Green Hulk pisze:

.

Jeżeli miałeś niezłą dziewczynę już na fobii to chyba te lęki nie były aż takie przyhamowujące.
Mi np paro w tej kwestii aż tak dobrze nie pomogła..

Druga sprawa, bardzo ciekawe, że masz zwiększoną ochotę na dziewczyny; na bajer to rozumiem, ale paroksetyna prawie zawsze zmniejsza libido; u Ciebie po prostu zmniejsza za mało.

Najlepiej używaj mózgu zamiast fujary, i wszystko będzie wporzo. Nawet jak twoja będzie lekko zazdrosna, że rozmawiasz, bajerujesz z innymi to może to być nawet plusem; lekko- podkreślam. Musisz tylko uświadomić ją, że to tylko z nią jesteś na poważnie. Tak nawiasem mówiąc, to dobrze jest mieć dużo koleżanek. Same plusy.

Odstawiać będziesz przynajmniej z miesiąc-dwa a po kolejnych (max) dwóch twój stan powinien wrócić do poprzedniego. Mówiąc stan mam na myśli usposobienie, wrażliwość itp; a jeśli chodzi o jakieś lęki, nastrój to one mogą poprawić się pośrednio - poprzez uzyskane doświadczenie i umiejętności (często nieświadomie) oraz ogólną poprawę twojej sytuacji.
Cieszę się, że mogłem pomóc (jeśli pomogłem).

Green Hulk pisze:

Nie czaje za bardzo z czym masz problem..? Przecież same plusy, dużo koleżanek nie kłóci się z bycia z dziewczyną.
Może zacznij od uprawiania seksu z nią.
A jak nie to może zapisz się na psychoterapię.

Bierut pisze:

Witam. Czwarty dzień łykam paro w ilości 10mg/d (lekarz przepisał 20 ale po pierwszym dniu nie zdzierżyłem presji skutków ubocznych i na razie zmniejszyłem do 10). Dodam jeszcze, że to mój pierwszy lek na depresję (objawiającą się głównie apatią). Nie wiem właściwie nawet po co to piszę, chyba po prostu muszę się tym z kimś podzielić. Znajomi albo nic nie wiedzą albo nawet jak wiedzą, to nie rozumieją mnie. Normalnie widzę w ich oczach przesłanie: weź się za siebie a wszystko minie, nie bierz tej chemii, tylko że oni nie wiedzą jak to kurrrwa ciężko. No to się trochę wyżaliłem. Zdrowotności życzę.