomych względów.
Toteż z reguły zjadam mniej więcej gram w ciągu np. 2-3 dni, po czym rzecz jasna mam pentedronu serdecznie dość, za sprawą zjazdu, na mniej więcej miesiąc.
Innymi słowy: jak takie comiesięczne 2-3 dniowe ciągi mogą się odbić na zdrowiu na dłuższą metę? Gdy nie biorę białego, wzorowo się odżywiam, śpię, ćwiczę itd. Czy takie korzystanie może nieść za sobą permanentne zmiany na gorsze? Wcześniej w tym wątku zadałem pytanie o wpływ tachykardii towarzyszącej zejściu na rozrost serca, lecz nie dostałem odpowiedzi. Na tym w sumie zależy mi najbardziej, bo dawno temu zwykłem regularnie odwiedzać kardiologa, u którego to okazało się, że średnica któregoś tam ważniejszego naczynia jest w górnej granicy normy. Pani doktor zaleciła mi wtedy podarowanie sobie siłowych treningów na siłowni, nie zakazując jednak generalnego uprawiania sportu, nawet wyczynowego, co w sumie pozostawiło mnie niepewnego co do bezpieczeństwa m.in. właśnie korzystania ze stymulantów, przed którymi miałem fanatyczne wręcz opory do 19 roku życia.
W prawdzie w czasie wakacji mam zamiar ponownie odwiedzić kardiologa, po blisko 4 latach, ale nie zaszkodziłoby zadbać o serce już od dzisiaj, zakładając mniej optymistyczną odpowiedź z Waszej strony.
Za cholerę nie wiem skąd ten poważny ton, ale przypuszczam, że widać działanie penty. Ostatnie ~5 godzin spędziłem nad wyjątkowo niewdzięczną robotą, lecz jak się okazuje, penta wciąż działa i chyba po części kierując się jej wpływem postanowiłem odreagować pisząc, co zresztą lubię.
Co poza lekami na receptę (czyli benzo?) polecicie na zaśnięcie? Alko zdążyłem już sprawdzić i określić jako 'miecz obusieczny', ziołowe leki (Neospasmina itp.) nawet w podwójnej dawce nic nie dają, DPH w APAP Noc z kolei już pomagała zasnąć, a po bardziej hardkorowych imprezach przynajmniej umożliwiała odrobinę rozluźnienia leżąc w łóżeczku po ciemku przez te 6 długich godzin (w przeciwieństwie do alko, który poza absurdalnym wręcz odwodnieniem sprawiał, że mimo zaśnięcia, budziłem się po około godzinie spocony, z nie dającą spokoju tachykardią i kołataniem), ale czułem, że owe DPH wcale nie pomaga dla serduszka odpocząć (a jak za pierwszym razem zdesperowany po nie sięgnąłem, to po przeczytaniu ulotki myślałem, że albo przyniesie ulgę, albo będę zmuszony dać współlokatorom sygnał do wezwania karetki).
Próbowałem też mniej inwazyjnych metod, jak chociażby najzwyklejsza medytacja, trans czy relaksacja, w których to zresztą mam na pewno większe doświadczenie niż w dragach, ale zwykle nie mogłem sobie poradzić z niedającym spokoju napierdalaniem serca. Mając zresztą na uwadze możliwość wejścia w paraliż senny (w końcu próbowałem zasnąć, byłem zmęczony i był środek nocy) wiedziałem ze doznania cielesne się wyostrzą, zwłaszcza bicie serca - dlatego też dawałem za wygraną gdy zaczynało się robić jasno po czym dryfowałem w świecie hipnagogii już do rana, po czym budziłem się kompletnie wyczerpany. I zgubiłem wątek...
edit: A, już wiem, była mowa o pomocy w zaśnięciu. Nic więcej nie przychodzi mi do głowy poza melatoniną i 5-HTP - ktoś z Was ma jakieś doświadczenia z wymienionymi substancjami, czy może macie coś jeszcze innego? Słusznie martwiłem się potencjalnymi konsekwencjami przyjęcia DPH z paracetamolem podczas tachykardii, kołatania i prawdopodobnie podwyższonego ciśnienia?
tl;dr
1)Powyższa ściana tekstu służyła przede wszystkim dla mnie i miała za zadanie rozładować napięcie spowodowane przepracowaniem.
2)Fajnie poczytać doświadczenia...doświadczonych ćpunów, zgadzam się z @aidisid co do 36h i pozdrawiam od strony dextrowersum.
3)Jesteście mutantami/macie horrendalną tolerancje, że zjadacie 20g na miesiąc/tydzień i nie jesteście stereotypowymi 'wrakami' entuzjastów stymulacji(dla mnie 3g/miesiąc to zdecydowanie dość, zjedzone na ogół szybko, w 2-3 dniowym ciągu. Po takim ciągu na samo wspomnienie ceremoniału towarzyszącemu wciąganiu dostaje dreszczy łudząco podobnych do tych odczuwanych przez niemiłosiernie skacowanych 'dzień po').
4)Kończę pytaniem (ponownie) o to jak się ma tachykardia na dłuższą metę do rozrostu serca i czy wspomniane przez was rycie organizmu wiąże się z permanentnymi zmianami - jeśli tak, to czego się spodziewać?
Pozdrawiam i idę 'spać'
Chuja! kilka editów, 3:33, zaczynamy naukę przenikalności elektrycznej i 'badania współczynnika strat dielektryków stałych i ciekłych' :wall:
Zduty pisze: Czy poza tym zauważyliście coś jeszcze? Czy z czasem te zmiany nie stają się nieodwracalne?
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
chyba że mowa o nauce przed, wg. mnie i tak słabo, ciężko się na tym skupić gdy zejdzie działanie i pojawi sie chęć na więcej ;-)
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
Jedyne na co narzekam jeśli chodzi o zdrowie, to słaba kondycja odkąd zresztą biorę pentedron, a dla mnie 3g/miesiąc to jest BARDZO dużo
Wiem też jak wyglądają buty do biegania.
Weź się za robote, a nie na ketony wine zganiasz :P
Xavi pisze:Też macie wrażenie że pentedron ostatnim czasem się znacznie popsuł ? .. Kiedyś działał dosyć przyjemnie , stymulacja dodająca motywacji , przyjemna energia . Po przerobieniu 1g pudru miesiąc temu i wczoraj ok 0,2 g k stanu po pente nie mogę nazwać przyjemnym . To bardziej strucie niż faza . Może 1h przypływu euofori a potem długa nieprzyjemna bezproduktywna stymulacja i strucie . Dodatkowo okropny zjazd po sorcie sprzed pol roku to nawet zjazdu nie bylo tylko zawieszka i wylaczenie myslenia w miare szybki sen . No nie wiem albo ja po prostu nie mogę już zarzucać tych rc oprócz świetnie na mnie działającego 3mmc albo rzeczywiscie sie sort popsul . Odradzam no chyba ze ktos lubi takie ciezkie ,inwazyjne , wykrzywione fazy . Jak mi to jeszcze kiedyś przypadkiem wpadnie w łapy to albo dokarmie tym gołębie albo spróbuje zwaporyzować bo oral i sniff zbyt inwazyjne dla mnie .
Za pierwszym razem przez dwa dni nie mogliśmy przerobić całej paczki, resztę wyrzuciłem, bo trzeba było się ogarnąć. Za drugim - paczka starczyła na dwa dni kastingów, ale trochę mocniej przygrzaliśmy. Sort był podobny do pierwszego. Wczoraj około południa zaczęliśmy trzeci maraton - paczki już nie ma, tak jak i nie ma snu :-/ Nie szliśmy na rekord, fedrowaliśmy zwyczajnie. Dawki skuteczne poprzednio, (od 20 do 50 mg) trzeba było mnożyć x3, może x4, dla osiągnięcia zbliżonego, nie identycznego, zbliżonego efektu.
Za to jest paranoja, większa niż poprzednio. Sąsiedzi zamontowali podsłuch w gniazdkach i kamery na podczerwień, słyszę jak podstawiają drabiny pod moje okna, a każdy głośniejszy dźwięk to spisek.
Na co dzień nadużywam tylko alkoholu, dziewczyna pije tylko łikendowo, więc to nie wina przećpania, ani tolerancji krzyżowej.
Po tym rozczarowaniu chyba czas pożegnać się z pentagonem. Zaproponujcie jakiś podobny afrodyzjak ;-)
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/8/87626822-b1c4-4e63-9c03-4cab1bdabbad/IMG_5423%20kopiax.png?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250521%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250521T061803Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=6cbdcb7594e89f0145564c51b6755db70c9af9b9565ab9c386a6d3c391e48bd6)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/cognitivemarijuana.jpg)
Długotrwałe używanie marihuany może mieć wpływ na zdolności poznawcze
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/a12a216cf97460608e37260bc2663020f9aa0a82.jpg)
Dlaczego Portugalia może być europejską stolicą medycznej marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/marsz-wyzwolenia-konopi-w-warszawie-28-05-2022-r-.jpg)
Zróbmy przykrość „gangom ze Wschodu” i zalegalizujmy marihuanę (na dobry początek)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/thcliquors.jpg)
Ten napój to hit w USA. Sprzedaż rośnie jak szalona, alternatywa dla drinków
Rewolucja na rynku napojów trwa – Amerykanie coraz częściej sięgają po napoje z THC zamiast po alkohol. To już nie nisza, a branża warta setki milionów dolarów, która zmienia oblicze rynku spożywczego i wywołuje poruszenie wśród regulatorów.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/lice.jpg)
Turcja: Całe miasto na haju po spaleniu 20 ton marihuany przez policję w centrum miasta
W tureckim mieście Lice 25 000 mieszkańców zostało nieumyślnie odurzonych dymem z marihuany po nieprofesjonalnej akcji spalania 20 ton marihuany. Sprawdź, co się wydarzyło.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/kot-przemytnik.jpg)
"Narkociak" próbował przemycić narkotyki do więzienia
Koci kurier z narkotykami wpadł na gorącym uczynku. Strażnicy kostarykańskiego więzienia zatrzymali kota, który do futra miał przyklejone paczki z marihuaną i crackiem. Zwierzak próbował przedostać się na teren zakładu karnego.